Counter


View My Stats

czwartek, 8 lipca 2010

Dlaczego NIE JESTEM patriotą…

Jestem tłumaczem. Raz coś wpadnie, raz nie, a jak nawet wpadnie, to należy liczyć się z wybojami. Przetłumaczy się dla takiego kutafona jak p. Górski „Gypsy” i do tej pory na jakieś 3 tysiące czeka. Swoją drogą, jak fabryka gówna i czerwony koń ciągle funkcjonują, zielonego pojęcia nie mam.

W związku z powyższym, takiego wała będę płacił ZUS 700 złotych miesięcznie za założenie firmy. Za co? Na kogo? Na śmieszny rząd, policję, wojsko i gryzipiórków? Wolne żarty. Ja się nie łudzę że oni mi pomogą, to i niech oni łapek po forsę nie wyciągają. Wiem emerytura... Chwila, jaka emerytura? Na waciki?

Parę dni temu, po 2 latach przerwy bywania u lekarza (nie było powodu, to i 17 tysięcy zaoszczędziłem, a taka kwota piechotą nie chodzi), zajrzałem do pana ortopedy. Gadu gadu, jam tłumacz, „O, przecież może się pan dobrowolnie ubezpieczyć” lekarz rzecze. "200 zeta z hakiem i ma pan święty spokój"

Dzisiaj z ciekawości zadzwoniłem. Tak, jawohl, ale z racji faktu, że ponad pięć lat nie byłem ubezpieczony, mam zapłacić NFZ kwotę... 5100 złotych.

W czasie tych 5 lat dwa razy trzeba było kopsnąć się na pogotowie ratunkowe (złamany nadgarstek i prawa łapa) – nieubezpieczony, 500 złotych do kupy się należało, co uiściłem. Więc na bieżąco za wykonywane usługi PŁACIŁEM.

A jak już im zapłacę te 5000 złotych za kartę wstępu do zamtuzu zwanego potocznie polską służbą zdrowia, łaskawie będą ode mnie przyjmować circa about 300, żebym mógł jak inni czekać w kolejce do specjalisty 3 miesiące.

Wizyta u ortopedy – 60 + 45 zdjęcie rentgenowskie. W tym miesiącu więcej wycieczek nie planuję...

Fakt, zawsze jest kwestia szpitala. „A co będzie, jak Cię samochód potrąci?” zapytała mnie kiedyś rezolutnie absolwentka historii UW, obecnie pracująca w Służbie Więziennej (nie, nie pomerdało się wam, rygorystyczne testy sprawnościowo psychologiczne nie wszystkich obejmują). „To umrę w korku” oparłem rezolutnie 5 lat temu. Teraz bym odpowiedział – wolę beknąć dniówkę za szpital, niż płacić pijawom miesiąc w miesiąc.

Chciałem za nic dawać NFZ 300 złotych miesięcznie. A oni na to, że najpierw muszę im zapłacić 5100 zł za to, że przez 5 lat NIE zawracałem im dupy. To ja dziękuję, a oni niech się dalej kurwa dziwią, że dziurę w budżecie cały czas mają...

2 komentarze:

  1. Tak Anakho tylko jeśli pewnego dnia obudzisz się z bólem głowy i bardzoooo zesztywniałym karkiem, i ból głowy będzie tak dotkliwy, że w końcu zdecydujesz iść iść do szpitala, a tam zatrzymają Cię na 3 tygodnie albo lepiej i zrobią kilka kosztownych badań to rachunek będzie oscylował koło 8-10 tysięcy a nie 5. I nie chodzi tu o dyskusję poglądową, ani o obronę służby zdrowia, tylko o zwykła chłodną kalkulację, lepiej zapłacić. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy więc naprawdę, wybór mamy tylko między różnymi formami gwałtu na nas, drogi Krzys?

    Czasem naprawdę mam wrażenie, że jedyna ucieczka stąd- to ucieczka w alkohol lub LSD, zanim nas Bozia nie utuli.

    Dobrze, że jestem optymistą, mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń