Counter


View My Stats

sobota, 31 grudnia 2011

Szczęśliwego Nowego Roku...

Wszystkim,którzy tu zagladają, wszystkiego najlepszego!!!
I zapomnijmy o 12.12.12.
Generał sceptycznie krzywi wargi, karci się w duchu za czarnowidztwo i oddala niczym Kasandra...

Konsekwencje

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/premier-lekarze-beda-podlegali-konsekwencjom,1,4986333,wiadomosc.html
Czy ten... w ogóle trudno go nazwać, nie rozumie, że lekarze będą teraz na biurokrację tracili czas, który mogliby poświecić następnemu pacjentowi?
I że za wiele leków pacjent zapłaci więcej? W myśl nowych przepisów (oby je sobie pan Tusk w (_!_) wsadził) nie wystarczy, że choroba jest przewlekła, bo w charakterystyce produktu musi ta choroba być obecna, a tu od lat mamy wielki bałagan. W dodatku, jeżeli pojawi się jakiś nowy lek, to diabli wiedzą, czy ci pieprzeni biurokraci wpiszą go szybko na listę leków refundowanych. I zapomnijmy o tańszych zamiennikach - lekach generycznych.
Qrwa! jak można być taki durniem! Przecież to obrona ustawy, której się obronić nie da! Krytykują ją zgodnie lekarze, aptekarze i chorzy - a ten d... jeszcze się odgraża!
Oby go paraliż trafił!

piątek, 30 grudnia 2011

Murwa go kać!

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kontrowersje-ws-lekow-refundowanych-to-nieetyczne,1,4985848,wiadomosc.html

Wkurwiają mnie wypowiedzi faceta (prezesa NFZ),który łże bezczelnie i w żywe oczy. Sprawdziłem u źródeł. Jeżeli chodzi o leki refundowane to istotnie, są tańsze, ale nie dla pacjenta, tylko dla NFZ. Pacjent niestety dostaje tańszy lek, ale mniejszą refundację i tak z wcześniejszych 3.50 zł za niektóre lekarstwa (cukrzycy) zapłaci ponad 70 zł. NFZ natomiast przykładowo kupując u producenta, który do tej pory kosztował 100 zł, zapłaci za niego 90 zł.
Pan (gdy o nim myślę, cisną mi się na usta rozmaite bardzo brzydkie wyrazy) Paszkiewicz stoi na czele urzędu, na którego utrzymanie idzie 51 groszy z każdej złotówki płaconej przeze mnie na ubezpieczenie zdrowotne. To swoisty, kurrrwa, rekord biurokracji. Ci faceci nie lecza,k tylko przeszkadzają w leczeniu!

Myślałem, że nic gorszego od rządów PiS-u spotkać już Polaków nie może. Okazuje się, jak zwykle zresztą, że byłem w głębokim błędzie. Tusk i jego zgraja są nie gorsi od Jątrzysława i palantów, którymi ten ostatni się otoczył!
Jak to jest możliwe, że wybieramy stale tych samych zimnych drani, którzy łżą nam w żywe oczy. Niedawno cały naród pogrążony w żalu chował pięciu polskich najemników (żołnierzami ich raczej nie nazwę), którzy zginęli w Afganistanie. Żaden z polskich "wodzusiów" nie poniósł konsekwencji za swoje łgarstwa w tej sprawie...

Np. pan Kwaśniewski wysłał naszych wojaków do Iraku. Podobno zły Husajn miał broń masowego rażenia. Kwach był tak zakochany w Dabjlu Krzaku, że nieustannie powtarzał, iż ma do niego bezgraniczne zaufanie. Spodziewałem się, że weźmie Millera pod ramię i pojadą do Iraku. Ale nie, aż tak bardzo skorzy do walki "za wolność naszą i waszą" nie byli. Kolejnych polskich żołnierzy wysłał Kwach z równie prawdomównym Millerem do Afganistanu - oczywiście po to, żeby utrwalali tam pokój. Gdy się okazało, że Afgańczycy widzą to trochę inaczej, żaden z tych panów nawet się nie zająknął i nikogo nie raczyli przeprosić - przeciwnie, nadal nam wmawiają, że zrobili coś dobrego i szlachetnego.

Gdy nastały rządy braci Kłamczyńskich, obaj bez zmrużenia okiem zwiększyli kontyngent polskich najemników w Afganistanie (a podejrzewam, że Afgańczycy długo nam to będą pamiętać) do 2500. O tym, że wysyłają ich na wojnę, Kaczory nie wspomniały. Polscy najemnicy ginęli (co mnie specjalnie nie martwiło), a my wszyscy za to płaciliśmy - co mnie już wkurwiało.

Ale oto mamy rządy Komorowskiego i Tuska, Donalda zresztą. I co? Okazuje się, że Polacy będą tam do roku 2014. Bo przecież mamy zobowiązania sojusznicze, bo jesteśmy państwem odpowiedzialnym, bo z terroryzmem trzeba walczyć, bo bla, bla, bla... Koszty nieważne (a idą już w miliardy złotych). Zyski zerowe.

CZY KTOŚ KIEDYŚ ROZLICZY TYCH ŁGARZY?

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Obraza uczuć religijnych...

Ciekawą wypowiedź można dziś znaleźć na Onecie...
Niedawny prymas Polski, Józef Glemp stwierdził, że w wypowiedziach polityków brak umiaru i nawoływał do złagodzenia tonu wypowiedzi.
Chciałoby się za panem Zagłobą powtórzyć słynne: "Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni..."
Polscy katolicy to bardzo szczególni ludzie. Uważają się za wspólnotę religijną uprawnioną do moralnej oceny wszystkich innych i mają po temu odpowiednie uregulowania prawne. Jest to dla nich oczywista oczywistość. Oni sami mogą obrażać wszystko i wszystkich, mogą np. nazywać zwolenników prawa do aborcji mianem zabójców nienarodzonych dzieci, mogą gejom i lesbijkom grozić komorami gazowymi, wolno im nazywać krytyków Kościoła szczekającymi kundelkami (nawołujący dziś do umiaru wypowiedzi prymas Glemp), czy ubolewać nad feministycznym betonem, który się nie zmieni nawet pod wpływem kwasu solnego (biskup Pieronek o posłance Senyszyn), mogą też porównywać nielubianą partię polityczną do NSDAP (biskup Życiński o czołowych działaczach SLD). Im wolno. Wszystko wolno. Ale niech no tylko jakiś profan spróbuje wypowiedzieć się na temat katolickich świętości (Urban o JP Bis)! Natychmiast wszczynają larum. Kto wypowiada się o tych „świętościach” bez należytego szacunku – srogo za to zapłaci.

A niech mi kto mądry wyjaśni w prostych słowach, co to są np. uczucia religijne? Jak w ogóle można obrazić coś tak ulotnego, jak uczucie? Albo niech mi kto powie, czy tak naprawdę można obrazić Boga? Ateista go nie obrazi, bo nie da się przecież obrazić kogoś, kto nie istnieje. A wierzący? Czy głęboko wierzący może powiedzieć, że ktoś obraził Boga? Przecież równie dobrze można by rzec, że mrówka zdolna jest do obrazy człowieka.
Jeżeli ktoś uważa, że jest inaczej, zapraszam do dysputy…

Pytanie

Mam pytanie do znawców średniowiecznego rzemiosła.
Czy ktoś wie, jak po polsku nazywano rzemieślnika opatrującego strzały w lotki? Anglicy używają określenia "fletcher", ale też bo w Anglii łuki były wysoce cenioną i skuteczną bronią, więc opatrywanie strzał w nadające im celność lotki było sztuką nie lada.
Czy w polskiej mowie istniało jakieś określenie tych mistrzów?
A jeśli nie, to jak ich nazywać?
A jak się już o tym zgadało, jak nazywać rzemieślnika wyrabiającego łuki? Przecież nie "łucznik", bo ten z łuku strzela.
Łukodziej?

Znajomi twierdzą, że w Jedynie Słusznej Terminologii Rolplejów wytwórcę łuków nazywa się łuczarzem. Ale koła robi kołodziej, kolarz tylko z nich korzysta ;-)...

Czy ktoś ma jakiś pomysł?

sobota, 24 grudnia 2011

Wszystkim, którzy tu zaglądają...

http://www.youtube.com/watch?v=y4cjCJZFX04&feature=related

Klasyka...

piątek, 16 grudnia 2011

Kaczor raczył wydalić z siebie oświadczenie

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kaczynski-o-pacyfikacji-kopalni-wujek-to-zlo-trzeb,1,4974366,wiadomosc.html


W necie nalazłem stosowny diamencik

caelina

POCHÓD WOLNOŚCI CZYLI LOKOMOTYWA DZIEJÓW

Stoi na placu pochód wolności.
Jeszcze nieliczny. Jarek w nim gości.
Gości – to mało, drżą prasy łamy
że Jarek przecież gwoździem programu.
Gazeta Polska i ta Codzienna
pisze, ogłasza, trąbi, nie ściemnia,
że dziś wieczorem, jak niegdyś Gierek
Jaro przemówi pod Belwederem.
Na Marszałkowskiej, na Nowym Świecie
zabrzmi znów hasło „Jak, pomożecie?”
zabrzmi na świata znów strony cztery
i znów przeżyją orgazm mohery.
Lecz jeszcze cisza, ludzi przybywa,
tu i tam błyśnie gdzieś siwa grzywa,
pierwszy transparent, tak na dwóch kijach.
O, jest Rodzina Radia Maryja!
A ojciec Rydzyk zachęca z dali
bo mu Mercedes dziś nie odpalił.
Są i kibole, byli za miedzą.
Nie wszyscy przyszli, niektórzy siedzą.
(Tuskowej wina to polityki:
jak można wsadzać za narkotyki!)
Jest Pospieszalski (będzie nas zbawiać)
z nim przecież zawsze warto rozmawiać.
Jest i socjolog, pani Staniszkis
co jej IPN przeorał kiszki,
gdy po lustracji gwiazda przybladła
do stóp Jarkacza pokornie padła.
Błaszczak w zachwycie aż się rozpływa
(a lud go Jarka czopkiem nazywa),
Hofman, co przecież nie z innej gliny
ten to potrafi bez wazeliny…
I jeszcze kilku, i jeszcze paru
Jarek, ach prowadź nas! Jarek! Jarek!
Jarek jest z nami, własną osobą!
Na barykady pójdziemy z tobą!
I nie przeszkodzi Sikorski zdrajca,
gdy powiesz słowo – urżniem mu jajca!

Wódz dał znak.
Nam to w smak.
Święty Duch!
Pochód w ruch…

Najpierw powoli, jak żółw ociężale
ruszyły mohery ulicą ospale.
Ach Jarku, daj siły nam dzisiaj choć trochę!
I tak krok za krokiem, za moherem moher.
I idą, i krzyczą, i dumni są z siebie,
aż księżyc ze wstydu twarz ukrył na niebie.
I wznoszą okrzyki, z początku nieśmiałe
lecz zaraz, za chwilę już idą na całość!
Że Tusk to jest zdrajca, z Wehrmachtu miał dziadka,
a Unia w tej formie dla niego to gratka,
że Polska upada, dla Niemców to łup,
i nasza Ojczyzna to żywy już trup,
A Unia w ogóle Koncentration Lager,
Sikorski renegat, Rostowski to blagier,
bo Polska jest tutaj a euro macht frei
i precz z kondominium! Dla Jarka to raj
więc krzyczy w mikrofon to tak, to nie tak,
to to tak a nie tak
jak nie wprost to na wspak
albo tak – albo tak…

Europa spojrzałą, zamarłą ze zgrozy…
Ja także w spokoju chciałbym jeszcze pożyć
choć może mi przyjdzie też wyjść na ulice.
BO I TOLERANCJA MA PEWNE GRANICE…

Poszukajcie blogu autora. Warto...

Wiersze dla ludzi http://wierszedlaludzi.blog.onet.pl

czwartek, 15 grudnia 2011

Czerwony Kapturek

No to jeszcze jeden. Pośmiejmy się...

Idzie sobie Czerwony Kapturek wieczorem przez las. Odwraca głowę - i widzi w krzakach ślepia wielkie jak dwie płyty CD!
- Ktoś ty? - pyta mocno przestraszona dziewczynka.
- Myszka... - odpowiada jej cichy i nieco zduszony głosik.
Czerwony Kapturek odetchnęła z ulgą.
- Ojoj, dobrze, że nie jesteś wilkiem! Ale... myszko, dlaczego masz takie duże oczka?
- Zatwardzenie, wścibska gówniaro!

Niebo i narkotyki...

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Święty Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam
- Święty Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. Wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI!!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!!!

środa, 14 grudnia 2011

Test psychologiczny..

Zostaniesz poddany/a małemu testowi. Składa się on z jednego tylko pytania, ale pytanie to jest bardzo, bardzo ważne. Nie odpowiadaj pochopnie i bez rozwagi!
Zastanów się. Odpowiedz szczerze i dowiedz się czegoś o swojej moralności. Wyobraź sobie poniżej opisaną sytuację i podejmij decyzję.
Pamiętaj :
Odpowiedz powinna być spontaniczna, ale szczera!

Znajdujesz się w samym centrum katastrofalnej powodzi wywołanej wybuchem wulkanu... Otaczają cię niesamowite masy rozszalałych wód....
Jesteś fotoreporterem w samym środku tej przerażającej katastrofy. Próbujesz robić jak najbardziej oddające grozę kataklizmu zdjęcia. Sytuacja jest niemal beznadziejna. Wokół ciebie znikają domy, ludzie beznadziejnie walczą z żywiołem. Potęga natury z całym jej okrucieństwem usuwa wszystko ze swej drogi.
Nagle widzisz mężczyznę prowadzącego terenówkę (obok pasażer) i walczącego rozpaczliwie z żywiołem. Obaj panowie wyglądają jakoś znajomo.
Poznajesz ich: to Jarosław Kaczyński z premierem Tuskiem!
Ale widzisz, że szalejącą powódź zaraz ich porwie - ostatecznie. Masz dwie możliwości - uratować ich albo zrobić zdjęcie twojego życia! Ocalić im życie albo zrobić zdjęcie, za które na pewno zgarniesz Pulitzera! Zdjęcie, które przedstawia śmierć dwóch najważniejszych ludzi w Polsce...
A teraz pytanie:
MATOWE CZY BŁYSZCZĄCE ?

wtorek, 13 grudnia 2011

Legenda "Solidarności"...

Wkurwił mnie z samego rana pan Frasyniuk, który w wywiadzie dla Onetu biadoli, jak to go aresztowali, katowali i łamali mu żebra. Co on (uczciwszy uszy Pań) pierdoli? W tym czasie z liderami "Solidarności" esbecja obchodziła się jak ze śmierdzącymi jajami. Rulewskiemu w Bydgoszczy wybito ząb podczas zamieszek przy rozpędzaniu manifestacji. Rulewski rozdarł się jak gwałcona dziewica (Kazimierz Kutz określił to pięknie słowami: "Darł się, jakby mu pizdę złamali") i w całej Polsce podniosła się wrzawa, strajki i protesty. Frasyniuk to była za duża figura, żeby spadł mu choć włos z głowy.
Pałami dostawali zwykli szeregowi manifestanci, liderów "S" traktowano z rewerencją.
Sam Kuroń we wspomnieniach opisywał, jak go po internowaniu w stanie wojennym dręczono przenosinami z celi do celi, on zaś kładł się na podłodze i mówił: "Jak przenosić, to przenosić..." No i go przenoszono, klawisze chwytali go za ręce i nogi i przenosili troskliwie jak dalajlamę. Tak to Jacek stawiał opór oprawcom...
Frasyniuka miałem za niegłupiego człowieka, ale po czymś takim będę rzygał na samo wspomnienie jego gęby. Ciekawe, jak to się stało, że zwykły biedny wrocławski kierowca autobusu na początku lat 90-tych założył firmę transportową dysponującą kilkoma wielkimi TIR-ami? Dorobił się ciężką pracą w stanie wojennym? Tfu!
Legenda "Solidarności..." Torsje człowieka biorą, gdy widzi takie legendy.

sobota, 10 grudnia 2011

Urodziny Marcina Przybyłka. 14. XII.

Najlepsze życzenia słowami starego Fredry!

I skrobnij coś waść od czasu do czasu...

Oby zawsze stał waszeci
W dzień i w nocy, w każdej dobie,
Morał co wędrowcom świeci –
Czyń drugiemu jak chcesz sobie!

Byś nie gwałcił się tajemnie -
W zdobywaniu skarbów cnoty.
Ale czynił co przyjemnie
Z własnej chęci i ochoty.

Byś nie macał po próżnicy -
Nieświadomy prostej drogi,
Lecz jak wielcy podróżnicy
Śmiało naprzód stawiał nogi.

Niechaj sama Ci rozłoży
Droga szczęścia swoje dary.
A Ty dary śmiało spożyj
W spożywaniu strzegąc miary.

A gdy włożysz należycie
Obowiązków na się brzemię,
Pomnij o tym całe życie,
Że zły wół co orząc drzemie.

Ruszaj tedy zdrowo przodem,
Siłą wszelkie zwalcz przeszkody,
Świeć przykładem przed narodem,
Stań do boju, panie młody.

Gdy się spuścisz należycie
Na opiekę Bożej łaski,
Nie martw się zachodem słońca,
Lecz się ciesz na wschodu blaski.

A wyjąwszy potem z wolna
I z ostrożna – życia morał,
Do takiego dojdziesz końca,
Że nikt nie żył – co nie orał.

I otarłszy sobie w końcu,
Z czoła pot po trudach ziemi,
Wspomnij sobie też i o tych,
Co Ci byli życzliwemi!

Warto zobaczyć ;-)...

http://wyborcza.pl/1,75476,10788881,Jak_jelen_upolowal_mysliwego.html
Coś pięknego! Brawa dla pana Jelenia!

Kłopot Ojdyra...

http://www.gazeta.pl/0,0.html
Jak czytam takie niusy, śmiech pusty mnie porywa.
Ojciec Rydzyk powoli zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że wśród jego słuchaczy niemal kompletnie brakuje ludzi młodych. Krąg odbiorców RM się zmniejsza. Jego Radia słuchają ludzie powyżej 55 roku życia (61% odbiorców) i emeryci (66%). W grupie wiekowej od 15 do 35 lat "słuchalność" jest niższa od granic błędu statystycznego i wynosi 0,3%. Mimo iż słuchacze Ojdyra tak gorliwie występują w obronie życia poczętego, sami niczego począć nie mogą, a niepokalane poczęcia (i tak niesłychanie rzadkie) też raczej przytrafiają się młodszym paniom i nie ma szans na to, żeby zwolenników "rydzyjka" uchronić przed wymarciem...

Trine 2

Żeby nie prowokować oskarżeń o to, że piszę wyłącznie o polityce

http://www.youtube.com/watch?v=MxHXCnuf-yI

Niedawno, za pośrednictwem Anakhy, który kupił rzecz jak najbardziej legalnie, wpadła mi w ręce gra "Trine 2" fińskiej grupy Frozenbyte.
Muszę stwierdzić, że wbiła mnie w fotel i dość długo trzymała w tej wygodnej, acz uciążliwej pozycji.
Jest to platformówka w jak najbardziej starym dobrym stylu z unowocześnioną grafiką i muzyką. Żadnego tam haratania maczetą rozmaitych niemilców po jajach, czy rozwalania ich z granatnika i oglądania, jak flaki paskudziaków rozbryzgują się po ścianach. Rzecz idealnie nadaje się na świąteczny prezent dla malucha np.
W grze animujesz trojkę przyjaciół, przed którymi los (a właściwie jego personifikacja w postaci tajemniczej Trójni) postawił niebanalne zadanie ratowania świata. Mag, wojownik i złodziejka ruszają na niebezpieczną wyprawę.
Gra zasadza się na konieczności pokonywania rozmaitych przeszkód. Najczęściej trzeba je pokonać sposobem korzystając z praw fizyki, albo je nieco naginając (w końcu od czego jest magia?)
Każde z trójki przyjaciół ma inne umiejętności - pewnym novum jest to, że możemy ich zmieniać miejscami - tam gdzie utknął czarodziej, możemy przywołać postać np. rycerza, który zastąpi magię siłą. Zabawa w istocie polega na kombinowaniu, jak przejść przez mur, pokonać bystrą rzekę, głęboką przepaść czy rozpadlinę, gdzie ktoś (najwyraźniej nielubiący gości) powbijał w dno zaostrzone kołki. Bywa, że któryś z bohaterów zginie, ale pozostali prą niezłomnie naprzód niczym chińskie czołgi ninja.
W grze nie masz żadnej niemal przemocy - choć gdzieniegdzie trzeba np. wyciąć jakieś wrogie zielsko, czy pochlastać np. paskudne gobliny. Ale w porównaniu z innymi współczesnymi produkcjami to fraszka i zabawa w piaskownicy.
Gra ma przepiękną (naprawdę, zobaczcie demko!) grafikę i nie gorszą od niej oprawę muzyczną. Od gracza zaś wymaga pomysłowości, zręczności, oraz tzw. timingu - czyli umiejętności właściwej oceny czasu. Podskoczyć, wykonać unik, czy rzucić kotwiczką z liną trzeba w odpowiednim momencie. Ale skoro potrafię sobie poradzić z nią ja, mający refleks chińskiego szachisty, to młodsi i zręczniejsi powinni przez nią przechodzić niczym kapusta przez niską babę. Twórcy przewidzieli zresztą możliwość rozwiązań alternatywnych - liczne przeszkody da się pokonać w rozmaity sposób, jak nie górą, to dołem. A obszar gry imponuje różnorodnością i rozległością.

Gra - jak powiedziałem, należy do produktów przeznaczonych dla odbiorców od lat 5 do 105 - i wszyscy oni będą się przy niej znakomicie bawili.

Gorąco polecam...

Pamięć o historii

Reakcja McLusky'ego na mój poprzedni post, jak najbardziej zresztą uprawniona i racjonalna, przypomniała mi jednak pewną wypowiedź Churchilla. Stwierdził on kiedyś, że naród, który nie chce pamiętać o swojej historii bywa zmuszany do ponownego jej przeżywania...

piątek, 9 grudnia 2011

Stan wojenny

W związku ze zbliżającą się rocznicą wprowadzenia przez gen. Jaruzelskiego stanu wojennego (13. 12. 1981), GW zamieściła wyniki sondażu CBOS, z którego wynika, że zmniejsza się liczba Polaków uważających decyzję Generała za słuszną. W roku 1994 popierało ją 54% Polaków, a obecnie tylko 44%. Komentarz GW nie pozostawia cienia wątpliwości, że Polacy mądrzeją (znaczy, rośnie liczba ludzi uważających GW za Źródło Prawd Absolutnych - ile by tych prawd nie było). Niby racja, ale...

W tym samym "artyklu" nieco dalej czytamy, że wśród badanych krytyków decyzji gen. Jaruzelskiego przeważają ludzie do 35 roku życia. Czyli tacy, co 30 lat temu kończyli z zabawami w piaskownicy i ich jedynym wspomnieniem z tamtego okresu jest brak Teleranka w TV. Czyli niemający zielonego pojęcia o tym, co naprawdę w kraju się działo. Na domiar wszystkiego od 20 lat poddawani indoktrynacji przez rozmaitych prawicowych guru w rodzaju nieświętej pamięci pana Kurtyki, czy panów Żaryna, Pospieszalskiego, Wildsteina i całej kupy dziennikarskiej swołoczy, że o kwaczących zgodnie politykach nie wspomnę.

Ludzie starsi pamiętają panującą wtedy w kraju atmosferę. Wiszące nad wszystkimi pytanie: "Wejdą, czy nie wejdą?" i dość oczywistą na nie odpowiedź: "Wcale nie muszą, oni już ty są!". Zjazd w hali Olivii w Gdańsku, na którym przywódcy Solidarności potrząsali szabelkami i wieszczyli strajk generalny (w połowie zapowiadającego się na wyjątkowo mroźny miesiąc grudnia). Zapowiedzi (pan Modzelewski na tymże zjeździe): "Trzeba im (komuchom, znaczy) powiedzieć wyraźnie, że bój to będzie ich ostatni". To nie były czcze pogróżki.

Starsi ludzie jeszcze pamiętają. Pamiętają np. że ówczesny prymas Polski, kard. Glemp publicznie poparł Jaruzelskiego, uważając, że stało się źle, ale decyzja generała zapobiegła narodowej tragedii. Tragedii wojny domowej i interwencji wojsk Układu Warszawskiego (Niemcy i Czesi rwali się do udziału w "misji stabilizacyjnej").

Wyobrażacie sobie niemieckie patrole na ulicach np. Wrocławia? Nie będę ukrywał, że liczne jednostki LWP pozostałyby w koszarach. Ale równie liczne wyszłyby z koszar i zaczęły walkę z najeźdźcami. Wojsko było tak samo podzielone, jak reszta narodu.

Przypominam też, że dwa lata wcześniej Rosjanie bez wahań wkroczyli do Afganistanu, mimo że ten kraj z punktu widzenia ich globalnych interesów znaczył nic prawie. Ot, jakieś tam mało istotne azjatyckie zadupie. Do Polski, która była dla nich bardzo ważnym ogniwem UW nie musieli nawet wkraczać - już tu byli. Czy ktokolwiek zdrowy na umyśle sądzi, że ot tak sobie, oddaliby bez walki kraj, w którym składowali głowice jądrowe?

Ale GW radośnie przytacza dane, z których wynika, że już tylko 44% Polaków uważa, że decyzja Generała była słuszną.

PO 30 latach TYLKO 44%? A może NADAL AŻ 44%?

wtorek, 6 grudnia 2011

Tego jeszcze nie było

http://biznes.onet.pl/abonament-rtv-po-nowemu-kto-ma-placic,18497,4957749,1,prasa-detal

Zechciejcie zwrócić uwagę, o szlachetni Indioci (Lem się kłania, a czemu, to sprawdźcie sami), że zaczyna się robić naprawdę niewesoło.

Abonament RTV ma płacić każdy (praktycznie), a kto będzie określał jego wysokość? Jak ten numer przejdzie Dworakowi, to wysokość tegoż abonamentu (idę o każdy zakład) będą określały coroczne orędzia Radiokomitetu. No przecież to jest czyste kurestwo!

I co? Nikt nie protestuje? Pokornie pozwolimy sobie ściągnąć spodnie przez głowę? Nie dość, że będą nas bezlitośnie indoktrynowali z prawej i lewej, to jeszcze zafundują nam przymusowe za to opłaty?

To po to, kurrrwa, Lechu skakał przez płot?

Takiego numeru nie wycięli narodowi Bierut, Gomulec, Gierek czy Jaruzelski

czwartek, 1 grudnia 2011

W ramach nauki języków obcych...

Tematy kazań"



Przepraszam, że po obcemu, ale tak mnie to rośmieszyło, że postanowiłem się podzielić. Ponoć autentyczne wycinki z biuletynów kościelnych z zachowaniem oryginalnej pisowni:

The Fasting & Prayer Conference includes meals.
--------------------------
The sermon this morning: 'Jesus Walks on the Water.' The sermon tonight: 'Searching for Jesus.'
--------------------------
Ladies, don't forget the rummage sale. It's a chance to get rid of those things not worth keeping around the house. Bring your husbands.
--------------------------
Remember in prayer the many who are sick of our community. Smile at someone who is hard to love. Say 'Hell' to someone who doesn't care much about you.
--------------------------
Don't let worry kill you off - let the Church help.
--------------------------
Miss Charlene Mason sang 'I will not pass this way again,' giving obvious pleasure to the congregation.
--------------------------
For those of you who have children and don't know it, we have a nursery downstairs.
--------------------------
Next Thursday there will be tryouts for the choir. They need all the help they can get.
--------------------------
Irving Benson and Jessie Carter were married on October 24 in the church. So ends a friendship that began in their school days.
--------------------------
A bean supper will be held on Tuesday evening in the church hall. Music will follow..
--------------------------
At the evening service tonight, the sermon topic will be 'What Is Hell?' Come early and listen to our choir practice.
--------------------------
Eight new choir robes are currently needed due to the addition of several new members and to the deterioration of some older ones.
--------------------------
Scouts are saving aluminum cans, bottles and other items to be recycled. Proceeds will be used to cripple children.
--------------------------
Please place your donation in the envelope along with the deceased person you want remembered..
--------------------------
The church will host an evening of fine dining, super entertainment and gracious hostility.
--------------------------
Potluck supper Sunday at 5:00 PM - prayer and medication to follow.
--------------------------
The ladies of the Church have cast off clothing of every kind. They may be seen in the basement on Friday afternoon.
--------------------------
This evening at 7 PM there will be a hymn singing in the park across from the Church. Bring a blanket and come prepared to sin.
--------------------------
Ladies Bible Study will be held Thursday morning at 10 AM . All ladies are invited to lunch in the Fellowship Hall after the B. S. Is done.
--------------------------
The pastor would appreciate it if the ladies of the Congregation would lend him their electric girdles for the pancake breakfast next Sunday.
--------------------------
Low Self Esteem Support Group will meet Thursday at 7 PM . Please use the back door.
--------------------------
The eighth-graders will be presenting Shakespeare's Hamlet in the Church basement Friday at 7 PM . The congregation is invited to attend this tragedy.
--------------------------
Weight Watchers will meet at 7 PM at the First Presbyterian Church Please use large double door at the side entrance.
--------------------------
The Associate Minister unveiled the church's new campaign slogan last Sunday: 'I Upped My Pledge - Up Yours.