Counter


View My Stats

wtorek, 23 lutego 2010

"Dzieci" w sklepie

http://biznes.onet.pl/dzieci-w-sklepie-glosu-nie-maja,18490,3179418,2,news-detal

Artykuł zaczyna się od dramatycznej opowieści matki o 14 letnim synku, który za oszczędności sprawił sobie konsolę. Przyjmując, że konsola to obecnie wydatek rzędu tysiąca złotych, gratuluję młodemu człowiekowi zdolności negocjacji wysokości kieszonkowego i przy okazji dziwię się mamie, że najpierw daje, a potem odbiera… ;)

Następnie pani Agnieszka z biura prasowego UOKiK uświadamia nam, że „dziecko” w wieku od 13 do 18 lat (sic!), może „samodzielnie kupować rzeczy użytku codziennego, ale zakupy o większej wartości powinny być potwierdzone przez rodzica albo opiekuna prawnego”.

Tylko co to jest „rzecz użytku codziennego”? Podobno „produkty żywnościowe, słodycze, prasa, książki”. Ale „rower, odtwarzacz MP3, mikroskop, laptop” już nie.

Budujące jest, że komentująca prawnik zdaje sobie sprawę z tego, iż taka definicja jest w praktyce warta tyle, co funt kłaków, więc do rzeczy użytku codziennego łaskawie można zaliczyć „drobny sprzęt elektroniczny, filmy i gry”. Wspaniałomyślni są.

To, że młody człowiek niejednokrotnie ma większą smykałkę do gromadzenia funduszy niż kilku dorosłych razem wziętych jest faktem powszechnie znanym. Toteż wnioski na temat logiki twierdzeń pani Agnieszki każdy może wyciągnąć sam, niemniej jednak jeden jest na tyle wyrazisty, że nie sposób go nie pominąć.

Gdyby 17 letniemu Iksińskiemu odmówiono sprzedaży iPoda i gdyby przypadkiem tenże Iksiński zniesmaczony tą odmową dźgnąłby kilka razy odmawiającego kozikiem, w oczach naszego wspaniałego państwa natychmiast stałby się jak najbardziej wiarygodnym petentem, który może odpowiadać jak dorosły za zabójstwo z premedytacją… ;)

6 komentarzy:

  1. To trochę jak z seksem. Można to robić od 15 roku życia. Oglądać od 18. Ot, logika!

    OdpowiedzUsuń
  2. W teorii te przepisy miały chronić niepełnoletnich przed zawieraniem umów (także kupna) przed oszustami którzy by korzystali z ich niewiedzy. W praktyce wygląda to tak, ze panowie prawnicy zastanawiają się czy bilet do kina to gówniarz może sobie kupić czy nie może.

    Ja jestem zdania że może kupować wszystko co nie wymaga podpisania osobnej umowy. A jak kasę sam zarobił (a nie z kieszonkowego płaci) to już w ogóle rodzice nie powinni być pytani o zdanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to faktycznie jest śmieszne. Że 16 latek może już legalnie pracować ale nie na wszystko pieniądze może wydawać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda w tej chwili przemawia ustami twojemi, keeveek :-)))...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodziło też o to, żeby 7 latek nie kupił za kasę rodziców samochodu.
    No i jest też ten problem, że wpada mi do sklepu 16 latek i kupuje za 2000 komputer. W dobrej wierze mu sprzedaję a później się okazuje, że kasę to on znalazł w portfelu taty (o czym tata nie wiedział).

    OdpowiedzUsuń
  6. Generalna zasada wyrażona w art. 14 par 1 k.c. stanowi, że czynność prawna dokonana przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnych, jest nieważna. Niemniej par. 2 daje szeroką furtkę stanowiąc, że jeżeli umowa należy do powszechnie zawieranych w drobnych sprawach życia codziennego, staje się ważna z chwilą jej wykonania, chyba, że pociąga za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnych. Podsumowując: jeżeli 15-latek kupi iPoda to umowa jest ważna, jeśli jednak sprzedawca sprzeda mu rzecz za 3-krotną cenę niż w innych sklepach - to rodzice mogą to podważyć. Warto zwrócić też uwagę na fakt, iż sprzedawcy mają prawo potwierdzać wiek konsumenta tylko przy próbie zakupu alkoholu lub papierosów, a nie np. laptopa czy konsoli.

    OdpowiedzUsuń