Counter


View My Stats

niedziela, 28 marca 2010

Nidzica 2010

Jak co roku od kilku lat wybieram się na Międzynarodowy Festiwal Fantastyki do Nidzicy na Mazurach.

Impreza odbywa się w połowie czerwca w murach starego krzyżackiego zamku górującego nad miasteczkiem. Organizatorem są Wojtek Sedeńko i Rysiek "Solarycho" Piasecki z wydawnictwa "Solaris".

W murach zamku można będzie wziąć udział w spotkaniach z pisarzami - a zjawiają się tam autorzy z najwyższej półki - wziąć udział w panelowych dyskusjach, podziwiać wyczyny członków rycerskiego bractwa (sieką się mieczami, gryzą brzegi tarcz i tak dalej), wziąć udział w konkursie strzelania z XVII-wiecznego pistoletu (pod nadzorem Jacka Komudy) lub postrzelać z łuku.

Można też oczywiście (ocenzurowano; podstawa prawna: ustawa z dnia 26.10.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, Dz. U. z 2007 r. nr 70, poz. 473 ze zm.)...

Podczas festiwalu Sedeńko otwiera księgarnie, w której można kupić prawie wszystko, co wydano podczas minionych kilku lat (oczywiście głównie fantastykę i komiksy), co ma swój urok o tyle, że można natychmiast poprosić o autograf obecnych gdzieś obok mistrzów Grzędowicza, Jabłońskiego, Kosika, Pilipiuka, Przybyłka czy Sapkowskiego (wymieniłem w kolejności alfabetycznej, by nie urazić żadnego z przyjaciół) i jeszcze kilku innych literackich tuzów. Z dam brylują panie Białołęcka, Brzezińska, Kossakowska i Kozak.

Mistrzowie podlani odpowiednią ilością złocistego trunku są kordialni i przechylni wszystkiemu, że do ranu przyłóż...

Sedeńko co roku organizuje też biesiady, na których przy ognisku podaje znakomicie przyrządzone potrawy (przed trzema laty był nawet pieczony na ogromnym rożnie dzik a w zeszłym roku raki!) - wszystko pod gołym niebem nocą w murach starego zamku, diablo nastrojowe i urokliwe. I konia z rzędem temu, kto zdoła choćby spróbować każdego z licznych smakołyków. Najbardziej "pojemni" zapychali się po dwu godzinach.

Koszt jest spory - w sumie z noclegami w fińskich domkach wynosi circa ebałt 300 PLN, ale uwierzcie mi, że warto. Na jedzenie można nie wydać się nic zgoła, bo w ośrodku Kalbornia, gdzie zaplanowano noclegi, wydają śniadania w postaci szwedzkiego stołu i zapobiegliwy może sobie narobić kanapek ile dusza zapragnie, a wieczorem Sedeńko wydaje grilla na kiełbasie miejscowego wyrobu, pysznej jak marzenie Sobieskiego i w dowolnej ilości do spożycia.

Zajrzyjcie na stronę Agencji Solaris...

http://www.konwenty.gildia.pl/festiwal_fantastyki/2010

...i dajcie się skusić.

5 komentarzy:

  1. Panie Generale!

    Szkoda wielka, że nie było Pana na Pyrkonie poznańskim, który mimo mniejszej skali i oprawy jakby bardziej post-soc niźli post-krzyżackiej, to jednak okazał się bardzo miłą imprezą! Niech Pan przybędzie do nas za rok! :-)

    A Nidzica kusząca, tylko dlaczemu tak pierońsko daleko?!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam jeszcze dalej.

    Na Pyrkonie chciałem być, niestety - jak mawiał pewien burmistrz w epoce Napoleońskiej - po pierwsze, nie mam armat...

    I musiałem wreszcie skończyć trzeci tom Owadziaków Tschaikovsky'ego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie 300 zł to jednak za dużo, póki sam się nie utrzymuje, ale jeśli mogę, to zapraszam na Grojkon w Bielsku- Białej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy chodzi o Kalbornie w Dąbrównie??

    OdpowiedzUsuń
  5. Owszem, Petrov, chyba tak. To jakieś 30 km od Nidzicy i istotnie jedzie się, o ile dobrze pamiętam, na Dąbrowno. Bardzo miły ośrodek nad jeziorem.

    OdpowiedzUsuń