Counter


View My Stats

sobota, 23 marca 2013

Z Szekspira

- Łoś ranny zdycha na polanie,
Zdrów niech spierdala w lasy.
Jest czas na sen i na czuwanie.
I na robienie kasy.

Tak sobie myślę...



W oborze były dwa cielaki. Pierwszy zapytał drugiego:
- Wierzysz w życie po Ubojni?
- Jasne. Coś tam musi być. Mnie się wydaje, że odprowadzenie krowy, czy byka do Ubojni to początek ich nowego życia. Nasze życie w Oborze jest po to, żeby się przygotować na to, co będzie potem.
- Głupoty. Nikt nigdy nie widział żeby krowa odprowadzona do Ubojni pojawiła się kiedykolwiek ponownie. To proste, w Ubojni życie krowy się kończy. Pogódź się z tym.
- Nieprawda. W Ubojni życie dopiero się zaczyna! Z Ubojni przechodzimy na Paszarni, a to miejsce gdzie żłoby są zawsze pełne. W Paszarni jest czysto, nie tak jak w oborze, gdzie robimy pod siebie. W Paszarni krowy nie muszą tłoczyć się tak jak tu, w Oborze, bo w Paszarni jest mnóstwo miejsca dla każdej krowy. Po prostu, życie po Ubojni to spełnienie wszystkich krowich pragnień.
- Ale skąd ty to wszystko wiesz? Mówisz to z takim przekonaniem, jakbyś sam kiedyś widział Paszarnię na własne oczy! A przecież ŻADNEJ krowie nie udało się stamtąd wrócić.
- Wiem, bo usłyszałem to od Czarnego Byka.
- A kto to taki?
- Czarny Byk jest najmądrzejszym zwierzęciem w całej naszej Obórce. Pięknie mówi i zna odpowiedzi na wszystkie pytania.
- Czy to czasem nie jest ten byk, co mimo, że ma jaja jak berety, nigdy nie był z żadną krową? I kręci się wokół takich cielaków, jak my? Ten, co ciągle wtrąca się, kiedy widzi młodego byczka i młodą jałówkę przebywających razem, mówiąc im, że wolno to robić jedynie w celu hodowli cieląt?
- Tak, to on. Przyznaję, on jest trochę inny... Ale to nieistotne, bo Czarny Byk cieszy się naprawdę wielkim szacunkiem wśród większości krów. Wiele z nich, w dowód szacunku, regularnie oddaje mu część zawartości swojego żłobu.
- Niesamowite.
- Czemu się tak dziwisz? Byk o takiej pozycji w Oborze nie może tak po prostu żyć jak zwykłe zwierzę. Czy to takie złe oddać mu niewielką część swojej dziennej paszy? Nie samym żłobem krowa żyje.
- Założę się że to też słowa Czarnego Byka... Ale cóż, jak uważasz... Mam inne pytanie. Skąd Czarny Byk wie to wszystko o Paszarni? Przecież on również nigdy tam nie był?
- Usłyszał to od innego Czarnego Byka, starszego niż nasz.
- A ten starszy Czarny Byk, to skąd wiedział?
- Niestety, nie możemy go spytać, bo on już dawno odszedł do Paszarni. Ale o ile pamiętam, Czarne Byki od wieków przekazują sobie z pokolenia na pokolenie wiedzę o Paszarni z przykazaniem, aby nauczały ją w całej Oborze
- Rozumiem, ich też nie możemy zapytać. Czy zatem, poza opowieściami, są jakieś dowody na istnienie tego życia po Ubojni?
- Oczywiście. To że ty, ja, i cała Obora istniejemy. To musi mieć jakiś sens. Pomyśl sam, czym byłoby nasze życie, gdyby jego celem nie było przygotowanie się do życia po Ubojni?
- Chyba żartujesz. To nie jest żaden dowód. Z tego, że istnieje OBORA wcale nie wynika to że istnieje JAKIEKOLWIEK życie po Ubojni, ani tym bardziej to, że wygląda ono akurat tak jak to opisuje Czarny Byk. Może Ubojnia to coś zupełnie innego? Nie rozumiem, jak można wierzyć w takie rzeczy, nie mając do tego żadnych podstaw?
- Ty nic nie rozumiesz. Dowody nie są nam potrzebne. Czarny Byk mówi "Dobra Krowa wierzy na słowo. Krowa wątpiąca to Zła Krowa". Wiesz co, im dłużej z tobą rozmawiam, tym bardziej widzę że Czarny Byk ma rację. Jesteś złą krową. Tylko ci w głowie żłób i jałówki. Ale poczekaj, jeszcze się przekonasz. Życie w Oborze trwa krótko. Zobaczymy jak ciebie będą odprowadzać do Ubojni. Jeszcze sobie przypomnisz o Czarnym Byku!"




- i.... co wy na to? :)

czwartek, 21 marca 2013

Władca Pierścieni

http://www.cda.pl/video/78586d/Tenacious-D-Wladca-Pierscieni
Pewnie wielu z was to już widziało, ale warto popatrzeć drugi raz...

środa, 13 marca 2013

Łapówkarstwo.

Łapówkarstwo, moi drodzy, jest nieodłączną częścią systemu, w którym z jednej strony mamy urzędnika państwowego decydującego o ogromnych finansowych dotacjach (europejskich czy naszych, państwowych), lub przetargach na np. wykonanie autostrady, zbudowanie mostu, - z drugiej strony mamy prywatnego przedsiębiorcę czy prywatną firmę, którzy tej dotacji (czy przetargu) potrzebują jak kania dżdżu, bo inaczej pójdą z torbami. Za komuny urzędnicy decydowali o rozdziale państwowych funduszów, ale ich partnerami były przedsiębiorstwa państwowe, których dyrektorzy nie byli żywotnie zainteresowani w wygraniu przetargu, czy zdobyciu dotacji, bo wyniki finansowe przedsiębiorstwa nie wpływały na zarobki dyrektora - miał najczęściej tylko co najwyżej nieco większą premię. Nie widział więc sensu w próbach przekupienia decydującego urzędnika.
A teraz największe afery są na styku: państwowe (unijne) pieniądze i prywatne firmy, które za te pieniądze mają coś wykonać.
I nie ma jak od tego uciec - chyba że przez zmianę ustroju, ale kto się na to odważy? Na lewicy nie widać nawet  partii, której liderzy mieliby dostatecznie mocne jaja do powiedzenia tego z trybuny sejmowej. Ta nasza lewica zainteresowana jest jedynie utrzymaniem stołków pod dupami - bo to się wiąże z niemałymi przecież poselskimi apanażami.
Czarno widzę dla Polski...    

wtorek, 12 marca 2013

Wiadomość, która mnie powaliła na plecy

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/w-rocznice-smolenska-manifestacja-na-100-tys-osob-,1,5442266,wiadomosc.html

Gdy Tusk ogłosił przedłużenie wieku emerytalnego, ludzie pozostali w domach. Wiadomości o tym, że wzrastają czynsze i inne "opłaty medialne" nikogo specjalnie nie ruszyła. Kompletna załamanie się systemu opieki zdrowotnej i ostatnie dramaty ludzi, którym NFZ i lekarze odmawiają pomocy (oby ten pieprzony Buzek sam musiał kiedyś doświadczyć dobrodziejstw systemu, jaki stworzył!) też niespecjalnie opinię publiczną bulwersują.  Pedofilskie afery w KK nie budzą jakoś społecznego sprzeciwu. 

Ale niech no Brat Mniejszy zwoła pospolite ruszenie do Warszawy w sprawie "zamachu smoleńskiego" - natychmiast się okazuje, że jest kupa ludzi gotowych do rozmaitych wyrzeczeń, byle tylko się dowiedzieć "prawdy o Smoleńsku".

Na polskich drogach w ubiegłym roku zginęło circa ebałt 4500 osób. To czterdzieści pięć razy więcej, niż w katastrofie smoleńskiej. Nie słyszę jakoś głosów domagających się polepszenia jakości dróg, stanu technicznego samochodów czy zmiany profilów egzaminu na prawo jazdy (za dużo w nim teorii i techniki, a za mało praktyki). I nic mi nie wiadomo o szykujących się manifestacjach.

Nawet, gdyby wyszło na jaw, że Tutek spadł na ziemię w wyniku wystrzelenia odpalonej osobiście przez Tuska i Putina rakiety ziemia-powietrze, to ni o włos nie zmieniłoby to sytuacji ekonomicznej czy socjalnej całej Polski i poszczególnych manifestantów. Drogi pozostaną jakie są, z hamburgerów nie zniknie konina czy mięso "drugiej świeżości" z lodówek w wielkich sieciach spożywczaków, staruszkowie pozbawieni opieki nadal będą umierać (urwałbym jaja temu, co uznał, że placówki służby zdrowia mają na siebie zarabiać, a nie leczyć), a nasze rudawe Kaszubskie Słonko nadal będzie robiło polityczne zwody jajami, w (!) mając krytyczne sondaże opinii publicznej (zawsze przecież można zamówić taki, który wszystkim udowodni, że tak zajebistego premiera jak On nigdy jeszcze nie mieliśmy). W kraju nadal będzie 800 tys niedożywionych dzieci, choć bohatersko walczący z komuną (aczkolwiek po aresztowaniu przez SB w 1978 roku sypiący wszystkich współspiskowców aż miło) Niesioł twierdzi, że to bzdura.

Ale to nikomu jakoś nie przeszkadza. Polacy, jak stado potulnych cieląt zbierają te wszystkie kopy w (_!_) i potulnie dają się pędzić dalej.

Niech no jednak Kaczor skrzyknie ludzi na manifestację w sprawie Smoleńska - już ma 100 tys. ochotników.

Pewnie łże jak zwykle, pewnie do Warszawy przyjedzie połowa albo i jedna czwarta zapowiedzianych protestantów - ale wiadomość i tak jest szokująca. 

Jesteśmy narodem idiotów.
  

niedziela, 3 marca 2013

Dlaczego Polska nigdy nie będzie narmalnym krajem...

Wosq stwierdził autorytatywnie, że nie będzie i skłonny jestem się z nim zgodzić, ale chętnie rozpętam dyskusję, co takiego jest w Polakach, że jako całość są chorym narodem. Laliśmy przecie kiedyś Niemców, Czechów, Szwedów, Rosjan, Ukraińców i Turków. Pod Kircholmem trzy tysiące husarii rozniosło w pył osiemnastotysięczną szwedzką armię Karola Gustawa - jednego z lepszych wodzów europejskich. Polska załoga stacjonowała na Kremlu, a Czarniecki płukał kopyta koni swojej husarii w Sundzie. Bolesław Śmiały szczerbił miecz o Wielką Bramę Kijowską. To dlaczego teraz zewsząd dostajemy w chudą (!)?
Mam jedną odpowiedź, która wielu userom może się nie spodobać.
Gdy na Zachodzie Europy Reformacja robiła swoje uwalniając narody spod władzy Watykanu, w Polsce szalał Skarga, który jak mógł, przeciwstawiał się laicyzacji państwa. Szkolnictwo powierzono jezuitom i pijarom, co zaowocowało znanym wzorcem "Polak = katolik". Wszak i teraz nie zastanawiamy się, CZY W OGÓLE PAŃSTWO POWINNO WSPIERAĆ KOŚCIÓŁ FINANSOWO, myślimy o tym ile procent odpisu dać klechom przy podatkach. Kościół finansowo powinni wspierać wierni - a pieniądze na naukę religii w szkole, czy utrzymanie kapelanów w wojsku (w polskiej armii jest największa liczba kapelanów przypadająca na dupę jednego szweja), powinny iść z kościelnej - NIE MOJEJ! - kasy.
Co o tym sądzicie?