Counter


View My Stats

sobota, 27 lutego 2010

Trymusowi i innym obrońcom KK

http://wiadomosci.onet.pl/forum.html?hashr=1&#forum:MSwxNSwxMSw2NjMwMTEzNywxNzUwODg5NjksODA0OTQ1MywwLGZvcnVtMDAxLmpz

Pozostawię to bez komentarza, bo i tak zyskałem już pewnie miano wojującego ateisty.
A ja po prostu domagam się od hierarchów Kościoła zachowania zwykłej, ludzkiej przyzwoitości.

I niestety nie mam nadziei, że kiedykolwiek się jej doczekam

32 komentarze:

  1. Caritas przecież może także pomagać duchowo, a to o wiele ważniejsze od pomocy materialnej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mietek... jakby to powiedzieć.
    Duchową strawą brzucha za bardzo nie napchasz...

    OdpowiedzUsuń
  3. a to do pomocy duchowej potrzebne są grube miliony? widocznie nie da się ducha za darmo nakarmić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem... Powinienem na końcu poprzedniego komentarza dodać ";-)".

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałem źle zrozumiany najwyraźniej :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świętemu Franciszkowi udawała się ta sztuka bez pomocy milionów i pośrednictwa Caritasu czy biskupów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykład niezwiazany z Caritasem, ale z KK. W "mojej" parafii proboszcz jeździ Audi A6, r. 2006, inny ksiądz Audi A3 r.2008. Ale księża na remont kościoła nie mają funduszy... Słyszałem dramatyczne kazanie, na którym proboszcz prosił o datki na rzecz kościoła (rzecz miała miejsce przed tzw. kolędą), mówił o zaciągniętych kredytach itp. Bieda, panie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem katolikiem, ale wydaje mi się że mam zdrowe podejście.
    Będę chodzić do koscioła nadal.
    Ale nie dam ani grosza na tacę/zbiórkę na hospicjum/cokolwiek dopóki nie będę wiedział, jakie pieniądze biorą w tym udział. Z ust samych zainteresowanych.
    Ale przecież nikomu to nie przeszkodzi, prawda? W końcu najważniejsza jest moja modlitwa. Nie chodzi przecież o to, żebym przynosił datki tylko o to, żebym był dobrym chrześcijaninem.
    Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Fizyko...

    Przypomnę ci pewien fragment z "Winnetou" Karola Maya.

    Winnetou zapytał Old Shatterhanda, do czego w życiu dąży. Przyjaciel mu odpowiedział, że chciałby osiągnąć bogactwo.
    Gdy Indianin spochmurniał sądząc, że Old Shatterhand chciałby znaleźć złoto, ten odpowiedział, że bogactwo można różnie pojmować - i jednym z rodzajów bogactwa jest łaska u Boga, ludzi i tylko na niej mu zależy.

    Pewnie jesteś dobrym chrześcijaninem (nie mnie to oceniać), ale Twój proboszcz zapewne widzi to inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fizyku, o bycie dobrym chrześcijaninem może chodzić bogu, dla duchownych wszelkiej maści - a przynajmniej sporej ich części - właśnie o kasę chodzi - i to od wieków. Inaczej nie byłoby cyrku z odpustami, piętnowaniem z ambon osób które nie przyjęły księdza po kolędzie odpowiednim datkiem czy ustalania cenników "bóg zapłać, ale nie mniej niż..."

    A w naszym kraju kościół będzie bronił się przed rozliczaniem się ze swoich finansów wszelkimi dostępnymi środkami - za dużo by wtedy stracił.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem będzie musiał, bo w przeciwnym wypadku straci jeszcze więcej. Pokolenie pokornych słuchaczy radia Maryja powoli wymiera śmiercią naturalną. Coraz więcej jest ludzi niezadowolonych i wyrażających swoje niezadowolenie. Zmiany będą musiały zajść, a jeśli nie zajdą to no cóż... ktoś zostanie na lodzie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fizyko, toż to zapowiedź herezji!

    OdpowiedzUsuń
  13. No, to jeszcze jeden głos w temacie:http://theboss.pinger.pl/m/2500304

    OdpowiedzUsuń
  14. Wolę dać 20 zł na WOŚP, niż choćby złotówkę jakiejkolwiek organizacji kościelnej. Baranem nie jestem. Najwyżej zbłąkaną owieczką, która nie chce zostać znaleziona przez pasterzy. Jeszcze by mnie ogolili z wełny...

    OdpowiedzUsuń
  15. http://www.youtube.com/watch?v=9KvqWM9VhpA

    OdpowiedzUsuń
  16. wośp też takie cudne nie jest Mietku. Z jednej strony robią coś dobrego, z drugiej zmuszają innych do przyjęcia tej pomocy nawet, gdy kogoś na nią nie stać. Tak jak było w Warszawie ostatnio - chcieli dać szpitalowi urządzenie do badań, szpital odmówił bo go nie stać (na utrzymanie). Szpital miał wybór - przyjąć urządzenie i zrobić w roku 50 badań, albo pozostać przy starym (tańszym w eksploatacji) i zrobić 100. Wybrali drugą opcję...wtedy Pan Owsiak napuścił na niegrzeczny szpital zgraję dziennikarzy. Dyrektor został przedstawiony w negatywnym świetle. Tak więc wszystko ma dwie strony...nawet WOŚP.

    ps. tak, w przypadku urządzeń medycznych jest tak, że starsze kosztują mniej w utrzymaniu bo osprzęt do nich jest tańszy (oczywiście nie wszystkie, ale w tym przypadku tak było).

    Co do Caritasu - kościół nigdy nie dostanie ode mnie złotówki. Staram się innym pomagać, ale robię to poprzez regularne oddawanie krwi w Centrum Zdrowia Dziecka lub oddanie 1% podatku domowi dziecka. Niby to niewiele...ale przynajmniej mam pewność, że to działanie pomogło potrzebującym a nie chciwym.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Wolę dać 20 zł na WOŚP"
    Na ten sam WOŚP, który zbierając w styczniu 40 mln nie od razu wyda je na dzieci tylko trzyma rok na kontach żeby zwinąć odsetki?

    Łykacie jak młode pelikany tekst pana o ksywce "heh"? Łykacie jak młode pelikany kradzież w chwili kiedy kradnie pani z MOPS ale Caritas jako "kościelny" to już wzbudza oburzenie tak?
    Łykajcie dalej. Ale weźcie pod uwagę prostą zastępowalność pokoleń (2,2) i policzcie nas i muzułmanów. A później to już tylko gaście światło.

    P.S. Napisane przez niewierzącego w Boga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie rozumiem. Mam dawać pieniądze Caritasowi, bo jeśli nie, to co? Wyznawcy Allacha zjadą do Polski?

    OdpowiedzUsuń
  19. Różnica jest jednak w tym, że WOŚP zawsze sprawozdania finansowe zdaje. Nie mam nic przeciwko temu żeby owsiak sobie trochę pożył za pieniądze z orkiestry skoro na szpitale i tak daje więcej niż jakakolwiek inna organizacja. Pieniądze od WOŚP są realne, widać je w sprzęcie który dostaje szpital.

    Marudź sobie Ghoran marudź, tylko jak zobaczysz jak Twoja chora córka będzie leczona sprzętem z serduszkiem to żądaj jej odłączenia, bo nie popierasz tej "złodziejskiej" organizacji.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam się jednak, że mnóstwo organizacji pozarządowych nie ma nic wspólnego z pomaganiem potrzebującym. Był raport ONZ swojego czasu na ten temat i wykazano, że mnóstwo organizacji działa na zasadzie: zebraliśmy 100 000 dolarów

    95 000 - podróże służbowe, hotele, catering
    5 000 - jedzenie dla dzieci w afryce

    I oczywiście znając naturę ludzką rozumiem, że nikt niczego za darmo robić nie będzie (nawet Owsiak) ale jednak w przypadku WOŚP proporcje są zgoła odmienne.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mietku, mam wrażenie, że swój ostatni post Ghoran napisał po wypiciu sporej ilości trunku o wysokiej zawartości alkoholu etylowego...

    OdpowiedzUsuń
  22. A mi wydaje się, że nie można jakoś mocno generalizować. To wszystko działa w myśl zasada: im większy ośrodek, tym mniejsza kontrola społeczeństwa, tym większe pieniądze/władza kościoła. A jak powszechnie wiadomo, władza i pieniądze psują. Mieszkam na wsi, Caritas działa tutaj jakoś od półtora roku. I moim zdaniem działa dobrze; nie pamiętam, żeby organizowali wielkie zbiórki pieniędzy. Za to przy okazji świąt kościelnych zbierają żywność oraz różne produkty codziennego użytku i robią z nich paczki, które potem trafiają do biednych rodzin. Tylko, że moja parafia to chyba jakiś ewenement; zarządza nią siedemdziesięciokilkuletni proboszcz, który chodzi w połatanych ciuchach, a zamiast Audi jeździ Cinquacento. Wyremontował nasz kościół, zbudował kolejne dwa w sąsiednich wioskach, a jak zniknie śnieg zamierza wystartować z budową trzeciego. Poza tym odnowił salkę katechetyczną i wybudował dom pielgrzyma.
    I naprawdę źle mi z tym, że tacy ludzie kościoła jak nasz proboszcz są gatunkiem wymierającym, a większość dziadów w seminarium to zwykłe dupki, które nie wiedzą, co ze sobą zrobić w życiu i liczą na ciepłą posadkę.

    (ponieważ openID się skrzaczyło, to powiem wam, że pisałem ja - trzykropek ;))

    OdpowiedzUsuń
  23. Generale, sobotni wieczór to odpowiednia pora na spożycie tego typu trunków :-) Tak jak napisał keeveek, finanse WOŚP można sprawdzić, a finanse Caritasu? Trzeba mieć znajomego biskupa.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mości trzykropku...

    Wspaniale, że twojej wsi jest taki proboszcz, tylko zastanów się, czy na ten przykład w sąsiednich wsiach są potrzebne kościoły. Bo to wiesz... ilość pasterzy się zwiększy, więc albo obciążą wiernych dodatkowymi opłatami (a nowi proboszcze nie muszą być tacy skromni i uczciwi, jak ten wasz), albo nowi proboszcze będą musieli zaciskać pasa.

    Nie wiem, jak to jest z wiernymi, ale na przykład apteka na mniejszą niż 5000 ilość klientów zaczyna robić bokami.

    I zadaj sobie pytanie (tylko po cichu, żeby się nie narazić babuniom), czy w tych wsiach nie przydałby się jakiś klub sportowy, czy ośrodek kultury (kino, kawiarnia, sala bilardowa i tak dalej) - wszystko mogłoby być pod egidą Kościoła, czemu nie?

    Modlić się można wszędzie bo Bóg jest wszechobecny (tak przynajmniej mówią) ale zagrać w bilard czy kosza - już nie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Zgadzam się z generałem - pieniądze wydane na budowę kolejnych świątyń to dosyć zmarnowane pieniądze.

    jest ta sprawa z budową pomnika ku czci ofiar Katynia - ;wszyscy; chcą postawić pomnik za grube miliony, oprócz rodzin ofiar. Te rodziny wolałyby by za te pieniądze kupić sprzęt do szpitali w okolicy.

    Mimo wszystko proboszcz którego opisano wydaje się być poczciwym człowiekiem. Jeden z niewielu wyjątków. Poza nimi raczej ciężko spotkać proboszcza na rowerze, jak w pewnym serialu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Keeveeku, postawienie pomnika ma (z punktu widzenia decydentów) tę niewątpliwą zaletę, że koszt ponosi się raz, a utrzymanie sprzętu/nowych szpitali/domów dziecka/czekokolwiek generuje koszty cały czas. No i łatwiej przy okazji budowy pomnika coś "skubnąć" dla siebie niż przy zakupach sprzętu...

    Ponadto po krótkim czasie wszyscy zapomną, że ten i ten sprzęt kupiono dla upamiętnienia ofiar Katynia - a zdjęciami z odsłonięcia pomnika można będzie się chwalić wiele lat - i wykorzystywać je w kolejnych kampaniach.

    Inna sprawa, że jedyna korzyść jaką widzę z rosnącej liczby pomników (zwłaszcza papieskich, jeszcze trochę i będą w każdej co większej wsi) to dodatkowa rozrywka dla gołębi, lubiących ozdobić te twory we własnym zakresie ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. pomnik ku pamięci ofiar katynia miał być iście spektakularny - kilka tysięcy figur wielkości 1:! z dziurą w tyle głowy (sic!). Terakotowa armia w wersji made in Poland - z martwymi żołnierzami. Wolę nawet nie myśleć ile to mogłoby kosztować.

    OdpowiedzUsuń
  28. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7511916,Ogromny_Pomnik_Ofiar_Katynia__Pod_Checinami_powstanie.html

    OdpowiedzUsuń
  29. Dżentelmeni, nie przeraża mnie to, że rządzą nami matoły. Przeraża mnie to, że ktoś tych matołków wybierał.

    Za komuny, gdy "wadza" wydaliła z siebie jakieś idiotyczne zarządzenie, czy ustawę, można się było pocieszać, że te matołki powybierały się same, a naród w gruncie rzeczy jest inteligentny, oczytany i wykształcony.

    Teraz nie mam na kogo zwalić winy za to, że rządzą nami idioci! Nawet jak nie pójdę do wyborczych urynałów, to znajdą się Prawdziwi Polacy i Prawdziwe Polki, którzy znów wybiorą tych jednojajecznych bliźniaków (Jarosław ma to jedno), Rudego Witalisa, czy betonowi emeryci, którzy zagłosują na Napierniczaka z Olejarskim!

    Cholera! Czas umierać!

    OdpowiedzUsuń
  30. "Cholera! Czas umierać!"

    Agreed.

    OdpowiedzUsuń
  31. Generale, to są właśnie uroki demokracji, w której dwóch zapijaczonych głąbów może przegłosować profesora. A proporcje społeczeństwa są "trochę" gorsze...

    I zdaje się, że nic z tym nie zrobimy bez zmiany systemu - a część (pomijając sprzeciw bandy, która straciłaby dostęp do koryta) zapewne upadłaby jako niedemokratyczna i niezgodna z prawami człowieka...

    Cholera, zastanawianie się nad tym, sprawia, że marzę o Ankh-Morporskiej demokracja i jakimś ichnim Vetinarim...

    OdpowiedzUsuń