Counter


View My Stats

sobota, 23 stycznia 2010

„Oops, I did it again…”

Istnieje prawdopodobieństwo, że wczoraj szefostwo EA dostało czkawki, a przynajmniej doświadczyło skoku ciśnienia. Oto ich flagowy produkt, „Mass Effect 2” trafił do sieci na 4 dni przed światową premierą (u nas dzień później, STEAM 29 stycznia). Pozwolę sobie zauważyć, że nieźle ktoś musiał portek dać, bo premiery gier na sieci z racji wzrostu poziomu zabezpieczeń są już raczej przeszłością, a jeszcze tak prestiżowego tytułu… ;) W związku z powyższym naszła mnie pewna myśl. Dlaczego EA nie zacznie sprzedawać rzeczonego produktu natychmiast? Oprócz wrednych złodziei, którzy i tak nigdy by sklepu nie skalali swoją obecnością, w drugim rzędzie zadymią łącza wielkich miłośników części pierwszej, którzy i tak grę by kupili, ale drepczą nóżkami w miejscu i poustawiali sobie stopery na premierę, a tu można wcześniej, zaś ludzie są tylko ludźmi… ;) W najlepszym wypadku po odpaleniu nielegalnej dwójki ów fan pozostanie przy swoim pierwotnym założeniu. W najgorszym coś mu się nie spodoba do tego stopnia, że pozrywa promocyjne plakaty ze ścian i jednak dwójki nie kupi. Więc, why wait? Oczywistą oczywistością jest, że dystrybutorzy stosują politykę Stanów Zjednoczonych „nie negocjujemy z terrorystami”, ale wszyscy wiemy, że negocjują – wszystko zależy od karty przetargowej brodacza z turbanem…

4 komentarze:

  1. kurczę, przecież taki avatar zanim doczekał się crack'a minęło ~2 miesiące
    tak samo z chronicles of riddick : Assault on dark athena

    w przypadku avatar'a twórcy wymyślili fajny sposób - coś z cd-keyem przypisanym do danej wersji gry
    tak czy inaczej wyszło to na pewno na plus ( te kilkanascie/dziesiat tys. kopii sprzedanych wiecej na pewno choć gra tak samo jak film - średnia )
    widać można dać dobre zabezpieczenie antypirackie jednocześnie nie uprzykrzać życia klientom (GTA IV , Spore )

    OdpowiedzUsuń
  2. avatar odniosl taki "sukces", ze ubisoft zadecydowal zmniejszyc ilosc produkcji opartych na filmach, a skoncentrowac sie na wlasnych pomyslach. jednym slowem: klapa.

    jesli chodzi o ME2 to sukces i tak jest gwarantowany. sprzeda sie tak dobrze, ze ten przeciek i tak nie ma znaczenia. zreszta kto by sciagal takie arcydzielo, zamiast napawac sie pudeleczkiem, instrukcja, dodatkowa zbroja itd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żartujesz prawda? Arcydzieło czy nie, są po pierwsze tacy, którzy ciągną wszystko - nie tylko z internetu. Druga grupa, wspomniana w powyższym wpisie, czyli ci którzy nie mogą się doczekać, zaplanowane mają kilka nieprzespanych nocek, więc im wcześniej zaczną, tym wcześniej dojdą.

    Niemniej zgadzam się z twierdzeniem, że sukces tej gry jest gwarantowany i chociaż nie rozumiem fenomenu tej produkcji, jestem pewny że pobije - w kwestii sprzedaży - jedynkę na głowę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wersja na X-Boxa wyciekła chyba nawet kilka dni wcześniej. A to i tak nic w porównaniu do Arcanum, które było dostępne w sieci na pięć miesięcy przed premierą - gra była już właściwie gotowa, pozostało tylko zająć się QA, na co wydawca tak naprawdę za bardzo nie chciał łożyć pieniędzy, a i tak zadecydowano, że trzeba poczekać z wydaniem do okresu świątecznego...

    W rezultacie nie tylko wielu potencjalnych nabywców miało rozgrywkę ukończoną długo wcześniej, ale też bardziej uczciwi gracze znali pogłoski o ogromnej ilości bugów nękających produkcję.

    OdpowiedzUsuń