Counter


View My Stats

sobota, 10 kwietnia 2010

Tragedia

Przeczytałem informację (na razie niepełną) o wypadku w Smoleńsku i naszły mnie trzy refleksje.

Po pierwsze, u tych wrednych Jankesów niemożliwe byłoby takie zagęszczenie VIP-ów na pokładzie jednego samolotu. Akty prawne najwyższej wagi zabraniają po prostu umieszczania na pokładzie jednej maszyny prezydenta, wiceprezydenta, prezesa Sądu Najwyższego, szefa połączonych sztabów i tak dalej. W wypadku śmierci tylu oficjeli naraz można mówić o kryzysie rządowym, a praktyczni Jankesi wolą takich sytuacji unikać.

Po drugie - może jestem skurwysynem, ale nie dałbym głowy, czy ci wszyscy ludzie nie padli ofiarami narodowej (i rozpętanej przez wielu z nich samych) histerii, o której pisałem w poprzednim poście. Chcieli się pokazać na obchodach, to teraz będzie można ich obejrzeć zupełnie gdzie indziej. I będziemy mieli jak obszył miesiąc żałoby narodowej.

Po trzecie - tragedią prawdziwą może być to, że na tym wszystkim najlepiej wyjdzie kurdupel, brat prezydenta. Wobec tej tragedii weźmie się w garść, godnie wyprostuje (nie, żeby to było coś imponującego) i zgłosi swoją kandydaturę do najbliższych wyborów prezydenckich.

I - murwa kać! - może wygrać!

Żeby nie było nieporozumień...

Z tego co wiem, Jarosław i Lech istotnie bardzo się kochali (jak to bliźniacy) i na pewno TERAZ dla Jarosława jest to szok i tragedia.

Ale gotów jestem się założyć o garść złota przeciwko garści orzechów, że nie aż takie, iżby otrząsnąwszy się z bólu nie wykorzystał okazji.

75 komentarzy:

  1. Wykorzysta wykorzysta, w wyborach ma małe szanse bo je rozpiszą bardzo niedługo, a aż w takim szoku nikt nie jest żeby go wybrać. Ale PiS.. założę się już teraz zyskali z 10% w sondażach, zagrają kartą Tuska co to samolotu nie kupił i zabił prezydenta i zrobi się 20 %. I to jest niebezpieczne.

    Prezydent był jaki był, ale śmierć Głowy Państwa to zawsze wielki cios, szczególnie, że było tam wiele innych ważnych figur.

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak, przy okazji.

    Mój post wiele osób z pewnością wzburzy. Jak można pozostać tak cynicznym wobec narodowej tragedii?

    Tragedia tragedią, ale ciekaw jestem, kto jest bardziej fałszywy - ja, który nigdy nie kryłem swoich antypatii wobec drobiu (kaczki lubię wyłącznie na talerzu), czy niektórzy z polityków nigdy nie przepuszczający okazji, by dokopać Braciom Mniejszym, a teraz publicznie zalewający się łzami z powodu śmierci Jednego z Nich.

    I wcale nie uważam, że o zmarłych nie należy mówić źle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Generale, nie jest Pan odosobniony w tej kwestii. Po przyjęciu do wiadomości tego, co się stało (a poszło mi z tym bardzo szybko), zamiast zalewać się łazami czy klepać zdrowaśki, zacząłem się zastanawiać, kto i ile zyska na całej tragedii. Nie oszukujmy się, żałoba jest idealną zasłoną. Podczas gdy naród będzie rozpaczał, ci najbardziej zainteresowani już sobie zaklepują miejsca przy korycie. Jakby nie patrzeć, nie tylko stanowisko prezydenta jest w tej chwili 'wolne'.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tu nie chodzi o samą parę prezydencką. Zginęli przedstawiciele wszystkich chyba opcji politycznych, najwyżsi dowódcy wojskowi, biskupi, przedstawiciele rodzin katyńskich. Możecie spekulować, chłodno kalkulować reperkusje na scenie politycznej możecie mówić, że wcale Was to nie obruszyło, bo tacy twardzi jesteście. Dla mnie to ogromna strata. Bo jacy by oni wszyscy nie byli, otrzymali mandat zaufania od społeczeństwa i tyle. Jako Polak jestem wstrząśnięty. I boleję równie silnie za Kaczyńskich co Płażyńskim, Szmajdzińskim. Z czystego ludzkiego odruchu współczucia.

    Jako nieopierzony idealista mam cichą nadzieję, że właśnie ta sprawa pozwoli na przełom i budowanie partnerskich stosunków z Rosją. Bo to wydarzenie symboliczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trymusie Szlachetny!

    To, że durnie i krętacze zyskują kredyt zaufania społeczeństwa, świadczy raczej o społeczeństwie, a nie o ich wartości. A to, że traktujesz ich śmierć jak większą stratę niż śmierć kilkudziesięciu zwykłych Kowalskich, Pawlaków czy Wiśniewskich dobrze świadczy o Twoim poczuciu państwowości, choć może nieco gorzej o poczuciu realizmu.

    Ale w końcu to przywilej Twojego wieku.

    Przeważa nad tym wszystkim fakt, iż liczysz na zbudowanie partnerskich stosunków z Rosją. Nie każdy zdobyłby się na takie stwierdzenie w tym momencie. Ja na to nie liczę, ale podziwiam (i mocno Ci go zazdroszczę) Twój idealizm.

    Nie urodziłem się cynikiem, takim mnie uczyniło życie...

    OdpowiedzUsuń
  6. "Jako nieopierzony idealista mam cichą nadzieję, że właśnie ta sprawa pozwoli na przełom i budowanie partnerskich stosunków z Rosją."

    O tak, jako niepoprawny cynik nie zdziwiłbym się wcale, gdyby następny prezydent był "full pro-Rosja".

    I gdyby się okazało że wypadek wcale nie był wypadkiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze Generale kończę tę rozmowę, bo nie mam zamiaru licytować się w kontekście wielkiej tragedii. Pewnie masz rację, jesteś starszy, mądrzejszy. Ustępuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Macieju, przecież to oczywiste, że przebiegli NKWD-ecy już podczas wojny obsadzili lotnisko w Smoleńsku drzewkami, a teraz ich spadkobiercy ściągnęli nad to samo lotnisko mgłę.

    Wie o tym każdy potrafiący myśleć Prawdziwek...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie teraz będzie denerwować hipokryzja wszystkich "opłakujących" prezydenta.

    Bądźmy szczerzy - jest to tragedia. Zginął prezydent, zginęło bardzo dużo wysokich urzędników. Nie wiem czy zdarzyło się coś takiego w skali światowej (pomijając zdarzenia wojenne).

    Ale jak ktoś opluwał Kaczyńskiego za życia, a teraz wygłosi hagiografię, to będzie to chyba co najmniej troszkę nieodpowiednie. Najlepiej by było chyba zachować milczenie.

    Ja tam Lecha Kaczyńskiego jako polityka nie lubiłem, tak jak nie trawię całego PiSu. Jarosławowi Kaczyńskiemu współczuję jako człowiekowi, który stracił brata (i to bliźniaka), ale jednocześnie drżę na myśl jak on może to wykorzystać. Zagranie na sentymencie narodu byłoby niewłaściwe, ale z drugiej strony JK dał się już poznać jako człowiek raczej nieobliczalny.

    Nie podejrzewam, żeby zamierzał kandydować na prezydenta. To jest akurat całkowicie nie w jego stylu. On wie, że prawdziwa władza jest w rękach premiera. W Pałacu Prezydenckim potrzebuje kogoś zaufanego. Podejrzewam Dorna jako kandydata.

    Cała nadzieja w tym, że wybory odbywają się wcześniej i PiS może nie mieć czasu na zbicie kapitału politycznego na tragedii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trymusie, zgadzam się z Tobą w 100%. To nie jest czas na rozmyślanie kto, co i jak wykorzysta, to nie cynizm, to brak wyczucia.

    Polska jako kraj przeżywa utratę naprawdę ważnych osobistości i skoro nawet Lech Wałęsa (!) był w stanie stwierdzić, że kawałek elity intelektualnej (!!) nam zabrano (jak dodał: mimo wszelkich różnic (!!!)), to uważam, że dyskusja nad tym, czy to hipokryzja, że człowiek ma ochotę płakać oraz kto od zawsze nie lubił Kaczyńskiego i jak teraz jest twardy, jest zwyczajnie nieodpowiednia.

    Żeby nie powiedzieć mocniej.

    Panie Generale! Ciszej na tą trumną! Kraj, jaki by nie był, poniósł wielką stratę i co by się nie działo potem, TERAZ jest czas okrutnie smutny. I nie, nie wartościujmy, że to większa tragedia (na płaszczyźnie ludzkiej), ale uznajmy, że stała się rzecz straszna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bywa, Quetz, że z trumny smród bije, ale zgoda. Niechże będzie cisza...

    OdpowiedzUsuń
  12. Trymusie: jakie zaufanie społeczeństwa? Ile osób, jaki procent poszedł do wyborów? 40% ? Ile z tych 40% dostał Lechu? Więc proszę, łącznie może 30% społeczeństwa dało mu poparcie...demokracja w takiej formie to oszustwo.

    Co do śmierci, szkoda człowieka ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nie ma Skrzypka, który w NBP robił bur..., nie ma kaczora, który nam psuł z każdym stosunki itd.

    OdpowiedzUsuń
  13. Quetz Malkontent: jaka to była elita? Elitę nam wybito podczas wojny, resztki, które przetrwały nie wróciły z Wielkiej Brytanii. To co w Polsce zostało i wytworzyło się niedawno, to żadna elita...jeżeli np. takie Wałęsa jest elitą...to mamy różne pojęcia co to właściwie jest ta elita...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tylko od siebie dodam skromnie jedną rzecz.

    Jakiś czas temu w Gruzji Prezydent RP był baaaardzo niezadowolony, że pilot go nie posłuchał, nie lądował tam gdzie mu nasz zwierzchnik Sił Zbrojnych nakazał, lecz posadził maszynę bezpiecznie gdzie indziej. Pilot już więcej z Prezydentem nie latał.

    Dzisiaj Rosjanie informowali feralny samolot o złym stanie pogody i proponowali 4 (słownie CZTERY) alternatywne miejsca lądowania. Samolot twardo lądował tam gdzie miał. Może kolejny pilot zignorował prawo iż na pokładzie samolotu ma władzę praktycznie niepodzielną, tylko scedował ją na rzecz jegomościa, który przejdzie do historii jako ten co zawsze wiedział lepiej...

    Tragedią jest to, że w trakcie realizowania ambicji pewnego pasztetu zginęła cała kupa innych ludzi...

    I tak, jeszcze nic nie wiadomo, aczkolwiek mam dziwne wrażenie iż w trakcie śledztwa właśnie taki kwiatek wyjdzie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam Cormanie napisałem wyraźnie, że byli tam przedstawiciele wszystkich wiodących sił politycznych, (to Wy gadacie wciąż i gadacie o przydencie nie zważając, że zginęli najwyżsi dowódcy wojsk lądowych, marynarki, lotnictwa) czyli de facto przedstawiciele całego narodu. To, że 60 % obywateli nie chce się ruszyć z miejsca i wrzucić kartki do głosowania to nie wina demokracji. Jeśli się nie potrafi wykorzystać jedynej realnej możliwości realizowania ustroju demokratycznego to nie wina "takiej demokracji" tylko ludzi.

    Elita jak jest ale jest, kto ci broni tworzyć nową? Lepszą? Na to potrzeba czasu, ten wypadek nie uzdrowi Polski.

    Anakha właśnie nic nie wiadomo, po co rzucać oskarżenia w kierunku człowieka, który przed momentem zginął. Być może istniała presja na pilocie, ale jeśli tak to raczej wszystkich pasażerów, którzy chcieli jak najszybciej i najbezpieczniej wylądować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Po pierwsze Cormanie, sympatykiem Lecha nie byłem i nie zamierzam nim zostać, ale jego śmierć na dobre nie wyjdzie, to samo tyczy się pana Skrzypka. Nie mamy dowódców sił zbrojnych (lądowych, morskich, powietrznych, specjalnych), prezesi IPN, kilku posłów, pan Szmajdziński, którego darzyłem sympatią. Jak dopatrujesz się w tym wszystkim plusów, to za przeproszeniem świnia jesteś bo to są ludzie przede wszystkim, którzy zostawili rodziny, przyjaciół, dzieci.

    Gdyby coś takiego stało się w latach 30 XX wieku podejrzewam, że przed upływem doby by ten kraj rozebrano.

    I Macieju, spodziewałem się pierwszych teorii spiskowych dopiero na wieczór. ^ Ale rozwiń proszę swoją teorię. Myślisz, że rosjanie, którzy serwisowali Nasze tupolewy piłowali linki sterów ? Może sikali na instalacje elektryczne żeby spowodować awarie ? hm ?

    Anakho, nie wiadomo czy pilot próbował lądować tam pod presją prezydenta, czy to była Jego własna decyzja, i do momentu odnalezienia czarnej skrzynki pewnie się nie dowiemy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Trymusie: przepraszam, ale jaki Ty albo Ja mamy wpływ na wybór generałów? W jaki sposób My decydujemy kto będzie prezesem NBP? Nie My, tylko politycy...których wybiera mniejszość...coś dodać?

    Krzysiu: Wybacz, ale prezes IPN nie ma wielkiego wpływu (pomimo starań) na politykę kraju. Nieudolny prezes NBP już tak. Szkoda mi jest jedynie wojskowych, bo to osłabi na pewien czas armię... Świnią nie jestem bo wybacz, ale jako Polaka obchodzi mnie bardziej los kraju niż rodziny nieudolnego polityka - zresztą, taka rodzina i tak jest już na ogół ustawiona. Więc wybacz, ale nie spotkała ich tak wielka krzywda jak np. rodzinę górnika prawda?

    Co najważniejsze, mam swoje przekonania co do tych Panów i w związku z ich śmiercią ich nie zmienię. Byli to nieudolni przedstawiciele Państwa, ludzie, którzy nas los mieli w poważaniu. Uwierz mi, że gdyby śmierć poniósł prawdziwy mąż stanu, pierwszy roniłbym łzy. Tak się nie stało...i nie będę fałszywy jak większość, która nagle roni łzy bo zginął prezydent, skoro jeszcze wczoraj mówili o nim jako o najgorszym....

    OdpowiedzUsuń
  18. ps. co do prezesa IPN, mam na myśli, że nie ma wpływu na dobro Polaków, na bogacenie się kraju czy też wzmacnianie go na arenie międzynarodowej...

    OdpowiedzUsuń
  19. Trymusie, dość wyraźnie napisałem, że u Jankesów coś takiego nie mogłoby się zdarzyć, bo u nich prezydent, wicek ani przewodniczący SN nie mogą lecieć na pokładzie jednej maszyny. Na pokład tego Tupolewa wciskali się wszyscy znaczniejsi politycy, szefowie wojsk (co oni, do cholery, mieli niby robić w Katyniu?), prezes NBP - po co, psiakrew! - przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej i na dokładkę Kurtyka, wicemarszałkowie Sejmu i paru znaczniejszych polityków.

    No i teraz mamy pasztet, jaki mamy.

    Rodzinom ofiar współczuć należy, ale takie samo współczucie należy się rodzinom ludzi, którzy dziś jeszcze zginą w wypadkach (oby ich było jak najmniej!), albo umrą w szpitalach czy własnych domach...

    Jak powiedział John Donne:

    Śmierć KAŻDEGO człowieka mnie umniejsza, nie pytaj zatem, komu bije dzwon...

    OdpowiedzUsuń
  20. Cormanie mandat odnosił się do przedstawicieli wszystkich opcji politycznych nie do generalicji (o której wspomniałem w kontekście redukowania sprawy do prezydenta). Tyle z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  21. Trymusie: no więc? To jest jeszcze gorzej, bo z głosujących 40%, każdy z nich otrzymał jeszcze mniej (niech będzie, że po 5%) głosów...jacy to przedstawiciele? Bez urazy, ale mniejszości niemieckiej?

    OdpowiedzUsuń
  22. Co mieli robić w Katyniu generałowie? Nie wiem może oddać hołd swoim poprzednikom, tym, którzy budowali polską armię po ponad stu latach niewoli. Generale zadawaj pytania po dłuższym zastanowieniu. I nie gadaj mi teraz o pragmatyzmie, bo w sumie będąc pragmatyczykami powinniśmy rzucać ciała naszych bliskich (nieważne czy krewnych, czy bliskich ideowo) na kompost i wcinać dzięki nim dorodniejsze płody ziemi. A ile jedzenia byłoby gdyby przestać obchodzić uroczystości narodowe, sprzedać Belweder pod centrum handlowe i zaprzestać tej całej szopki pod tytułem tożsamość narodowa. Smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cormanie masz problem ze zrozumieniem podstawowych mechanizmów demokracji. Rozumiem, że mam nie uznawać dzisiejszego premiera bo nie otrzymał 100% poparcia społeczeństwa.

    Więcej moim zdaniem powinniśmy wypuścić wszystkich więźniów, bo na pewno nie ma 100% poparcia dla istniejącego prawa. Ewentualnie nawet 10% społeczeństwa nie ma pojęcia o panującym prawie. Mówisz o demokracji plemiennej czy o demokracji panującej w 40 milionowym państwie?

    OdpowiedzUsuń
  24. Trymusie: jeżeli na kogoś zagłosowało 20% społeczeństwa, to owszem - demokracja pozwoli mu na dojście do władzy. Ale proszę nie wmawiaj mi, że jest on przedstawicielem narodu...bo widząc po tym ile osób idzie do urn, naród ma demokrację gdzieś bo nie ma na kogo głosować. Są to przedstawiciele owszem, ale grupki Polaków a nie narodu...

    OdpowiedzUsuń
  25. ps. demokracja to rządy większości...a z tego co widzę, w Polsce panują rządy mniejszości. Zgodnie z prawem, bo nie powiem, że nie. Ale to nadal rządy mniejszości...

    OdpowiedzUsuń
  26. Trymusie, może być jednak przemyślał argumenty? Kompost można uzyskać i bez bezczeszczenia zwłok, a wokół Warszawy jest dość miejsc na budowę centrów handlowych. Taki pragmatyzm byłby godzien idiotów.

    A generałowie w Katyniu chcieli się pokazać i tyle. Z hołdem niewiele to miało wspólnego.. Wierz mi, znam nieco lepiej generałów niż Ty...

    OdpowiedzUsuń
  27. Widzisz Cormanie, przy Twoim założeniu każdy rząd zły będzie i już. Jeśli do urn idzie 40% a reszta ma w dupie niech siedzi cicho i nie narzeka bo te właśnie 60%, które nie głosowało ponosi winę za beznadziejny rząd. A jak żadna z opcji im nie odpowiada, niech stworzą własną lepszą a nie pieprzą, że nikt im nie odpowiada, to jest uciekanie od odpowiedzialności. Rząd, prezydent itp to przedstawiciele wybrani przez Nas, bo to, że nie wrzuciłeś karteczki do urny mimo tego, że mogłeś nie znaczy, że nie zagłosowałeś.

    I nie wiem co rozumiesz przez 'dobro polaków', ale czy to, że nie ma na nie wpływu znaczy, że jego życie jest bezwartościowe ? Każda śmierć to tragedia, ta w jakiś sposób dotyka Nas wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  28. 1) Owszem, te 60% nie powinno narzekać i tu się zgodzę.
    2) sam chodzę głosować, ale nie mam na kogo. Ludzie wartościowi albo zostali daaaawno temu wymordowani, albo nie wrócili do kraju albo nie chcą brać udziału w szopce pod tytułem demokracja.
    3) nie ma na kogo głosować, więc głosuje się na byle co...ale proszę mi nie mówić, że ta osoba jest wybrańcem narodu. Nie jest!
    4) być może osoby niegłosujące w znacznej mierze robią to w ramach protestu przed brakiem godnych wybrańców?
    5) Dobro polaków - kiedy polityk czy też ugrupowanie, dąży do tego aby Polska stawała się silna, rozwijała się, była w stanie się obronić, liczyła się na arenie międzynarodowej itd. Człowiek, który wyprzedaje majątek wypracowany (i po prawdzie, żeby nie było, sławetny dług gierka został spłacony kilka lat temu...teraz męczymy się z miliardami zaciągniętymi przez Wałęsę - rzecz w tym, że gierek coś zbudował, Wałęsa zrujnował) przez poprzednie pokolenia, dla którego liczy się dobro jego i jego rodziny, który ma gdzie honor swój i ojczyzny....śmierć takiej osoby, wybacz...raczej Polsce nie szkodzi, wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. ps. zechciej poczytać o przekrętach porozumienia centrum itd. Co więcej, lewicy też się dostać musi. Bo ci, którzy rządzili Polską od połowy lat 80tych też powinni zawisnąć.

    Zechciej pamiętać również, że wspaniała solidarność, nie dążyła do obalenia socjalizmu. Więcej, oni szli z transparentami, że chcą socjalizmu ale z ludzką twarzą. Obalenie ustroju wyszło przypadkiem, bo zbiegło się wszystko z głasnostią i pierestrojką...no ale najnowsza cenzura zrobi wszystko, żeby ludzi ogłupić.

    Jest mi strasznie żal mojego pokolenia, bo jesteśmy totalnie bezideowi. Mamy tak nasr... w głowach i wierzymy, na nasze nieszczęście, we wszystko co nam mówią. To jest największa tragedia tego kraju, że mamy zidiociałe społeczeństwo (do którego się zaliczam i tak, zdaję sobie sprawę, że piszę też o sobie). Patrzymy jak nas okradają, jak kolejni nas zniewalają i się śmiejemy, cieszymy...bo demokracja. Nie widzimy, że z jednego szamba wpadliśmy w jeszcze gorsze. Bo co by nie mówić, szarość socjalizmu miała to do siebie, że człowiekowi było łatwiej rozróżnić co jest dobre a co złe. Demokracja i kapitalizm mają natomiast tak rozwinięte sposoby ogłupiania, że nie ma jak się przed tym bronić.

    OdpowiedzUsuń
  30. To są...wybrańcy narodu. Bo nikt nie zamknął 60% narodu w ciupie na czas trwania wyborów, ani nie fałszował wyników. To przysłowiowe 60% posiada informacje, lub winno je posiadać (jakkolwiek jest to w ich interesie), dotyczące funkcjonowania "ustroju demokratycznego", wiedzą, że nie oddając głosu tak naprawdę przyłożyli się do wyników wyborów z których są później najczęściej niezadowoleni. Co więcej wiedzą, że drogą kartki wyborczej mogą zmienić cały ustrój z którego są tak niezadowoleni. Wiedzą, że wystarczy, że pójdzie niecałe 50 % obywateli i wybierze ludzi, którzy będą nimi rządzić. Posiadając tę wiedzę a nie wykorzystując tego chcąc nie chcąc dają mandat zwycięzcom. I to jest podstawa umowy społecznej. A gadanie, że nie ma na kogo głosować, że nic się nie zmieni jest zwykłą wymówką. To, że piłkarz x nie podejmował walki w trakcie przegranego wysoko meczu nie oznacza, że porażka nie spada na jego barki. Wylądowaliśmy w jednej wiedząc jakie panują zasady. Cynicy- arcy-abnegaci nie stworzyli cywilizacji, oni pokazali tylko jak można na nią narzekać. To co widzimy stworzyły jednostki, które potrafią i chcą działać.

    Generale dobrze wiesz o co mi chodziło. Przykład durny bo i pytanie co robili dowódcy Wojska Polskiego na grobach największej zbrodni na ich poprzednikach nie należy do najmądrzejszych. I nie pytałem o ich osobiste motywacje, może i wiesz lepiej co myśleli o tym wszystkim w trakcie lotu, tylko o obowiązek (wykonywany z oddaniem, cynicznie, czy z przyzwyczajenia) oddania hołdu twórcom przedwojennego WP. Antenatom. Nie wiem kto by lepiej pasował na pogrzebie wojskowego- nie przypadkiem mundurowi?

    OdpowiedzUsuń
  31. A skąd drogi Cormanie wzięły się te elity w II RP? Z powietrza? Ciężką pracą, tak samo mikre, nie posiadające praktycznie przez całe zabory polskiego uniwersytetu. Możliwości robienia karier naukowych. Gdyby tak lud usiadł i zaczął rozpaczać w 19' że elity rozjechały się po świecie, albo zginęły w trakcie I WW to zapewne mało kto podniósłby w ogóle głowę w 39 przeciw Niemcom.

    OdpowiedzUsuń
  32. Widzisz Trymusie, jeżeli w demokracji większością rządzi mniejszość, to jest coś nie tak. To jest sprzeczne z założeniami tego ustroju.

    Pamiętaj, że w czasach międzywojennych, żyło dużo naszej inteligencji i to tej doświadczonej np. zsyłkami itd. To była właśnie elita (pomijając Piłsudzkiego, który był typowym tyranem zdobywającym władzę poprzez wojnę domową - on jednak coś starał się robić w przeciwieństwie do wielu innych dyktatorów). Ludzie pochodzący z wyższych sfer, dbających o to, żeby polskość nie zginęła. Pamiętaj, że do 19 wieku, chłopom było na ogół wszystko jedno kto rządzi, oby nie zabierał za dużo. To właśnie elita tworzyła Państwowość. Teraz mamy inne pojęcie Państwa, ale nie oznacza to, że powinniśmy z chłopów robić elitę. To co ja rozumiem przez elitę, to ludzie, którym zależy na dobru kraju i narodu. Na ogół są wykształceni, ale mają przede wszystkim walczyć o dobra Polski. Takich już nie ma, są resztki...więc powiedz mi, gdzie ta elita? Chamy po szkołach? Ludzie przedkładający swoje dobra nad Państwo?

    My uważamy, że elita to ci, którzy rządzą. Tak to w Polsce wygląda. Elita to jednak co innego. To naukowcy, politycy itd. ludzie, którzy dbają o rozwój ich kraju. Widzisz gdzieś takich? Bo ja widzę jedynie zakłamanie, jak nasze słońce peru, które nagle zapłakało nad śmiercią kaczora...choć wydłubałby mu oczy. To ma być elita? Ludzie, którzy w nie do końca jasnych okolicznościach przejęli władzę? Wyprzedający wszystko? Pozbawiający Polskę siły? Ludzie, którzy nawet w tak ważnych tematach jak traktat konstytucyjny (nazwany dla niepoznaki nazwany traktatem Lizbońskim) uważają, że naród ma siedzieć cicho bo oni wiedzą lepiej? To jest liczenie się z ludźmi, którzy ich wybrali? Proszę Trymusie...bez urazy, ale nie pieprz.

    OdpowiedzUsuń
  33. ps. przepraszam za pieprzenie, ale się uniosłem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Swoją drogą, kiepsko nie być członkiem „elity”, które to słowo ostatnimi czasy bardzo straciło na wartości.
    Czytam ja sobie artykuł „Lista osób na pokładzie Tupolewa”
    Tam wymienili te „elity”. O członkach załogi, obsługi samolotu, ochrony itp. CISZA.
    Pytanie retoryczne: ile więcej wart jest człowiek od człowieka?

    OdpowiedzUsuń
  35. Obsługę samolotu pominięto, a wymieniono tak niezwykłe osobistości jak np 'Osoba towarzysząca prezesa xxx', 'Osoba towarzysząca przedstawicieli rodzin katyńskich'...

    To brzmiało naprawdę tragikomicznie, gdy po wymienieniu różnych generałów, posłów i profesorów nadeszła kolej na ludzi będących z zawodu 'osobami towarzyszącymi' (bo nic więcej o nich nie było wiadomo). Jak widać dla pewnych kręgów byli oni jednak więcej warci od obsługi samolotu...

    OdpowiedzUsuń
  36. Po pierwsze Cormanie mimo wszystko idealizujesz elity II RP. Poczytaj ksiażkę Życie codzienne elit II Rp (tytuł z pamięci), poczytaj więcej o partyjniactwie i pieniactwie klasy politycznej IIRP. A była przecież tak samo niewyrobiona, ja ci nasi chłopi. Gdzie mieli się uczyć prawdziwego parlamentaryzmu, w Dumie? W sejmie galicyjskim?

    Sprzeczne nie jest, mówi raczej o niedorosłości Polaków. A ty narzekasz na elity. Te trzeba budować, ale na pewno nie ciągłym narzekaniem, że kiedyś to były, a dziś to chłopi.

    Anakho i Fizyko lista ta sporządzona była najpewniej na podstawie oficjalnej karty pasażerów, której skan można znaleźć już w necie. Tam faktycznie połowa ludzi posiada określenie os. towarzyszących dla potrzeb technicznych lotu.

    Może obsługi się nie ujawnia bo w tym momencie licznych dywagacji, czy zawiniła maszyna czy człowiek rodzina czułaby się z tym niezbyt zręcznie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Tzn dla potrzeb technicznych obsługi lotu tak ich określono. Rozumiem, że obok każdego, odpowiedzialny za obsługę lotu powinien zamieścić krótkie CV.

    OdpowiedzUsuń
  38. Trymusie właśnie ktoś się na portalu GW kapnął że obsługa to też człowiek a nie fotel i już np. wiemy, że kapitanem był śp. Arkadiusz Protasiuk. Natomiast ograniczając swój cynizm do minimum, mógłbyś się dla "potrzeb technicznych" trochę ograniczać, bo Twoje komentarze zazwyczaj przebijają pod ilością znaków nie dość że sam post, to jeszcze komentarze wszystkich innych razem wzięte...

    OdpowiedzUsuń
  39. Jestem zdumiony. Masz problem z czytaniem dłuższych wypowiedzi? Czy piszę nie na temat? Czy może odpowiadam rzeczowo na każdy z Waszych zarzutów. Nie będziesz mi prawił ile znaków mogę stawiać. Ale już dobrze przestaje Was zalewać potokiem słów. Trwajcie w kole wzajemnej adoracji. Tylko się nie przemęczajcie w długości postów. Wybacz, ale gdyby nie katastrofa wszystkie komentarze z ostatniego tygodnia można by przeczytać jednym tchem. Widocznie tak powinno być.

    Najpierw keeveek dostał, że zbyt wiele pisze, teraz mi się oberwało. Jego już tu nie ma mnie też. Żegnajcie misiaczki.

    OdpowiedzUsuń
  40. Trymusie, Ty tego bloga już drugi raz opuszczasz. Ja wiem, że żal odchodzić od mikrofonu, ale okrakiem na płocie siedzi się co najmniej niewygodnie.

    Problemów nie mam, aczkolwiek Marek Krajewski podziękował kiedyś Generałowi za to, że ten nie zdzierżył pierdaszenia ojca prowadzącego i zapytał uprzejmie, czy ten mógłby już usiąść i pozwolić mówić gościowi. Analogię znajdź sam.

    I nie "misiaczkuj" mi tu, bo wylecisz z autorów szybciej niż wypowiadasz słowo "misiaczek" i wtedy n-tych "comebacków" już nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
  41. Trymusie:

    Nie idealizuję, jak napisałem Piłsudzki był dyktatorem, ale coś robił. Pieniactwo było, jest i będzie...to jest niestety norma. Ale są pieniacze co tylko dla siebie a są tacy, co przy okazji i innym. To jest ta różnica. Inna rzecz, że gdyby dbali o Polskę to i im byłoby bardzo dobrze i nam. Każdy byłby happy.

    Ludzi się zawsze wartościowało i to się nie zmieni. Taka jest kultura ludzka, nadal opierająca się na wielu zasadach powstałych w czasach jaskiniowych.

    Co do wzajemnej adoracji, napiszę Tobie tak. Mnie osobiście generał bardzo często wkurza, irytuje i denerwuje. Zwłaszcza, kiedy stosuje te same sposoby na jakie narzekał (odchodząc z pewnego forum)... staram się jednak w dyskusji być uczciwym i uwierz mi, nieraz i Tobie rację przyznaję i generałowi. Nieraz jednak będę twierdził, że mówicie głupoty...na tym polega dyskusja. Wymiana zdań i argumentów, próba przekonania do swoich racji ale i wzajemne zrozumienie połączone z poszanowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  42. Buahaha!!! Powiedz mi tylko jak mogę na to zasłużyć. Czy ty sądzisz, że w jakikolwiek sposób mnie to obejdzie? Straszyć możesz, no właśnie nie wiem kogo.

    A tak na serio to w tej chwili proszę o usunięcie mnie z tego cyrku, ostatniego bastionu wolności słowa, w którym krytykują za zbyt długie posty. To nie dyskusja w której kogoś przekrzykuje i nie daję się wypowiedzieć. Masz problem załatw go ze specjalistą, a nie będziesz mnie straszył wylatywaniem skądkolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  43. Anakho chyba nikt nie każe Ci czytać komentarzy, które uważasz za zbyt długie. A wykorzystywanie pozycji 'admina' (?) do tego typu gróźb jest co najmniej dziecinne. Chyba nie masz 13 lat żeby się tak zachowywać ?

    OdpowiedzUsuń
  44. Oczywiście, że dziecinne. Niniejszym Trymus wylatuje za "misiaczki" i "cyrki". Nie za długie komentarze. Czy jest to bardziej dziecinne od opuszczania bloga po raz drugi zamiast ustosunkowania się do komentarza, to już wy oceniajcie...

    OdpowiedzUsuń
  45. I opuszczanie bloga w takich a nie innych okolicznościach, i wydalanie z nich za 'misiaczki' jest dziecinne. Ja Was błagam, nie zachowujcie się jak dzieci. Można tu naprawdę fajnie podyskutować, z naprawdę rozgarniętymi ludźmi czasem waląc argumentami poniżej pasa. Ale żeby z różnicy zdań robić taki cyr... ekhem taką awanturę. Przesadzacie obaj.

    OdpowiedzUsuń
  46. po prostu niepotrzebne nerwy :/

    OdpowiedzUsuń
  47. Ekhm...

    Zakotłowało się trochę pod moją nieobecność, ale decyzje niech pozostaną decyzjami.

    Powiem tylko tak:

    Jak ktoś dramatycznie ogłasza odejście z jakiegoś forum, to nie powinien narzekać, że go skreślono (z listy współtwórców tylko). Nikogo nie straszę, ale też nie będę nikogo wabić "czapką i papką"...

    W dyskusjach zawsze starałem się szanować przeciwników i pisanie do kogoś per "misiaczku" uważam za brak stylu... Nie lubię i już. Nie powinno się atakować ludzi, tylko ich poglądy i nie w stylu "piszesz idiotyzmy"... I mnie się to niestety zdarza, ale ostatecznie jestem starym,mocno znerwicowanym piernikiem.

    Każdy zresztą ma tu możliwość pisania swoich komentarzy. Nie musi być zaraz współautorem bloga...

    A w kwestii tragedii narodowej...

    Owszem, żadnemu narodowi los nie wyciął takiego numeru. Czemu? Bo w żadnym innym państwie tylu oficjeli nie wepchałoby się naraz do jednego, (prezydenckiego) samolotu. Że generałowie chcieli oddać hołd pomordowanym? Dowódcy rodzajów sił zbrojnych nie są od oddawania hołdu, tylko od dowodzenia wojskami. Wojsko Polskie mogło spokojnie oddelegować na te uroczystości jednego generała (choćby i emerytowanego) - tak jak to zwykle robią mądrzejsi od nas Jankesi, Anglicy czy Francuzi.

    Prezydent (np. w Niemczech) jest istotnie od reprezentowania więc Lech Kaczyński miał to w zasadzie wpisane w obowiązki. Ale np. prezes Narodowego Banku Polskiego kogo niby miał tam reprezentować i po cholerę w ogóle tam poleciał? Rosjanie zamordowali tam kogoś z jego bliskich? Jeżeli tak, mogę to jeszcze zrozumieć, ale podejrzewam, że poleciał wyłącznie "połączyć się w bólu". No to się połączył.

    I nie będę pisał o swoim bólu z powodu "narodowej tragedii". Mogę odczuwać smutek z powodu śmierci bliskiej mi osoby. Obcym ludziom mogę okazać współczucie, ale nie będę sobie rwał włosów z głowy czy publicznie płakał...

    OdpowiedzUsuń
  48. I tylko jeszcze jedno.

    Czy nikomu nie przyszło do głowy, ze gromadzenie tylu oficjeli na pokładzie jednego samolotu, którego trasa jest wiadoma, to zaproszenie dla różnego rodzaju popierdoleńcow?
    Nie trzeba byłoby mgły nad Smoleńskiem. Wystarczyłby jeden afgański talib ze "Stingerem"...

    OdpowiedzUsuń
  49. Pamiętaj Generale, że nasz kraj oficjalnie w stanie wojny nie jest...my tylko na misjach pokojowych przebywamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Generale, wystarczyłby pastuch z procą. Te maszyny były stare bardzo awaryjne, i zaryzykuję stwierdzenie, że już jako nówki nie były zbyt bezpieczne, ot radziecka myśl techniczna,która to już raz przyczyniła się do śmierci Naszych rodaków (Ił 62- Mikołaj Kopernik). I żeby nie było wątpliwości nie winię w tej chwili rosjan, bo jakie Tupolewy są (prawie) każdy wie. Zresztą to, że Nasze rządowe się kwalifikowały do wymiany od dobrej dekady też chyba każdy wie.

    A to czy jesteśmy w stanie wojny czy nie, nie powinno być brane pod rozwagę. Teoretycznie w każdej chwili ktoś może nam wypowiedzieć wojnę, a wtedy taki pełen szych samolot to najlepszy prezent dla agresora, czołowi dowódcy sił zbrojnych. prezydent,no bez jaaaaj.

    OdpowiedzUsuń
  51. Brak mi słów. Jak w tym tragicznym dniu można wysnuwać tego typu wnioski? Gdzie tu przyzwoitość. Gdzie współczucie? Gdzie szacunek? Jeśli nie dla samych ofiar, to dla tych, którzy zmarłych opłakują.
    Należałoby się powstrzymać od komentowania wydarzeń w tak ohydny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  52. „Spieprzaj dziadu”, „(…) ta małpa w czerwonym”, „(…) gdzie stało ZOMO” i wiele innych wypowiedzi które jeszcze wczoraj o tej godzinie ludzie dobrze pamiętali. I na koniec praktyczne morderstwo osiemdziesięciu paru osób dla własnej ambicji „nie będzie rusek nam dyktował, gdzie lądować”. A teraz nazywamy to „błędem pilota”, bo kogóż by innego.
    Gdzie tu przyzwoitość? Gdzie szacunek?
    Bez odbioru.

    OdpowiedzUsuń
  53. J. Z.

    Nie sądzę, żeby sama śmierć uszlachetniała kogoś, kto w moich oczach na ten szacunek nie zasługiwał. A szacunek dla tych, co opłakują ofiary? No, bez przesady - sam fakt opłakiwania nikogo też nie uszlachetnia. Ludzie opłakiwali i Stalina.

    Gotów jestem współczuć rodzinom innych, którzy na pokładzie tego samolotu znaleźli się z obowiązku, niż tych, co się tam wepchnęli na pokaz...

    Wolę być przyzwoity w stosunku do swoich przekonań, niż tak jak wielu innych "polytykuf" zalewać się fałszywymi łzami z powodu śmierci osób, które z przyjemnością jeszcze kilka godzin wcześniej długo dusili... A innym wcale nie muszę świecić przykładem przyzwoitości.

    OdpowiedzUsuń
  54. Krzyś: Tpolewy w swoim czasie były bardzo nowoczesne. Radziecka myśl techniczna jeszcze długo po 2 wojnie stała bardzo wysoko...bo w trakcie wojny zdobyli mnóstwo technologii i naukowców. Zresztą spójrz na kałasznikowa...najlepszy karabin na świecie, nie do zniszczenia - ma małą celność, owszem, ale w ciężkich warunkach tam gdzie broń amerykańska się zatnie, kałasznikow wystrzeli.

    To nie Polsce wypowiedziano, ale Polska wojnę wypowiedziała. Od prawie 7-8 lat nasz kraj znajduje się w stanie wojny. To, że dzieje się ona poza granicami i nie widzimy jej, nie znaczy, że jej nie ma. Rzecz w tym, że w ramach obejścia prawa międzynarodowego, nazywa się tę wojnę misją pokojową bądź stabilizacyjną.

    J.Z. - tutaj zgadzam się z Generałem. Ten człowiek, jak i wielu w tym samolocie, nie zasługiwało na szacunek. Pozostali byli mi nie znani. Czy, kiedy dziennie ginie ileś set ludzi na drogach, których nie znam...mam robić szopkę i się jednoczyć z cierpieniem ofiar? Nie, tak samo i tutaj. Ludzie mi znani należeli do klasy polityków, którym na Polsce nie zależało. Reszty nie znałem, więc kogo mam opłakiwać? Jakby tam zginął prawdziwy mąż stanu, jak napisałem wcześniej, pierwszy bym zapłakał.

    Polsce w gruncie rzeczy na dobre to wyjdzie, być może pis w krótkim czasie się rozpadnie? Może dzięki temu w Polsce uda się stworzyć parlament w którym znajdą się 2 siły (lewa i prawa) równoważące się? Może do władzy w wojsku dojdą ludzie kompetentni? Bo, że NBP będzie miało lepszego prezesa to nie wątpię, a to już Polsce znacznie pomoże. Również w IPN może trafi się ktoś normalniejszy, kto nie będzie tracił sił i naszych pieniędzy na szukanie duchów?

    OdpowiedzUsuń
  55. Anakho, co do morderstwa - poczekajmy na czarne skrzynki, piloci wiedząc o tym co było w Gruzji mogli być pod presją, szczególnie, że wieźli też swojego naczelnego dowódcę. Niemniej jednak póki co nie ma dowodów na potwierdzenie Twojej tezy.

    Z drugiej strony smutne jest to, że zarówno dla polskiej jak i rosyjskiej komisji najwygodniejsze będzie obciążenie winą pilota.

    I Cormanie, Tupolewy nie spełniają wymogów bezpieczeństwa żadnego kraju na zachód od Nas, pomijając usterki dziedziczone bo kuzynach (Ił 62) mają mnóstwo innych wad i beznadziejną awionikę. Tak beznadziejną, że piloci wypowiadający się o tupolewach mówili, że to lata jak kamień nawet po wypuszczeniu całego paliwa. Kałasznikow owszem, genialna broń ale biorąc pod uwagę poziom złożoności kałacha i samolotu chyba oczywistym jest, że porównania są nie na miejscu ?

    OdpowiedzUsuń
  56. Jeszcze jedna uwaga.

    Ostatni wypadek samolotu rządowego na świecie miał miejsce w Rwandzie w 1994 roku, ale tam samolot został ostrzelany przez rebeliantów, Tymczasem w Polsce w ciągu minionych paru lat było już kilka wypadków samolotów i helikopterów z VIP-ami (Miller i wypadek lotniczy na Pomorzu).

    Nie chciałbym być złym prorokiem, ale dopóki będziemy wydawać pieniądze na IPN, finansowanie partii politycznych, pensje katechetów w szkołach, rozbuchaną administrację i inne pierdoły, to w niedalekiej przyszłości czeka nas kolejna żałoba narodowa.

    Dokąd się uda w pierwszą podróż nowo wybrany Prezydent RP? No, uczcić pamięć ofiar smoleńskiej tragedii. Kogo ze sobą zabierze? No, wszystkich ważniejszych państwowych oficjeli. Jaki wybierze środek komunikacji? No, został nam jeszcze jeden Tupolew, bo na zakup czegoś lepszego nie będzie pieniędzy ani czasu, a koleją nie pojedzie, żeby go nie uznano za tchórza i asekuranta.

    I co będzie?

    OdpowiedzUsuń
  57. Tak czytam te komentarze i nachodzą mnie zgoła odmienne wnioski. Że niby Jarosław Kaczyński ma kandydować na prezydenta?? Wolne żarty - bez poparcia brata i twardego rdzenia PiS-u (Gosiewski, Putra, Wasserman nie żyją). Jarosław sam odejdzie, lub zmuszą go do tego "młode wilki". Kandydatem PiSu na prezydenta Będzie Zbigniew Ziobro i PO będzie miało spory problem - Komorowskiego Ziobro zje na śniadanko. Myślę, że PO w obecnej sytuacji wystawi Tuska.

    OdpowiedzUsuń
  58. Krzysiu: wiesz, Polscy piloci do kamer mówili, że f16 to genialne samoloty. Po ich wyłączeniu twierdzili, że są do dupy i źle się na nich lata... co innego mówić coś oficjalnie, zgodnie z polityką (a rząd od dawna chce tupolewy wymienić) a co innego się myśli. Tupolewy są stare, owszem i powinny być wymienione. Ale, jak napisałem, w latach 60 kiedy powstały były dobrymi maszynami. To tak jak z rubinem, w dniu powstania był świetny, teraz to złom :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Nawet jesli PiS wystawi Ziobrę to ten jest totalnie nieprzygotowany do kampanii, i trochę zniknął ze świadomości polaków. Tusk jest teraz potrzebny w fotelu premiera a Komorowski jak p.o. prezydenta będzie naturalnym następcą (jeśli poprawi swój styl bo to orędzie.. tragedia). Już nie mówiąc o tym, że szef partii pana Ziobry jest załamany a ona sama (partia) ma przetracony kręgosłup. Oni potrzebują teraz J. Kaczyńskiego, który może nawet nie wrócić do polityki; a jeśli wróci to właśnie On za sprawą wczorajszej tragedii może dla PiSu ugrać coś w wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

    OdpowiedzUsuń
  60. Aktualnie trwa wybielanie prezydenta, robienie z niego bohatera itd. Naturalnym jest, że w takiej sytuacji Jaro będzie chciał wiele ugrać, dopóki naród tkwi w ogłupieniu....

    OdpowiedzUsuń
  61. Nie zapominaj o tym, że zmarł mu brat, z którym co chyba oczywiste był bardzo związany. I nie wydaje mi się żeby w tej chwili myślał o zdobyczach politycznych.

    OdpowiedzUsuń
  62. "GW" podała na swoim portalu, że "czarne skrzynki mogą być uszkodzone"...

    Mogą, to nie znaczy, że muszą, ale zastanawiam się po kiego grzyba komu takie stwierdzenie, które tylko rozpęta burzę na oceanie spekulacji i brzydkich teorii spiskowych.

    Brawo, panie Michnik!

    OdpowiedzUsuń
  63. Tak swoją drogą, to pojawiły się ostatnio jakieś komentarze, głosy, że winę mógł ponieść sam Pan Prezydent, któremu się śpieszyło. W końcu jak leciał do Gruzji i pilot odmówił lądowania w wymarzonym przez Lecha Kaczyńskiego miejscu, to został potem zwolniony... A teraz do rozpoczęcia uroczystości miało zostać pół godziny i Prezydent nie chciał się spóźnić.

    OdpowiedzUsuń
  64. Podsumowanie i zamknięcie tematu z mojej strony.
    Tak naprawdę kompletnie nie ma znaczenia, jaka jest prawda.
    Często mówiło się, że partia braci mniejszych podzieliła Polskę. Nieprawda. Polska już na początku lat 90-tych, kiedy to jeszcze w podstawówce na apelu kazali mi śpiewać pieśń pochwalną na rzecz wrocławskich zakładów „Wrozamet”, była podzielona na tych prawych i tych różowych. I tych prawych nic nie przekona, bo oni wiedzą swoje. Różowi zapewne też, choć zawsze uważałem że wyrażają to bardziej dyplomatycznie. Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
    Jak przeczytałem, rosyjscy eksperci specjalnie czekali z ruszeniem czarnych skrzynek na śledczych z Polski, żeby uniknąć wszelkich posądzeń o mataczenie. Ale że coś tam się spierdasiło już pojawiły się komentarze, że ruscy mataczą i metody GRU. Tak naprawdę Putin mógłby publicznie zdjąć i wywrócić gacie na lewą stronę co by pokazać że nie są brązowe, a i tak część by stwierdziła, że to fotomontaż.
    I jak kiedyś myślałem naiwnie że coś się w tym temacie zmieni, to za mojego życia już chyba nie. Jedni już piszą scenariusz „Katyń II”, drudzy widzą wypadek, każdy przez własne okulary.
    Tak naprawdę mam wrażenie, że Polskę można by zupełnie spokojnie podzielić na dwa oddzielne kraje które lepiej by sobie we własnym sosie radziły, ale to akurat political fiction.
    I tyle w temacie.

    PS. Stylistyka też jest jak dupa.

    OdpowiedzUsuń
  65. Generale, to teraz Michnik został zredukowany do roli newsmana portalu GW? Nie wiedziałem.

    OdpowiedzUsuń
  66. Tu nie chodzi o popłakiwanie w kącie, o jednoczenie się z cierpieniem ofiara (szacunek tego nie wymaga), a o takt i umiejętność godnego zachowania się wobec zaistniałej tragedii. Jeśli się jej nie posiada, najlepiej milczeć.

    OdpowiedzUsuń
  67. 1. Wolnoć Tomku w swoim domku.
    2. Do tego domku nikt knutem na siłę nie ściąga.
    3. Już parę lat temu w pierwszy tydzień po Wielkanocy mieliśmy jedną gigantyczną tragedię, teraz mało kto się tym przejmuje. Ten kraj nie takie tragedie przeżył i nie takie pewnie jeszcze przeżyje, patrząc po inteligencji co poniektórych...

    OdpowiedzUsuń
  68. Włażenie komuś do mieszkania i narzekanie na złe maniery gospodarza (nawet jeżeli istotnie cham z niego i parszywiec) nie jest oznaką dobrego wychowania. Wychodzi się po prostu chyłem i tyłkiem...

    OdpowiedzUsuń
  69. J.Z. ja wolę opłakiwać ludzi, którzy giną na drogach każdego dnia, górników czy marynarzy, którzy pozostawiają rodziny, KTÓRE muszą na ogół same się nagle utrzymać. Rodziny polityków na ogół są dobrze ustawione, więc jest to strata...ale zawsze mniejsza. Brutalne, ale takie jest życie. Jak ja umrę to naprawdę w dupie będę miał czy ktoś zapłacze nad moimi zwłokami. Bardziej będzie mnie interesowało czy dziecko/żona przetrwa...

    OdpowiedzUsuń
  70. Wzruszyła mnie dzisiejsza wypowiedź rzecznika prasowego MON, ze nagromadzenie tylu generałów na pokładzie jednego samolotu nie naruszyło żadnych zasad, jakimi kierują się współczesne armie. Obowiązki generałów, którzy zginęli, natychmiast sprawnie przejęli ich zastępcy. No, niby tak, ale ci zastępcy swoich już nie mieli i teraz będą tyrać za dwu. A skoro zastępcy są tacy skuteczni, to po cholerę trzymać tak łatwą do zastąpienia wierchuszkę?

    Albo ja jestem idiota, albo idiotyczne jest tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  71. Niby nie naruszyło. Co nie zmienia faktu, że do takiej sytuacji nie powinno w żadnym wypadku dojść.
    Są zastępcy I i II stopnia(i nie wiem czy są III - nie interesowałem się).
    Tłumaczenie lekko naciągane... W razie wojny ci zastępcy mogliby nie przejąć tak szybko i sprawnie obowiązków(patrząc na możliwości dzisiejszego Blitzkreigu...).

    OdpowiedzUsuń
  72. Wszystkim, którzy utrzymują, że Tupolewy to latające trumny polecam opinię eksperta od spraw lotniczych...
    http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7764725,Swietnie_wyszkolona_zaloga__ale_piloci_byli_pod_presja.html

    ... a szczególnie fragment dotyczący charakterystyk samolotu.

    OdpowiedzUsuń
  73. http://wiadomosci.onet.pl/2154570,11,daniel_olbrychski_odczyta_apel_do_rosjan,item.html

    Piękne, prawda?

    Prosimy, pojednajmy się. Jesteście skurwysynami, Rosjanie, i my o tym pamiętamy, nigdy się z tym nie pogodzimy i przy każdej okazji będziemy wam to przypominać, ale... pojednajmy się...

    Kto mu napisał ten tekst?

    OdpowiedzUsuń
  74. I tu generale opinie są sprzeczne, weźmy ich niezawodność. Silniki w TU-154 to praktycznie to samo rozwiązanie co w Ił-62 rozwiązanie niepozbawione wad.

    Polska może się poszczycić jednymi z najlepszych jeśli nie najlepszymi pilotami na świecie, i ich próg tolerancji jest wysoki; jednakże jeśli wsłuchać się w opinie zachodnich pilotów, którzy porównują latanie tupolewami do latania kamieniem- cóż.

    I już pomijając to wszystko, są na świecie dużo bezpieczniejsze i bardziej niezawodne samoloty. Osobiście uważam, że rząd pokusi się na boeinga 757, airbusa 320, lub b737.

    A kwestia odporności tupolewa na błędy pilota, po 1. samoloty obciążone 3 silnikami z tyłu łatwo można przeciągnąć i wtedy własciwie już nie da się wyprostować lotu.
    2. Takie choćby airbusy a320 za sprawą 'fly by wire' wręcz nie pozwalają pilotowi na błędy, sam optymalizuje lot itp. itd.
    Więc ja dalej obstaję przy zdaniu, że tupolewy są dobre, ale tylko na żyletki.

    A ten apel=dyplomatyczny strzał sobie w kolano

    OdpowiedzUsuń
  75. Może nieco przerysowałem swoją zdanie o tekście oświadczenia Olbrychskiego, ale przypominanie Rosjanom Katynia w pierwszym zdaniu wezwania do pojednania jest moim zdaniem obliczone na reakcję "wprost przeciwną".

    A potem znów będziemy stękać: "No proszę, chcieliśmy pojednania, zrobiliśmy im na rękę, a oni nam w brew..."

    OdpowiedzUsuń