Counter


View My Stats

czwartek, 21 października 2010

Wizerunek

Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na to, jakie fotografie Palikota pojawiają się ostatnio w prasie i na Onecie, oraz innych serwisach informacyjnych.

Jeszcze do niedawna wyglądał na wszystkich jak idiota. Obecne aparaty fotograficzne wykonujące po kilka zdjęć w ciągu sekundy dają możliwość pięknych manipulacji. Normalny człowiek podczas rozmowy robi rozmaite miny i waląc nieustannie zdjęcia zawsze można wybrać takie, na których źle widziany przez media polityk będzie miał minę drapiącego się w (_!_) podczas defekacji szympansa.

I tak jeszcze do niedawna przedstawiano Palikota.

Ale od niedawna Palikot zaczyna nabierać rozpędu jako polityk. Kto wie, może mu się nawet uda stworzyć jakieś znaczące ugrupowanie polityczne? Lepiej go nie drażnić, bo może być pochyło.

Media na razie jeszcze nie przedstawiają Palikota jako Rozmyślającego o Przyszłości Ojca Narodu, ale już przestały robić z niego małpę.

Ciekawe, dlaczego?

6 komentarzy:

  1. Jestem do bólu wolnościowcem, słowo liberał zużyło się jak guma od barchanów, dlatego uważam, że powinni mieć swoją reprezentację wszyscy w tym 40 milionowym narodzie. Mnie nigdy nie przychodziło do łba cenzurować Internet, czy zamykać NIE, Radio Maryja, Gazetę Wyborczą. Pełne prawo do działania, mnie tylko zamordyzm monopolu racji medialnej wzdryga i złodziejskie fundamenty zamiast kamienia węgielnego, w czym wszystkie wymienione organizację brylują. Druga rzecz, to trzymanie kciuków za przygłupa z Biłgoraja. Co jak co, ale mnie półcienia sympatii dla tego parafialnego głupka zarzucić się nie da. No nie trawię ludzi, którzy w gumofilcach wchodzą do filharmonii, albo napadają na bank z łomem, trochę gustu. Sznyt przygłupa to gdzieś między kierownikiem GS i traktorzystą SKR, przy całym szacunku dla obu profesji, bo bywali wybitni.

    Zachwyt nad tym osobnikiem może się ciągnąc między wyrobionymi literacko na Grocholi i muzycznie na Kombi, ale ja trzymam za przygłupa kciuki, zgodnie z obietnicą. Jest w Polsce grupa ludzi, którzy na tak zwanej „nowoczesności” i jeszcze bardziej tak zwanym „ateizmie”, a de facto fanatyzmie religijnym w wydaniu antyreligijnym, robi interes lub sens życia i niech sobie realizują cele. Mają teraz swoje przedstawicielstwo religijno-polityczne i bardzo dobrze. Gdybym ja miał podobne poglądy, czyli nie był szanującym się ateistą i indywidualnie postępowym światowcem, to na pewno zmartwiłbym się, że przedstawicielem antyklerykalnej i lewackiej formacji, jest redaktor naczelny i właściciel ultrakatolickiego oraz endeckiego pisma Ozon, z którego wyszedł choćby Piotr Zaręba, notabene jeden z rozsądniejszych analityków. Ale nie mój problem, jeśli doktor Środa i Kutz z błaznem Wojewódzkim, pod skrzydłem przygłupa znaleźli swoje miejsce, niech im Bóg pobłogosławi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak Leppera stworzyły media, jak Michnik wyhodował Rydzyka, tak Palikot potrzebuje ekranu. Jeśli trzech prezesów powie stop Palikotowi, to mało prawdopodobne, żeby przetrwał, siłą internetu to mit póki co. Nie wiem ile tam było oszołomów, miało być 8 tys, potem 4, skończyło się chyba na 2. Spójrz na Korwina, człowiek inteligentnie odjechany i bez mediów jest nikim, a ja naprawdę wolałbym mieć za koloryt Korwina niż Leppera czy Palikota.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha skoro już o mniejszym co złe. Wolę Tuska. Z dwojga złego wolę cynicznego statystę, niż podrzędnego aktorzynę w stringach z ambicjami ponad własną miarę. Jedna z największych ściem, to komisja Palikota, te 100 ustaw czy ile ich tam było, to ani jednej nie było co się przełożyła na konkret. Się mylę, proszę mnie naprostować. A jedna ustawa dotycząca długości drabiny strażackiej, to 5 ustaw dotyczących długości szczebli, ilości szczebli, lakieru, materiału, kodu kreskowego, tak hartowała się stal. Nie pamiętam kto, ale chyba Leski to opisał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym tam Palikota przygłupem nie nazywał. Lepper też nie był takim idiotą, za jakiego uważały go salony Warszawki. Ale każdy może mieć swoje zdanie.

    Dzięki za wyjaśnienia dotyczące Ozonu - nie wiedziałem, że Palikot był jego wydawcą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Palikot to biznesmen z głową na karku i Ozon to tylko jedno z jego przedsięwzięć a szanuję go przede wszystkim za to, że potrafi otwarcie mówić o ułomności niektórych polityków. Tak jest showmanem, ale nie można mu zarzucić przynajmniej pędu do 'koryta'.
    I nie lekceważyłbym mimo wszystko siły internetu, bo to tutaj (nieważne jak to ocenić) kształtują się poglądy młodych, którzy biorą sobie do serca dary demokracji takie jak prawo głosu.

    I w końcu, Palikot to wielka niewiadoma, może to być błazenada, Samoobrona i Partia Przyjaciół Piwa w jednym ale póki co widzę w jego inicjatywie odpowiedź na syf po obu stronach barykady, rząd boi się zmian i martwi jedynie o głosy za PiS przemawia prezes, który zmienia poglądy jak rękawiczki, i każdy z odrobiną dystansu zastanawia się chyba czy ten człowiek aby na pewno jest normalny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony, w Stanach Zjednoczonych (których bynajmniej nie uważam za wzór do naśladowania, ale think-tank mają tam niezgorszy) każdy (podobno) może zostać politykiem, a z drugiej de facto do władzy dochodzą ludzie co najmniej majętni, z tzw. rodzin "old money". Kennedy, Bush... itd.

    Z jednej strony zawsze istnieje ryzyko, że nawet bogaty będzie chciał nachapać się więcej, z drugiej, jest to mniej prawdopodobne...

    Co by nie mówić o Palikocie, facet się dorobił i nie będzie się szmacił dla 300 złotych... :)

    http://wyborcza.pl/1,76842,5714048,Honor_posla_za_300_zlotych.html

    OdpowiedzUsuń