Counter


View My Stats

środa, 31 sierpnia 2011

Włos na głowie dęba staje...








http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10207752,Sejm_odrzucil_oba_projekty__liberalizujacy_i_zaostrzajacy.html

Czyli w XXI wieku w Europie zabrakło sześciu głosów, żeby zamienić średniej wielkości kraj w średniowieczny gród... Mnie osobiście to po prostu przeraża...

Swoją drogą albo ja nie potrafię czytać ze zrozumieniem, albo ktoś ma nieźle nawalone we łbie...

"Autorzy projektu podkreślali, że ludzkie życie, także w fazie prenatalnej, chroni konstytucja. Ich zdaniem zatem obecna ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży w niektórych przypadkach, jest niezgodna z ustawą zasadniczą."

Czyli dla autorów tego koszmarka prawnego matka nie jest ludziem, tylko inkubatorem? Bo z tego wynika iż w sytuacji, gdyby życie matki było zagrożone, to pierwszeństwo ma zlepek komórek...

Wiem, już o tym kiedyś pisaliśmy, ale ta hydra ciągle łeb podnosi...

Kusi mnie żeby wyszukać na necie protokół z głosowania i zamieścić tu nazwiska tych wybrańców narodu ich mać, którzy głosowali za przyjęciem tego gniota... Dobrze byłoby wiedzieć, kto nam chciał więcej pochodni i palenie na stosie gratis zafundować...

Deus Ex Human Revolution...

Warto... Nie będę się rozpisywał, gdyż gra wpadła w moje łapy niedawno, zaś we wszelkiej maści serwisach była już recenzowana dużo wcześniej. Dość rzec, że jeżeli chcecie się przenieść w klimaty cyberpunka a la Williama Gibsona i jego nieśmiertelnego "Neuromancera", to jest to gra dla was...

Swoją drogą, soundtrack jest perełką samą w sobie. Niektóre gry mogą już spokojnie konkurować pod względem oprawy muzycznej z produkcjami filmowymi, a ten konkretny krążek można wysłuchać z przyjemnością od pierwszego do ostatniego utworu...

Mniej politycznie

"The Polynomial - Space of the music" jeszcze przez cztery godziny na Steam za równowartość niecałych 8 złotych. A hamburgera rzecz jest warta... ;)

Genialny strateg

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-waldemar-skrzypczak-wraca-do-mon,1,4835179,wiadomosc.html

Jakby się kto pytał, ten pan w wojsku jest znany z tego, że kilka lat temu, we wrześniu 2007 roku, gdy dowodził jeszcze czynnie wojskami, na ćwiczeniach w Drawsku Pomorskim skierował ogień artyleryjski na własne pozycje. Całe szczęście, że był to ogień "aplikacyjny" a nie realny, bo byłoby kilkaset trupów.

Gdyby to zrobił jakiś major, podpułkownik czy nawet pułkownik, to z hukiem wyleciałby z woja. Ale generalicja to u nas grupa szczególnej troski. Sprawę zatuszowano, bo w końcu nic się nie stało, prawda?

Ciekawe, co i komu ten pan będzie doradzał?

Ten świat wariuje...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10202960,Szwecja__Wloch_odpowie_za_uderzenie_synka_na_ulicy.html

Ten świat wariuje. Między innymi zniszczy nas dążenie do poprawności politycznej za wszelką cenę. Poprawność polityczna może i miała sens pół wieku temu, ale teraz posunęliśmy ją do absurdu.

Wielokrotnie widziałem w rozmaitych sklepach, magazynach czy np. restauracjach rozwydrzonego bachora, wyjącego jak kopnięty w jaja słoń i usiłującą go uspokoić mamusię, która miała panikę w oczach i nie bardo wiedziała, jak sobie z tym poradzić. A przecież zwykły plaskacz w pyszczek malucha, albo solidny klaps na dupę byłby wystarczył. Mnie - gdy byłem w wieku tego berbecia - nie przyszłoby do głowy takie wycie, bo wiedziałem, że Mama odprowadzi mnie na bok i spierze po dupie. I to było dobre.

Wszystko to jest pokłosiem wychowania bezstresowego wg doktora Benjamina Spocka (który kilka lat temu odwołał swoją teorię i przyznał, że niektórych dzieci nie da się wychować bez odrobiny przemocy). Jak berbeć wkłada widelec do elektrycznego gniazdka, to można mu tłumaczyć, że to złe i pokazywać fotografie osób porażonych prądem, ale najprościej jest spuścić mu lanie z małej wysokości. Na pewno zapamięta.

XIX-wieczne Imperium Brytyjskie zbudowali uczniowie Public Schools, w których kary cielesne były na porządku dziennym. Rzymski pater familiae miał nad dziećmi władzę życia i śmierci; nikt nie śmiał wetknąć nosa w jego metody wychowawcze - a Rzymskie Imperium objęło swoim zasięgiem niemal cały świat.

Surowe metody wychowawcze wcale nie wykluczają miłości ojca czy matki do dziecka. Ten Włoch pewnie kocha swojego synka. I co dobrego przyjdzie komu z tego, że rozdzieli się rodzinę na kilka lat?

Na domiar wszystkiego, na południu Europy uderzenie dziecka w twarz nie jest niczym szczególnym ani hańbiącym dziecko czy rodzica. Śródziemnomorzanie traktują to jak my klapsa.
Do tej pory miałem Szwedów za ludzi rozumnych - ale i im widać odbija.


wtorek, 30 sierpnia 2011

Obiecanki cacanki, a głupiemu stoi...

http://biznes.onet.pl/pis-przedstawil-program-infrastrukturalny,18493,4834263,3219548,194,1,news-detal

PiSerdolenie w bambus. Obietnice to nie program. W programie wyborczym powinny się znaleźć szacunki określające koszty inwestycji i sposoby uzyskania pieniędzy na te cele. PiS-dzielcy chcą cudu: większych wydatków z budżetu, zmniejszenia deficytu i redukcji podatków.

Tak se ne da, pane Havranek!

Ale oczywiście, jak z rozbrajającą szczerością stwierdził taki syn Kurski: "...ciemny lud to kupi". Nie wszyscy, oczywiście, ale tych durniów dość będzie, żeby Jarusiowi zapewnić ciepłą posadkę w Sejmie.

Ludzie! Kiedy ten kurdupel zniknie z politycznego horyzontu? Staram się szanować wszystkich ludzi, ale w stosunku do niektórych polityków jest to po prostu niemożliwe.

Trawestując powiedzenie pewnego Francuza wyrażającego opinię o Anglikach: "... można z nimi zrobić tylko jedno. Dać im w mordę."

Jak to powiedział Alexis de Tocqueville? "To, że ktoś stara się o jakikolwiek urząd publiczny, jest wystarczającym powodem, żeby go powiesić..."

Jaruś też chce na Wawel...

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szalencza-jazda-limuzyny-z-j-kaczynskim,1,4833671,wiadomosc.html

Zdaje się, że ta rodzinka łamanie przepisów ruchu lądowego i powietrznego ma we krwi. Ciekaw jestem, czy gdyby limuzyna z Jarusiem zawinęła się na przydrożnym drzewie jak harmonijka, też zostałby ogłoszony poległym w służbie kraju i jak król pochowany na Wawelu...

Przedstawiciele narodu...

http://wybory.onet.pl/parlamentarne-2011/,1,4833588,aktualnosc.html

Psiakrew! Po przeczytaniu takiej notki diabli mogą wziąć najspokojniejszego. To kogo my, do kurwy nędzy, wybieramy do Sejmu? Przedstawicieli narodu, czy akolitów Grabarczyka, Schetyny lub Ziobry? Nie jest ważne, co kto chce (i może) robić dla wyborców, tylko z kim trzyma?

Już Sienkiewicz pisał, iż Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, z którego każdy wyrywa tyle, ile może i ile zdoła w garści utrzymać, ale tak bezczelnie śmiałe postawienie sprawy w Onecie, to rzecz cale nowa. Okazuje się, że wszyscy najlepsi, tacy synowie narodu pracują tylko dla swoich baronów, a ci już teraz dzielą późniejsze zyski (czytaj: zamówienia rządowe, przetargi, posady w spółkach skarbu państwa i tak dalej).

Jeżeli ktoś miał jakieś złudzenia dotyczące Sejmu i naszej klasy politycznej, to po takiej notatce powinien je do reszty stracić...

Rzygać się chce, sacrebleu...

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Wykopki...


Termin "wykopki" dość często towarzyszył wyborom w Polsce, lecz w tym roku nabrał całkiem nowego znaczenia... ;)

niedziela, 28 sierpnia 2011

Polska dziwna kraja jest...

http://wybory.onet.pl/parlamentarne-2011/aktualnosci/to-byl-szczyt-cynizmu-i-manipulacji-premiera,1,4832089,aktualnosc.html

W każdym normalnym kraju, gdyby rzecznik prasowy jakiejś partii przed wyborami palnął coś takiego jak pan Hofman (a palnął o "chłopach" gorzej niż gajowy Marucha jajami w pień sosny), to jeszcze tego samego dnia koledzy partyjni odprowadziliby go na bok i utopili w klopie, a potem zarzekaliby się, że nigdy kogoś takiego w partii nie mieli.

Wyobrażacie sobie jakiegoś senatora z US-raju, albo posła do angielskiego Parlamentu, który tak się wyraża o "redneckach" z Karoliny, czy "kmiotach" z Yorkshire?

Przecież ten facecik strzelił w stopę przede wszystkim PiSowi... Czy przypadkiem wyborcy z małopolskich czy lubelskich wsi, do tej pory murem za Kaczmenami stojący, się nie wkurwią na takie dictum rzecznika prasowego "ich" partii?

A ten pan ma jeszcze czelność bronić swej pozycji!

Ludzie! Ileż jeszcze idiotyzmow ze strony PiSuarów znieść będziemy musieli, zanim ci hucpiarze znikną z naszego życia politycznego?

Wrocław, miasto dla odpornych...

Samo południe... Żar leje się z nieba, cienia nie uświadczysz, ławek też nie...

Nagle słychać donośny stukot i po chwili gromada istot o ciężkiej masie ogólnej zaczyna szarżować wąskim przejściem... Stojący im na drodze rozbiegają się przed nimi z okrzykami przerażenia, panicznie biegnąc i szukając drogi ucieczki...

Wbrew pozorom to nie opis Pampeluny, tylko... Tymczasowego wrocławskiego dworca PKP...

Jak wszystkim powszechnie wiadomo, wrocławski dworzec PKP jest w remoncie... Genialni włodarze "Miasta Spotkań" wyszli więc mieszkańcom naprzeciw i zorganizowali na ten czas prowizorkę... Rzecz w tym, że słowo "prowizorka" nabiera w tym kontekście całkiem nowego znaczenia...

Nikt nic nie wie... Pani w okienku przy kupnie biletu na proste pytanie "Z którego peronu pociąg odjedzie?" odpowiada "Nigdy nie wiadomo, proszę prowadzić nasłuch z głośników". Tych samych, co to jeszcze za PRL z ich jakości dźwięku się naśmiewano...

Zresztą usłyszenie z którego peronu odjedzie dany pociąg i tak nic nam nie da, bo... Ktoś postawił sobie za punkt honoru uczynienie z dotarcia na poszczególne perony istnego labiryntu dla szczurów laboratoryjnych...

Przykładowa odpowiedź pracownika dworca na pytanie, jak dostać się na peron X przypomina scenę z 7:50 z poniższego fragmentu filmu "Testosteron"...


Nie dziwota więc, że podróżni biegają we wszystkie strony, jedni wkurw..., inni przerażeni (w zależności od osobowości) perspektywą uciekającego żelaznego rumaka... Takiego pandemonium nie widziałem odkąd pamiętam, to po prostu trzeba zobaczyć...

Tych, którym jakimś cudem udało się dostać na następny etap tej piekielnej gry czeka zmierzenie z drugim wynalazkiem "Miasta Spotkań w Labiryntach", a mianowicie... Automat do URBANcard...

Wyobraźcie sobie, że chcecie kupić bilet na komunikację miejską od... Billa Gatesa, poprzez najgorszą i najbardziej pokręconą wersję systemu Windows, jaka przychodzi wam do głowy...

Dość rzec, że połowa chcących pozostać uczciwymi i zapłacić za wątpliwą przyjemność duszenia się w autobusach w których dowcipnisie nie uruchamiają klimatyzacji, po kilku minutach desperackiego naciskania guzików miała ochotę walić głową w przedni blat maszyny...

I wtedy pojawiał się usłużny, obrotny emeryt oportunista, który ofiarował zagubionej duszy sprzedaż już zakupionego ówcześnie biletu za cenę rynkową, plus drobna dopłata 10 groszy... Pewnikiem wnuczek który wcześniej zapoznał się dogłębnie z systemem kupił mu całą siatkówkę i teraz ów oportunista korzysta z uprzejmości urzędnika miejskiego, który pozwolił tego maszkaronka zwanego URBANcardem wprowadzić... Zwykłe bilety z kiosków Ruch-u najwyraźniej komuś bardzo przeszkadzały...

To wszystko działo się 26.08.2011 we Wrocławiu, podobno jednym z najprężniej się rozwijających i najwspanialszych miast w Polsce zarządzanych przez miłościwie mu panującego Mr. Dutkę...

Obserwując to wszystko i wycofując się na z góry ustalone pozycje pomyślałem, że po Euro 2012 organizowanym w (na szczęście już niedługo) moim mieście zamieszkania, reszta Europy uzna je za duuuży dom wariatów...

sobota, 27 sierpnia 2011

Kaczyński muzą anonimowych poetów w Necie...

Znalezione w sieci...

Ty kasy dasz powodzianom sześć razy więcej niż Donek,
Tak aby każdy zalany wesoły był jak skowronek.
Ty nowe drogi zbudujesz! I Lecha też monumenty!
Przecież twój młodszy brat-bliźniak to bez wątpienia był święty!

Ty mi kredyty pospłacasz! We frankach i złotówkowe!
Oh, jakże będę ci wdzięczny - natychmiast zaciągnę nowe.
Ty znasz receptę na wszystko! Jak Donek nie będziesz błądził.
Szkoda, że było inaczej kiedyś przed laty tu rządził.

Lecz teraz za rządów twoich dobrze mi będzie jak w niebie.
A wszystko to całkiem darmo! Wystarczy dać głos na ciebie.
Więc ja się już więcej nie waham - moja decyzja jest szybka:
Od jutra rzucam robotę! Kaczorek to złota rybka!

Martwi mnie tylko ogromnie, że ci się wygrać nie uda.
Bo trudno w tym kraju znaleźć tak dużo ciemnego luda
Co znów w twe brednie uwierzy! Już nie pamiętasz, pajacu,
Co było, kiedy na trumnie tyś wjechać chciał do Pałacu?

I tak oto Jarkacz stał się muzą...

Zabójca w Sejmie

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,10183886,Lista_PiS_do_Sejmu_bez_wojewody_Krzysztofa_Grzelczyka.html

Przypominam tym, co nie wiedzą,...

POSEŁ JACKIEWICZ
(zebrane niegdyś w prasie rozmaitej)...

Dawid Jackiewicz, dolnośląski przywódca PiS wymierzył sprawiedliwość na własną rękę. Pobity przez niego człowiek nie żyje. Śledztwo w tej sprawie pokazuje, że władza ochrania polityków partii rządzącej.
Poseł twierdzi, że bronił swojej żony i 5-letniego syna zaatakowanych na ulicy przez pijanego i agresywnego Zbigniewa M. Działał w obronie koniecznej. Uważa, że każdy mąż i ojciec postąpiłby tak samo. Wątpliwości co do tej wersji przedstawiliśmy w artykule „Śmiertelna ofiara PiS” („NIE” nr 7/2007). Korzystaliśmy wówczas z nieoficjalnych przecieków, gdyż prokuratura nałożyła embargo na wszystkie informacje, a policja została natychmiast odsunięta od wszelkich czynności w tej sprawie. Śledztwo opatrzone sygnaturą akt 2 Ds 285/06 ślimaczy się do tej pory. Obecnie dotarliśmy do dowodów, że postępowanie prowadzone jest z naruszeniem reguł, których żaden prokurator naruszać nie powinien.

Wersja posła Jackiewicza: 27 grudnia 2006 r. około 17.30 jego żona i dziecko jechali autobusem linii K. W pewnej chwili zostali zaczepieni przez osobnika, od którego czuć było alkohol. Zdenerwowana kobieta wysiadła z synem na ul. Świeradowskiej, ale pijak podążył za nimi, usiłując objąć i podnieść dziecko. Przed sklepem „Piotr i Paweł” na tejże ulicy żona Jackiewicza poprosiła o pomoc dwóch przypadkowych przechodniów. Po chwili dziecko trafiło do rąk matki, a napastnik oddalił się. Żona posła schroniła się w sklepie, skąd telefonicznie skontaktowała się z mężem. Ten natychmiast pojechał na miejsce zdarzenia. Gdy odwoził rodzinę, małżonka przypadkiem zauważyła napastnika w autobusie linii K stojącym na pętli przy Świeradowskiej. Poseł zatrzymał samochód za autobusem, wsiadł do środka i – okazując legitymację poselską – zażądał zamknięcia drzwi oraz wezwania policji. Mimo to Zbigniew M. wysiadł, po czym skierował się w stronę samochodu Jackiewicza. Gdy znajdował się dwa metry od pojazdu, poseł zagrodził mu drogę. Napastnik zamachnął się lewą ręką, a Jackiewicz odruchowo odepchnął go, powodując upadek na ziemię. Następnie wezwał policję.

Fakty: Do opisanych wydarzeń nie mogło dojść przed sklepem „Piotr i Paweł”, ponieważ znajduje się on wewnątrz dużego marketu „Ferio”. Trzeba przejść kilkadziesiąt metrów wewnętrznym pasażem, żeby dojść do tego sklepu. Na zewnątrz marketu nie ma nawet szyldu „Piotra i Pawła”. Zapytałem przedstawiciela kierownictwa sklepu, czy personel pamięta opisane wydarzenie oraz czy ktokolwiek z pracowników był przesłuchiwany przez policję. Usłyszałem kategoryczne zaprzeczenie. Faktem jest także, że (jak wynika z akt śledztwa) żona posła zawiadomiła go o wydarzeniu wysyłając wiadomość SMS-em, a nie telefonując.Jackiewiczowie mieszkają przy ul. Ślicznej. Pętla autobusów linii K znajduje się w zupełnie innym kierunku, tak więc odwożąc rodzinę do domu poseł nie mógł przypadkiem znaleźć się w pobliżu autobusu. Przesłuchani przez prokuraturę świadkowie nie wnieśli nic do sprawy, gdyż żaden z nich nie widział momentu, w którym Dawid Jackiewicz ściera się ze Zbigniewem M.; nawet kierowca autobusu, którego poseł prosił o zamknięcie drzwi. Co dziwniejsze, starcia nie widziała także żona Jackiewicza, mimo że – jak wynika z zeznań małżonków – siedziała w samochodzie, od którego napastnik oddalony był o dwa metry. Do tej pory prokuratura nie ustaliła personaliów świadków rzekomej próby wyrwania dziecka matce przez napastnika.

Faktem jest także, że poseł nie wezwał telefonicznie karetki pogotowia ratunkowego, choć widać było, że powalony przez niego mężczyzna jest nieprzytomny i wydaje odgłos charczenia.
Zdziwienie budzi postępowanie policji. Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce spisali notatkę, po czym pozwolili Jackiewiczowi odwieźć rodzinę do domu. Chroniony immunitetem poseł mógł odmówić badania alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, ale takiej propozycji nikt mu nie złożył, co jest poważnym uchybieniem.

Jackiewicz odwiózł żonę i syna, następnie wrócił na miejsce wydarzenia, gdzie stał już drugi radiowóz, ale karetki pogotowia nadal nie było. Kiedy po niemal godzinie przyjechał ambulans, siedzący w nim lekarz stwierdził, że nieprzytomnego, charczącego, krwawiącego z rany na głowie, niereagującego na bodźce zewnętrzne Zbigniewa M. policjanci przemieścili z miejsca upadku i oparli plecami o radiowóz, co mogło pogorszyć jego stan. Jackiewicz ponownie pojechał do domu, skąd telefonicznie wraz z żoną zostali wezwani dopiero o 21.30 do komisariatu przy ul. Jaworowej w celu złożenia zeznań. To kolejne uchybienie formalne umożliwiające małżonkom ewentualne uzgodnienie wersji opisu wydarzenia, w sytuacji gdy Jackiewicz dowiedział się od policjantów, że stan Zbigniewa M. jest poważny.

Prokuraturze nie przeszkadza, że w dokumentacji śledztwa panuje bałagan. Biegły z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiej Akademii Medycznej, który następnego dnia miał przebadać posła „dla ustalenia obecności ewentualnych obrażeń i śladów biologicznych, które mogłyby wskazywać na udział w bójce lub pobiciu”, stwierdza, że „stawił się pan Paweł Jackiewicz, którego tożsamość stwierdzono na podstawie dowodu osobistego”. Nie była to jednorazowa pomyłka, bo imię Paweł pojawia się w dalszej części opinii lekarskiej. Przypominamy, że poseł PiS ma na imię Dawid Bohdan. Kto więc w rzeczywistości stawił się na badania?

W części dokumentacji znajduje się zapis, że do wydarzenia skutkującego poważnymi obrażeniami Zbigniewa M. doszło przed sklepem „Piotr i Paweł”, w innych dokumentach – że na końcowym przystanku linii K. Jest to istotne ze względu na rodzaj podłoża, z którym zderzyła się ofiara. Ta sprzeczność nie pozostała rozstrzygnięta pomimo dwóch wizji lokalnych! Jak napisałem, sklep znajduje się wewnątrz marketu, ta nieścisłość powinna więc być szybko wyeliminowana.
Wersja „NIE”: Trudno jednoznacznie ustalić, jak groźna dla żony i dziecka Dawida Jackiewicza była zaczepka ze strony Zbigniewa M. Niebezpieczeństwo zostało jednak w pewnej chwili zażegnane, o czym świadczą zeznania kobiety i fakt, że zawiadomiła męża nie telefonując, lecz wysyłając SMS. Następnie przybyły na miejsce poseł, wsadziwszy do samochodu żonę i syna, rozpoczął poszukiwania Zbigniewa M., zapewne w celu wymierzenia mu sprawiedliwości na własną rękę, nie udał się bowiem wprost do domu, ale krążył po okolicy. Jackiewicz nie musiał bronić zdrowia, życia ani mienia najbliższych. Gdy dopadł mężczyznę, wymierzył mu co najmniej jeden silny cios w twarz, po którym M. upadł na ziemię.

Miażdżąca dla wersji posła jest końcowa opinia sądowo-lekarska, wydana przez biegłego 23 lutego 2007 r.: Bezpośrednią przyczyną gwałtownej i powolnej śmierci denata były ciężkie obrażenia czaszkowo-mózgowe doznane na skutek upadku i silnego uderzenia tyłem głowy o twarde podłoże. Podłożem tym nie mogła być nawierzchnia chodnika, lecz ubity grunt porośnięty trawą. Taki bowiem teren znajduje się w okolicy przystanku. Nie ma tam krawężnika, tylko wątły trawnik. Z jaką więc siłą Zbigniew M. musiał zderzyć się z ziemią, skoro miał rozległe pęknięcia czaszki, wylew krwi do mózgu i zmiażdżoną tylną część mózgu? Chyba że trawa we Wrocławiu ma twardość stali. Sprawdziłem we wrocławskim IMGW, że 27 grudnia 2006 r. przez cały dzień panowała dodatnia temperatura (ponad +5 st. C), ziemia więc nie była zmarznięta.

W dalszej części cytowanej opinii stoi, że obrażenia lewej strony twarzy denata mogły powstać najprawdopodobniej od zadania ciosu powierzchnią dłoniową ewentualnie pięścią przez osobę drugą. Czyli że pan poseł sypnął Zbigniewowi M. solidnego cepa w facjatę. Cios był co najmniej jeden, bo ekspertyza nie precyzuje, skąd wziął się pęknięty oczodół i krwiak wokół prawego oka, jak również obrażenia na ramionach, które „mogły powstać od przytrzymywania za nie”.

Przypominam, że Zbigniew M. miał 58 lat, a Dawid Jackiewicz liczy sobie 33 wiosny, 184 cm wzrostu, 98 kg wagi i – jak sam stwierdza – jest wysportowany.

Ujawnione tu fakty w każdym normalnym kraju spowodowałyby, że prokuratura wystąpiłaby do parlamentu o pozbawienie posła immunitetu w celu postawienia zarzutów zabójstwa ewentualnie przekroczenia granic obrony koniecznej, a być może też nieudzielenia pomocy rannemu. W Pomrocznej A.D. 2007 prokuratura coraz częściej staje się narzędziem politycznej walki. Czy nie zastanawia, że ze Zbigniewa M. – ofiary poselskiej agresji – prokuratura chciała zrobić kidnapera i pedofila, wszczynając śledztwo o molestowanie i próbę porwania dziecka. W mieszkaniu Zbigniewa M. policja przeprowadziła trzy przeszukania. Wynik był negatywny. Zmarły nie był notowany za napaści i czyny lubieżne.

Dawid Jackiewicz, typowany wcześniej na wiceministra MSWiA, niedawno został prezesem dolnośląskiego PiS. Był jedynym kandydatem popieranym przez Kaczyńskiego. Do tej pory nie próbował zadośćuczynić rodzinie Zbigniewa M. (żona i córka), choć w czasie kampanii wyborczej do Sejmu agitował za swoją osobą, m.in. w kościołach, afiszując się jako obrońca życia. Miał chyba na myśli życie dopiero co poczęte, bo zygocie nie można przywalić w oko.

Dodatek mój.

Nieważne, że artykuł w większości pochodzi z wrednego NIE. Gdyby podane przez jego autora fakty były nieprawdziwe, dziennikarz do końca życia byłby przez Jackiewicza nękany procesami. A pan poseł jest w tym względzie do dziś dziwnie powściągliwy...

Takie to mamy Prawo i Sprawiedliwość...

Smutna wiadomość

Coś prywatnego...

Tracę powoli wzrok. Ostrość widzenia popsuła mi się tak, że treść tłumaczonej książki muszę odczytywać posługując się lupą.

Kurczę! Starość jest "zua"!

Ja też jestem w szoku

http://wybory.onet.pl/parlamentarne-2011/aktualnosci/jestem-zszokowany-wzywam-premiera-do-debaty,1,4831525,aktualnosc.html

Trzeba przyznać, że ja też jestem w szoku. Podobno Lechu (Ten. co wg. Jednych Skakał Przez Płot, choć Inni twierdzą, iż Go podwieziono nieoznakowaną Motorówką) zrobił To po to, żeby w Polsce była demokracja. Istotą demokracji jest (znowu podobno) to, że wszyscy mają Równe Prawa.

Okazuje się, że nie.

Pomijam już fakt, że kpiną z pojęcia "dyskusja przedwyborcza" jest rozmowa premiera z wicepremierem. To jak sprzeczka głowy z dupą w jednym ciele. Tusk i Pawlak nie muszą o niczym dyskutować, tylko mogą sobie porozmawiać w ramach rządowych.

Jedynym politykiem, którego poglądów byłbym ciekaw jest właśnie Palikot. I - jej Bohu! - na niego właśnie zagłosuję. Dość już mam tej "srejmowej", teflonowej lewicy, której przedstawicielom zależy tylko na tym, żeby wiecznie być w opozycji, bo to wymarzona wprost pozycja. Jaja będą, jaj wyborcy zrobią im psikusa i Napierniczakowi ktoś zaproponuje miejsce w rządzie. Ten "beau" chyba zgłupieje i ujawni wreszcie swoją miałkość.

Palikot to "l'enfant terrible" polskiej polityki. Nietuzinkowy facet o bardzo zdrowych poglądach politycznych. Mój szacunek zdobył rezygnując z mandatu poselskiego - pokażcie mi drugiego, który to zrobił. Wszyscy inni wycierają sobie pyski wytartym jak pi... wiekowej ku... frazesem, że nie mogą zawieść ludzi, którzy na nich głosowali. Akurat! Wyborców to oni mają w (_!_), ale poselskiej diety nie.

Palikot ma "cojones" i pokazał, że nie miękkim palcem go robiono.

I dlatego zagłosuję na niego w wyborach.

Choćby różne polityczne "machery" odmawiały mu udziału w politycznych przedwyborczych debatach.

Howgh! Ja skazał!

piątek, 19 sierpnia 2011

Dlaczego nie zagłosuję na Kaczmenów...

Nie jestem już żaden smarkacz,
Siwizna mi kryje pałę.
Nie zagłosuję na Jarka,
Jeszcze nie zwariowałem!

Niejeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.

Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.

Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmianę oblicza,
Nie chcę powrotu Ziobry,
I teczek Macierewicza.

Na PiS nie oddam głosu!
Pamiętam Jarka premierem,
Za styropiany etosu,
I koalicję z Lepperem.

Nie chcę mieć znów premiera,
Co straszy Ruskim i Żydem,
Co w każdym widzi agenta,
I może zaszczuć jak Blidę.

Za to, co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.

Za sieć podsłuchów i haków,
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił Rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.


Za kłamstwa i pomówienia,
Prawdę mgłą sztuczną okrytą
Za chamskie skłócanie rodaków
Za IV Rzeczpospolitą.

Za "Tusk ma tę krew na rękach,
A memu Bratu chwała!"
Za wrzaski nad trumnami
PiSdzielcom powiem "Wała!"...

Za propagandę dziką,
które nie łączy, lecz dzieli.
Za chęć wznoszenia pomników
Z pieniędzy obywateli!

Za marsze z pochodniami,
Jazdę "po trupach do celu",
Za negowanie wyborów
I PROFANACJĘ WAWELU!!!!

Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie chcę powrotu Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno!


Wiersz anonimowego twórcy znaleziony na Necie. Podpisuję się pod nim oburącz i obunóż.

środa, 17 sierpnia 2011

Czego to ludzie dla forsy nie zrobią...

http://wybory.onet.pl/parlamentarne-2011/aktualnosci/pani-minister-publicznie-spuscila-spodnie-chwyt-po,1,4823065,aktualnosc.html

No comments, poza tym, że zazwyczaj jak pani spuszcza przede mną spodnie, to się cieszę. W tym wypadku złapała by mnie niestrawność i bym się chyłkiem wycofał...

Oj, kaczor...

Jakiś facet od PR w końcu wytłumaczył temu nikczemnego wzrostu osobnikowi, iż nie należy obrażać "tych biednych z Biedronki", bo oni stanowią Większość...


No to się poprawił...


I dalej jest fałszywy jak moneta trzyzłotowa...

Kurde balans...

http://technowinki.onet.pl/wiadomosci/chinski-lotniskowiec-numer-2-bedzie-hotelem,1,4822098,artykul.html

To my nie mamy nawet jednego, a oni z nudów już na hotele przerabiają... ;)

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Naród

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/narod-ma-prawo-pytac-o-katastrofe-smolenska,1,4821191,wiadomosc.html

Kto temu klesze dał prawo do wypowiadania się w imieniu całego narodu? Może Jego Fluorescencja zechciałby powiedzieć coś o kościelnej Komisji Majątkowej, o pedofilii wśród księży, o ciemnych interesach Rydzyka... Nie, on musi o Smoleńsku. To że Jarkacz, który pod Smoleńskiem stracił braciula, nieustannie o tym pieprzy, jest po części zrozumiałe. Resztę kaczych zachowań niech wyjaśniają psychiatrzy.

Ale po co o Smoleńsku kłapie dziobem ten purpurat?

niedziela, 14 sierpnia 2011

Samobójstwo Leppera

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sikorski-od-razu-pomyslalem-ze-andrzej-lepper-mogl,1,4820728,wiadomosc.html

Nie bardzo wiem, co o tym myśleć. Z jednej strony nigdy bym nie kupił od Tuska, Shetyny czy Sikorskiego używanego samochodu, a gdybym musiał podać rękę któremukolwiek z nich, to policzyłbym potem palce.

Z drugiej strony wiem, że Lepper nie miał powodu, żeby Kacza - który "załatwił" chłopskiego watażkę seksaferą i innymi sprawami - wspierać. Cokolwiek by nie mówili "prawdziwi Polacy", przeszłość Małego Wielkiego Człowieka śmierdzi niczym pocebulowe gówno (afera Telegrafu, naciski na CBA i inwigilacja politycznych przeciwników) i od Jarusia nie kupiłbym nawet pary używanych butów.

Czy ktoś zechciałby wyrazić w tej kwestii swoją opinię?

sobota, 13 sierpnia 2011

Księżulo Obrońca Wartości

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/Tu-jest-Polska/wies-gdzie-cos-sie-dzieje,1,4818704,region-wiadomosc.html

Jak człek czyta głoszone przez tego Natanka pierdoły, to doznaje uczuć ambiwalentnych (tzn. takich, jakimi reagujemy na wieść, że nasza teściowa zwaliła się z naszym niedawno kupionym samochodem w przepaść, z której ją i samochód wydobyto w kilkudziesięciu niewielkich kawałkach).

Z jednej strony Natanek pieprzy od rzeczy i powinno się go zamknąć w "psychuszce". Ale w końcu w jego szaleństwie jest metoda. Na koncie w banku na pewno ma więcej, niż ja - a wybudowanie tych wszystkich idiotyzmów też pewnie co nieco kosztowało. Gdzie się rodzą idioci popierający tego człowieka? Gdybyż to jeszcze byli odrzuceni przez społeczeństwo menele, ale nie - przyjeżdżają własnymi samochodami z bardzo daleko nieraz?

Hm... Może powinienem doznać objawienia i zacząć głosić nową religię? Ron Hubbard założył się z kolegami i nieźle na tym wychodzi...

Kto chciałby zostać moim wyznawcą? Dla pierwszej dziesiątki ochotników rezerwuje się wysokie i dochodowe miejsca w hierarchii...

Sprzeciw Wielkiego Brata

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/onz-sie-powiekszy-usa-zapowiadaja-weto,1,4820629,wiadomosc.html

Czy ktoś zechciałby mi wytłumaczyć, dlaczego "redneck" z Georgii, górnik z Wirginii, czy mormon z Utah mają popierać mnożących się jak króliki izraelskich "haredim" przeciwko Palestyńczykom?
Pomoc USA dla Izraala to ładnych parę miliardów dolców rocznie, jakie każdy obywatel USA-raju buli z państwowej kasy. Ktoś tu wspominał o amerykańskim socjalu, który niszczy gospodarkę zaoceanicznego raju. A pomoc dla Izraela jej nie niszczy?

piątek, 12 sierpnia 2011

Polacy dołem...

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/wykoleil-sie-pociag-premier-tusk-na-miejscu-katast,1,4820282,region-wiadomosc.html

Z całym szacunkiem dla rodzin (choć milion dolarów od członka to oni nie dostaną), niedługo z naszym narodem nikt już nie będzie chciał rozmawiać... Jak usłyszy hasło "Polak" (w domyśle ten co nie dość że nie potrafi latać, to jeszcze pociągiem jeździć...) Adresat biedaczyna zacznie uciekać zakosami... "Ci Polacy ostatnio pecha przynoszą..."

Alik walczy o życie!

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kot-jaroslawa-kaczynskiego-walczy-o-zycie,1,4819414,wiadomosc.html

Rano myślałem, że granica absurdu w XXI wieku jest mi znana...

Dzisiaj przekroczyliśmy Rubikon...

Na trumnie brata nie da się już pływać... Mamusia umiera od roku, czyli dłużej, niż niektórzy żyją... Z tego "newsa" nie da się już zrobić...

Alik, wiem kotku że to Cię trochę dziwi, ale będziesz nową tragedią Prezesa... Prezes potrzebuje "tragedii", bo w przeciwnym wypadku już dawno byłby politycznym trupem... ;)

Za dwa tygodnie dowiemy się, iż za złym stanem Alika kryje się KGB i ruskie ogólnie, o mgle, magnesach i piorunach kulistych nie wspominając, a Tusk z jego kondominium to już betka... Za miesiąc w tej sprawie wypowie się Antonii Macierewicz...

Skąd biorą takich popierdoleńców? Chwila, dlaczego co piąty głosujący chce na tego pojeba oddać głos?!?

niedziela, 7 sierpnia 2011

Tybet

Nie tak dawno temu Wrocek zaszczycił swoją obecnością Dalaj-lama. Mialem nawet ochotę pójść i go przywitać (wraz z innymi wrogami chińskiego totalitaryzmu), ale ponieważ przed postawieniem gdziekolwiek nogi lubię sprawdzić, gdzie ją wetknę, poszukałem tego i owego na sieci.

I oto, co znalazłem...

http://www.internacjonalista.pl/roa-wiatrow/13-dzial-chiny/389-przyjazny-feudalizm-mit-tybetu.html

Ciekawe, dlaczego większość Polaków za GW uważa, że Tybet to raj, który niszczą ohydni Chińczycy?

Zechciejcie zauważyć, seniores, że artykułu nie napisał wredny komuch...

Gwoli formalności...

Od przedwczoraj nasza prasa emocjonuje się protestami Ukraińców, którym się nie podoba aresztowanie p. Tymoszenko. Pomijam fakt, że ci sami Ukraińcy postawili w centrum Lwowa pomnik Stefana Bandery, ideologa "Samostijnej Ukrainy" odpowiedzialnego za wymordowanie kilkuset tysięcy Polaków na Wołyniu i gdzie indziej. Każdy naród ma takie pomniki, na jakie go stać.

Ale Julia Tymoszenko została aresztowana (co przyznaje nawet baaardzo niechętna Janukowyczowi GW) po kilkakrotnym upomnieniu sędziego, do którego zwracała się siedząc i nie racząc podnieść (_!_) z ławy oskarżonych.

Pokażcie mi amerykańskiego sędziego, który pozwoliłby się tak lekceważyć podsądnemu?

sobota, 6 sierpnia 2011

Ataku gier indie ciąg dalszy, czyli "Bastion"

Z góry uprzedzam, iż typ grafiki zastosowany w tej grze trzeba po prostu lubić...

Jeżeli powyższe nie będzie stanowiło problemu, zajrzyjcie na X-Box Live Arcade, może tytuł przypadnie wam do gustu. Jak dla mnie całkiem miłe hack-n-slash z zabawnym poczuciem humoru manifestującym się w osobie narratora, oprawa muzyczna też niezgorsza.

http://www.youtube.com/watch?v=HSY3Hk20tKg

Na PC od 16 sierpnia...

Rzygać się chce...

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/andrzej-lepper-nie-zyje/lepper-byl-przedmiotem-potwornego-ataku-dzis-ci-sa,1,4814796,wiadomosc.html
Ten gnojek - zechciejcie mi wybaczyć, ale inaczej nazwać go nie umiem - zapomina, że to właśnie Kaczyński był autorem wymierzonych w Leppera prowokacji (seksafera i afera gruntowa).
Cholera, spod jakiego kamienia wypełza takie robactwo?

piątek, 5 sierpnia 2011

Buzek łobuzek...


Muszę przyznać, iż w pełni rozumiem obawy Buzka. Gdyby w Polsce zaczęto sumiennie rozliczać rządy AWS, Buzek, pierwszy premier marionetka sterowany z tylnego siedzenia przez zapomnianego już przez historię faceta z dupą na brodzie, zwanego potocznie Krzaklewskim, prężyłby się teraz nie w garniturze, a w pasiaku...

Swoją drogą dziwna sprawa, śmierć Leppera zbiegająca się idealnie z zeznaniami kaczki w prokuraturze na temat afery gruntowej jakoś go nie zaniepokoiła...

Sprawa Pyjasa

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sfalszowano-wyniki-badan-z-ekshumacji-stanislawa-p,1,4813968,wiadomosc.html

Jest taka stara bajka o orzeszku. "Ożesz ku ...rwa mać!" Jak długo jeszcze będziemy wywalali pieniądze na procesy, rewizje, odwołania i ekspertyzy w tej sprawie? Przecież można by za nie wybudować przedszkole imienia Pyjasa, szkołę imienia Pyjasa, burdel imienia Pyjasa - byłby przynajmniej z tego jakiś pożytek! Kimże, do cholery, jest "siostrzenica Pyjasa", żeby wedle jej kaprysu przeprowadzano dochodzenie? Zaczynam serdecznie rzygać tą sprawą. Ile można, do cholery, olewniczyć?

Jak pragnę zakwitnąć, każdy kolejny dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że żyję w kraju idiotów...

czwartek, 4 sierpnia 2011

"Pirates of Black Cove", czyli odgrzewane potrawy...

W ramach ciekawostek, w czasie wakacyjnej posuchy miała miejsce jeszcze jedna ciekawa premiera, a mianowicie "Piraci z mrocznej zatoki" (w wolnym tłumaczeniu).

Skrzyżowanie bitew morskich a la "Pirates!" Sida Meiera z czymś na kształt starych RTS w momencie lądowania w jakimś miejscu.


Kolejne "Małe, a cieszy..." :)

wtorek, 2 sierpnia 2011

LIMBO...

...dzisiaj zagościło na Steam...

...szczęśliwi posiadacze PS3 mogliby zapewne wypowiedzieć się więcej na ten temat, ja wierzę, iż wypowiedzi w stylu "jedna z najfajniejszych perełek tego roku" nie mijają się z prawdą, więc właśnie zatarłem łapki i biegnę w mroku... Nie omieszkam podzielić się dalszymi opiniami...

PS. I wszystko wskazuje na to, iż to właśnie takie małe czarne koniki zawłaszczą 2011 rok w bardziej wysublimowanych rankingach. Powtarzalne i przewidywalne superprodukcje zaczynają trzeszczeć w szwach. Już teraz wiadomo, że "Diablo III" będzie wymagało stałego połączenia z netem a la produkcje UBI. Ciekawe, czy prędzej padną im serwery, czy internet polskiemu graczowi, czy po prostu zawiedzie oczekiwania jak "DNF". Wprawdzie może też olśnić, ale to już tylko 25% szans...

Kombatanci

"Za komuny" zadawano sobie taką zagadkę:

- Kto to jest kombatant?
- To stary dziadyga, który nie pamięta już, czy dostał łopatką między kule, czy kulą miedzy łopatki...

Oczywiście mowa była o głęboko niesłusznych kombatantach z AL i GL. Mnożyli się w bardzo prosty sposób. Ponieważ archiwalnych danych raczej nie było, polegano na oświadczeniach. Dwu dziadziów składało oświadczenie, że trzeci - ich serdeczny kompan od kieliszka - był w AL, albo GL i wuala, jak mawiał pewien felczer w Niemyjeząbkach, mieliśmy kolejnego członka Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBOWiD). Zbowidowcy korzystali z rozmaitych ulg i przywilejów, byli zapraszani na mniejsze i większe państwowe uroczystości, nadawali sobie kolejne stopnie wojskowe, drukowali wspomnienia i wszyscy świetnie się bawili.

Czy wam to czegoś nie przypomina?

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/akowcy-poprosili-kaczynskiego-o-ukaranie-szefa-msz,1,4810477,wiadomosc.html

Pomijając wszystko inne i przytaczając nieśmiertelne słowa ze znanego skeczu kabaretu "Dudek", prezes Kaczyński może p. Sikorskiemu "... skoczyć tam, gdzie pan może pana majstra w dupę pocałować"...

Ale ci poczciwi dziadkowie się łudzą, że jest inaczej.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Godzina "W"

O godzinie 17 w centrum Warszawy zatrzymały się samochody...

Ciekaw jestem, jak policja potraktowałaby wypadek, w którym jeden kierowca o 17:00 wjechałby w kufer drugiemu, bo nie zechciał (spieszył do szpitala, zapomniał o zwyczaju, albo - Jej Bohu! - jest nieświadomym go cudzoziemcem) się zatrzymać?

Kogo policjanci uznaliby winnym wypadku?

"From Dust", czyli jest szansa dla przemysłu gier...

Po pobieżnym przejrzeniu forów stwierdziłem, iż to gra (słynnego twórcy "Another World") z gatunku uwielbiać, albo nienawidzić... Ja na razie zaliczam się do grupy tych pierwszych... ;)

W każdym razie, jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał o tym tytule, polecam wstępne zapoznanie...


Gra jest dostępna w X-Box Live w wersji demo, które dobrze oddaje klimat...

Jak dla mnie bomba, innowacyjność porównywalna z "Populous" i "Dungeon Keeper", tudzież jego remake "Dungeons".

Na PC od 17 sierpnia niestety (a wtedy zacznę grać na poważnie, co grafika PC, to jego), ale przedsmak już jest... :)

Porównanie

Gen. Jaruzelskiego, za narzucenie Polsce stabilizującego sytuację w kraju stanu wojennego, w którym zginęło kilkunastu ludzi i nie zniszczono ani jednego budynku naród podobno chce postawić przed sądem.

Gen. Bór-Komorowskiego, za rozpętanie powstania, w którym zginęło 200000 ludzi i zniszczono niemal całą lewobrzeżną Warszawę (ostatnie ruiny tak naprawdę "zniknięto" po 30 latach) wynosi się na piedestały i nazywa jego imieniem place i ulice.

Ludzie! Czy ktoś mi znajdzie równie popierdolony naród?