Counter


View My Stats

wtorek, 25 października 2011

Łup go sądem!

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,10529715,Zolnierz_pozywa_kolejnych_internautow_za__bandytow_.html

Cholera! Trzeba uważać! Od dziś o politykach też należy pisać wyłącznie per "najlepsi synowie narodu" (ewentualnie: "najlepsi tacy synowie narodu"), a o bankierach "wspaniali ludzie dbający wyłącznie o nasze dobro"... W ogóle pisząc o grupach zawodowych lepiej przestać używać barwnych i mocnych słów, bo a nóż się ktoś obrazi i co? Do sądu drania!

Jak się jakiś polityk czy bankier wkurwi, jak ten sierżant, to autorzy krytycznych wpisów będą mieli przerąbane jak mały drwal na wielkiej Syberii. Tego sierżanta też przecież nikt imiennie nie obrzucił obelgami, on staje do walki za miliony, jak Konrad.

Przy okazji... Zauważcie wypowiedź pana prokuratora. To zdanie w stylu prokuratora Wyszynskiego. "Dajcie mi człowieka, a ja już paragraf na niego znajdę". Przeszukają komputer oszczercy i jeśli będzie miał na nim nielegalne programy, to dupa blada...

Odnoszę wrażenie, że bezczynne wojsko... Jak to mówił Waligórski wkładając te słowa w usta serialowego pana Zagłoby? "Niedobrze, mości panowie. Siedzim tu i z nudów a bezczynności cipiejem..."

3 komentarze:

  1. To, że policja się cieszy mnie nie dziwi... Zazwyczaj internauta nie jest uzbrojony w pałę, maczetę lub łańcuch, nie broni też kompa w towarzystwie pięciu kumpli z podobnym wyposażeniem... A sztuka jest sztuka, statystyki w górę idą...

    Zaś panu sierżantowi pozostaje rzec tyle, że przysięgę pamięta wybiórczo. Nie strzeżesz pan granic i niepodległości RP, chyba, że ostatnio Polska granice rozszerzyła... A jaki wpływ "sprawa Ojczyzny" w Iraku i Afganistanie ma np. na kwestię wiz w USA, każdy widzi...

    I drodzy czytelnicy, nie miejcie złudzeń. Wbrew pozorom, MOŻNA odmówić wyjazdu na misje zagraniczne. Rzecz jasna, wiąże się to z potencjalnym ominięciem podczas awansu, być może nawet wydaleniem ze służby. Ale podobno o swoje racje należy walczyć z honorem...

    A wiecie, co kieruje zdecydowaną większością zapisujących się na misję? FORSA. Bo żołd wyższy. Bo szybciej można na pagonach coś zyskać. Z czym wiąże się FORSA. Bo psy Husky, bo mieszkanie, bo żona, bo dzieci...

    Więc niech pan sierżant się nie dziwi, że ludzie, nawet kapral rezerwy jak ja, mogą w tym temacie wyciągać dość oczywiste wnioski...

    OdpowiedzUsuń
  2. PS. Ja zaś nie dziwię się, jak potem mamy newsy "kolejny żołnierz RP zginął..." w Iraku / Afganistanie (niepotrzebne skreślić).

    Pojechał taki zwiększać zdolność kredytową, a tu jakiś arab śmie do niego walić z kałacha...

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłem żołnierzem zawodowym. Zaproponowano mi wyjazd do Libii, gdzie miałem szkolić Libijczyków w korzystaniu ze sprzętu radiolokacyjnego. Odmówiłem ze względów rodzinnych. Owszem, zapamiętano mi to, ale nikt mnie nie stawiał przed plutonem egzekucyjnym.
    Bhelliom ma absolutną rację... Nasze orły ukochane wyjeżdżają obecnie na misje za granicą wyłącznie ze względu na forsę i niech mi żaden nie pieprzy, że jest inaczej.

    OdpowiedzUsuń