Counter


View My Stats

czwartek, 8 lipca 2010

Tadadaaaaam!

Zaniedbałem ostatnio pisanie recek, co obiecywałem byłem zakładając tego bloga, postaram się więc rzecz częściowo naprawić.

Panie i Panowie….
TADADADADAAAAAM!
Niniejszym przedstawiam
MONKEY ISLAND: Le Chuck’s Revenge Special Edition.

Monkey Island II to wśród starszych wielbicieli przygotówek gra legenda. Świetna, porywająca fabuła, mnóstwo przedniego dowcipu, bardzo dobra – jak na owe czasy – grafika i doskonała oprawa muzyczna (motyw przewodni można np. usłyszeć w polifonicznych dzwonkach niektórych komórek). Ronowi Gilbertowi udała się rzadka sztuka: zrobił grę lepszą od jej pierwszej części. Przygody niezłomnego poszukiwacza skarbów i dość pechowego terminatora w niełatwym pirackim fachu zrobiły światową karierę i zapewniły twórcy ciepłe miejsce w sercach wszystkich wielbicieli gier przygodowych.
MI 2 powstała w roku 1991 i od razu została przyjęta przez czekających na nią graczy z niebywałym entuzjazmem. We wszystkich branżowych pismach ukazały się bardzo przychylne recenzje, bo też gra była tego warta.

I oto po bez mała dwudziestu latach mamy wznowienie tej świetnej gry.

Piracić jej nie trzeba i nie jest to nawet wskazane (choć traktuje o adepcie „piratystyki stosowanej”). Za jedyne 10 ojro można ją nabyć od producenta. Nie jest to kwota powalająca na kolana – w zasadzie każdy może sobie na nią pozwolić. Co prawda producent wyczyniał zabawne rzeczy z premierą gry – ale ostatecznie to jego wilcze prawo.

Za te 10 euro otrzymujemy grę przerobioną wedle wymogów współczesnej grafiki. Rzeczywistość, w jakiej działa nasz bohater jest barwna, nieco skarykaturowana, ale zawsze ogromnie ciekawa. Podczas gry natkniemy się na gromadę nietuzinkowych postaci i będziemy świadkami całych fajerwerków dowcipu, słownego, graficznego i sytuacyjnego.

Akcja, lokacje i dialogi są dokładnymi kopiami oryginału, tyle że grafika – jako się rzekło – jest pięknie podrasowana. Ci, co dawno już temu poznali MI 2, będą się świetnie bawili, a ci, co jej nie znają, zabawią się jeszcze lepiej. Grywalność tego programu oceniłbym na 12 z 10 możliwych punktów.
Dodatkową atrakcją są komentarze Rona Gilberta i innych twórców gry, które w licznych momentach możemy sobie odczytać nad ekranem gry. Dowcipny człowiek komentuje bardzo dowcipną grę odsłaniając przy okazji rozmaite sekrety kuchenne – sama przyjemność.

Polecam tę grę wszystkim, który lubią wartką akcję, przewrotny dowcip i nietypowe zagadki. Jeżeli zdecydujecie się kupić tę grę na Steamie, będzie to jeden z waszych lepszych tegorocznych wydatków…

3 komentarze:

  1. Jedyny problem, jaki mam z tą grą, to zakończenie. Zwyczajnie mi nie pasuje do całości :) Z jednej strony można je brać jako dobre uzupełnienie komedii, ale mnie wydało się ono zbyt abstrakcyjne i trochę oderwane od całości. Nie mniej jednak jest to jedna z niewielu gier, przy których dosłownie płakałem ze śmiechu, i w które każdy miłośnik przygodówek powinien zagrać.

    OdpowiedzUsuń
  2. I właśnie dlatego gram zaciekle, żeby dotrzeć do tego momentu. Stawiam dolary przeciwko ukraińskim hrywnom, że Ron Gilbert nie odmówi sobie przyjemności wyjaśnienia, dlaczego tak a nie inaczej rzecz rozwiązał...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trójki chyba nie zrobią jako edycja specjalna, bo jej grafika wciąż się broni, jest kreskówkowa, a poprawić ją można tylko przez zwiększenie rozdzielczości.

    OdpowiedzUsuń