Counter


View My Stats

sobota, 22 grudnia 2012

Muzułmanie.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/pakistan-tlum-zlinczowal-mezczyzne-podejrzewanego-,1,5377879,wiadomosc.html
Niestety, zaczynam podejrzewać, że z muzułmanami nie da się dogadać. Podobny pogląd głosiła kiedyś włoska dziennikarka Oriana Fallaci, której dostało się za to od miłośników poprawności politycznej.Mnie też się wydawało, że islam to taka sama religia jak inne, w których groźne są tylko nieliczne grupy fundamentalistów. Niestety, coraz częściej okazuje się, że wśród uczniów Mahometa umiarkowani i oświeceni to nieliczna garstka, a przeważają właśnie fundamentaliści. W Europie muzułmanie - zgodnie zresztą z zasadami swej wiary - udają tylko  spolegliwych sąsiadów chrześcijan. Tak naprawdę określają wszystkich innych mianem "niewiernych psów". Zachowują się spokojnie tylko wtedy, gdy są w znacznej mniejszości. Gorsi od nich są chyba tylko żydowscy chasydzi - ale tych jest niewielu, choć w Izraelu szybko rosną w siłę.
Psiakrew! Chyba zapomnę o poprawności politycznej.     

8 komentarzy:

  1. Ciekawe, że media mówią o zamachach terrorystycznych tylko wtedy, gdy wydarzają się one na terenie innych krajów niż te, z których pochodzą terroryści. Moim zdaniem, trzeba najpierw popatrzeć na to, co dzieje się właśnie w regionach produkujących terrorystów, a także prawidłowo prześledzić sposób jego powstawania. Podam tutaj przykład. Mówi się, że dzieci czasami terroryzują otoczenie. Tak się dzieje moim zdaniem wtedy, gdy dziecko nie widzi innego sposobu, aby zwrócić na siebie uwagę. Gdy rodzice krytykują takie "nieznośne" dziecko, wówczas robią zasadniczo to samo, co media oburzające się na terrorystów. Oczywiście, niektórzy terroryści to także osoby chore psychicznie. Moim zdaniem, wyjściem z sytuacji jest po prostu rozwój cywilizacyjny tej części świata tak, aby Ci ludzie przestali odczuwać krzywdę, dla której ujście, z powodu braku wolności, znajdują właśnie w aktach terrorystycznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz oczywiście rację, ale ja nie mówię o tych muzułmanach, którzy wysadzają się w powietrze u siebie, tylko o mieszkających już u nas, w Europie. Co ciekawe, Chińczycy, czy Wietnamczycy nie stwarzają tego typu problemów. Kultywują swoje obyczaje, ale się z tym nie obnoszą tak, jak synowie Proroka. W Stanach na przykład w większych miastach są całe dzielnice chińskie, ale wszyscy ich mieszkańcy skrupulatnie przestrzegają miejscowych praw. Muzułmanie zaś są agresywni wszędzie tam, gdzie poczują się w sile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Szczerze mówiąc, nie analizowałem aż tak bardzo tego tematu i może dlatego widzę więcej podobieństw (w sensie takim, że podstawowe mechanizmy kierujące muzułmanami są takie same wszędzie) niż różnic. Z drugiej strony, lubię też właśnie spoglądać tak ogólnie, być może trochę jak Maslov - zgodnie z piramidą Maslova ważniejsze od religii jest bezpieczeństwo i potrzeby fizjologiczne (tutaj raczej patrzyłbym na pierwszą kategorię).

      Usuń
  3. Ale ci muzułmanie,którzy mieszkają w Europie, mają już zapewniony bezpieczny byt. Zamachy w londyńskim metro były dziełem Arabów, którzy urodzili się już na Wyspach i mieli brytyjskie obywatelstwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się. Ja uwzględniłem jedynie wymiar psychologiczny, ale jest oczywiście wiele innych. To jest wielowymiarowy temat, którego wszystkie aspekty trudno ogarnąć, patrząc z jednej strony (obojętnie, jaka by była). Moim zdaniem, potrzebne jest interdyscplinarne podejście do niego, połączone z najmniejszą ilością emocji, przy którym każde nowe spojrzenie na problem (o ile nie niesie ze sobą emocji) może być cenne. Trudno mi napisać coś więcej, bo nie mam dużej wiedzy na ten temat, a też nie chcę się spierać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z innej beczki: Z okazji Świąt chciałem ci, Generale, życzyć dużo zdrowia i samozaparcia do dalszego pisania tego ciekawego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem źródłem fundamentalizmu jest zawsze to samo: nieświadomość, pierwszy krok do podatności na wypranie mózgu. I nie chodzi tu tylko o muzułmański fundamentalizm, z każdą zdrową ideoologią można uczynić to samo co dzieje się islamem. Chrześcijanie mają za sobą prawie dwa tysiące lat mrocznej historii, którą skrzętnie zamiatają pod dywan (a miotła jest dalej w ruchu). No ale przecież nawet komuniści chcieli dobrze, z resztą tak jak wszyscy ludzie.
    Gdyby tak na jednej imprezie spotkali się: Bóg, Mahomet, Budda i powiedzmy jeszcze Marks to pewnie któryś by podsumował ich działania w taki sposób:
    "Chcieliśmy dobrze a wyszło jak zawsze"

    Zachęcam aby zastanowić się nad tym cytatem:
    "Natura deszczu jest zawsze taka sama, pozwala rosnąć cierniom na bagnach, jak i kwiatom w ogrodach."

    Tak naprawdę to każda ideoologia jest niebezpieczna, gdy ludzie są czegoś zbyt pewni to porzucają świadomość. My rodowici europejczycy jesteśmy tylko pozornie oświeceni przez cywilizację zachodu, a tak naprawdę dajemy się przez całe życie warunkować społeczeństwu. Ale to już temat na inną dyskusję.

    Nasuwa mi się wniosek, że dopiero dostrzegamy fałsz, zaślepienie gdy nabiorą absurdalnych wręcz rozmiarów. Dlatego życzę wszystkim, którzy przeczytają te słowa aby zawsze byli świadomi jak reagują na każdą ideę. Nawet na tą, którą tu wyraziłem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny kwiatek do dyskusji o islamie.
    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,1310 ... BoxWiadTxt#BoxWiadTxt?lokale=
    Islam naprawdę nie jest religią, która może koegzystować z jakąkolwiek inną.

    OdpowiedzUsuń