Counter


View My Stats

poniedziałek, 22 lutego 2010

Ciekawostka

Przeczytałem wczoraj (nie podam teraz źródła, bo gdzieś mi wcięło link),że przeciętny statystyczny Polak wydaje na jedzenie miesięcznie 271 PLN.
To tak pod rozwagę tym, co gotowi są płacić za gry po 120 i więcej złotych. Jeżeli sami nie zarabiacie tych pieniędzy, to zastanówcie się, zanim poprosicie ojca czy matkę o dofinansowanie.

38 komentarzy:

  1. Tylko co zrobić jak się ma konsolę? Tam najniższe ceny reedycji wynoszą 100zł...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ktoś nie jest gotowy płacić za grę 120 zł - to czeka aż spadnie do reedycji i kupuje ją za 20 zł. Standardowy mechanizm kapitalizmu - nie stać Cię na coś, to nie kupujesz tego i czekasz aż stanieje. W przypadku gier sprawa ma się inaczej tylko w taki sposób, że dużo łatwiej je ukraść, w związku z tym więcej ludzi się na to decyduje.
    I nie pamiętam ile lat ostatnio zapłaciłem za premierówkę wymarzonej gry więcej niż 100 zł... nieładnie tak uogólniać cennik gier na podstawie kilku najdroższych tytułów, kiedy przeciętny tytuł premierowy kosztuje 70-80 zł...
    I do tego zestawienia dodałbym informację ile wydaje przeciętny Polak miesięcznie na alkohol. Tu by dopiero było zaskoczenie :]

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ile?

    A tak przy okazji, czy my aby mamy w Polsce kapitalizm? Bo coś mi się wydaje, że nie. Wielkie firmy, sieci handlowe, dostawcy energii i paliw cholernie mi przypominają przedsiębiorstwa socjalistyczne z jedną różnicą: "za komuny" dyrektorzy nie zarabiali tyle, ile obecnie wszelkiej maści prezesi czy członkowie i przewodniczący rad nadzorczych.

    Ale rozmaici fizycy z uporem godnym lepszej sprawy przekonują nas, że jest, kurczę, dobrze. Nie za bardzo im to coś wychodzi, bo koń jaki jest, każdy widzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kogoś stać na grę - kupuje ją. Kogoś nie stać - nie kupuje. Proste.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasne, maharadżo. Nie będę się spierał.
    A ilu jest tych, co ich stać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie sporo. Kogoś stać na kompa, który potrafi pociągnąć nowe gry, a nie stać go na kupno oryginału, np. w reedycji za 70 zł? Taki Resident Evil 5, którego wczoraj kupiłem, trafił do tańszej serii wydawniczej naprawdę szybko. Za kilka miesięcy będzie dostępny jeszcze taniej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poza tym, paczka papierosów kosztuje ok. 10 zł, a niektórzy 'biedacy' zapalają jednego papierosa od drugiego :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Komp to jednorazowy wydatek - kupujesz kompa raz, a potem ewentualnie - jak masz blaszaka - modernizujesz. Jak często zresztą? I jak długo musiałeś oszczędzać ty, twoi rodzice, albo dziadkowie na tego kompa, milionerze?

    Bawisz się wasze w demagogię.

    OdpowiedzUsuń
  9. EGM pisze...
    'Ale rozmaici fizycy z uporem godnym lepszej sprawy przekonują nas, że jest, kurczę, dobrze. Nie za bardzo im to coś wychodzi, bo koń jaki jest, każdy widzi.'
    O tak, sytuacja jest tragiczna. Nikogo nie stać w chwili obecnej na kupowanie gier. Dystrybutorzy tacy jak Cd-Projekt i Cenega utrzymują się z... no nie wiadomo czego, ale na pewno czegoś nieuczciwego, bo przecież nikt nie kupuje gier?
    Tak, sytuacja jest tragiczna, gracze muszą ledwo wiązać koniec z końcem... Dlatego też pozwolę sobie zaprezentować swój koncert życzeń: chciałbym aby samochody marki BMW kosztowały nie więcej niż 10 tys złotych. Nie wierzę, że koszt wyprodukowania takiego samochodu wynosi więcej. One mają tyle kosztować bo ja tak mówię i koniec - społeczeństwa które kupuje jedzenie za 271 zł miesięcznie zwyczajnie nie stać na droższe samochody.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ok, jednorazowy wydatek, to prawda. Ale czy gra za 30 zł, czyli w cenie najtańszych reedycji to duży wydatek?

    OdpowiedzUsuń
  11. Poglądy fizycznego diablo przypominają mi racje, jakie z uporem godnym lepszej sprawy nieustannie przytaczał mi pewien naczelny znanego wszystkim miesięcznika komputerowego.

    Ponieważ znudziły mi się dyskusje z ludźmi, którzy wyrzekłszy się przeszłości znaleźli sobie cieplutki daszek, gdy niemal wszystkim innym gówno się leje za kołnierz (statystyki jakie są, każdy widzi), zostawię fizykę bez odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze milo dyskutować z ludźmi, którzy obrażają każdego kto wyrazi opinie przeciwne z ich własnymi. Czytam tego bloga od początku jego istnienia i wiem co mam na myśli, pisząc 'każdego'.

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś za coś - zamiast np. markowych ciuchów kupuję grę. U mnie w domu się nie przelewa (biedy też nie ma), ale od czasu do czasu kupuję grę. Po prostu potrafię sobie czegoś innego odmówić. Zgadzam się z Generałem, że gry są drogie, ale są reedycje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wrażliwy jesteś, fizyko. Sam z siebie, czy z obowiązku służbowego? I jakżeś ty się poczuł obrażony, skoro napisałem, że nie chce mi się z tobą dyskutować? W końcu naprawdę nie muszę dyskutować z kimś, kto się kryje za enigmatycznym nickiem. Skoro wytaczasz ciężką artylerię, odsłoń waść przyłbicę, choćby z przyzwoitości...

    Mietku, nie w tym rzecz, ile kosztują grupy komputerowe, tylko w tym, że przeciętny Polak wydaje na żarło kilkakrotnie mniej od przeciętnego Niemca. A miało być tak pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się chowam za nickiem? Odpowiedział ktoś, podpisujący się trzema literkami. Nie wiem jak kto się na tym blogu nazywa i mam być pierwszym, kto odchyla przyłbicę i się przedstawia?
    Nie będzie to konieczne, albowiem niechęć do dalszej dyskusji jest wzajemna z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  16. Miało, ale wyszło jak zwykle... Ale statystyce nie można tak do końca wierzyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fizyka, możesz nie wiedzieć, jak ja się nazywam, lub jakikolwiek inny gość tego bloga, ale jeśli, jak sam twierdzisz, śledzisz ten blog od początku jego istnienia i nie wiesz kto jest jego autorem, to gratuluję :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz Mietku, jest taki pan, redaktor znanego nam obu czasopisma, który z krycia siebie za nickiem uczynił coś w rodzaju doktryny religijnej.

    Łatwo jest kopać nastolatków piszących listy do redakcji, osobliwie, jak nie wiadomo, kto kopie i w związku z tym nie trzeba się bać replik w postaci kilku prostych, którymi niekiedy młodzi potrafią szafować. Ten Pan dał mi bana za rozpowszechnianie poglądów różnych od jedynie słusznej linii redakcyjnej i za szarganie dobrego imienia redakcji (nawiasem mówiąc czy to nie Krasicki napisał, że "...prawdziwa cnota krytyk się nie boi"?).

    W przeciwieństwie do niego nie dam żadnego bana fizyce, niech sobie pisze, co chce.

    Tylko nie zaszczycę go już polemiką...

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze to pamiętam, śledziłem całą sytuację na FA... Nigdy nie zrozumiem decyzji o zbanowaniu Generała, ale no cóż, widocznie jestem na to zbyt głupi. A co do Smugga, to każdy choć trochę inteligentny wie, kto się ukrywa za tym nickiem, ale jak mi się wydaje, takich jest coraz mniej wśród czytelników CDA...

    OdpowiedzUsuń
  20. Fizycznym dziękujemy i dalej ich nie zapraszamy. Przyłbice odsłonięte były od początku, fizyczni fajni, ale na początku... :D

    OdpowiedzUsuń
  21. o mój boże. Co za niski poziom argumentacji w tym temacie.

    Gry to towar z gatunku luksusowych - w żaden sposób nie jest niezbędny do życia. Tak jak nie kradnę książek z księgarni, nie kradnę gazet z kiosków, nie kradnę telewizji tylko za nią płacę tak nie kradnę gier.

    PRzeciętna rodzina na prąd wydaje pewnie połowę tego co na jedzenie. CZy to oznacza że prąd też należy kraść? I ogólnie należy kraść wszystko co wychodzi drożej niż jedzenie?

    Proszę pana, ściąganie gier z internetu to kradzież i tako rzecze nawet kodeks karny czy się to panu podoba, czy nie.

    Ale taki poziom argumentacji spod klawiatury dojrzałego człowieka...

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz, keeveek, jak się czyta takie posty jak twój komentarz, to mózg staje, a wszystko inne opada. Nikogo nie namawiam do kradzieży. Napisałem tego posta, żeby uprzytomnić czytelnikom, iż życie w Polsce jest diablo drogie, a miało być jak w Japonii.

    W jakiejś redakcyjnej dyskusji Smuggler wytknął mi, że za komuny wszystko było takie drogie, iż za swoją pierwszą wypłatę kupił sobie za dolary - wymienione po czarnorynkowym kursie - dwie paczki tytoniu "Amfora". Bardzo to było wymowne, dopóki go nie zapytałem, czy wie, ile jego rodzice płacili wtedy za mieszkanie. Nie wiedział, to mu powiedziałem - ok. 35 - 40 centów miesięcznie, po tym samym kursie. Teraz płacę za moje dwa pokoje 47 m powierzchni użytkowej - 370 PLN. Jak te durne komuchy potrafiły sobie poradzić z taką nieudolną gospodarką?

    Ten post nie dotyczy wcale gier komputerowych i piractwa. Fizyka spostrzegł to w lot - ale on należy do nielicznej grupki beneficjentów tego systemu (niezbyt wielkich beneficjentów, raczej beneficjencin, ale zawsze) i natychmiast się odezwał w nim talib raczkującego kapitalizmu.

    A tacy jak ty, keeveek, będą długo jeszcze dymani, zanim nie pojmą, że jednak SĄ dymani i dobrze byłoby coś z tym zrobić. Nie nawołuję do rewolucji, ale namawiam do myślenia - to naprawdę nie boli i podobno ma przyszłość...
    2

    OdpowiedzUsuń
  23. Coz, jesli mi cos nie pasuje, to staram sie to zmienic. 120 zl za gre ( dzisiaj, jakies 6-10h rozrywki) to IMO stanowczo za duzo, nie na moja kieszen, dlatego szukam alternatywy. Jezeli nie stac mnie na oryginalne czesci do mojego poczciwego Jeepa, to mechanik zalatwia cos "tanszego", nieoryginalnego i podrobionego ( bo "tansze" czesci zamienne sa robione na bazie oryginalnych czesci ! ) To przeciez piractwo !
    A moje pieniadze trafiaja do kieszeni producentow plyt i nagrywarek (oni tez musza wykarmic rodziny i dzieci).

    OdpowiedzUsuń
  24. Zachwyt człeka bierze, gdy widzi zapał, z jakim przedstawiciele planktonu bronią systemu, w którym naprawdę dobrze mają się jedynie nieliczne wieloryby...

    OdpowiedzUsuń
  25. Panie EGM, nie mogę inaczej reagować kiedy uprawiasz pan demagogię. Używasz pan liczb statystycznych w takim kontekście żeby tylko można było się za głowę złapać i krzyknąć "armageddon!" ja utrzymuję sam siebie za 600 zł miesięcznie (!!!) z czego POŁOWA (!!!) idzie na mieszkanie a mimo to stać mnie na jedną grę miesięcznie. JAK JA TO ROBIĘ?!

    Cieszę się, że polska rodzina wydaje tak mało na jedzenie, dzięki temu 75% obywateli nie ma nadwagi jak jest to w wielkiej brytanii.

    Gry w Polsce nie są drogie. Drogie są samochody, mieszkania, telefony komórkowe. Gry są ze dwa razy tańsze. Tańsza jest żywność.

    i EGM jest komunistą, czy jak? Co mnie obchodzi, że innym żyje się gorzej ode mnie a innym lepiej? Tak działa system, że są biedni, są plebejusze i są patrycujsze i tak powinien system wyglądać właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  26. ps. jak na studenta przystało wynajmuję pokój, jeden, dlatego wynajęcie kosztuje mnie 300 zł (żeby nie było niedomówień)

    OdpowiedzUsuń
  27. żeby było jeszcze ciekawiej, za te same pieniądze, w których mieszcza się wszystkie opłaty i żywność stać mnie, by raz na jakiś czas pójść do kina! szok! Oczywiście rozumiem, że są rodziny 4-osobowe które mają 1000 zł na jej utrzymanie. Ale nie każdy musi grać w gry komputerowe, nie każdy musi mieszkać w centrum miasta.

    Polakom nie żyje się tak źle. Że niby w Ameryce, najbogatszym kraju świata nie ma biednych? każde duże miasto ma kilometry slumsów pod sobą, tylko że akurat tego nie pokazują w telewizji. Meksykańcy i ludzie w Afryce zarabiają czasem kilka dolarów miesięcznie. U nas w porównaniu z naszymi sąsiadami ze wschodu jest względnie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  28. Keeveek, odpiszę Ci to samo, co Petrovowi. Plankton sławiący ocean, w którym dobrze się żyje jedynie wielorybom dowodzi, że siła propagandy środków masowego rażenia jest taka, iż propaganda komuny do pięt jej nie dorastała. Jak setki tysięcy młodych ludzi wierzysz (bo wbito ci to do głowy kafarem propagandy właśnie), że tak jak jest, jest dobrze i inaczej być nie może.

    W czasach tzw. transformacji ustrojowej wszyscy Polacy zostali okradzeni przez grupkę cwaniaków spod znaku Kongresu Liberalno-Demokratycznego, o czym pisze w swoich pracach np. profesor Henryk Sadowski. Czy trzeba być komunistą, by wyrażać dezaprobatę wobec takiego procesu? Jeden z najbogatszych Polaków w ciągu 10-ciu lat pomnożył swój majątek STO RAZY. Każdy ekonomista (nawet ci co uważają, że pierwszy milion trzeba ukraść) powie ci, iż to niemożliwe. No, chyba że się napisze jakiś rewelacyjny program komputerowy, dokona jakiegoś niezwykłego wynalazku, odkryje kopalnię złota, czy trafi na złoża ropy naftowej. Który z naszych tytanów biznesu czegoś takiego dokonał?

    Ale oczywiście specom od kręcenia lodów zależy, by naiwniacy sądzili, iż oni też jeszcze mogą coś sobie ukręcić. Niestety, keeveek, role zostały już podzielone.

    I jeszcze jedno, keeveek. Być może tego nie wiesz, ale zwracanie się do kogoś per: "sądzisz pan, uważasz pan..." i tak dalej jest w języku polskim mocno obraźliwe.

    To tak "pro forma"

    Ostania uwaga, keeveek. Wcale nie uważam że za grosze sprzedano ogromny majątek, który wszyscy Polacy wypracowali pod rządami PRL.

    Ale plac pośrodku dużego miasta ma swoją wartość niezależną od tego, kto rządzi i jaka jest forma ustroju społecznego. Skoro ktoś (jakiś zachodni "inwestor", przedstawiciel polskiego KK, czy rodzimy "byznesmen") go kupuje za 1/100 realnej wartości, to znaczy, że zostaliśmy wydymani. Sprzedający lub stojący za przetargiem radny (radni) z AWS, SLD, PO, PiS, KLD, czy PC, dostaje (dostali) w łapę 1/1000 wartości i wszyscy - oprócz tych, co nie mieli akurat dojścia do koryta - są zadowoleni.

    Uważasz, że to jest dobre, sprawiedliwe i inaczej być nie może?

    OdpowiedzUsuń
  29. Ceny rynkowe nieruchomości są bardzo wysokie. RAcję masz, że zdarzają się sytuacje kiedy jakiś urzędnik (ale nie tylko) kupuje nieruchomość znacznie poniżej wartości. Np była taka sytuacja z caritasem, gdzie dwie babcie oddały dom i działkę na caritas a potem członkini zarządu kupiła ją razem z domem za... 10 000 zł. Oczywiście, że takie sytuacje są oburzające, ale jaki to ma wpływ na sytuację zwykłego obywatela?

    Uwierz mi EGM, mojej rodzinie nie żyje się cukierkowo, sporo kredytów mamy do spłacenia a jednak jakoś się nam żyje.

    Korupcję i kolesiostwo trzeba zwalczać, ale jaki to ma wpływ na zarobki polaków, tak w ogóle?

    Jak byłem dzieciakiem to żyłem akurat w czasach transformacji i wiem, że lekko to wtedy nie było. Teraz jest nam ZNACZNIE lepiej niż 12-13 lat temu...

    OdpowiedzUsuń
  30. Wzruszasz mnie, Keeveek. Poważnie.

    Mnie też się żyje nieco lepiej, niż przeciętnemu Ukraińcowi. I mieszkanie mam lepsze, niż 10 lat temu, bo je nieco podremontowałem. Choć gdybym co miesiąc nie musiał oddawać jednej szóstej zarobków na czynsz, to chyba żyłoby mi się jeszcze lepiej.

    A gdyby przetargi na place w centrum Wrocławia były przeprowadzane uczciwie, albo gdyby Elwro sprzedano Siemensowi nie za tyle, ile Niemcy chcieli dać, tylko za tyle, ile te zakłady naprawdę były warte, (mógłbym jeszcze długo wskazywać podobne wypadki) to może nie musiałbym bulić aż tak wysokiego czynszu?

    Gdybym nie musiał bulić tyle, ile bulę za energię elektryczną (bo przecież panowie prezesi spółki dostarczającej mi do mieszkania elektrony, ich krewni i znajomi muszą się z czegoś utrzymać), to miałbym jeszcze lepiej?

    Oczywiście dziennikarze wrocławskiego wydania GW wynoszą pod niebiosa zdolności rządzących Wrockiem od 20 lat ekip (wciąż z tego samego ugrupowania politycznego) i wszyscy mieszkańcy wiedzą, że dobrze jest, psiakrew!

    I taki to jest wpływ kolesiostwa na zarobki Polaków.

    Naprawdę sądzisz, że ktoś tak myślący, jak ja, musi być zaraz - Boże broń! - komunistą?

    OdpowiedzUsuń
  31. Szanowny Panie EGM. Komunizm już był i się nie sprawdził. W naturze ludzkiej poczucie świętego prawa własności jest silniej zakorzenione niż idee Panów Marksa, Engelsa i Lenina. Nic na to nie poradzimy. Trzeba żyć w takiej rzeczywistości jaką mamy. Osobiście wierzę i jestem przekonany, że osoby zdolne, z otwartą głową mają szanse na godne i w miarę dostatnie życie. Jest jeden warunek - trzeba ciężko pracować i nie oglądać się na cwaniaków - bo to nic nie da. W każdym systemie są tacy ludzie, którzy są "z zawodu dyrektorem". Ja sam pracuję, moja żona pracuje, płacimy haracz za prywatne przedszkole malucha i nie narzekam... ojciec w 1985 roku stał cztery dni za lodówką Mińsk i nie dostał... Ps. za 47 m mieszkanie płacę 429 zł - więc są tacy, którzy mają gorzej od ciebie Generale.

    OdpowiedzUsuń
  32. Mister yablonski!

    Raz już się odezwałeś. Wziąłem cię za mojego przyjaciela, Witka Jabłońskiego i napisałem coś o mistrzu pióra, a waść nie zaprzeczyłeś. Nieładnie.

    Po wtóre - komunizm nie tyle się nie sprawdził, co został zagryziony przez większe i bardziej bezwzględne wilki. "Obalono" go w Polsce powiewając sztandarem postulatów sierpniowych. Przejrzyj je waść i odpowiedz, ile z nich zostało spełnionych? Zostaliśmy hurmem zrobieni w bambuko przez ludzi, którzy tak naprawdę przy Okrągłym Stole nie pokazali pysków, rozgrywali wszystko "z drugiej linii"... a byli wśród nich przedstawiciele lewej, jak i prawej strony, KK zaś pełnił funkcję pośrednika i wyszedł na tym najlepiej.

    Po trzecie - wskazałem ludzi, którzy się na zmianie ustroju dorobili. Nie rób waść zwodów jajami, tylko mi powiedz, jak ciężko pracowali panowie Kulczyk, Niemczycki, pani Bochniarz, pan Gudzowaty, pan Michnik, i kilku innych?

    I czy waść masz nadzieję na dorobienie się podobnego do nich majątku? Jeżeli tak, gratuluję optymizmu.

    Nie zamierzam ci niczego zabierać - nawet gdybym był wstrętnym komuchem. Zastanawiam się tylko, czy nie jest tak, że wymienieni wyżej bardzo się cieszą z tego, że ty tak myślisz, jak myślisz, bo wtedy oni będą mogli spać spokojnie. I komu gotowi są zapłacić, żebyś przypadkiem nie zmienił zdania?

    A tak, przy okazji... Powiedz mi, czy naprawdę sądzisz, że prawo własności jest święte. Mieszkam we Wrocku, gdzie jedna pazerna baba trzyma za gardło 650 tys. mieszkańców procesując się o działkę uniemożliwiającą budowę obwodnicy. Życzy sobie zapłaty "po jej uważaniu" i dokonuje diablo pomysłowych sztuczek, żeby odwieść wykonanie wyroku sądu. Ilekroć na mojej osiedlowej ulicy mija mnie Tir, życzę jej w duchu powolnej i bolesnej śmierci.

    Sporny kawałek ziemi kupiła mając dobre informacje o lokalizacji obwodnicy.

    To niby ma być twoje "święte prawo własności"?
    Tfiu!

    OdpowiedzUsuń
  33. Szanowny Panie, potwierdzam, nie jestem Panem Witkiem Jabłońskim (choć nazywam się oczywiście Jabłoński). Jeśli wprowadziłem w błąd, to przepraszam.
    Ktoś mądry kiedyś powiedział (chyba jakiś niemiecki minister spraw zagranicznych): "jeśli ktoś za młodu nie był lewakiem, to nic dobrego z niego nie wyrośnie". Ja mam 33 lata i z lewactwa wyrosłem, czego i Tobie życzę !

    OdpowiedzUsuń
  34. To Józef Piłsudski powiedział, że "jeśli ktoś za młodu nie był socjalistą, to na starość wyrośnie z niego świnia". Niedouczona, pragnąłbym zauważyć, żeby cytaty mataczyć i przypisywać innym nacjom... ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. A tak przy okazji zauważyłbym, że w Polszcze mamy "dziwne materii pomieszanie". Na całym świecie młodzi ludzie mają poglądy lewicowe i buntują się przeciwko zastanemu porządkowi tylko nie w naszym pięknym kraju.

    Gdyby zastosować poglądy fizyki, keeveeka czy yablonskiego do czasów prehistorycznych, to do dziś tkwilibyśmy w jaskiniach. No bo w końcu fajnie było, prawda? Po cholerę cokolwiek zmieniać? Pracuj, a będziesz miał lepszą, większą i nieco cieplejszą jaskinię!

    OdpowiedzUsuń
  36. Zacznijmy od jednego: w polsce nie było komunizmu. Był socjalizm a to jednak spora różnica. Co więcej, po śmierci Stalina socjalizm ten stał się bardzo łagodny. Puste półki też nie były przez cały czas trwania socjalizmu, ale tylko w krótkim okresie. Owszem, nie było cudownie, ale też nie było tak tragicznie jak to dzisiejsze media przedstawiają. Każdy ustrój ma plusy i minusy - używając oooooooooogromnego uproszczenia (przepraszam) w tamtych czasach ludzie mieli pieniądze ale nie było towaru, teraz towar jest ale kasy nie ma.

    Po drugie oczywiste jest, że socjalizm upadł tylko dlatego, że się komuś to opłacało. Wspomnę tylko o przekręcie na książeczkach mieszkaniowych (na mojej był wkład pokrywający zakup mieszkania w 80% - teraz jest ledwo 4 tysiące, czyli nie stać mnie na metr). Jednego z wymienionych przez EGM Pana znam osobiście i jest to kawał drania. Od 20 lat wisi pieniądze swoim byłym pracownikom.

    Po trzecie, życie w Polsce jest bardzo drogie, zwłaszcza ostatnio. Coraz bardziej odnoszę wrażenie, że zachód już uznał, że jesteśmy na tyle bogaci, żeby nas jeszcze bardziej z piniędzy rozkraść.

    Po czwarte, ściągnięcie gry to piractwo. Jest to nieuczciwe. Owszem, firmy też nie są uczciwe zawyżając ceny...ale robią to na ogół zgodnie z prawem. Dopóki prawo sie nie zmieni...to sorry. Prawo ma to do siebie, że powinno być zmieniane zgodni ze swoimi prawami - nie można zrobić rewolucji i natychmiast zmienić prawo. Prowadzi to do wynaturzeń strasznych. Choć jest przykład np. Hitlera, który mówi co innego...ale to tylko pokazuje złożoność systemu.

    EGM - popieram Twój sposób myślenia, czyli, że zostaliśmy okradzeni. Zgadzam się z tym, że nadal się nas okrada na każdym kroku. Nie zgadzam się jednak z tym, abyśmy stawiali 'rewolucyjny opór". Może się mylę, ale z Twoich wypowiedzi wynika potrzeba zorganizowania wielkiego nieposłuszeństwa obywatelskiego. To nie przejdzie i tego być nie powinno. Pamiętaj, że takie działania zawsze prowadzą do rozlewu krwi.

    Osobiście marzy mi się dyktator, który będzie polaków trzymał krótko na smyczy i zadba o interes kraju. Prawdą niestety jest, że sami nie możemy się rządzić.

    OdpowiedzUsuń
  37. ps. oczywiście pieniędzy - zauważyłem, że z rozpędu pojawiło się słowo piniędzy :)

    Co do Hitlera - mam na myśli, że zdobył władzę uczciwie i praktycznie w uczciwy sposób ( z drobnym wyjątkiem) tak zmienił prawo, aby dostosować je do swojego zbrodniczego systemu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Cormanie!

    Czytając twoje posty dochodzę do wniosku, że można jeszcze mieć nadzieję.

    Jedno maleńkie zastrzeżenie.

    Nie nawołuję do żadnej rewolucji. Zwracam po prostu uwagę na to,że nie jest tak dobrze, jak przedstawiają to rozmaici piewcy wyższości wolnego rynku nad świętami Bożego Narodzenia.

    I chciałbym pokornie zauważyć, że na poparcie mojej tezy przytaczam konkretne dowody, a keeveek, fizyka, czy yablonski do żadnego z nich się nie odnoszą, tylko nazywają mnie lewakiem i komuchem. Osobliwy sposób argumentacji.

    Gdybym, miał ze trzydzieści lat mniej, to założyłbym jakąś partię polityczną, ale niestety jest, jak jest... Ludzie strajkujący w gdańskiej stoczni nie chcieli, by w Polsce było kilkudziesięciu Kulczyków, tylko żeby każdy z Polaków raz do roku mógł skoczyć na urlop na Seszele.

    Z drugiej strony, Alexis de Tocqueville powiedział już dawno temu, że jak ktoś się ubiega o jakiekolwiek stanowisko publiczne, to jest to wystarczający powód, żeby skurczybyka natychmiast i bez sądu powiesić :-)))

    OdpowiedzUsuń