Counter


View My Stats

poniedziałek, 15 marca 2010

Finanse Świątobliwych

Wbrew pozorom, post nie dotyczy finansów KK.

Przed chwilą miałem wizytę patrolu świadków Jehowy (ci idioci są przekonani, że Bóg ma na imię Jahve, jakby Ten, Który Jest JEDYNY potrzebował imienia...)

Nawet z nimi nie dyskutowałem - co to zresztą za dyskusja z ludźmi, którzy poznali Prawdę, z Prawdą można się zgodzić, albo ją odrzucić, ale dyskutować się z nią nie da), zobaczyłem jednak, że trzymają w pogotowiu (jak Dillinger ulubionego Thompsona), gruby plik barwnych ulotek i broszur. Oni już tak mają.

Gdy poszli sobie precz, zadałem sobie pytanie: "Czy ktoś kontroluje finanse wszelkiego rodzaju sekt?". Te ulotki ktoś przecież drukuje i nie za darmo. Wszyscy grzmią, że KK nie pozwala na kontrolę swoich finansów, ale czy ktoś wie, jak to w Polsce wygląda w przypadku innych wyznań i sekt?

17 komentarzy:

  1. http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/finanse-u-swiadkow,8822,696330,,c,1,14,0,0 i www.watchtower.org/forum . Poza tym jako inkorporejted spółka akcyjna są zabezpieczeni, tylko ciekawe z czego wypłacają dywidendy dla akcjonariuszy.. ? I to tyle jeśli chodzi o ŚJ.

    Co do sekt to pewnie podpinają są pod stowarzyszenia i właśnie tam szukałbym obrazu ich finansów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od 1989 roku Świadkowie Jehowy są zarejestrowani jako związek wyznaniowy, nie jest to żadna sekta.

    OdpowiedzUsuń
  3. A abstrahując od rejestracji przez państwo, co odróżnia związek wyznaniowy od sekty?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwne pytanie, bo związek wyznaniowy od sekty różni własnie rejestracja. Związek niezarejestrowany jest potocznie nazywany sektą, choć w polskim prawie nie istnieje taki termin jak sekta. Do zarejestrowania związku wyznaniowego potrzeba 100 podpisów.

    Czym się różni kościól katolicki od pierwszej lepszej sekty? nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, skoro prawo nie przewiduje takiego terminu jak sekta, można tak nazywać i związki wyznaniowe i główne religie - w świetle prawa jest to ok.

    A czym się różni kk od innych sekt? Akceptacją społeczną i ilością wiernych - bo de facto spełnia wszystkie oznaki identyfikujące sekty jakie w swych broszurkach rokrocznie publikuje jeden z zakonów (nie pomnę tylko który)...

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie i dochodzimy do tego, ze w społeczeństwie katolickim najlepiej sektami nazwać wszystkie wyznania inne niż chrześcijańskie...

    OdpowiedzUsuń
  7. keeveek, bój się boga - najlepiej sektami nazwać wszystkie poza jedynym słusznym kościołem - o ile pamiętam niejeden odłam chrześcijaństwa podsumowano jako sekciarski i heretycki..

    OdpowiedzUsuń
  8. No chyba nawet nie odłam, ale nawet społeczeństwo radia Maryja nosi znamiona sekty. A i tu pytanie o jakiej definicji sekty mówimy ? Bo sama wikipedia podaje trzy - sekta jako grupa o poglądach nie uznawanych przez kościół, sekta czyli każda grupa wyznaniowa, czy sekta jako zbiorowość, która posiada cechy negatywnie postrzegane przez państwo, resztę społeczeństwa itp. itd. ?

    Osobiście skłaniam się ku ostatniej def, a nawet wtedy dla zagorzałego przeciwnika KK, i każde inne wyznanie może być sektą. : )

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak swoją drogą rozumiem, że nie da się dziś prowadzić żadnego religijnego biznesu za darmo, i bez składek udziałowców, ale założyciele tych co większych mieli nad wyraz marny kapitał zakładowy.

    A niezły to interes, bo dywidendy wypłaca się (albo i nie) po śmierci udziałowca i na innym świecie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale jakby ktoś narzekał na zbieranie przez księży pieniędzy na tacę - te pieniądze są parafii, nie księży i idą m. in. na opłacanie całej masy podatków.

    OdpowiedzUsuń
  11. jakich podatków? między innymi podatków dochodowego i składki zdrowotnej/emerytalnej z której kapłani są zwolnieni? czy może ten podatek to zwrot cześci dotacji, którą otrzymują wszystkie związki wyznaniowe, stosunkowo do "udziałów" w konwertowaniu dusz?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ile podatków płaci kościół? I w jakiej wysokości? Bo np składki emerytalne i zdrowotne są zależne od rangi księdza, ale nawet w wypadku biskupów śmiesznie niskie. Podobnie zdaje się jest z podatkiem dochodowym i jemu podobnymi...

    OdpowiedzUsuń
  13. Podatki do kurii, podatki na rzecz emerytowanych kapłanów czy coś takiego, opłaty za utrzymanie parafii i takie tam... Nie pamiętam już wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba mylisz pojęcia. To, że parafia musi płacić DANINĘ kurii to nie sprawia, ze jest to podatek państwowy. Widocznie kuria potrzebuje więcej pieniędzy niż parafia i zabiera parafii pieniądze. Kościół sam siebie okrada, innymi słowy.

    OdpowiedzUsuń
  15. i jak znam życie i kościół, to tego typu opłata należy do "dobrowolnych"

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj Keeveek, danina na rzecz kurii jest obowiązkowa - inaczej żaden proboszcz by jej nie uiścił.

    Ale nazywanie tego podatkiem to bzdura totalna. Jeśli filia wysyła centrali procent swoich dochodów to nie jest toto podatkiem nazywane przez nikogo - a ta sama zasada działa tu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Podatek może być wprowadzony jedynie przez ustawą i pobierać podatek moze wyłącznie urząd skarbowy, więc raczej nie jest to podatek w takim znaczeniu jakie my rozumiemy.

    Haracz bardziej adekwatnie brzmi. Choć podatek to też haracz, ale usankcjonowany prawnie. Biskup moze cię co najwyżej ekskomunikować (olaboga!)

    OdpowiedzUsuń