Counter


View My Stats

środa, 2 czerwca 2010

Żeby nie było, iżeśmy obrzydliwymi lewakami... Ciąg dalszy.

Na samym wstępie piękny "kwiatek?"

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7964784,Sojusz_PiS__PSL_i_SLD___zablokuja_glosowanie_ws__Belki_.html

Napierniczak ma w najbliższych wyborach takie szanse, jak na na wyborach miss mokrego podkoszulka w Miami, albo pierd w huraganie Katrina. Ten dupek wciąż się łudzi, że reprezentuje lewicę, młodych gniewnych, którzy powoli stają się starymi wkurwionymi i tak dalej.

Tak naprawdę reprezentuje tylko siebie i grupkę byłych towarzyszy, którzy trzydzieści lat temu może i byli w miarę nowymi politykami, ale tylko w porównaniu ze starym partyjnym betonem. Polska lewica to peruwiańskie guano, nie lewica - i jedyne, co mogłaby teraz "ugrać" bez zmiany swojego wizerunku (a co może nastąpić dopiero po kilku latach), to właśnie wprowadzenie Belki na stanowisko szefa NBP.

Belka jest bardzo nielubiany przez garstkę nowobogackich za swój "podatek od wzbogacenia się" ale to naprawdę nowocześnie myślący ekonomista. W porównaniu z nim Balcerowicz (którego "reformy rynkowe" i uzdrowienie polskich finansów polegało na tym, że okradł tych, co mieli pieniądze oddając je tym, co pozaciągali kredyty), tak naprawdę jest nowoczesny, jak skarbnik Czyngis Chana. Podatek Belki rąbnął zresztą tylko w tych, co się bogacili - mnie na przykład wisi i powiewa.

Ale Napierniczak oczywiście musi strzelić focha, głosując nad kandydaturą Belki wespół z PiSiorami i PSL (ta ostatnia partia to prawdziwa zaraza, zamieniają w gówno wszystko, czego się tkną i reprezentują to, co na polskiej wsi najgorsze - postawę "każdemu ręce zginają się do siebie").

Tylko tak dalej, panie Napierniczak. Wyborcy w najbliższych wyborach pokażą panu, gdzie jest pańskie miejsce i może wreszcie szlag trafi całą tę "polską lewicę", po czym na jej miejscu uformuje się coś, co istotnie będzie jakoś podobne do lewicy europejskiej...

Bo z tymi "lewicowcami" z SLD żyć się naprawdę nie da. Przecież, cholera jasna, nawet republikanin Arnold Szwarcenegger (nawiasem mówiąc USA to jedyny kraj, w którym gubernator stanu lata po ulicach i rżnie ludzi nożami, albo rozwala z bazooki - sam widziałem w kinie ;-)))...) - ma bardziej nowoczesne poglądy na gospodarkę i sprawy społeczne, niż nasi "lewicowcy"... Oby im wargi popękały na wejściu i wyjściu.

15 komentarzy:

  1. Jesli nie jest to tajmenica, na jakiego kandydata pan zaglosuje? Jeszcze jedno-dlaczego nazywaja pana "Generalem"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Już na tym blogu pisałem, na kogo zagłosuję (na Komorowskiego, żeby pognębić Kaczora).
    A dlaczego mnie nazywają Generałem? To z kolei wyjaśniałem parę razy na Forum CDA, a nie lubię się powtarzać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze, ze propaganda tvn-u nadal zywa, chyba ze jest pan pseudo liberalem. A na forum cda nie bede szukal, za duzo postow pan nastukal.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajcie mi łuk!
    Zastrzelę się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma zmartwienia, jakby ktoś powiedział, że na Kaczyńskiego to: "Wielkie Radio mówi." "Ksiądz w kościele kazał."

    OdpowiedzUsuń
  6. Generale, twój jeden głos i tak nic nie znaczy, nie lepiej zagłosować według własnego sumienia? Lub w ogóle nie głosować? lub zagłosować na żadnego kandydata - tak też się da. Przynajniej nie trzeba się tłumaczyć dlaczego zagłosowało się na kogoś kto ma zupełnie inne poglądy. Howgh.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jakie pan ma poglady? Rozumiem, ze nie jest pan owieczka, ktora widzi jedynie 2-och kandydatow na stanowisko prezydenta?

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przekonań jestem socjalistą. W kwestii głosowania może pójdę za radą Piotra - ostatecznie to też jest jakieś wyjście, choć mohery karnie oddadzą głos i nie będą się zastanawiały, czy jest istotny, czy nie.

    Dlaczego jestem socjalistą?
    Bo uważam, że tzw? "wolny rynek" to fikcja, którą nas karmią dziennikarze spod znaku "Gazety Wybiórczej", czy polityczne oszołomy w rodzaju Korwina-Mikke (skądinąd naprawdę inteligentnego człowieka). Wolny rynek jest nim może dla IBM, czy General Motors, a nie dla właściciela małego sklepiku na moim osiedlu. Tylko sprawnie funkcjonujące państwo może ograniczyć zapędy wielkich koncernów i zabezpieczyć przeciętnego Kowalskiego czy Smitha przed ich zakusami.

    A dochody ludzkości są już tego rzędu, że gdyby tylko rozdzielić je nieco bardziej równomiernie, to można by nie uszczuplając przesadnie majątków Billa Gatesa, czy pana Kulczyka zbudować igloo nawet dla każdego pingwina na Antarktydzie. Trzeba tylko nieco je tym panom obciąć. NIE MÓWIĘ o kompletnym, komunistycznym wywłaszczeniu. Ale sytuacja, w której kilka procent mieszkańców Ziemi zawłaszcza ponad połowę dochodów planety jest chora i nie ma bata, kiedyś w taki czy inny sposób pierdolnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piotrze,
    tutaj nie idzie w grę jeden głos.
    Największa "bitwa" rozegra się między dwoma kandydatami. Należy wybrać "mniejsze zło".
    Proste nie lubię obu, ale Kaczyńskiego nie lubię bardziej, więc zrobię co w mojej mocy (czyt. oddam głos) aby wygrał jego największy konkurent.
    I zapewniam Cię, że osób głosujących w taki sposób jest znacznie więcej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Po 1- w ameryce nie ma wolnego rybku. Po 2- to w socjalizmie male firmy nie moga rozwinac skrzydel przez konkurencje z strony firm panstwowych. Spoleczenstwo w koncu przejrzy na oczu, jak nie dostanie emerytur(do zusu w tylko tym roku bedzie trzeba doplacic 70mld zl). Licze takze na szybki kryzysp anstw eu w ktorych funkcjonuje euro. Milo by bylo, gdyby pan uargumentowal nazywania p.Korwina "oszolomem".(nieco chaotycznie, ale pisze na szybko

    OdpowiedzUsuń
  11. Być może z tym "oszołomstwem" J. K.-M. przesadziłem, ale jego poglądy społeczno polityczne są spóźnione o jakieś 150 lat. Wtedy człowiek, któremu nie podobało się społeczeństwo, w którym żył, mógł sobie wyjechać do Stanów, ruszyć na Zachód i żyć, jak chciał (niekiedy bez skalpu, który mógł się spodobać Indianom).

    Teraz to se ne da, pane Havranek. Państwo nie jest potrzebne, żeby bronić Kowalskiego przed zbirami, tylko do tego, by - jak napisałem - obronić go przed zakusami wielkich koncernów i pracodawców. Bambolenie w pierdus o tym, że pracodawca sam sobie zaszkodzi, jak będzie dusił pracowników jest takim właśnie bamboleniem - spróbuj się postawić szefowi we współczesnej sytuacji ekonomicznej.

    A z tymi małymi firmami to waść nie przesadzaj - monopol państwowy musi istnieć, bo inaczej też se ne da. Co, w każdym miasteczku ma być mała gazownia? A skąd niby będzie brała gaz? i tak dalej i tym podobnie.

    Ja żyłem w socjalizmie i wiem, że tzw. "prywaciarze" doskonale sobie radzili...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli można trzy grosze o JKM:
    jeśli ktoś
    - twierdzi, że demokracja to najgorsze gówno
    - uważa, że kobiety nie powinny mieć prawo głosu (a i sporej części mężczyzn zdałoby się je odebrać)
    - ogłosił, że najlepiej byłoby, gdyby ktoś przejął władzę siłą i ogłosił się królem
    Po czym startuje w demokratycznych wyborach jak dla mnie jest oszołomem ;)

    I dopisuje się do grupy mówiącej o "mniejszym źle" - w normalnej sytuacji nie poszedłbym na wybory, Kaczyński nie miał by bowiem szans na wygraną, a pozostali kandydaci jakoś mi nie pasują. W związku ze Smoleńskiem Jaruś ma jednak pewne szanse na wygraną - a żeby temu zapobiec, podpisałbym i cyrograf, nie tylko zagłosował na Komorowskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. P. Jurku
    1. JKM twierdzi że D-kracja to najgorsze gówno nie bez powodu i startuje w tych wyborach od lat żeby ją znieść. Bo jak inaczej?
    2. Tu nie chodzi o to żeby kobieta nie miała prawa głosu, tylko statystycznie kobiety są mniej inteligentne od facetów więc zabierając im głos, można poprawić średnie IQ wyborców. A wolisz żeby ludzi którzy nami rządzą wybierali ludzie inteligentni czy ci mniej?
    No właśnie.
    3. To też jest nie bez powodu, szkoda że nie znasz argumentacji jaka podpiera jego poglądy, tylko jak większość ludzi nazywasz go oszołomem.

    Przepraszam że dopiero teraz ale ostro balowałem przed sesją:P

    OdpowiedzUsuń
  14. "W tych wyborach od lat"

    - to było głupie. Oczywiscie demokratycznych w wyborach.

    OdpowiedzUsuń
  15. P. Piotrze

    O ile kojarzę argumantację imć Korwina, monarchia (niechże i będzie, że wprowadzona siłą) jest lepsza od demokracji, bo król będzie dbał o państwo, które przekarze potomkom. I tu się nawet zgodzę - tylko skoro winno się ją wprowadzić nawet siłą, to czemu on sam nie dokona jakiegoś przewrotu - poświęcając się dla ojczyzny...

    A zabieranie głosu "bo statystyczna kobieta..." to bzdura - jak to ostatnio mówią w reklamie "statystyczny Polak nie istnieje". Do tego taka zabawa usunie spośród głosujących inteligentne kobiety, a zostawi najgorsze menelstwo - średnia IQ wyborcy jeśli nawet się zmieni, to minimalnie. Więc jest to co najmniej demagogia...

    A oszołomem go nazywam także za komentarze nazywające sporty kobiece paraolimpiadami i inne takie.

    OdpowiedzUsuń