Counter


View My Stats

wtorek, 27 maja 2014

Bogactwo

W dyskusji dotyczącej poprzedniego tekstu jeden z hejterów zapytał, co ja mam do Michnika. No to odpowiem.
Są na świecie ludzie bogaci. Najbardziej prostym i niewymagającym żadnego wysiłku sposobem na zostanie bogaczem jest odziedziczenie fortuny, którą zgromadził ktoś inny (mniejsza z tym, jak zdobyli majątek spadkodawcy. Znane jest powiedzenie, że u źródeł wszystkich wielkich starych fortun najczęściej leży jakaś zbrodnia). Można też znaleźć kopalnię złota, złoże ropy naftowej, zbudować jakąś fabrykę, zrobić genialny i dochodowy wynalazek, napisać świetny i użyteczny program komputerowy i tak dalej.  Po upadku "komuny" w krajach Europy Wschodniej pojawił się jeszcze jeden sposób, wcześniej nieznany. Można było (choć już nie teraz, dobre czasy się skończyły) wykorzystując znajomości wśród polityków i gangsterów, załapać się na prywatyzację majątku społecznego, czyli wytworzonego przez wszystkich obywateli danego państwa. Jakby nie patrzeć, jest to tak naprawdę złodziejstwo. W ten sposób zdobyli majątki rosyjscy oligarchowie i nasi miliarderzy. Każdy uczciwy ekonomista przyzna bez bicia, że zrobienie ogromnego majątku w ciągu kilkunastu lat bez przekrętów i oszustw jest po prostu niemożliwe. Owszem, są już w Polsce młodzi milionerzy, którzy po transformacji uczciwie dorobili się niezłych majątków, ale to na razie druga liga. I chyba żaden z nich nie osiągnął sukcesu bez niezłego rodzinnego wsparcia.  
Michnik otóż cały czas nam wmawia, że ci wszyscy z pierwszej dwudziestki najbogatszych Polaków to kryształowo uczciwi ludzie. To samo kryterium stosuje wobec oligarchów rosyjskich - niedawno na przykład postawił na jednej półce Chodorkowskiego i Sacharowa, uznając ich obu za ofiary komunizmu. Syn Ozjasza Szechtera jest fałszywy jak moneta trzyzłotowa, ale usiłuje "robić" za autorytet moralny. Nie lubię go i tyle. Zarozumiały dupek.
No i oczywiście sam Michnik - choć jest człowiekiem na tyle majętnym, ze kilka lat temu odmówił przyjęcia dywidendy (50 000 PLN - chciałbym mieć tyle forsy, żeby lekką ręką odrzucić taki szmal) z tytułu zysków ze sprzedaży GW - nigdy publicznie nie przyznał się, skąd miał niemały grosz na rozkręcenie interesu wydawniczego. Urban nieźle zarobił na swojej pierwszej książce ("Alfabet Urbana"). Skąd swoje pieniądze wziął kryształowy wzorzec moralności, Michnik?
A. I czemu zmienił nazwisko? W czym Aaron Szechter jest gorszy od Adama Michnika?
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz