Counter


View My Stats

piątek, 13 maja 2011

Likwidacja PIW

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/polityk-sld-ostro-o-rzadzie-jaja-sobie-robicie,1,4303671,wiadomosc.html

W zasadzie to nie jest nic nowego dla rządów "postsolidaruchów". Zamykanie szkół, bibliotek... a teraz likwiduje się wydawnictwa. Polak ma czytać książeczkę do nabożeństwa i chwatit.
Ale żeby minister kultury popierał ten projekt. Co prawda Zdrojewski z kulturą ma tyle wspólnego, co kozia (_!_) z trąbą. Wystarczy popatrzeć na ponury pysk tego pana. On ma tylko jedną minę - mars na twarzy. A tak naprawdę ma minę Napoleona cierpiącego za zatwardzenie pod Waterloo...

8 komentarzy:

  1. Swoją drogą przy jakimś newsie traktującym o podniesieniu VAT na książki było wyliczenie, iż statystycznie przeciętny Czech ma w swojej biblioteczce trzy razy więcej książek, niż Polak. Oczywiście, nie powinno się podchodzić statystycznie lecz indywidualnie, ale statystycznie to leżymy i kwiczymy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba najlepsze z polskich wydawnictw. Dla historyków od dawna status kultowy posiadają serie Biografie Sławnych Ludzi ("marmurek) i Rodowody Cywilizacji (Ceram). Dla mnie i tysięcy wielbicieli tragedia...

    OdpowiedzUsuń
  3. 8 milionów długu. W ostatnim czasie owszem, zyski, ale na poziomie 15 tys rocznie. Przy stanie budżetu jaki mamy decyzja nie dziwi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałeś o czymś takim, jak mecenat państwowy? Czy wszystko, do jasnej cholery, ma się przekładać na pieniądze? Na potrzebną niczym gwóźdź w dupie i budowaną tylko dlatego, że Forrestowi Glempowi odbiło Świątynię Opatrzności Bożej państwo wydało już circa ebałt 100 mln. PLN.
    I po co?

    OdpowiedzUsuń
  5. Generale, co sądzę o mecenacie państwowym jest mniej ważne. Ważniejsze jest ostatnie zdanie mojego wpisu.
    Co do sensowności wielu wydatków naszego państwa to moglibyśmy długo (i - co gorsza - bez sensu).

    Ale w zasadzie tak, wszystko wcześniej czy później przekłada się na kasę.

    OdpowiedzUsuń
  6. A pan modą wielu inteligentów z onet.pl zawsze kończy zdaniem "to wina klechów". Świątynia Opatrzności nie jest budowana z publicznych pieniędzy. Był projekt rządowej dotacji, ale SLD (chyba SLD) podniosło alarm (słusznie) i nic z tego nie wyszło.

    Gdyby tak większość Polaków powiedziała "nie" ŚOB, toby tego kościoła nie budowano. Zresztą, z dwojga złego ja wolę nowe kościoły niż meczety, albo nie daj, hmm... Boże synagogi.

    Też wolałbym, alby w Warszawie wybudowano nowy szpital, ale cóż, demokracja. Większość się jawnie nie sprzeciwia budowie, więc budowa trwa w najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  7. A co do PIW: minęły (z drobnymi wyjątkami) czasy, kiedy utrzymywano trupy, bo w razie czego się pieniążki dodrukuje.

    Jeszcze słowo do poprzedniego posta: Dziwne, że nie wspomina pan o projekcie zbudowania nowego budynku przy sejmie. Ponoć ze wszech miar potrzebni senatorowie nijak nie mogą się pomieścić. Oczywiście na wygnanie na zbity ryj darmozjadów nie ma co liczyć, choć politycy PO obiecywali.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech.. książki tego wydawnictwa to perełki na moich półkach- choć chyba nie mam żadnej z nich kupionej w księgarni, nówki- wszystkie z antykwariatu, najczęściej jestem od nich młodszy

    OdpowiedzUsuń