Counter


View My Stats

niedziela, 3 marca 2013

Dlaczego Polska nigdy nie będzie narmalnym krajem...

Wosq stwierdził autorytatywnie, że nie będzie i skłonny jestem się z nim zgodzić, ale chętnie rozpętam dyskusję, co takiego jest w Polakach, że jako całość są chorym narodem. Laliśmy przecie kiedyś Niemców, Czechów, Szwedów, Rosjan, Ukraińców i Turków. Pod Kircholmem trzy tysiące husarii rozniosło w pył osiemnastotysięczną szwedzką armię Karola Gustawa - jednego z lepszych wodzów europejskich. Polska załoga stacjonowała na Kremlu, a Czarniecki płukał kopyta koni swojej husarii w Sundzie. Bolesław Śmiały szczerbił miecz o Wielką Bramę Kijowską. To dlaczego teraz zewsząd dostajemy w chudą (!)?
Mam jedną odpowiedź, która wielu userom może się nie spodobać.
Gdy na Zachodzie Europy Reformacja robiła swoje uwalniając narody spod władzy Watykanu, w Polsce szalał Skarga, który jak mógł, przeciwstawiał się laicyzacji państwa. Szkolnictwo powierzono jezuitom i pijarom, co zaowocowało znanym wzorcem "Polak = katolik". Wszak i teraz nie zastanawiamy się, CZY W OGÓLE PAŃSTWO POWINNO WSPIERAĆ KOŚCIÓŁ FINANSOWO, myślimy o tym ile procent odpisu dać klechom przy podatkach. Kościół finansowo powinni wspierać wierni - a pieniądze na naukę religii w szkole, czy utrzymanie kapelanów w wojsku (w polskiej armii jest największa liczba kapelanów przypadająca na dupę jednego szweja), powinny iść z kościelnej - NIE MOJEJ! - kasy.
Co o tym sądzicie? 

8 komentarzy:

  1. Komentarz Civrila, który niechcący mi się usunęło.


    Na chwile obecną nie napisze nic o głównej dość odważnej tezie.
    Ja jestem katolik i uważam, że powinniśmy sami płacić na nasze kościoły itp. Bo czemu mają to robić ateiści i innowiercy? To rodzi spory katolicy - reszta Polaków. Czyli chciałbym coś jak w niemczech podatek od wiary. Ciekawe są przypadki polaków którzy mieszkali w niemczech i oczywiście zrzekli się chrześcijaństwa żeby nie płacić podatku. Potem do Polski, chcą ślub kościelny a ksiądz im mówi, że to niemożliwe bo sami się wykluczyli ze wspólnoty kościoła.

    Ponadto po wprowadzeniu tego podatku okazałoby się ilu jest katolików, bo np ja bym płacił bo wierze szczerze, ale mnóstwo mamy takich co to się urodzili rodzice ich ochrzcili a oni mają chrześcijaństwo i jego zasady gdzieś. To są tacy katolicy z urodzenia, nie z wiary a kościół jakby nie było ma ich za kartę przetargową - przy rozmowach (np z rządem) zasłania się tym, że katolicy to grubo ponad 90%. Ja uważam, że zdecydowanie mniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za klerem, ale wątpię aby był on najważniejszym powodem, że jest jak jest.
    Może trzeba się przyjrzeć ustrojowi, tj. panującej u nas demokracji szlacheckiej, podczas gdy u sąsiadów król trzymał wszystkich mocno za mordę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś było, że za demokracji szlacheckiej Polska wychodziła zwycięsko z wojen (przynajmniej w XVI wieku). Ale później politykę zagraniczną podporządkowano Watykanowi. Może zamiast iść na odsiecz Wiedniowi trzeba było pozwolić, żeby Kara Mustafa spuścił wpierdol Leopoldowi? Może mielibyśmy jednego zaborcę mniej?

      Usuń
  3. A oto moja odpowiedź Civrilowi.

    Ja nie mam nic przeciwko ludziom wierzącym, dopóki nie zaczynają narzucać mi swoich poglądów na świat. I dopóki nie każą mi płacić na np. nauczanie jedynie słusznej religii w szkołach.

    Więc w zasadzie się zgadzamy, prawda, Civril?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sądzę podobnie jak przedmówca: zaczęło się od Sarmatyzmu i przeświadczenia, że jesteśmy lepsi od innych i wszystko wiemy najlepiej. To doprowadziło do warcholstwa i demokracji szlacheckiej, która osłabiła Polskę, a teraz też nie pozwala nam trzeźwo oceniać sytuacji. W większości z nas jest taki mały ktoś, kto zawsze twierdzi, że "ano ci Grecy, Portugalczycy czy Hiszpanie to nieroby są, Czesi są zabawni, Amerykańce głupi, tylko MY POLACY jesteśmy wspaniali." I tak to się kręci: nie potrafimy przyjąć krytyki, nie uczymy się na cudzych (ba, patrząc na składy sejmu można nawet stwierdzić, że na własnych) błędach i mamy to, co mamy. A na poprawę się nie zanosi bo wszyscy ci, którzy mieli łeb na karku i mogliby coś zmienić, dawno uciekli do normalniejszych krajów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielu spośród naszych rodaków wydaje się, że są ekspertami od wszystkiego. A jak wiadomo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że nasz system edukacji działa w oparciu o tę zasadę. Nauczanie jest wszechstronne... ale często bezcelowe bo brakuje specjalistów.
    Gdyby brać pod uwagę ilość wyższych uczelni to takie Niemcy byłyby w porównaniu do Polski edukacyjnym ciemnogrodem. Niestety u nas jest popyt na kierunki typu zarządzanie (tylko czym tu zarządzać, jak wszystko sprzedane, a tylko mały odsetek uczelni tworzy patenty.
    Skoro ilość nie przekłada się na jakość to większość absolwentów może sobie dyplom wsadzić.
    Sam niedługo zostanę inżynierem budownictwa i zastanawiam się co potem? Kocham robić coś co nie jest związane z wyuczonym zawodem, no ale grunt że mam jakąś pasję :)
    Kilku moich krewnych mieszka za granicą, wychowują tam swoje dzieci, wysyłają je do szkół. Tam sprawy mają się inaczej, w takiej np. Hiszpanii już 5 letnie dziecko w formie zabawy przechodzi testy pod kątem preferencji zawodowych. Ale na szczęście nic na siłę, nie jak w Chinach.
    Z kolei nas często uczą ludzie, którzy łagodnie mówiąc się do tego nie nadają. To z kolei odbija się na wiedzy dzieci i ich przyszłości.
    Są jednak wyjątki, są nauczyciele, których zapał dobrze wspominamy.
    Szukanie przyczyn aktualnej sytuacji w dziejach historycznych, nie ma sensu. Kiedyś też będziemy tylko epoką w dziejach i być może całą winę zgonią na nas.
    Problemy są TU i TERAZ, odpowiadamy za to nie wszyscy razem, ale każdy z osobna. Nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo, to iluzja, są tylko jednostki. Świata nie zmienimy, możemy zmienić tylko siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest w tym, co napisałeś, sporo racji. O wiele łatwiej jest stworzyć Wyższą Szkołę Zarządzania i Administracji (cokolwiek by to znaczyło), niż porządną Politechnikę. W WSZiA jako pomoce naukowe wystarczą tablica i kreda, ewentualnie rzutnik. Komputery też nie są specjalnie drogie w porównaniu do wyposażenia choćby pracowni elektroniki. Ty będziesz miał zawód, w którym znajdziesz pracę, a pasją możesz się zajmować w wolnym czasie.
    Niestety, nasze Państwo nie jest za bardzo zainteresowane w kształceniu obywateli. Dlaczego? No, to jest dość proste. Nie chodzi nawet o to, że durniami łatwiej rządzić (choć to też ma swoje znaczenie). Nasi politycy są zainteresowani tylko tym, żeby zostać wybranymi w najbliższych wyborach. To samo jest i w Stanach, ale kiedy nasi przodkowie bohatersko walczyli o wolność, w młodych Stanach Zjednoczonych Jerzy Waszyngton powiedział: "Uczmy naszych synów sztuki wojennej, żeby ich synowie mogli się uczyć budownictwa i mechaniki, a ich wnukowie mogli malować obrazy i komponować muzykę".
    Solidny system szkolnictwa to podstawa budowy społeczeństwa, ale jest inwestycją na daleką przyszłość. A który z obecnych polityków tak naprawdę jest w tym zainteresowany? Tusk? Kaczyński? Miller? Oni wszyscy mają przyszłość Polski w (_!_), tak naprawdę żyją chwilą obecną i obecnymi sporami.
    Ja zdawałem maturę w takiej formie, która wpędziłaby obecnych nastolatków w głęboką depresję i panikę.

    OdpowiedzUsuń