Counter


View My Stats

piątek, 17 lutego 2012

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kota...

Znalezione w sieci.

Dziennik psa.

8:00 am - Żarcie! To lubię!
9:30 am - Przejażdżka samochodem! To lubię!
9:40 am - Przechadzka po parku! To lubię!
10:30 am - Pogłaskany i poklepany! To lubię!
12:00 PM - Obiad! To lubię!
1:00 PM - Zabawa na podwórku! To lubię!
3:00 PM - Machanie ogonem! To lubię!
5:00 PM - Kości do gryzienia! To lubię!
7:00 PM - Zabawa z piłką! To lubię!
8:00 PM - Wow! Pogapiłem się z ludźmi na TV! To lubię!
11:00 PM - Zasypiam na wycieraczce! To lubię!

Dziennik kota

983 dzień mojego zniewolenia.

Moi dręczyciele drażnią mnie rozmaitymi dyndającymi przedmiotami. Obżerają się świeżym mięsem, ale innym domownikom dają jakieś niesmaczne, suche albo mokre odpady z jatki. Choć daję im jasno do zrozumienia, że gardzę tymi ochłapami, muszę jednak coś jeść, żeby zachować siłę. Jedyna rzecz, która podtrzymuje mnie na duchu, to marzenie o ucieczce.
Żeby ich wkurwić, ponownie narzygałem na dywan.
Dziś oberwałem łeb jakiejś myszy i położyłem im pod nogi trupka. Myślałem, że się przestraszą, bo dość jasno dałem im do zrozumienia, co potrafię i do czego jestem zdolny. Oni jednak pobłażliwie rzucili tylko kilka uwag w typie "dobry łowca". Skurwysyny!
Wieczorem mieli jakieś zebranie kompanów czy wspólników. Na ten czas zamknięto mnie w oddzielnym pomieszczeniu. Słyszałem jednak hałasy i wyczuwałem woń smakołyków. Podsłuchałem, że zamknięto mnie z powodu „alergii”. Muszę się dowiedzieć, co to znaczy i jak to wykorzystać przeciwko ciemiężycielom.
Dziś prawie udało mi się zabić jednego z oprawców. Owinąłem mu się wokół nogi, gdy szedł przez pokój. Wykopyrtnął się, ale wstał. Będę musiał spróbować tego jutro - ale na szczycie schodów.
Jestem przekonany, że inni więźniowie to kapusie i lizusy.
Pies ma szczególne przywileje. Regularnie go wypuszczają - a on bardzo chętnie wraca. Najwyraźniej jest popierdolony!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz