Przy okazji tego pozdrowienia, naszła mnie pewna refleksja. Dlaczego, ach dlaczego KK musi zrzynać od innych wyznań wszystko co najlepsze? :)
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8594984,Katolicki_marsz_swietych_przeszedl_w_Warszawie.html
Miejmy nadzieję, że św. Kinga w procesji nie uczestniczyła, bo świętą została w dużej mierze z racji nieodprawiania ablucji, a to mogłoby wpłynąć destrukcyjnie na resztę uczestników marszu.
Jakiś czas temu przeczytałem, że przekabacić dzień św. Walentego też próbujemy, bo z jednej strony pogański, a z drugiej atrakcyjny.
Choinka zakoszona wyznawcom Gai, niepokalane poczęcie od Mitry...
Czy ta religia naprawdę nie potrafi wymyśleć niczego własnego?
Ja już mam takie podejrzenie od dawna, ale jak tak dalej pójdzie coraz więcej ludzi zacznie się orientować, że KK można przemianować na McVatican. Byle więcej osób to kupiło...
A zaczynali w takiej małej stajence...
niedziela, 31 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwotne chrześcijaństwo było piękne.
OdpowiedzUsuńA potem przyszli Ojcowie Kościoła i wszystko zepsuli...
Odnośnie tej stajenki to mi się dowcip przypomina. Jeden ze znamienitych papieży trafia do Nieba, staje przed św. Piotrem i mówi, że chce się widzieć z Najwyższym. Piotr wielce zdziwiony pyta, kim ów papież jest. Ten z kolei odpowiada: Jak to kim? Głową kościoła, Twoim następcą etc.
OdpowiedzUsuńPiotr omal nie padł ze śmiechu. Po chwili mówi: zaprowadzę Cię do Jezusa, on postanowi, co dalej.
Gdy byli już na miejscu, Jezus ze zdziwieniem pyta, kogo to Piotr przyprowadził,
Papież odpowiada: No jak to kogo? Przecież jestem głową Twojego kościoła założonego na ziemi.
Piotr znowu w śmiech, a Jezus mu wtóruje. Papież oniemiał zupełnie, nie wie co robić. Jezus powoli przestaje się śmiać i mówi: Czekaj, pogadam ze swoim ojcem i zaraz wrócę.
Jezus idzie przed oblicze Boga i mówi: Ojciec, przyszedł papież.
B: Jaki papież?
J: No głowa Twojego kościoła.
B: Jakiego znowu kościoła???
J: Pamiętasz to kółko rybackie, które założyliśmy?
B: No tak, co z nim?
J: 2000 lat a oni wciąż się w to bawią.