Counter


View My Stats

czwartek, 18 lutego 2010

Łajno hasziszima

Prawdę rzekłszy byłem święcie przekonany, iż w dziedzinie nieprzyjaznych użytkownikom zabezpieczeń programów zostało powiedziane już wszystko. Rejestracja przez sieć, mniej lub bardziej ograniczona wersja aktywacji (na zachodzie o takich grach zaczęto z pogardą mówić „rentals”) itd. Dziś zdobyto kolejny bastion absurdu.

http://polygamia.pl/Polygamia/1,104392,7575442,Ubisoft_chce_Cie_widziec_w_sieci__Caly_czas_.html

„Assasins Creed 2”, gra jak najbardziej dla jednego gracza (sic!), będzie wymagała STAŁEGO połączenia z Internetem w czasie gry. Jeżeli w jakimkolwiek momencie wasze połączenie z serwerami Ubisoftu zostanie zerwane, gra automatycznie zatrzyma się i zaproponuje ci zapisanie obecnego stanu (choć tylko do punktu kontrolnego, więc istnieje prawdopodobieństwo że całkiem sporo grania pójdzie się kochać) oraz wypad do systemu operacyjnego. Mam dziwne wrażenie, że jeżeli polskie wydanie gry nie będzie pod tym względem odbiegać od światowego, promocję a być może i dystrybucję można sobie spokojnie darować , gdyż już widzę te rzesze graczy, które zamierzają powierzyć swoje dobre samopoczucie naszym jakże niezawodnym i solidnym operatorom telekomunikacyjnym. Przy czym ciekawostka, możecie mieć kabel łączący ze światem grubości uda Agaty Wróbel, a i tak dostać przysłowiowego kopa, bo nikt nie powiedział, że awarii nie mogą ulec serwery samego producenta gry.

Nie chcę być złym prorokiem, ale jak znam życie piracka wersja AC II będzie dostępna na sieci albo parę dni przed, albo góra kilka dni po premierze. Bez tych wszystkich wnyków czyhających na nasze narządy rozrodcze i potencjalnie doprowadzających do szału w trakcie rozrywki. Jako że gra nie oferuje trybu wieloosobowego, inklinacja do posiadania oryginału ogranicza się prawości, estetyki i radości. Mam wrażenie, że w przypadku najnowszego pomysłu Ubi (który moim zdaniem musi mieć coś wspólnego z przedawkowaniem haszyszu), prawość, estetyka i radość potencjalnych nabywców zostaną wystawione na doprawdy nielichą próbę.

Prawdę rzekłszy, w tym kontekście skanowanie siatkówki oka, bądź też dostawanie do każdego egzemplarza gry zupełnie gratis asasyna, który będzie siedział z nami podczas rozgrywki i dźgał nas nożem przy najmniejszej oznace próby łamania licencji (na którą to licencję zresztą zgodzimy się zrywając folię) nie wydaje się ani zbyt absurdalne, ani odległe w czasie… ;)

20 komentarzy:

  1. Ja napaliłem się na tę grę jak szczerbaty na suchary... Gdyby nie było tych durnych zabezpieczeń, kupilbym nawet gdyby kosztowała 150 zł. A tak, no cóż, zakładam opaskę na oko i wyciagam z barku rum...

    OdpowiedzUsuń
  2. A swoją drogą to ciekawa sprawa, bo kilka dni temu napisałem, że w sieci czyhają znacznie groźniejsze rekiny, niż poczciwe misie kradnące gry na własny użytek.

    Tymczasem panowie z Ubisoftu starają się jak mogą, (idę o zakład, że ich wysiłki będą daremne) zabezpieczyć swoje gry przed "kradzieżą", nie pojmując zgoła tego, że strzelają sobie w stopę psując "imidż" formy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy okazji, jeżeli ktoś jest na bieżąco z branżowymi czasopismami, prosiłbym o udzielenie informacji, czy w recenzjach poświęconych „AC II” znalazła się wzmianka o DRM. Bo pamiętam, że w recenzji takiego np. „Spore” takowej wzmianki nie było, a o urokach zabezpieczeń dowiedziałem się po wsunięciu płytki do napędu… ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ubi zdaje się wprowadzić chce ten system we wszystkich swoich grach - co jest powodem dla którego nowych Settlersów (a w betę grało mi się świetnie) raczej sobie nie sprawię - przynajmniej w oryginalnej wersji...

    I jak tu być uczciwym, skoro wydawcy sami odstraszają ludzi od kupowania gier?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko czekac kiedy kazdy gracz bedzie obserwowany osobiscie przez jakiegos "Wielkiego Brata" z Ubi.
    Chcesz grac? OK, pod warunkiem, ze nasz pracownik bedzie mial dostep do twojego komputera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pogodziłem się z Securomem, pogodziłem się z limitem aktywacji (bo z czasem jest znoszony), pogodziłem się z tym, że Nta firma tworzy Nty portal/usługę, na której muszę się rejestrować (bo DLC, bo weryfikacja, bo $^@%$%^#%). Ale to, czego zażyczył sobie Ubisoft, jest rzeczą, z którą nie chcę się pogodzić. Totalne przegięcie pały. Kilka gier z tytułu durnych zabezpieczeń sobie odpuściłem. Nie piraciłem ich, ale też nie kupowałem. I kto na tym stracił? Ja na pewno nie, bo zawsze znajdę sobie jakąś grę w zastępstwie. Pytanie tylko, czy gdyby każdy tak do tego podszedł, to czy Ubi byłoby w stanie znaleźć sobie zastępczą klientelę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam o tym pomyśle już wiedziałem troszkę wcześniej, Ubisoft znacznie przegina, ale co zrobić, w dzisiejszych czasach zabezpieczenia są coraz głupsze, a ja ledwo do Steama przywykłem...

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bym nie przesadzał z tymi narzekaniami. W ciągu 4 lat posiadania stałego łącza od tepsy problemy występowały dosłownie 3 razy, a i tak po jednym dniu wszystko było ok. Natomiast serwery Ubi raczej nie zostaną przeciążone przez jakże gigantyczne pliki z sejwami;)

    I nie mówcie mi, że ktoś z kompem zdolnym uciągnąć ACII nie ma neta...

    A są nawet plusy - sejwy na serwerze zawsze bezpieczniejsze;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze mnie fascynowali ludzie których da się przekonać, że kaganiec w sumie jest w modzie i powinni się z niego cieszyć... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Paweł, uwierz mi, że mogą być takie osoby, które nie lubią grać mając ciągle podpiętego neta, jeśli gra tego nie wymaga, choćby dlatego, że w każdej chwili mnóstwo, że się brzydko wyrażę syfu może wpaść ci na dysk.

    Dla mnie największym barbarzyństwem jest limit aktywacji w tej chwili.

    I pozwolę sobie zapytać, jak to jest z grami na Steamie, bo jeszcze przez rok nie zdarzyło mi się reinstalować systemu (a tyle posiadam Steam), czy gry są przypisane do konta, tak że po reinstalacji systemu i zainstalowaniu gier i steama, zaloguje się na swoje konto i będę mógł normalnie grać, czy potrzeba 5000 tysięcy dziwnych kodów generowanych być może przez Steam, aby ten sprawdził czy te gry na pewno są moje?

    OdpowiedzUsuń
  11. Drogi Pawle, postaraj się nauczyć czytać ze zrozumieniem. Ostatecznie nie chodzi o to, czy ktoś ma sieć i czy łączność z tą siecią jest zawodna, cz nie. Ubisoft zyska dostęp do twojego kompa. Wiesz na pewno, że nie sprawdzą przy okazji zawartości twoich HD? Do tej pory można się było bez tego odbyć - gotów jestem zresztą dać sobie uciąć głowę przy samej (_!_), że skuteczność tego zabezpieczenia będzie mniej więcej taka, jak skuteczność leków na starość. Niepokojąca jest tendencja do kontrolowania graczy. Nie jestem zresztą pewien, czy na tym się skończy. Jak ten numer im przejdzie, to diabli wiedzą, czym jeszcze nas uraczą...

    OdpowiedzUsuń
  12. @Błysk

    Sam mam na Steamie trochę tytułów. Gry są przypisane do konta - logujesz się, ściągasz i grasz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomijając wszystko inne, tago typu zabezpieczenie jest problemem dla osób korzystających z laptopów (np. mnie). Nie mam żadnego mobilnego netu (ani nie planuję mieć) a będąc poza domem, np. na uczelni mam ochotę pograć w którąś z gier Ubi - (_!_) blada, nic z tego...

    A pliki z sejwami może i nie przeciążą serwerów, ale masy ludzi rzucające się do gry tuż po premierze czy automatyczne ściąganie przez te patchy mogą łatwo przeciążyć i najlepsze serwery...

    OdpowiedzUsuń
  14. @EGM
    Jak gram w multi MW2, czy BC2 lub jakiejkolwiek innej gry to też mogą sprawdzić zawartość hdd, więc argument trochę niecelny. Pomijam już fakt, że inne firmy robią to samo. Jak ściągnąłeś jakieś DLC do ME2, to już nie pograsz bez połączenia z netem...I własnie na podstawie tego wnioskuję, że nie będzie mi to rozwiązanie przeszkadzać. 80h gry w ME2 i żadnych problemów.

    @Jerzy
    Nie obraź się, ale takie przypadki jak twój są marginalne. Przecież nie będziesz grać na korytarzu, a nie znam studenta, który by nie miał internetu w akademiku(czy gdzie tam mieszka:) Więc IMO problem dotknie małej części grających.

    A ja przecież patrzyłem egoistycznie na sytuację z mojego punktu widzenia(i jak sądzę wi.ększości grających;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdyby zabezpieczenie było skuteczne to pewnie ludzie by to jakoś przełkneli. A że nei będzie (jeżeli złamano bez problemu Steama to z tym nei będzie inaczej) to oberwie sietylko uczciwym, pirat będzie grał kiedy chce i bez wzgledu na to, czy jest podpiety czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli zdecyduje się na kupno ACII (pierwsza część niezbyt mi się podobała, ale ponoć dwójka likwiduje czynniki, które mnie denerwowały), to moja prawość ograniczy się do instalacji gry z oryginalnego dysku, po czym zwyczajnie ściągnę cracka i będę cieszył się bezstresową grą. Parafrazując angielskie powiedzenie - "mój komp to moja twierdza" i żadne oszołomy z Ubi nie będą mi tu łącza syfić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie całe zjawisko skomentował Tim Buckley w swoim komiksie (Ctrl+Alt+Del): http://www.cad-comic.com/comics/cad/20100219.jpg

    OdpowiedzUsuń
  18. Pawle, a czemuż nie można pograć na korytarzu - mam na wydziale całkiem wygodne miejsca, w których mogę to robić, a że okienka bywają dłuuugie...

    No a z akademikami bywa różnie - net może i jest, ale jakość (i trwałość) połączenia pozostawia niekiedy wiele do życzenia.

    A co do ME2 - gra też wyłączy się przy chwilowym zerwaniu połączenia?

    OdpowiedzUsuń
  19. Ktoś z polskiego Ubi mówił, że 50 kb/s starczy, wiec na szczęście nie trzeba mieć nie wiadomo jak szybkiego łącza:)
    A w ME2 gra łączy się przy wczytywaniu sejwa, wiec chwilowy brak połączenia nie powinien być problemem. A jak komuś bardzo zależy, to może nie ściągać DLC(mimo, że jest darmowe), bo właściwie oprócz dodatkowej postaci reszta dodatkowej zawartości nie jest zbyt ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  20. @Paweł,

    ME2 mam w wersji konsolowej - tam po ściągnięciu DLC gra NIE WYMAGA połączenia z internetem (co sprawdzałem nie raz i nie dwa). Po cholerę dali ten "ficzer" w wersji PC ?

    Dodam też (tak jak pisała tu większość osób), że tu nie chodzi nawet o brak netu, bo ten jest dziś dość powszechny, ale o zwyczajny kretynizm jakim jest wymóg połączenia w grze stricte singlowej. A co kiedy serwery wydawcy się wyłożą ?

    Bo takie "cuś" zdarzyło mi się ostatnio w Dragon Age (wersja PC). Przez około godzinę serwery EA nie działały. Efekt ? Nie mogłem wczytać sejwa, bo gra uparcie twierdziła że nie jestem zalogowany i nie mogła zweryfikować DLC.

    Także ja UBI podzieuje, tak jak zawsze dziękuje grom ze STEAMa (jedynie HL2 kupiłem, ale Orange Boxa sprawiłem już sobie w wersji na X360 - tam nie ma tego gówna). Gry UBI to nie chleb, można bez nich żyć. Nie kupię, nie spiracę - oleje sikiem prostym :)

    OdpowiedzUsuń