Counter


View My Stats

środa, 24 października 2012

Skandal na uczelni

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wroclaw/skandal-na-uczelni-profesor-zawieszony-w-obowiazka,1,5286256,region-wiadomosc.html

Podczas studiów na WAT musiałem zaliczyć przedmiot uczenie nazywany "Techniką niezawodności urządzeń elektronicznych" czy jakoś podobnie.   Wykładał toto pułkownik doktor(?) Sztarski, o którym wieść niosła, że przedtem nazywał się Szczurkowski, jeszcze przedtem Szczurek, a w zamierzchłej przeszłości był Szczurkowerem.

Onże uczony mąż przez dwa semestry udowadniał nam, że sprzęt elektroniczny mocno się psuje podczas pierwszych miesięcy eksploatacji (wychodzą wtedy wady produkcyjne), potem przez okres kilku lat się prawie nie psuje, a potem zaczyna się psuć proporcjonalnie do upływu czasu, co należy przypisać zmęczeniu materiałów, z których sprzęt zbudowano.

Tym jednym zdaniem wyjaśniłem to, co pułkownik Sztarski wkładał nam do głów (oczywiście ozdabiając swoje wykłady wykresami i przytaczając liczne wyniki licznych badań) przez dwa semestry.

Ciekawostką było to, że na egzamin końcowy trzeba było się stawić  ze skryptem napisanym przez pana pułkownika, który co roku drukarnia WAT wznawiała w ilości kilkudziesięciu egzemplarzy.

Żeby słuchacze nie pożyczali sobie wzajemnie jednego czy dwu skryptów, pułkownik przy egzaminie składał uroczyście autograf na pokazywanym mu przez studenta egzemplarzu skryptu.

Miał kiepełe do interesu, co?     

1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc mnie to nie dziwi. Sam słyszałem o profesorze, który każde zrobić studentowi pseudo prackę i następnie należy przyjść do jego gainetu z książką jego autorstwa. Wtedy człowiek dostaje 5 z danego przedmiotu, a profesorek ją czzasem podpisuje.
    Żeby było ciekawiej to studenci też się wycwanili i wymieniają u introligatora podpisaną stronę.

    OdpowiedzUsuń