Counter


View My Stats

środa, 14 kwietnia 2010

Rozmówki o moderacji na forach...

Jest takie rosyjskie przysłowie: "Wołkow boiszsia, w les' nie chodi..."

Przypomniało mi się w związku z uwagami niektórych ludzi na tym blogu, oraz na kilku forach.

Na każde forum wchodzi się na własną odpowiedzialność. Nie wierzę zresztą w istnienie psychicznych mimoz, które wpadają w stupor po przeczytaniu jakiegoś ostrzejszego wpisu czy posta. Można czuć niesmak, ale życie nikomu nie obiecywało nieustannego i niczym niezakłóconego komfortu psychicznego.

Ogłaszanie wszem i wobec, że jesteśmy ogromnie kulturalni, tolerancyjni, grzeczni i tak dalej jest hipokryzją - zwłaszcza w świetle tego, że moderator ZAWSZE MA RACJĘ (a przynajmniej tak mu się zdaje).

Kneblowanie komuś pyska, choćby i pianę z niego toczył, to brak kultury. Rozumiem policjanta, który wkracza z pałą pomiędzy bijących się ludzi - ci mogą się prawdziwie skrzywdzić. Ale wkraczanie z nożyczkami w nawet mało parlamentarną dyskusję toczoną przez ludzi siedzących o kilkaset nieraz kilometrów od siebie jest przejawem pychy, zarozumialstwa i niczym więcej. Żadna szkoda nie wyniknie z tego, że Y nazwie X koncertowym idiotą. Najwyżej przestaną się do siebie odzywać na konwentach, a postronni uznają obu lub jednego z nich za chamów i niemilców - ale to ich osobiste ryzyko.

Zwracam pokornie uwagę na fakt, że nadal na żadnym z forów nikt z userów nie ma pojęcia, kto kogo i dlaczego mianuje moderatorem.

Gdybyśmy znali kryteria, łatwiej by nam było uznać nieomylność wyroków Ich Moderatorskich Mości. Bo tak jak jest, to ja na przykład mam brzydkie podejrzenia, że raz do roku schodzą się w ciemnym lesie i urządzają konkurs na najgrubszą pałę...

Ale fakt, że ktoś ma wielką i grubą, niekoniecznie oznacza, że jest mądry...

Zapraszam do wypowiedzi. Żadna nie zostanie wycięta...

9 komentarzy:

  1. Och, wspaniały temat! (i piszę to bez krztyny kpiny i innych takich) Gramowcy (gram.pl) mają swojego Wojmana, Cogitowcy (cogito.com.pl/forum) mają swojego Jaśmina. I generalnie to wszystko mówi. Na tym drugim forum nie kryłem się z niechęcią do niektórych użytkowników, kłócąc się z nimi zawzięcie, a to akurat mocno skostniałe Cogito rozruszało. Zresztą co złego jest w ciekawych offtopach? [jak już lubicie tutaj dowalić czasem CDA, to powiem, że na gram.pl raz Smuggler zażądał ucięcia ciekawej dyskusji czy Diablo to hack'n'slash czy też cRPG (a raczej czy h'n'sy to podgatunek cRPG), zapewne woląc kolejne strony postów typu "głupie pełniaki/fajne pełniaki/co jest w nowym CDA?" (chociaż w przypiętym poście wszystko jest...)

    Generalnie argumenty ad personam nie są złe. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy. Jak już ktoś, powiedzmy mnie, obraża, a w odwecie dostaje serię z pepeszy (że tak to metaforycznie ujmę) i wtedy jest tym faktem jawnie oburzony, to ja mu radzę siedzieć cicho. Albo mieć honor i nie wycofywać się chyłkiem, płacząc, jaki to jego dyskutant jest niemiłym gburem. Phew!

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza tym EGM wreszcie napisał coś, z czym mogę się zgodzić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, Revanchist... istnieją fora, które mają swoich właścicieli. Np. forum CDA jest finansowane - zapewne - przez Bauera.

    Właściciel ma prawo domagania się od gości, żeby respektowali jego reguły gry (choć gotów jestem się założyć o "każde pieniędze", że niemieckiemu chłopu mocno wisi, co piszą w polskim grajdołku, byle rzecz przynosiła zyski).

    Ale gościom powinno się zostawić sporą swobodę, bo zaczną podejrzewać, że trafili do pierdla, a nie na przyjęcie.

    I oczywiście sądzę, że mod powinien się mieszać tylko wtedy, gdy spory na forum przekraczają temperaturę wrzenia i grożą ulicznymi zamieszkami...

    OdpowiedzUsuń
  4. Owszem, tak zazwyczaj bywa. Chociaż na gramie mamy do czynienia z karaniem za "psucie szeroko pojętej przyjemności czerpanej z użytkowaniu serwisu", pod co można podciągnąć wszystko.

    Generalnie śmiesznie jest, gdy takie Dżazminy wpadają do tematu i same obrażają użytkowników tudzież zdarza im się użyć wulgaryzmów (których nawet nie ocenzurował, ale, jak sam przekazywał Jaśmin, trzasnął się po łapach linijką czy coś w tym stylu, yeah, right). Śmiesznie nie jest, gdy zabijają dyskusję, która wywołała poruszenie i forum wreszcie się rozruszało.

    Czasami mam wrażenie, że moderatorzy po prostu mordują dane forum swoją pokraczną polityką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wspominając o wspomnianych kryteriach ich dobierania. Generalnie to zgłaszałem się kilka razy i nie zostałem wybrany na forach, gdzie aktywnie się udzielam, nikt nie postanowił wykorzystać mojej dyspozycyjności (chociaż teraz nie mam już ani czasu, ani ochoty na pierdoły), a i pewnie nie potrafię tak wciskać kitu jak inni kandydaci. Bo ja wolę pokazać w akcji, że jestem dobrym wyborem, a nie dobrym bajkopisarzem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwolę sobie - za zgodą autora - zacytować wypowiedź jednego z modów forum Fahrenheita, który tamże "walczy" pod nome de guerre - Kruger.
    ****
    Mam pewne podparcie w doświadczeniach z for, na których jestem administratorem bądź moderatorem.
    Jeśli więc istnieje potrzeba moderacji określonego forum/subforum, bo na przykłąd administracja nie wydala, nie ma tyle czasu itp., wybierają administratorzy moderatora kierując się następującymi kryteriami:
    - osoba aktywna na forum, udzielająca się często (czyli ma czas czytać i moderować)
    - osoba posiadająca specyficzną wiedzą (potrzebną np. ze względu na specyfikę zagadnień danego subforum)
    - osoba zrównoważona, wyważona, spokojna czyli zdolna w taki sposób oddziaływać na użytkowników. Bo forum to miejsce wymagające pewnego porządku i poziomu (to zależy od rodzaju forum) a łatwiej takowy utrzymać gdy odpowiednia osoba ukróca pewne zachowania agresywne, niewyparzony język itp.
    - osoba zaufana administratorów ze względu na bliskość poglądów, znajomość itp.

    Musze przyznać Generale, że nie zgadzam się z Tobą w kwestii "kneblowania"


    Demokracja demokracją, ale na chamstwo i brak kultury czasem trzeba reagować adekwatnie.
    Forum nie jest tak naprawdę naszym wspólnym dobrem publicznym. Forum to prywatne miejsce zarządzane przez swoich właścicieli. Właściciel ma prawo reagować na zachowania, które mu się nie podobają. Oczywiście, w dobrym tonie jest umieścić zasady zachowania się w jakimś regulaminie czy forumokiecie, by user miał poczucia, że zmienia się reguły by mu dokopać. A że reguły te tworzą ludzie nie będący prawnikami, trudno im często wystarczająco precyzyjnie sformułować swe oczekiwania, więc niektóre przepisy pozostają niejasne. Zwłaszcza w nietypowych sytuacjach. Po to administracja zawsze zastrzega sobie prawo interpretowania reguł podejmowania decyzji.
    W tym wszystkim administracja każdego forum musi zachowywać stosowny umiar. Bo jeśli przegnie, zyska jedynie tyle, że userzy przestaną się forum interesować. Ale, co istotne, zwracam uwagę, że ten sam efekt administracja osiągnie, gdy zaniedba swych moderatorskich obowiązków. Forum się rozszczeka, język pisany na nim zbrzydnie, userzy spokojniejsi będą je omijać łukiem a zostaną tylko ci, którym na szczekaniu zależy. A przecież nie o to chodzi (z wyjątkiem for, na których o to właśnie chodzi).

    OdpowiedzUsuń
  7. A teraz już JA!!!!

    Mądra i wyważona odpowiedź, Krugerze. Mógłbym co prawda przeciwstawić jej argument, że gospodarz, który na przyjęcie w swoim zamku wpuszcza wilczury pomiędzy gości, bo przecież goście powinni zachować umiar i powściągliwość, trochę osobliwie traktuje pojęcie gościnności, ale i w tym, co napisałeś, też jest sporo prawdy....

    OdpowiedzUsuń
  8. To tylko pogląd Generale. Niekoniecznie prawdziwy, ale mój, dlatego cenny :)
    No i daleki jestem od oceny (każdorazowo, każdego moderatora i na każdym forum) moderatorów jako wilczurów. Bo w końcu czym jest moderator? Przedłużeniem ręki administratora. Jeśli więc sam moderator jest wilczurem to czym jest admin? Co najmniej tym samym. Pogląd zapewne często uzasadniony, ale nie należy go uogólniać do całości zjawiska jakim są fora.

    Chciałbym tylko zwrócić Generale uwagę, że odniosłeś całkowicie mylne wrażenie iż jestem modem na Fcie. Nie jestem, zadałeś pytanie administracji/moderacji o kryteria i z braku ich odpowiedzi postarałem się trochę, na miarę swej wiedzy, pomóc.
    Teraz zdaję sobie sprawę ze skali i konsekwencji tej pomyłki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Owszem, Krugerze, ale tak się zabawie składa, ze wielu Adminów przypisuje sobie prawo do własności niejednego forum. To jest MOJE forum i ja ustalam reguły gry. Tak mówią i tej linii obrony się trzymają.

    Osobiście uważam, że niekoniecznie. Administrator udostępnia ogromnej pojemności białą ścianę, na której rozmaici ludzie wypisują, co chcą. Może ją ogrodzić i wpuszczać tylko za zaproszeniami - wtedy jest JEGO, choć nawet w takiej sytuacji co, co na tej ścianie piszą, mogą sobie przypisywać pewne zasługi.

    Jeżeli ściana nie jest ogrodzona - to staje się własnością publiczną z wszystkimi tego konsekwencjami.

    Ja na przykład, choć nieraz krew mnie zalewa, nie wykreślam cudzych wypowiedzi, bo ten blog należy i do userów. Nie jestem aż takim pyszałkiem, żeby sądzić, że ludzie zaglądają tu wyłącznie ze względu na moje posty.

    A to, czy jesteś modem na Fcie, czy zwykłym userem aż takie ważne nie jest. Tam też zresztą "uwiera" mnie tylko pewna dwójka moderatorów i jeszcze pewien "waterbearer" podążający trop w trop za moimi postami i czepiający się byle g...
    Chyba we trojkę raczą mnie zaszczycać zupełnie bezinteresowną osobistą niechęcią. Bywa.
    Pozostali moderatorzy są co najmniej znośni, a niektórych osobiście znam i lubię.

    OdpowiedzUsuń