Counter


View My Stats

czwartek, 8 lipca 2010

"Jesteśmy wreszcie we własnym domu" <- bez klamek

Odnoszę wrażenie, że czytanie ze zrozumieniem mam opanowane.

Z dotychczas pojawiających się artykułów wynikało, że Polski wywiad jak najbardziej jest w posiadaniu zaPiSu rozmowy Braci Mniejszych mającej miejsce bezpośrednio przed katastrofą, ale nie ma jej co ujawniać, bo nie miała ona wpływu na rozwój wydarzeń.

No i po przeczytaniu poniższego autentycznie szczęka mi opadła...

http://wiadomosci.onet.pl/2195048,11,usa_ujawnia_nagrania_z_pokladu_tupolewa,item.html

Czyli tak: Polacy NIE MAJĄ zapisu rozmowy, którą przeprowadził z podobno szyfrowanego telefonu Prezydent wolnej, niepodległej Polski.

Za to zapewne mają ją Amerykanie... :D

Wiecie co? Jak dla mnie ZSRR przynajmniej nie owijało w bawełnę, że trzyma nas za jaja i może z nich zrobić kogel-mogel, kiedy im się żywnie spodoba. A tego jesiotra drugiej świeżości w postaci "Solidarności" jedliśmy podobno po to, żeby znaleźć się "wreszcie we własnym domu", jak to popularny tekst na początku lat '90 głosił.

USA też nas trzyma za klejnoty rodowe. Tylko w gumowych rękawiczkach.

A, no i jak ZSRR do Afganistanu się przeszło, to nie zabierali po drodze polskich żołnierzy na pakę. Teraz tak nam się Polska skundliła, że nasi przywódcy sami dodatkowe mięso armatnie proponują.

2 komentarze:

  1. Jak zapewne zauważyłeś Anakho, tego, że pytali o zapis dowiedziano się z nieoficjalnych źródeł (a więc mogli zapytać-ha ha ha- o możliwość wytworzenia sztucznej mgły, która to wczoraj była hitem dnia).

    Dwa, przechwycenie rozmowy z telefonu satelitarnego nie oznacza trzymania Polski za jaja, USA jest kolosalne, ręce tylko dwie, i trzymanie środkowej Europy za jaja nie jest dla nich priorytetem. A to, że nasłuchują, szpiegują i przechwytują to standard, Nasze służby też robią tylko skromniej, bo zasoby dużo mniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krzysiu, z całym szacunkiem, i jedno i drugie zapytanie świadczy o tym, że Macierewicz odwalił kawał dobrej roboty i na chwilę obecną szeroko pojęte służby specjalne i wywiadowcze Polski mają najlepsze informacje, kiedy korzystają z Google.

    I masz rację, dla USA Polska jest takim pryszczem, że ręki nie ma co marnować...

    Lecz ten fakt w połączeniu z drugim, że nasze służby mogą podsłuchać co najwyżej Łukaszenkę, a i to jak sygnał satelitarny od przenośnego kibla odbije pod odpowiednim kątem, zdecydowanie pocieszający nie jest...

    OdpowiedzUsuń