Counter


View My Stats

wtorek, 12 czerwca 2012

Nowe spojrzenie na EURO

 Znalezione w prasie

Pojawił się projekt, żeby kwestię modlitw o zwycięstwo w meczach Euro uporządkować. Członkowie organizacji „Piłkarska Krucjata dla Jezusa” zaproponowali, aby uporządkować zawody w skuteczności zanoszonych do Boga próśb.
Zawody w modleniu odbywałyby się jednocześnie z meczami. Kibice każdej z drużyn wystawialiby reprezentacje, których zadaniem byłoby modlenie się o wynik meczu przez cały czas jego trwania. Projekt „Krucjaty” głosi, że szanse powinny być jednakowe dla wszystkich - tylu samo modlących się o zwycięstwo każdej z drużyn (najlepiej jedenastu) z możliwością dokonania trzech zmian w czasie meczu.
Z modlitw wyłączeni zostaliby zawodowcy (kapłani, zakonnicy oraz studenci seminariów od trzeciego roku wzwyż). Modlitwy powinny być jednakowe dla obu stron, najlepiej zaakceptowane przez specjalnie wybrane przez UEFA komisje. Oczywiście obowiązywałby zakaz dopingu i faulowania (czyli picie wody święconej i zakaz rzucania ekskomuniki). Czystości rywalizacji dopilnowywaliby sędziowie kapłani z krajów niezaangażowanych.
W razie remisu drużyn przeprowadzano by dwudziestominutową dogrywkę - a jeśli i ona nie rozstrzygnęłaby wyniku, organizowano by konkurs modlitw karnych - pięciu losowo wybranych zawodników z każdej drużyny musiałoby odśpiewać wybrane przez przeciwników psalmy. Psalm zostanie uznany za zaliczony, jeśli odśpiewany zostanie bez fałszowania i pomyłek tekstowych.
Moim skromnym zdaniem - propozycja bardzo atrakcyjna…      

5 komentarzy:

  1. Dodajmy jeszcze wory pokutne i biczowanie siebie, albo przeciwną drużynę, a może nam się narodzi ciekawy sport. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłem to w "Angorze", jako odpowiedź na ogłoszoną przez KK zapowiedź ewangelizacji kibiców podczas Euro 2012. Krajowe Duszpasterstwo Sportowców przygotowało "Modlitewnik Kibica", zaakceptowany przez środowisko fanów. Posypały się listy i e-maile.
    Sam oceń, kto sobie robi jaja...
    Kibice np. chcieli wiedzieć, czy na stadionach zostaną poustawiane przenośne konfesjonały, w których będzie można uzyskać rozgrzeszenie za wulgaryzmy miotane pod adresem sędziów czy graczy drużyny przeciwnej, oraz odmowy przekazania znaku pokoju przez meczem...
    Była też propozycja "uzupełnienia ekipy sędziowskiej o dwu kapłanów, którzy nakładaliby pokutę na zawodników za popełnione faule, a następnie udzielali im rozgrzeszenia, żeby mogli dalej grać bez obciążenia duchowego" - napisali przedstawiciele Ruchu Kibiców Katolików "Kopmy dla Chrystusa".
    Ponownie zapytam - kto sobie robi jaja?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pisali o jakich konkretnie kapłanów chodziło? Bo w zależności od tego, jakie drużyny by grały, wypadałoby tych kapłanów odpowiednio dobrać. Z drugiej strony w przypadku drużyn tak "jednolitych" jak chociażby reprezentacja francuska, byłby niezły problem z dobraniem odpowiedniego duchownego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze Generale nie wiem kto se robi jaja? Wiem za to, że im dłużej żyję w naszym pięknym kraju, tym mniej jestem w stanie go zrozumieć. Taki to nasz urok (a czy to urok dobry, czy zły, to chyba pytanie retoryczne), iż głupoty potrafimy brać śmiertelnie poważnie i co gorsze je realizować.

    Mochi, a co z różnowiercami w jednej drużynie? Albo ateistami?
    Oby ten pomysł umarł i to jak najszybciej, bo może pójdą o krok dalej i aby dostać się do kadry, trzeba będzie wyznawać "jedyną słuszną wiarę".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano właśnie. Więcej problemu niż pożytku. Kościół jednak powinien się trzymać kościołów, ewentualnie miejsc, gdzie faktycznie świat doczesny miesza się z ich strefą wpływów, czyli w szpitalach czy w wojsku. A i to tylko wtedy gdy są na ich usługi chętni. To jest właśnie problem, że Kościół nie jest w stanie zrozumieć, że ludzie nie mają nic przeciwko jego istnieniu. Ludzie tylko nie chcą natrafiać na kościół przy przysłowiowym otwieraniu lodówki.

    OdpowiedzUsuń