Zaniedbałem ostatnio pisanie recek, co obiecywałem byłem zakładając tego bloga, postaram się więc rzecz częściowo naprawić.
Panie i Panowie….
TADADADADAAAAAM!
Niniejszym przedstawiam
MONKEY ISLAND: Le Chuck’s Revenge Special Edition.
Monkey Island II to wśród starszych wielbicieli przygotówek gra legenda. Świetna, porywająca fabuła, mnóstwo przedniego dowcipu, bardzo dobra – jak na owe czasy – grafika i doskonała oprawa muzyczna (motyw przewodni można np. usłyszeć w polifonicznych dzwonkach niektórych komórek). Ronowi Gilbertowi udała się rzadka sztuka: zrobił grę lepszą od jej pierwszej części. Przygody niezłomnego poszukiwacza skarbów i dość pechowego terminatora w niełatwym pirackim fachu zrobiły światową karierę i zapewniły twórcy ciepłe miejsce w sercach wszystkich wielbicieli gier przygodowych.
MI 2 powstała w roku 1991 i od razu została przyjęta przez czekających na nią graczy z niebywałym entuzjazmem. We wszystkich branżowych pismach ukazały się bardzo przychylne recenzje, bo też gra była tego warta.
I oto po bez mała dwudziestu latach mamy wznowienie tej świetnej gry.
Piracić jej nie trzeba i nie jest to nawet wskazane (choć traktuje o adepcie „piratystyki stosowanej”). Za jedyne 10 ojro można ją nabyć od producenta. Nie jest to kwota powalająca na kolana – w zasadzie każdy może sobie na nią pozwolić. Co prawda producent wyczyniał zabawne rzeczy z premierą gry – ale ostatecznie to jego wilcze prawo.
Za te 10 euro otrzymujemy grę przerobioną wedle wymogów współczesnej grafiki. Rzeczywistość, w jakiej działa nasz bohater jest barwna, nieco skarykaturowana, ale zawsze ogromnie ciekawa. Podczas gry natkniemy się na gromadę nietuzinkowych postaci i będziemy świadkami całych fajerwerków dowcipu, słownego, graficznego i sytuacyjnego.
Akcja, lokacje i dialogi są dokładnymi kopiami oryginału, tyle że grafika – jako się rzekło – jest pięknie podrasowana. Ci, co dawno już temu poznali MI 2, będą się świetnie bawili, a ci, co jej nie znają, zabawią się jeszcze lepiej. Grywalność tego programu oceniłbym na 12 z 10 możliwych punktów.
Dodatkową atrakcją są komentarze Rona Gilberta i innych twórców gry, które w licznych momentach możemy sobie odczytać nad ekranem gry. Dowcipny człowiek komentuje bardzo dowcipną grę odsłaniając przy okazji rozmaite sekrety kuchenne – sama przyjemność.
Polecam tę grę wszystkim, który lubią wartką akcję, przewrotny dowcip i nietypowe zagadki. Jeżeli zdecydujecie się kupić tę grę na Steamie, będzie to jeden z waszych lepszych tegorocznych wydatków…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jedyny problem, jaki mam z tą grą, to zakończenie. Zwyczajnie mi nie pasuje do całości :) Z jednej strony można je brać jako dobre uzupełnienie komedii, ale mnie wydało się ono zbyt abstrakcyjne i trochę oderwane od całości. Nie mniej jednak jest to jedna z niewielu gier, przy których dosłownie płakałem ze śmiechu, i w które każdy miłośnik przygodówek powinien zagrać.
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego gram zaciekle, żeby dotrzeć do tego momentu. Stawiam dolary przeciwko ukraińskim hrywnom, że Ron Gilbert nie odmówi sobie przyjemności wyjaśnienia, dlaczego tak a nie inaczej rzecz rozwiązał...
OdpowiedzUsuńTrójki chyba nie zrobią jako edycja specjalna, bo jej grafika wciąż się broni, jest kreskówkowa, a poprawić ją można tylko przez zwiększenie rozdzielczości.
OdpowiedzUsuń