W krajach, gdzie mamy kapitalizm, większości młodych ludzi ów ustrój się nie podoba. Nie, żeby od razu chcieli wszczynać rewolucje, ale generalnie są przeciw.
W krajach, gdzie był socjalizm, młodym ludziom ustrój był nie w smak. Nie, żeby od razu - jak Lechu - chcieli skakać przez płot, ale generalnie byli przeciw.
Nie wiem, jak jest w Korei, ale dam sobie głowę uciąć przy samej (_!_), że młodzi Koreańczycy są przeciw - i to po obu stronach granicy.
Tymczasem w Polsce, młodzi ludzie, dumne Piastowe plemię, uważają, że obecny ustrój jest cacy! Bez perspektyw na uzyskanie pracy po studiach, bez perspektyw na zdobycie mieszkania, w ogóle bez perspektyw... są ZA!
Czy ktoś byłby łaskaw wytłumaczyć mi ten paradoks?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I znów trzeba wrócić do definicji kapitalizmu :)
OdpowiedzUsuńBo dziś nie mamy kapitalizmu nigdzie.
A ustrojem jest demokracja (tfu!).
propaganda sukcesu w tzw. kapitalizmie została doprowadzona do perfekcji. Pomaga temu wysoki konsumpcjonizm. Dodając jeszcze łatwość nabywania przedmiotów poprzez kredyty sprawia, że czujemy jakbyśmy byli mega bogaci... to się przekłada na młodzież na młodzież niestety...
OdpowiedzUsuńMądre słowa Corman, zaznaczam słowa bo wypowiedź.. cóż, ja mega bogaty się nie czuję.
OdpowiedzUsuńI Generale ten wpis utrzymany jest w tonie, który prawie obliguje młodzież do niezadowolenia, czemu się pytam ? Są perspektywy, nie jest lekko ale się DA, i moim zdaniem idziemy ku lepszemu, więc czemu toczyć pianę ?
Po pierwsze, nie toczę piany. Dziwię się tylko, a to rzecz cale inna.
OdpowiedzUsuńA po drugie...
"Świetna zabawa", powiedział facet lecący z setnego piętra. Parter był jeszcze daleko w dole...
Tylko, że ja uważam, że my wcale nie spadamy. Nie mam szklanej kuli, w której zobaczę przyszłość tego kraju i swoją. Ale UWAŻAM, że idziemy w dobrym kierunku, ku górze. ; )
OdpowiedzUsuń