Counter


View My Stats

wtorek, 2 sierpnia 2011

Kombatanci

"Za komuny" zadawano sobie taką zagadkę:

- Kto to jest kombatant?
- To stary dziadyga, który nie pamięta już, czy dostał łopatką między kule, czy kulą miedzy łopatki...

Oczywiście mowa była o głęboko niesłusznych kombatantach z AL i GL. Mnożyli się w bardzo prosty sposób. Ponieważ archiwalnych danych raczej nie było, polegano na oświadczeniach. Dwu dziadziów składało oświadczenie, że trzeci - ich serdeczny kompan od kieliszka - był w AL, albo GL i wuala, jak mawiał pewien felczer w Niemyjeząbkach, mieliśmy kolejnego członka Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBOWiD). Zbowidowcy korzystali z rozmaitych ulg i przywilejów, byli zapraszani na mniejsze i większe państwowe uroczystości, nadawali sobie kolejne stopnie wojskowe, drukowali wspomnienia i wszyscy świetnie się bawili.

Czy wam to czegoś nie przypomina?

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/akowcy-poprosili-kaczynskiego-o-ukaranie-szefa-msz,1,4810477,wiadomosc.html

Pomijając wszystko inne i przytaczając nieśmiertelne słowa ze znanego skeczu kabaretu "Dudek", prezes Kaczyński może p. Sikorskiemu "... skoczyć tam, gdzie pan może pana majstra w dupę pocałować"...

Ale ci poczciwi dziadkowie się łudzą, że jest inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz