http://wiadomosci.onet.pl/kraj/premier-lekarze-beda-podlegali-konsekwencjom,1,4986333,wiadomosc.html
Czy ten... w ogóle trudno go nazwać, nie rozumie, że lekarze będą teraz na biurokrację tracili czas, który mogliby poświecić następnemu pacjentowi?
I że za wiele leków pacjent zapłaci więcej? W myśl nowych przepisów (oby je sobie pan Tusk w (_!_) wsadził) nie wystarczy, że choroba jest przewlekła, bo w charakterystyce produktu musi ta choroba być obecna, a tu od lat mamy wielki bałagan. W dodatku, jeżeli pojawi się jakiś nowy lek, to diabli wiedzą, czy ci pieprzeni biurokraci wpiszą go szybko na listę leków refundowanych. I zapomnijmy o tańszych zamiennikach - lekach generycznych.
Qrwa! jak można być taki durniem! Przecież to obrona ustawy, której się obronić nie da! Krytykują ją zgodnie lekarze, aptekarze i chorzy - a ten d... jeszcze się odgraża!
Oby go paraliż trafił!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moim zdaniem najlepsze podsumowanie tej całej szopki są słowa Kisielewskiego: "Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju"
OdpowiedzUsuńMasz absolutną rację, z tym że Kisielewski nie dopowiedział, iż każdy ustrój ma swoje wady. Zresztą... zechciej mi powiedzieć, czy da się porównać np. Meksyk i USA? Niby w obu masz liberalizm i wolny rynek, ale jakby się trochę różniły...
OdpowiedzUsuńW realsocjalizmie nie znano np. eksmisji na bruk, nikt się nie bał komornika, czy utraty pracy, a na mieszkania np. wydawano dziesięć razy mniej, niż teraz. Taki np. Jurek Poprawa (z CDA), który z lubością opowiada o tym, jak to za pierwszą pensję kupił sobie paczkę Amfory w Pewexie, nie chce pamiętać, że jego rodzice za mieszkanie płacili równowartość 35 centów.
I była chyba kilkakrotnie mniejsza biurokracja...
Jak jest z Meksykiem to nie za bardzo się orientuję, ale w USA z tym liberalizmem jest coraz gorzej (vide obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne) i sam już nie wiem czy Stany możemy brać za wzór. Prędzej już ich normy prawne z XIX i początku XX wieku były mądre i pozwalały ludziom na bogacenie się.
OdpowiedzUsuńZgodzę się że każdy ustrój ma swoje wady. Ale czasami mam wrażenie że w Polsce najgorsze cechy demokracji i socjalizmu trafiły na bardzo podatny grunt i momentalnie "chwyciły wilgoć" ;)
Żeby nie odbiegać za bardzo od tematu, weźmy na przykład absurdalne przypadki, gdzie emeryt musi czekać 7 lat (?!) na operację wszczepienia endoprotezy. Nic ich nie obchodzi to, że płacił kilkanaście/kilkadziesiąt lat składkę zdrowotną, ma czekać 7 lat i nie ma przebacz. W normalnym kraju powiedziałby "Pierdolę to! Nic już od was nie chcę, oddawajcie moje składki, pójdę do prywatnej kliniki i za miesiąc już będę normalnie chodził!". Oczywiście w naszych realiach jest to nie do pomyślenia i musi czekać. Jak będzie miał szczęście to doczeka tej operacji...
Najbardziej mnie martwi to że ogromna większość naszych obywateli ma wyprany mózg przez polityków/media/itp. i są jak te błędne owce: robią to, co im ich "pasterze" uznają za słuszne. Weźmy na przykład podwyższenie wieku emerytalnego. Nie słyszałem o jakichś większych demonstracjach, ludzie pokornie przyjęli do wiadomości że będą musieli tyrać kilka lat więcej. Wódz dał prikaz i niech tak będzie! Trochę się interesuję historią i wiem że raz utracone przywileje bardzo trudno odzyskać. Ekipa rządząca z pewnością dostrzegła, że Polacy nie wszczęli żadnych burd z tego powodu (gdzie się podziało to nasze słynne warcholstwo?!) więc nie zdziwiłbym się jakby za kilka lat podnieśli o kolejne kilka lat...
Mam 23 lata więc o życiu w czasach komunizmu nie wiem nic, ale nieraz pytałem rodzinę i z ich słów wywnioskowałem tyle, że dla chcącego nie było nic trudnego. Mój ojciec jest architektem i pracował w wielu miejscach na świecie, żeby tylko wspomnieć Irak, Iran, Wietnam, Chiny. Szeregowy budowlaniec po roku takiej pracy był ustawiony na dłuuuuuugo i był w stanie żyć na wysokim poziomie. Obecnie nie sądzę żeby jakikolwiek budowlaniec po 12 miesiącach pracy za granicą byłby w stanie sobie kupić w Polsce kawalerkę. Co najwyżej mógłby wynająć składzik na węgiel w tym bloku ;)
Prawda jest taka że rządzą nami idioci. Ale my sami tych idiotów wybieramy. Wolałbym już jakiegoś autokratę z jajami i głową na karku.
Coby poprzeć moją tezę o tym, że rządzą nami idioci:
http://www.youtube.com/watch?v=UXaTJfIjJeQ
Podwyższenie wieku emerytalnego to kolejny genialny pomysł rządowy. Ciekawe, że w ogóle nie reagują młodzi, którym przecież odbiera się w ten sposób szanse na znalezienie zatrudnienia!
OdpowiedzUsuńTo nie idioci nami rządzą. To my jesteśmy idiotami.
Ja jestem za tym żeby emerytur nie było w ogóle - myślę że taka sytuacja miałaby więcej plusów niż minusów. Ale póki panuje eurosocjalizm raczej tego nie doczekam ;)
OdpowiedzUsuńWarto pamiętać że system emerytalny ma rację bytu tylko i wyłącznie wtedy, gdy rodzi się więcej ludzi niż umiera. Czyli każda kobieta musi urodzić troje dzieci żeby nastąpiła prosta zstępowalnośc pokoleń. Obecnie coraz trudnej spotkać rodzinę z trójką dzieci więc do systemu emerytalnego musimy dopłacać.
Ciężko wymagać od moich rówieśników trzeźwego myślenia, skoro większość z nich wciąż uważa że dyplom magistra zarządzania polem namiotowym z miejsca gwarantuje mu dobrze płatną pracę i minimum stanowisko Senior Manager ;)
Wydaje mi się że od zarania dziejów ,w każdym społeczeństwie na świecie, więcej było idiotów niż ludzi mądrych. Tylko że dawniej światli ludzie rządzili tą ciemną masą, obecnie dzięki demokracji jest na odwrót. Smutne ale prawdziwe
Areck, o ile dobrze pamiętam, emerytury to pomysł Bismarcka, a jego trudno uznać za socjalistę...
OdpowiedzUsuńSkoro wprowadził ten pomysł w życie to chyba nim był ;-)
OdpowiedzUsuń