Counter


View My Stats

niedziela, 29 kwietnia 2012

Zegar

Ciekawy zegar... http://files.msurma.net/wykop/1120247/zegarek.php Fajne, nie?

sobota, 21 kwietnia 2012

Kultura masowa

Corman, Dawiduu, Paladynie... Należałoby się zastanowić nad tym co jest skutkiem a co przyczyną. Czy media karmią masy takim gównem, bo wiedzą że masy na nic lepszego nie zasługują, czy masy zdurniały, bo media spuściły z tonu, jako że niech chce im się zdobyć na minimum wysiłku - ostatecznie zapłacą im i za tę papkę informacyjną, jaką nas karmią. Kiedyś np. osobowością telewizyjną była pani Irena Dziedzic - dama, która potrafiła porozmawiać z muzykiem o muzyce, z filmowcem o filmie, a z naukowcem (matematykiem!) o matematyce. Teraz idolem jest np. pan Wojewódzki, specjalizujący się w obrażaniu rozmówców i idiotycznych odzywkach. Najbardziej popularnym polskim serialem jest "Rodzina Kiepskich". Kiedyś lokaj starał się naśladować manierami Jaśnie Pana. Wychodziło to niekiedy zabawnie, ale poziom wyznaczała arystokracja. Teraz Jaśnie Panów już nie ma, a lokaje powykupywali majątki i narzucają chamskie maniery reszcie społeczeństwa. I nie mówcie mi, że to dzieło Komuny. Kto zlikwidował ambitniejsze programy w TV (Teatr Telewizji, na przykład), z zamiast nich wsadził kretyńskie teleturnieje, w których zwyciężali ci, co myśleli jak wszyscy? Mam na myśli ten prowadzony przez Hamburger... nie, przez pana Karola Strasburgera? Kto lansuje kretyńskie telenowele, gdzie produkują się jakże piękni "Ojcowie Mateuszowie"? Powtarzam pytanie - bo warto się zastanowić - co jest skutkiem, a co przyczyną? Bo gówno nas zaleje.

piątek, 20 kwietnia 2012

Dlaczego facet Na Młynach zbiera po jednym grosiku?

Tak z ciekawości porobiłem sobie obliczenia. Wartość monety jednogroszowej w skupie złomu to (zależy od miejscowości) jest większa od jednego grosza. We Wrocku cena 1 kg miedzi wynosi ok. 25.50 PLN. Waga jednej monety jednogroszowej to 1, 64 grama. Za tysiąc monet, czyli 1, 64 kg (wartość nominalna 10 PLN), dostanę w skupie 40 PLN. Jeżeli to nie jest chora sytuacja, to możecie mi mówić "Eminencjo".
Po to np. zbiera grosiki Na Młynach ten przedsiębiorczy inwalida. Monet oczywiście niszczyć nie wolno. Ale się jak je przetopi w piecu indukcyjnym np. to mamy piękną bryłkę. Monety jednogroszowe są wykonywane ze stopu miedzioniklu. Nikiel kosztuje od 47 do 56 PLN za 1 kg.

http://www.youtube.com/watch?v=4-3IASb3Lzs

Jak się czegoś nie rozumie, to warto sięgnąc po kalkulator.
Amerykanie miedziane jednocentówki zastąpili cynowymi powleczonymi cienką warstwą miedzi. Za PRL-u jednogroszówki, dwugroszówki, i tak dalej, a później nawet pięciozłotowki bito z aluminium. Ale oczywiście te komuchy durne były...

czwartek, 19 kwietnia 2012

Polcon 2012

Od sierpnia zeszłego roku wiadomo, że kolejny, tegoroczny Polcon odbędzie się we Wrocku.

Organizatorami tej imprezy będą (a właściwie już są, bo mają pełne ręce roboty) fani zgromadzeni wokół Wrocławskiego Stowarzyszenia Wratislavia Fantastica i leśnickiego Centrum Kultury "Zamek".

"Polcon" to impreza organizowana od 1985 roku grupująca polskich (i nie tylko) miłośników fantastyki. Przy organizacji i tworzeniu programu współpracują inne polskie kluby miłośników fantastyki.

Animatorzy aktualnego Polconu starają się jak mogą, pozyskują sponsorów, organizują program i w ogóle wychodzą ze skóry, żeby impreza wypadła jak najlepiej. Wystarczy zresztą zajrzeć na oficjalną stronę Polconu 2012, żeby zobaczyć, ile atrakcji przygotowali dla gości z całej Polski.

Sam bywam na Polconach w miarę możliwości i wiem, że przynajmniej połowa miłośników fantastyki to ludzie namiętnie grający w różnego rodzaju gry komputerowe. A we Wrocku mieści się redakcja największego (tak o sobie chłopcy mówią) miesięcznika poświęconego grom komputerowym.

Można by pomyśleć, że współpraca pomiędzy Ogromnie Dumną ze Swej Wielkości Redakcją a organizatorami Polconu idzie pełna parą, bo obie strony mogą na tym zyskać. Skoro gościem Polconu ma być Andrzej Sapkowski, twórca postaci Geralta, najlepiej się sprzedającego na świecie bohatera polskiej gry komputerowej, to nie ma siły - mogłoby się wydawać - redaktorzy CDA muszą nękać organizatorów tegorocznego Polconu propozycjami współpracy. Przecie można stworzyć osobny programowy poświęcony grom komputerowym i Wiedźminowi. Można byłoby zrobić wywiad z Mistrzem i dać go do numeru (Redaktorzy CD mogliby się choć postarać zniżyć do poziomu AS-a). Można zrobić całą masę rzeczy...

Ale nic z tego.

Redakcja CDA wykazuje zerowe zainteresowanie największą w Polsce imprezą poświęconą fantastyce. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje? Redaktor Naczelny, Jurek Poprawa - był przecież jednym z filarów wrocławskiego klubu miłośników fantastyki INDEX. Kiedyś szeroko pojęta fantastyka była mu bliska. Co się dzieje?

Podejrzewam, że tak, jak wszędzie indziej, o wszystkim decydują księgowi i reklamodawcy. Ponieważ na Polconie nie da się reklamować maszynek do golenia Gilette (nie ten target), to szanowny Dyrektor Wydawnictwa ma tę imprezę w (_!_).

Bo nie chcę wierzyć, że ludzie z ogromną chęcią jeżdżący na imprezy dotyczące gier komputerowych do San Francisco, rezygnują z udziału w Polconie tylko dlatego, że jest to impreza (w tym roku) miejscowa.

Może niektórzy z P. T. Forumowiczów zapytaliby listownie kub majlowo P. T. Redaktorów o powody tej osobliwej powściągliwości?

sobota, 14 kwietnia 2012

Znalezione w Sieci

http://wyborcza.pl/1,95892,11533632,Kaczynski_o_Titanicu___cala_prawda_o_katastrofie__.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza

Co to jest dowcip, o zacni panowie?
Powiem, nie będę się rozczulał.
Dowcip, to myśl, co stoi na głowie
A Kaczce pasuje, jak ulał...

środa, 11 kwietnia 2012

Wiersz znaleziony w sieci.

Nie znam autora, ale postawiłbym Mu duże jasne z pianką...

O większego trudno "zucha", jak nasz Jarcio Kwak-Kłamczucha...
— Ja nikogo się nie boję! Choćby Ruski... to dostoję!
Niemcy?... Ja ich całą zgraję pozabijam i pokraję!
Tuski, Ziobra, Palikoty, powyrzucam poza płoty,
Zaś Pawlaki i Millery - poprzeganiam do cholery!
Nawet Rydzyk nie podskoczy, jak mu plunę prosto w oczy !
Dla Putina klatkę zrobię, niech tam cicho siedzi sobie!
Wszystkich wrogów swoich zniszczę! To nie prawda, że ja pyszczę!
Ja mam Antka i Fotygę, więc mi mogą zrobić figę.
Kiedy ktoś mnie zbyt rozzłości, temu porachują kości!
Wszystkie Pakty, wszystkie Unie - poumieszczam na biegunie!
Niech od Wolski siedzą z dala, bo jak nie... to porozwalam!
Do mych działań się nie mieszać i mych planów nie ośmieszać!
Pozatykam z gazem rury, by nie było w Skarbcu dziury.
Jak pierdniemy wszyscy razem, skończą się kłopoty z gazem!
Węgla u nas ci dostatek - zlikwiduje się podatek,
Bo gdy węgiel ten się sprzeda, zapomnicie co to bieda!
Wszystkie banki zlikwiduję, bo ja w banku źle się czuję.
Samochody też to czeka, po co trąbią na człowieka?
Sklepy? Tylko osiedlowe, bo w tych większych tracę głowę
I wydaję w kaczym transie więcej, niż mam na bilansie!
Gdy pieniędzy gdzieś brakuje - nie ma sprawy! Dodrukuję!
Ja w metodach nie przebieram! Przeciwników powystrzelam,
Zaś ci z PiSu renegaci, też poznają co to kaci!
Kiedy całą zgarnę władzę, zobaczycie - wszystkich wsadzę!
I nikomu nie popuszczę! Zamknę, zgnoję, z dymem puszczę!
Na kiboli mogę liczyć, tylko muszę ich przećwiczyć,
By na moje zawołanie stali murem przy swym panie!
Ktoś przeciwny? - Niech poznaje, co to PiSie obyczaje!
Dla mych wiernych zaś w nagrodę, weekend zrobię aż po środę.
Przez dwa dni zaś niech harują, aż się sami wymordują
W swym wyścigu po zaszczyty, ja zaś zawsze będę kryty.
Doświadczenia mam niemało, z nauk tatki coś zostało.
Po Stalinie, po Hitlerze, też się doświadczenie zbierze.
Po cóż trwonić taki spadek? Co tam Tuska jakiś dziadek!
Ja mam talent do rządzenia! Ma ktoś coś do powiedzenia?
- Widzę, że mnie nikt nie słucha! Czy publika jakaś głucha?
Czy nie wierzą w obietnice? Czy mam sam wyjść na ulice?
Czy sam walczyć mam o Wolskę? Czy wolicie waszą Polskę?
Jak mnie bardziej rozsierdzicie, to odbiorę sobie życie!
- Taka żałość mnie przenika - wolą Jarka "męczennika"?
To aż taki jestem stary, że mi nikt nie daje wiary?

- Wiesz nasz "wodzu" w czym przyczyna?
- "Z głupim lepiej nie zaczynać" !!!!
Twoich zaś "nauczycieli", też już dawno diabli wzięli.
Żebyś głupot już nie gadał, lepiej, by cię kto przebadał.
Czy pomoże? - Któż to zgadnie. Kaczki wszak gustują w bagnie.
Gdy do dna bagienka dotrzesz, spokorniejesz i odpoczniesz.
Zaproś tam też swych sekciarzy, skoro im się bagno marzy.
Dość wojenek i mącenia! Żegnaj "miszczu"! Do widzenia

Napisał to ktoś o nicku: - żegnaj "miszczu".
Barrrrdzo dobre.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Dlaczego zabieram głos w sprawach polityki...

Jeszcze jedno…

Niektórych gorszyć może moje zaangażowanie w politykę i reagowanie na każdą „spontaniczną wypowiedź” tego lub owego giganta intelektu. Wielu z was uważa, że polityka ich nie dotyczy. „Dyskutujmy o kwiatkach i rabatkach, a politykę zostawmy politykom”

Otóż nie!

Polityka wciska się wszędzie. Nie łudźmy się, dopadnie nas tak, czy kwak. Nie zostawiajmy wszystkiego w rękach łysogłowych skinów i moherów! Oni zawsze znajdą czas na to, żeby pójść na demonstrację, bo to czyni ich ważnymi (w ich własnych oczach tylko, ale im to wystarczy). My nie mamy na to czasu, potrafimy robić ciekawsze rzeczy, niż drzeć pyski i przy lada okazji wywijać biało-czerwonymi chorągwiami. Ale przynajmniej nie milczmy, nie zamykajmy z wyższością ust. Nie udawajmy, że jesteśmy ponad te problemy. Nie jesteśmy. Jak nie będziemy się sprzeciwiać (przynajmniej na Necie) wrzaskom „prawdziwych Polaków”, to oni nas zakrzyczą.

Wielu z Was uważa być może, że przesadzam. W końcu mohery odejdą tam, gdzie ich miejsce. Spod ziemi nie da się krzyczeć. Nie? No to posłuchajcie głosu na razie jeszcze żyjących.

Jak będziemy siedzieć cicho, to nas zdominują. Wprowadzą obowiązkowe składki na pomniki Małego Wielkiego Człowieka. Prewencyjne (do czasu nieuchronnych procesów) areszty wszystkich dotychczasowych przeciwników Małego Kaczora. Przy okazji kontrole medalików w tramwajach, lotne domowe patrole sprawdzające powody nieobecności na niedzielnej mszy i opinie proboszczów przy zaciąganiu kredytów.

Przesadzam? Zapewne tak. Ale lepiej na zimne dmuchać, niż potem się sparzyć i jojczyć

Nie udawajmy, że jesteśmy ponad pieprzenie o „zamachu 10 kwietnia”, o „niezabliźnionej ranie Narodu Polskiego” i tym podobnych pierdołach. Bo - jak nadal będziemy „ponad to” - może się zdarzyć, że przynajmniej niektóre z moich czarnych przepowiedni się ziszczą.

Ale wtedy będzie już za późno na protesty.

P. S. O kwiatkach PO i „wytryskach” naszego Nadbałtyckiego Słoneczka już niedługo…

Nie wszystko naraz…

Pie... przenie w bambus

http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5094106,temat.html

Od dwu lat słyszę, że "Lech Kaczyński zostawił po sobie dziedzictwo".
Ciekawym jednak, co takiego konkretnie po sobie zostawił?
Mająteczek niewielki i nie dla Polaków. Córunia nieżle się obłowiła, ale te 3 duże bańki zapłaciliśmy właściwie my, buląc składki ubezpieczeniowe Największego Prezydenta Wszystkich Czasów. Dzieł nijakich polityce poświęconych, choćby nudnych a grubych, też nie zostawił (naukowe prace z lat młodości NPWC skrzętnie są skrywane, bo... wiadomo. Głupio jakoś przytaczać "dzieua", w których NPWC sławił wyższość gosporadki socjalistycznej nad kapitalistyczną wredotą). O artystycznych osiągnięciach nie mówię, bo sam Brat NPWC o nich woli nie wspominać, co w pełni jest zrozumiałe. Nie ma co, film o dwu gówniarzach, co ukradli Księżyc, a jedyną kwalifikacją Braci do zagrania ról w tym filmie była pozycja tatusia, lektora w Szkole Nauk Politycznych przy KC, największym osiągnieciem artystycznym nie jest. Mali Kaczyńscy grali jak dwie połówki jednego półdupka.

Słyszę o tym "dziedzictwie" od dwu lat i zastanawiam się, cóż On nam takiego zostawił.

Teraz tajemnica się wyjaśniła!

Lech Kaczyński przedstawił polskiej inteligencji propozycję czegoś, co można określić jako racjonalny patriotyzm

Cudowna nowomowa. Nie znaczy to nic absolutnie, a jak że pięknie brzmi! Ciekawe tylko, dlaczego NPWC zostawił to dziedzictwo jedynie "inteligencji". To co, o innych Polakach już nie wspominał?

A, wspominał. Skierował do nich słynne "Spieprzaj, dziadu!"

Przecież te wiekopomne słowa powinny być wyryte na wawelskim grobowcu NPWP!!!

Jak to powiedział Miłosz?

SPISANE BĘDĄ CZYNY I ROZMOWY...

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Sprawa Grassa.

Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedno. Izrael szykuje wojnę przeciwko Iranowi i nawet się z tym za bardzo nie kryje. Wszelkiego rodzaju "ostrzeżenia" i domagania się "kontroli" są IMVHO tylko wstępem do wojny i przygotowaniem światowej opinii publicznej na to, co nieuchronnie nastąpi. A może się rozpętać pożoga, która ogarnie cały świat. Rosja już zapowiada, że w przypadku ataku Izraela i Stanów na Iran, ponownie zajmie Kaukaz, żeby nie wpuścić tam Jankesów. Może z tego wyniknąć ogólnoświatowa rozpierducha, która położy kres cywilizacji, jaką znamy. I dlatego powinniśmy głośno o tym przynajmniej MÓWIĆ. Dyskutować! Gdy serbski nacjonalista zastrzelił w Sarajewie arcyksięcia Ferdynanda, przeciętny jankeski Babbit specjalnie się tym nie przejął, choć Europa na cztery lata pogrążyła się w wojennej zawierusze. Teraz i Jankesi też dostaną po dupach. Tylko co z tego, że okaże się, iż Grass miał rację? Protestujmy teraz, kiedy jeszcze możemy!

niedziela, 8 kwietnia 2012

Alleluja!

Najpierw Ojciec pozwala Szatanowi (boć przecie nie się nie dzieje bez jego woli!) skusić Ewę, a potem poprzez nią Adama. Nic wielkiego, zjedli tylko jabłko wbrew Jego zakazowi. Pierwsi Rodzice dostają kopa z Raju, ludzie stają się śmiertelni, a kobiety np. od tej chwili muszą rodzić dzieci w bólach i męce. Podziękujcie, miłe panie, Bogu za tę łaskę!

Potem cholernie logicznie Bóg obarcza wszystkich (nawet tych, co jeszcze się nie narodzili) ludzi grzechem pierworodnym za występek tej dwójki.

Następnie każe swojemu Synowi umierać na krzyżu okropną śmiercią, którą tenże Syn odkupuje grzech tamtych Pierwszych Rodziców.

W grobie jest niesympatycznie, wobec tego Syn po trzech dniach wychodzi z tegoż grobu.

Czy ktoś widzi w tym jakąś logikę? Z czego się tu cieszyć, psiakość...

sobota, 7 kwietnia 2012

Handlarz śmierci...

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wiktor-but-po-tym-wyroku-swiat-stal-sie-inny,1,5092570,wiadomosc.html

Ciekawe...

Zechciejcie przeczytać ten fragment artykuliku:

But został zatrzymany w Bangkoku w 2008 roku w wyniku operacji agentów amerykańskiej Administracji ds. Walki z Narkotykami (DEA). Udawali oni wysłanników lewicowej rebelianckiej organizacji FARC w Kolumbii i deklarowali chęć kupienia broni. Aresztowali Buta i wydali go władzom Tajlandii.

Agenci CIA sprzedający broń Afgańczykom walczącym z Sowietami po prostu pomagali biednym, oprymowanym ludziom (i nieważne, że teraz sprzedawane wtedy karabinki używane są przeciwko Jankesom i naszym żołnierzom).

But, który robił dokładnie to samo, tylko na odwyrtkę, jest "handlarzem śmierci".

piątek, 6 kwietnia 2012

Oburzenie całego świata

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/grass-podtrzymuje-ciezkie-zarzuty-wobec-izraela,1,5091702,wiadomosc.html

Nikt, psiakrew, nie zastanawia się nad tym, czy zarzuty Grassa są zasadne, czy nie. Rzucili się na niego wszyscy jak sępy na padlinę. Podejrzewam zresztą, że Grass już właśnie jest padliną. Tropiciele antysemityzmu mu nie darują. Żydzi - jak każe Tora - ścigają wrogów do siódmego pokolenia. Noblista, nie noblista, dostanie Grass za swoje odrębne od reszty świata zdanie. A inni, którzy ośmielą się choćby zwątpić w irański bandytyzm, dostaną ostrzeżenie - "Nie ruszajcie chłopaki, tego tematu, bo dostaniecie po łbie jak Grass".

Zeszłoroczne przyznanie się Grassa do tego, że jako młody chłopak był członkiem Hitlerjugend uszło mu na sucho. Teraz oczywiście wywleczono mu i to.

Wszyscy mamy myśleć tak, jak każą żydowscy bankierzy z Ameryki.

Ciekawe, że sami jakoś nie jadą do Izraela i nie wstępują masowo do armii tego państwa, a także wstrzymują od tego swoich synów - wolą załatwić Iran rękami dzielnych jankeskich marines.

Podejrzewam, że się na tym przejadą i że pożoga ogarnie resztę świata (autor powieści "Ostatni brzeg" proroczo niemal napisał, że wojna, która zabiła ludzkość, rozgorzała z iskierki na Bliskim Wschodzie), ale co z tego, skoro nawet nawołujący do rozsądku głos noblisty natychmiast jest zagłuszany rykiem oburzenia żydowskich dziennikarzy i polityków? Straszny jest ten żydowski nacjonalizm. Choć nie, to nie jest nacjonalizm, nie wszyscy Żydzi tak myślą, to pazerność żydowskiego lobby w US-raju.

A tak naprawdę - myślę - chodzi o to, że Iran w oparciu o własną ropę chce uniezależnić świat od dolara.

Ocet

http://dziecko.onet.pl/74680,4,byc_czy_miec_nastolatek_powie_miec,artykuln.html

Wspaniałe są takie artykuły! W pierwszym zdaniu dziennikareczka (autorka rzeczonego) pieprznie jak chory w kubełek i wszyscy czytający to młodzi ludzie gdzieś tam w podświadomości zapamiętają, że kiedyś na półkach sklepowych stał tylko ocet. I to im zostanie.

Noż kurwa mać! Nie wiem, czy to świadoma polityka. Chyba tak, bo to zdanie w rozmaitych odmianach ciągle czytam i słyszę. Więcej - zaczynają tę opinię rozpowszechniać ludzie, którzy jeszcze "komunę" dobrze pamiętają.

A młodzi ludzie jakoś nie pytają, jak to było możliwe, że od popijania octu szlag nie trafił całego narodu? Przecież taki prezes (Oby Żył Wiecznie!) Kaczyński, czy nasze rudawe słoneczko kochane, drogi (to słowo jest kluczowe w tym określeniu) nasz premier raczej nie wyglądają na wychowanych wyłącznie na occie. Rozumiem, że za komuny wszędzie od Bugu po Odręnysę było słychać świst knutów i porykiwania białych niedźwiedzi, którymi ci rządzący despotycznie krajem obrzydliwcy przywiezieni do kraju na ruskich bagnetach szczuli nieszczęsne, udające się na tajne lekcje religii dzieci. Ale, kurwa, nie przesadzajmy!

Nawet w Auschwitz więźniowie dostawali dziennie jakąś tam miskę cienkiej buraczanki i niewielką pajdę chleba! Samym octem i Hitler Polaków nie gnębił!

Kłamstwo o półkach sklepowych octem zapełnionych jest tak powszechne, że nikt się nie zastanawia, jak to się działo, że trzydziestoośmiomilionowy naród nie wyzdychał od octowej diety w ciągu dwu, trzech tygodni. Ludzie zaczynają, kurważ mać, powtarzać je jak mantrę. Nawet najbardziej niecierpiące komuny, wychowane już jak należy przez GW współczesne japiszony nie zastanawiają się, dlaczego ich rodzice jakoś jednak na tej octowej diecie prosperowali i nawet ośmielili się mieć dzieci. Po co, do cholery, żeby skazywać je na śmierć?

Niemowlę na mleku matki (tej nawet octem karmionej) pociągnie powiedzmy pół roku i zbyte! Skąd więc na tym świecie wobec tego wzięli się Kaczyńscy, czy - przepraszam za wyrażenie - Tusk z Pawlakiem. Ksiądz Popiełuszko (1947) też przecież musiał jakoś na tej octowej diecie wyrosnąć i się wychować, żeby go później mogli esbecy zatłuc na śmierć.

Nikt nie protestuje, nikomu nie przyjdzie do głowy, że to wierutne kłamstwo!

Owszem, pomarańcze pojawiały się w domach tylko przed Świętami, po szynkę trzeba było też (tylko przed Świętami) stać w kolejkach długich jak przemówienie Fidela, telewizory, pralki czy lodówki były na kupony, a pod koniec stanu wojennego trudno było nawet o mięso (choć przeciętny Polak zjadał tego mięsa na kartki chyba więcej, niż teraz) a i kupno papieru toaletowego bywało problemem (co prawda w każdym kiosku można było kupić drukowaną na łagodnie miękkim papierze "Trybunę Ludu") - ale na miłość boską, przecież każde łgarstwo powinno mieć jednak jakieś granice!

Teraz niby mięso (znacznie gorszej jakości niż kiedyś, bo nienastrzykiwane wodą w specjalnie do tego przeznaczonych maszynach, które stoją w każdym zakładzie mięsnym produkującym wędliny), każdy może kupić, ale niechże mi ktoś powie, ile tego mięsa kupuje np. przeciętny emeryt, mający emeryturę w wysokości cirka ebałt około 1000 PLN i płacący grzecznie 300 PLN czynszu za mieszkanie, że o innych opłatach stałych (gaz, prąd elektryczny, media - emeryci to teraz chyba jedyna grupa społeczna płacąca dość regularnie abonameny RTV) nie wspomnę.

Jak to jest, że to Octowe Łgarstwo pokutuje i pojawia się nawet w tak apolitycznych (jak przytoczony przeze mnie) artykułach) i nikt z wyjątkiem starych upierdliwców - takich jak ja - temu nie zaprzeczy!

Co za czasy!

czwartek, 5 kwietnia 2012

Fluorescencja

http://wiadomosci.onet.pl/kosciol-w-polsce,5089303,temat.html

Jakby kto pytał, to przedstawiona na fotce i skarżąca się biedna Flourescencja niemal zniszczyła fizycznie funkcjonariusza rzeszowskiej policji, który ośmielił się temu świętemu mężowi walnąć mandat.

http://www.nie.com.pl/art21281.htm

środa, 4 kwietnia 2012

Noż kurwa mać!

TEN KRAJ JEST ZUPEŁNIE POPIEPRZONY, bo popieprzeni są jego mieszkańcy.

Narzekamy na rządzące i starające się o zdobycie rządów partie, ale przecież sami je wybraliśmy.

Przyjrzyjmy się im kolejno.

PO - Tusk podlizuje się wszystkim, tylko w dupie ma większość wyborców. Walczy jak lew o kompletne idiotyzmy (wydłużenie wieku emerytalnego to plan niepewny i dalekosiężny, a tymczasem ludziom żyje się coraz gorzej TU i TERAZ, albo ACTA - to akurat zrozumiałe, miło się pozbyć perspektywy ponownego zobaczenia kilkudziesięciu tysięcy wkurwionych ludzi przed Sejmem, więc dobrze będzie założyć kaganiec na Internet). Wybiera na swoich ministrów albo ludzi kompletnie niekompetentnych (Gowin, czy Arłukowicz), albo miernych ale wiernych (reszta). Na swego doradcę do sprawę ekonomicznych wybrał zawołanego aferzystę, specjalistę od ekonomii TRANSPORTU MORSKIEGO (J. K Bielecki), co jest paradoksem w sytuacji Polski, która praktycznie wyzbyła się swojej floty handlowej. Inni też są facowcami pierwszej wody. Boni, na przykład - minister cyfryzacji (co to w ogóle, do cholery jest?) to z wykształcenia nie informatyk, bynajmniej, ale kulturoznawca. Minister finansów, pan Rostkowski, który powinien dbać o przyrost dochodów państwa, zirytował się w Sejmie tylko raz - gdy podniesiono sprawę opodatkowania zysków zagranicznych banków. I to ma być, murwa kać, polski minister skarbu!

PiS - skrót od Pojeby i Szurnięci. Zainteresowani głównie porachowaniem się z przeciwnikami politycznymi i wniesieniem Lecha (a później Jarosława - a co się na chłopak ograniczać - na piedestały pomników i ołtarze). Powiedzieć o nich populiści, to mało. Wszyscy siedzą po same pięty w dupie Rydzyka. Jak się dorwą do władzy, to skłócą Polskę ze wszystkimi sąsiadami i zgłoszą wniosek o wystąpienie z Unii w drodze ogólnonarodowego referendum, a w atmosferze powszechnego wkurwienia rodaków może im się to udać. A wtedy okrzyk w tramwajach: "Medaliki do kontroli, proszę!" może stać się ponurą rzeczywistością. Oczywiście obniżą wszystkim podatki, choć w imię Prawa i Sprawiedliwości wpływy do skarbu państwa przeznaczą na rozwój policji i CBA - dobra pałka w ręku zawsze się Kaczorowi przyda.

RPP - weszli do Sejmu na bazie populistycznych projektów i głoszonego otwarcie (choć pozornego) a coraz silniejszego w kraju antyklerykalizmu. Sam się, kurwa, dałem nabrać i wstyd powiedzieć, ale dałem głos na tego pajaca, który na okres wyborów nagle zhardział, a teraz znów kręcąc zalotnie dupą obraca się do wszystkich, którzy obiecają mu jakiekolwiek apanaże w zamian za dobre posadki. Podobno mądry człowiek od durnia różni się nie tym, że nie popełnia błędów, ale popełnia każdy tylko jeden raz. Ja się już na Palikota nie nabiorę.

SLD - szkoda gadać. Partia politycznych kurew, gotowych dać dupy każdemu, byle tylko utrzymać swoje poparcie powyżej progu wyborczego - na co mogą liczyć ze względu na betonowy elektorat. Zanim ten wyzdycha, pierwej pozdychamy my. Przewodzi im pan Miller, facet, który rozwalił ponad 40-to procentowe poparcie społeczeństwa w niezbyt odległych w czasie wyborach (rzecz pozornie niemożliwa) a teraz odgrywa rolę lidera lewicy. Taka to lewica, jak z koziej dupy trąba.

PSL - wiadomo, niezatapialny Pawlak et consortes. Też zawsze znajdzie grupkę durnych wyborców, którzy będą na niego głosowali, byle im obiecał, że nie da zlikwidować KRUS. Tak a propos KRUS - znany polski publicysta, wschodząca gwiazda wśród politycznych komentatorów, Rafał Ziemkiewicz, jest beneficjentem KRUS. Kupił jakiś parszywy kawałeczek ziemi na Mazurach, teraz śmieje się w kułak z reszty społeczeństwa i właściwie wcale mu się nie dziwię. Jak rodacy pozwalają się dymać, to czemu tego nie robić.

O reszcie politycznego planktonu nawet mówić nie warto.

A - i temu wszystkiemu patronują uśmiechnięci pobłażliwie tyrarchowie - zgromadzenie pijaczków (Głódź), zadufanych namiestników pana B. (Michalik, który zniszczył kompletnie i do ruiny doprowadził do pierdla go niemal wsadzając rzeszowskiego policjanta, co odważył się wlepić biskupowi mandat za przekroczenie szybkości), albo kombinatorów (Gocłowski i afera "Stella Maris") i byłych TW bezpieki. To, że osłaniają Rydzyka, pederastów i pedofilów (patrz ostatnie wynurzenia księdza Isakowicza-Zaleskiego) to już tylko wisienka na szczycie tortu...

Ale - i to jest najgorsze - nie przywieziono nam ich transportem z piekła. SAMI SOBIE ZGOTOWALIŚMY TAKI LOS!

Może Wy się z tym jakoś uporacie - ale nie sądzę, żebym ja tego dożył...

I z tym optymistycznym akcentem kończę ten wpis...

wtorek, 3 kwietnia 2012

Strzelanina...

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-strzelanina-na-uczelni-w-oakland-siedem-osob-n,1,5079885,wiadomosc.html

Zabawne. W niektórych stanach można trafić do pierdla za pocałowanie kobiety na ulicy, lub walenie jej w łeb kijem grubszym od kciuka (jej Bohu, nie wru!), ale broń może kupić sobie każdy, choćby przez pocztę. Argumentacją, że zabija nie broń, tylko ludzie, mogliby się posługiwać zwolennicy sprzedaży brzytew w domach dla niebezpiecznych umysłowo furiatów. Wielu Amerykanów zresztą też podpadłoby pod tę kategorię. Jak mawia mój znajomy psychiatra - zdrowy psychicznie to po prostu pacjent niedokładnie zdiagnozowany.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Banki

Dawno już zamierzałem napisać ten post, ale kilka dni temu przeczytałem wiadomość, która mnie powaliła na łopatki swoją szczerością.

Na całym świecie banki są jedynymi instytucjami, które tak naprawdę zyskują na kryzysie. Wszystko się łamie i wali, co kilka dni znajduje się na Onecie informacje o tym, że padają małe firmy, że wielkie sieci handlowe zaczynają się wycofywać w supermarketów, bo ludzie kupują coraz mniej, że kłopoty mają deweloperzy budujący mieszkania (budownictwo mieszkaniowe to jedno z większych kół zamachowych gospodarki, bo jak ktoś kupi mieszkanie, to musi potem jeszcze kupić do niego np. meble i całą masę innych rzeczy), przemysł samochodowy doznaje czkawki, sieci komórkowe na wyprzódki starają się zyskać nowych klientów, którzy coraz mniej chętnie włażą w różne złodziejskie umowy abonamentowe, wali się komunikacja, wojsko zaczyna wyprzedawać, co mu tam jeszcze zostało, miasta robią bokami(taki np. Wrocek niedługo chyba ogłosi upadłość i przejdzie pod zarząd komisaryczny) - a banki i bankierzy mają się świetnie.

Pensje prezesów , członków rad nadzorczych i rozmaitych ich przydupasów rosną niemal w postępie geometrycznym. Przedwczoraj na Onecie ukazała się wiadomość o zarobkach kilku prezesów i szefów banków w Polsce. Noż murwa kaĆ! TO SĄ SUMY IDĄCE W MILIONY ZŁOTYCH. I co oni takiego potrafią, co zrobili ci panowie? Wynaleźli genialny lek? Otworzyli nowe fabryki? Dokonali jakiegoś wynalazku? Nie, oni po prostu są prezesami.

Dobrze się ustawili politycznie i... poszły konie po betonie!

Jest taki pan, mały piłkarz, który zaczynał jako handlarz "drzewnianą" (sam tak kiedyś o sobie powiedział) galanterią, potem został szefem partii aferałów... dobrze piszę?... liberałów? ... Nie, psiakrew, aferałów! Wałęsa (chyba) zrobił z tego pana premiera, mały piłkarz dobrał sobie do pomocy drugiego (który teraz bryluje w Europarlamencie, choć - o ile wiem, krakowska prokuratura stawiała mu poważne zarzuty przekrętów przy prywatyzacji krakowskiego "Solvayu") i wespół zaczęli sprzedawać wszystko, co stworzono za komuny. Mały piłkarz ze stanowiska premiera przeszedł na szefowanie NBP a teraz jest doradcą premiera naszego kochanego i drogiego (kluczowe jest to drugie słowo).

Jasny gwint! skąd oni się wzięli, spod jakiego kamienia powypełzali? To po to robotnicy w gdańskiej stoczni strajkowali, by tych kilku cwaniaczków tak się obłowiło?
Po to "Janek Wiśniewski padł..." żeby teraz zarabiali na nas bankowcy?

Niczego nie produkują, tylko umilają nam życie pożyczkami, żeby potem ściągnąć z nas należności ze złodziejskim procentem.

Cholera, jakbym teraz na ulicy spotkał jakiegoś stoczniowca z tamtych lat, to w pysk bym strzelił za głupotę, choćbym miał potem pójść do pierdla.