Counter


View My Stats

niedziela, 9 grudnia 2012

Rewelacje Ziemkiewicza



http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ziemkiewicz-wolta-walesy-musiala-byc-dla-generalow,1,5326493,wiadomosc.html

Rafała A. Ziemkiewicza znam gdzieś tak od drugiego chyba Polconu (Katowice 1986).  Był ci wtedy R. A. Z. początkującym pisarzem zajmującym się fantastyką i pisywał ugrzecznione opowiadania, nie próbując nawet krytykować komuny w sposób zawoalowany, tak jak to robił Zajdel. Rozmawiałem z nim kilkakrotnie i wcale nie wiedziałem, że z Rafała taki zajadły antykomunista. A przecież było to już PO ogłoszeniu stanu wojennego, o którym siedemnastoletni (w chwili wprowadzania tegoż stanu) Rafałek tak wiele teraz wie.

Ja byłem w tym czasie oficerem LWP w stopniu porucznika. Nie będę się wypierał, brałem czynny w tym udział. Była dość ostra zima, ”Solidarność” zapowiadała strajk generalny tuż przed Świętami. Miał (ten strajk) uświadomić komuchom, że - jak powiedział pan Modzelewski: „…bój to będzie ich ostatni”) i Wałęsa zapowiadał, że nie obejdzie się bez „targania po szczękach”.  Wyznaczono nawet datę i specjalnie się z tym nie kryto - 17-tego grudnia. To, że dziesiątki tysięcy ludzi nie dojechałoby do rodzin na Święta, że wyłączone elektrownie i transport miejski (a tak, takie były plany „S”) kompletnie sparaliżowałyby kraj - nic nie znaczyło dla wierchuszki „S”. Wałęsa szykował się do ostatecznej rozprawy z komuchami. Nie przejmował się tym, ile ofiar pociągnęłoby to za sobą. Był na fali.

My, ludzie w mundurach, mieliśmy wtedy autentycznego boja. Mieszkałem wówczas w oddalonym od Legnicy o kilkadziesiąt kilometrów Wrocławiu. Z informacji wewnętrznych wiedzieliśmy o zgrupowaniach wojsk rosyjskich na Ukrainie i Białorusi, choć te nas za bardzo nie martwiły - w razie jakiejś zadymy mielibyśmy na głowie "naszych ruskich".

W Legnicy stacjonowało dowództwo tzw. Północnej Grupy Wojsk Radzieckich, której jednostki rozmieszczono w następujących miejscowościach: Legnica, Miłogostowice, Chojna 2, Bolesławiec, Brochocin, Chocianów, Chojnów, Duninów, Jawor, Krzywa, Lubin, Raszówka, Strzegom, Trzebień, Świętoszów, Jankowa Żagańska, Nowa Sól, Przemków, Strachów, Szprotawa, Żagań, Wrocław, Brzeg, Karczmarka, Lądek Zdrój, Oława, Świdnica, Borne Sulinowo, Białogard, Czarnowo, Krągi, Sypniewo, Szczecinek, Świnoujście, Bagicz, poligon Wicko, Rozewie, Szczecin, Chojna 1 lotnisko, Kęszyca, Kluczewo, Łowicz, Stargard Szczeciński, Toruń, Zgorzelec, Czaple pow. Żary, Gubin, Słońsk pow. Sulęcin, Chwalęcice Górne pow. Gorzów, Wieprzyce pow. Gorzow, Skwierzyna, Ścinawa, Zaborowo pow. Leszno, Namyślin pow. Chojna, Leszno, Czerwonak pow. Poznań, Kostrzyn, Września, Konin, Chojny pow. Koło, Kutno, Błonie - Ożarów, Ożarów, Warszawa, Mińsk Maz., Komorowo k. Ostrowii Maz., Zambrów, Białystok, Sokółka, Siedlce, Międzyrzecz Podlaski, Jarogniewice woj. poznańskie, Pniewy pow. Szamotuły, Wólka Dobrzyńska pow. Biała Podlaska

Wystarczy? No to dodam jeszcze:
       W 1980 w skład PGW wchodziły (większe jednostki):
I last but not least:

Stan osobowy PGW - 59053 żołnierzy, w tym oficerów - 11597, chorążych - 6823, podoficerów i szeregowych - 40633,
·  członków rodzin - 39995 osób,
·  uzbrojenie i sprzęt - 25900 jednostek, w tym:
  • wyrzutni rakiet operacyjno taktycznych - 20,
  • czołgów - 673,
  • mostowych towarzyszących na bazie czołgowej - 23,
  • transporterów opancerzonych - 1028,
  • dział i moździerzy - 484,
  • środków plot - 203,
  • samochodów 23132,
  • samolotów - 225 w tym bojowych - 190, nosicieli broni jądrowej - 81,
  • śmigłowców - 144 w tym bojowych - 87,
Rakiety wytłuściłem, bo te operacyjne to już spore młoty.
Było się czego bać? Owszem. Przypominam, że to były  doskonale wyszkolone, karne i zdyscyplinowane wojska. Utrzymanie karności było dość proste - żołnierza sprawiającego kłopoty odsyłano do Mateczki Rosji, czego ci ludzie bali się jak ognia.

My, żołnierze LWP baliśmy się prowokacji. Myślicie, że taki Piotrowski, morderca księdza Popiełuszki był jeden? Nie, takich psów łańcuchowych SB miała więcej. Wystarczyłoby kilka zabójstw rosyjskich żołnierzy i Rosjanie MUSIELIBY zareagować. Przynajmniej połowa ówczesnego LWP stanęłaby do walki z najeźdźcami - bo tak należałoby wtedy nazywać Rosjan - i kraj ległby w gruzach. Zresztą nie trzeba byłoby prowokacji. Wyłączenie prądu dla rosyjskich jednostek - nieuchronne w przypadku strajku generalnego - też ruszyłoby Niedźwiedzia. No i mielibyśmy wojnę polsko rosyjską. Plus oczywiście wojna domowa - żołnierze niektórych jednostek dotrzymaliby „wierności sojuszniczej Związkowi Radzieckiemu).

R. A. Z miał wtedy siedemnaście lat i gównianą świadomość rzeczywistości - ot, taką, jaką ma młody człowiek wychowany (zakładam, że istotnie tak go wychowywano) na przedwojennych elementarzach, w których na pierwszej stronie był wizerunek Marszałka obejmującego ojcowskim uściskiem grupkę dzieci. (Jak bum cyk, cyk, widziałem taki kalendarz jeszcze w 1957 roku u rodziny mojej Matki we Lwowie).

A teraz pieprzy głupoty o tym, że Rosjanie wcale nie zamierzali WTEDY interweniować, bo tak TERAZ twierdzą, okazując stosowne dokumenty.

Ludzie!  Dajcie mi 30 lat i dobrych specjalistów, a sprokuruję wam dokumenty świadczące o tym, że Jezus był nieślubnym synem rzymskiego legionisty, z pochodzenia Słowianina znad Wisły. A niewygodne dokumenty pochowam tak, że sam diabeł ich nie znajdzie.

Ale R. A. Z wie lepiej. Razwie lepiej?     


                                                                                                                                            

3 komentarze:

  1. Świetny artykuł. To dzisiejsze dziennikarstwo stoi na tak żenującym poziomie, że aż strach to czytać. Swoją drogą, chętnie przeczytałbym więcej tego typu wspomnień Generale.

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak przy okazji...

    Niechże mi kto wytłumaczy, dlaczego Rosjanie mieliby się teraz przyznawać do tego, iż planowali interwencję?

    Miałby się do tego przyznawać Putin, ówczesny rezydent KGB w Berlinie, który na pewno brał udział w planowaniu całej operacji?

    Jakby się kto pytał, Niemcy i Czesi aż się rwali do pomocy "bratniej Polsce". Niemcy wzięliby rewanż na polskie buty łomoczące o berlińskie bruki w 1945, a Czesi odpłaciliby za najazd Polaków na Czechy w 1968 roku (LWP towarzyszyło wtedy Armii Czerwonej, czego polscy oficerowie biorący udział w tamtej "interwencji" do dziś się wstydzą).

    Wiarygodność przedstawianych obecnie przez Rosjan dokumentów porównałbym z prawdziwością monety trzyzłotowej.

    Jaruzelski sam przyznaje, że ówczesna decyzja ciąży mu na sumieniu, ale inaczej postąpić nie mógł.

    OdpowiedzUsuń
  3. A żeby już wszystko wyjaśnić do końca...
    http://pl.wikiquote.org/wiki/Alexander_Haig
    I to byłoby na tyle.

    OdpowiedzUsuń