Counter


View My Stats

środa, 26 maja 2010

Święte prawo własności

Post ten dedykuję wszystkim idiotom uważającym, że prawo własności, tak okrutnie deptane przez komuchów jest nadrzędne nad wszystkimi innymi.

http://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/402094,wroclaw-na-kozanowie-chca-nowej-ustawy-by-zbudowac-wal,id,t.html

Przeczytajcie to sobie i oceńcie sami. Za komuny dano by facetowi odprawę (wcale nie taką niską, jak nam to teraz wmawiają) a w razie oporu wyniesiono by gościa na noszach i umieszczono w "psichuszce". Teraz obchodzą się z nim wszyscy jak ze śmierdzącym jajkiem.
Rezultat? Zalane kilkanaście posesji. Facecik oczywiście przytacza na swoją obronę rozmaite argumenty, ale ostatecznie interes jednego chciwego s... syna niszczy dorobek życia wielu ludzi, którzy na swe domki odkładali pieniądze albo pozaciągali kredyty. Teraz będą je spłacać do końca życia.

16 komentarzy:

  1. Gdybym mieszkał na ulicy Ignuta, zaciągnął kredyt i stracił praktycznie cały dorobek, poświęciłbym resztę życia, żeby facetowi tak upiększyć żywot, iż jeszcze by dopłacił miastu za pozbawienie go tej działki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Okej w takiej sytuacji jaka zaszła jestem po stronie 'miasta' jednak weźcie pod uwagę, że tę działkę ktoś mu wcześniej sprzedał i nie był to bezzębny rumun, który zrobił samowolkę tylko zapewne jakiś przetarg zorganizowany przez miasto. poza tym zbudowanie osiedla w miejscu, w którym Odra już wcześniej lubiła wylać to idiotyzm czysty.

    Więc w tym całym łańcuchu wydarzeń głównym złoczyńcą wcale nie jest ten facet. Może się mylę ale w bardziej zorganizowanych krajach zanim się coś buduje rozważa się za, i przeciw i ustala się potencjalne zagrożenia. Ahh no i miasta chyba powinny mieć coś takiego jak długofalowy plan rozbudowy, żeby potem się nie musieć wykłócać z rodziną Krzywdów o parę metrów ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz oczywiście racje, mister Krzys, tylko że znam ludzi, którzy zbili nieliche majątki na tym, że dowiedziawszy się znacznie wcześniej od innych o budowie drogi, stadionu, mostu czy (przepraszam za wyrażenie) wału kupują ziemię od nieświadomych jeszcze wszystkiego właścicieli za bezcen, a potem żyłują ceny, gdy wiadomość o budowie wyżwym obiektów staje się powszechna. Jak nazwiesz taki proceder?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomiędzy prawem własności a dobrem społecznym MUSI wypracowany być jakiś kompromis. I swoją drogą został w postaci specustawy EURO 2012. Tyle że jak zwykle z bublem, bo kiedy już mieli panią K. wyprosić, paniusia przepisała majątek na syna, skutkiem czego cała procedura musi być wszczęta od nowa i tym sposobem jedna pazerna baba szantażuje 800 tysięczne miasto.
    Nie powinno się pisać osobnych ustaw do każdej sprawy tylko ustanowić jednolite prawo. Jeżeli jakaś inwestycja jest dla miasta kluczowa (nie mówimy tu o supermarketach, tylko szpitalach, drogach i w tym konkretnym przypadku, za przeproszeniem, wałach) przychodzi urzędnik miasta i wycenia posesję. Oczywiście w przypadku pani K. jej rzeczoznawca pomnożył sobie wszystko przez 2. W takim wypadku panią K. grzecznie wypraszają buldożery, a pani K. nikt nie broni zgłosić się do trybunału w Strasburgu. Jeżeli ten oceni, że polski rząd panią K. oszwabił, to dostanie i może 3 razy tyle, choć po zdjęciach tej budy szczerze w to wątpię.

    A jeżeli ktoś dalej uważa, że takie zachowanie jest OK, to niech do niego dotrze, że parafrazując Mauera, "państwo to MY". Ta pazerna baba nie dostanie pieniędzy od Dutkiewicza, Zdrojewskiego i Kaczyńskiego, tylko od nas, czyli podatników. Więc jak ktoś popiera działania pani K., to niech sam jej zapłaci, bo ja przepłacać nie zamierzam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sku*wysyństwem Generale. U mnie (Dąbrowa Górnicza) mamy 4 spore sztuczne jeziora, najnowsze zalane 4 lata temu a zaczęli kopać jakieś 8 lat przed tym. Dziwnym trafem otoczenie ówczesnego prezydenta miasta zakupiło działki dokładnie tam gdzie potem miała powstać nasza pogoria 4, no i oczywiście zarobili sporooo.

    Tylko, że tego nie zmienimy ani ustrojem ani mówieniem. Bo cwaniaczki i sku*wysyny co to żyją z wyrolowania inncyh w każdym ustroju się trafią.

    Ale czy tamten pan kupił tą działkę po to, żeby blokować budowę wału ? Wątpię.
    Fakt faktem w takiej sytuacji działać trzeba błyskawicznie, i podejrzewam, ze tak by było ale sprawa rozbiła się o kasę. Nie wiem czy miasto daje za mało czy pan woła za duzo. Ale wydaje mi się, że nawet jeśli chciał za dużo należało mu zapłacić dla ratowania dobytków innych. Bo to, że na drodze sądowej go wywłaszczą gówno da ludziom, którzy stracili cały dobytek.

    I zastanawiam się, jak to się stało, że postawiono u Was budynki na terenach, których ponoć nawet wermaht nie chciał na obozowiska ? (bo zalewowe)

    I tri (sorry za giga komentarz), Anakho stworzenie takiego jednolitego prawa, które pozwala takie procedury załatwiać na 'rach ciach' może stworzyć furtki dla jeszcze gorszych krętaczy. Tak jak modna ekologia doprowadziła niemal do ekoterroryzmu- nie wiem gdzie dokładnie, bo zasłyszałem historię w radiu, ale jeden z waznych wałów nie mógł powstać bo groziłoby to populacji żab na danym terenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Krzys, ale przecież ci urzędnicy (chyba?) nie robili obstrukcji dla samej idei? W końcu - jak zauważył Anakha - z definicji powinni dbać o "naszą" kasę, bo to Ty i ja płacimy podatki do miejskiego budżetu, bo to z naszej kieszeni idzie forsa dla jednego z drugim cwaniaczka.

    A sejmowi posłowie mieli ważniejsze sprawy na głowie (na przykład wstawienie do Konstytucji paragrafu o przyjaźni z ZSRR ;-)))...), niż takie pierdoły, jak wywłaszczenie pani Krzywdy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ oni dbają o Naszą kasę, a raczej to co było Naszą kasą a staje się ich kasą. Choć tu zastrzegam, że nie wszyscy u mnie samorząd obecnie działa całkiem sprawnie.

    Ale zwróćcie moi drodzy uwagę na fakt kiedy podjęto decyzję o budowie. 9 lat temu, i przez tyle lat miasto nie potrafiło dogadać się z Tortyną ani go wywłaszczyć. Ja go nie winię bo bardzo możliwe, że miasto zaoferowało mu grosze za wykup gruntu, na którym on być może mieszka, a może nawet się z niego utrzymuje. Oczywiście dalej postępowanie toczyło się jak zwykle, więc to wina miasta, że nie potrafią wziąć tego co im się nalezy, a nie Tortyny, który miał prawo walczyć o swoje prawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie niepokoi gdy czytam, że urzędnicy powinni dbać o "naszą" kasę. Nie jestem osobą ubezwłasnowolnioną, żeby ktoś opiekował się moimi, ciężko wypracowanymi pieniążkami. I najlepszą osobą do redystrybucji moich przychodów jestem ja sam. A że zdziera się z nas pieniądze w formie podatków, akcyz, etc., to inna sprawa...

    Uważam, że prawo własności istotnie jest nadrzędne nad innymi. Ale czy faktycznie ja, czy tamten właściciel gruntu jest idiotą? Jest wręcz przeciwnie - gość jest na tyle inteligentny, żeby przyprzeć miasto i wyciągnąć większą kasę. Idiotami zaś nazwałbym tych, co osiedlili się na Kozanowie. Kto normalny osiedla się na terenach zalewowych? Chyba, że z góry się zakłada, iż w przypadku żywiołu w razie czego Państwo znów wyskoczy z pomocną ręką. Na koszt podatników...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ponieważ jeszcze pozostało coś ze mnie z lewicowca, pozwolę sobie pana od działeczki nazwać skurwielem, a jak mu się nie podoba, to zapraszam do cywilnego.

    Na podobnej zasadzie widzisz leżącego na ulicy ranionego nożem i chętnie zaoferujesz mu wezwanie karetki w zamian za zawartość portfela, komóreczkę i obrączkę, jeżeli takową posiada.

    Kozanowa po doświadczeniach '97 nie zalałoby, bo niemal natychmiast powstały plany, żeby taka tragedia się nie powtórzyła. Nie przewidzieli tylko jednego pazernego skurwiela, który pewnie wyczuł pismo nosem że będą budowali tam wały, wykupił grunt, a sam mieszka gdzie indziej i śmieje się wszystkim w nos.

    PS. Ja też nie jestem osobą ubezwłasnowolnioną i jako taka nie chcę, żeby państwo w ogóle dysponowało moimi pieniędzmi. Tylko niech w takim układzie jak słusznie waść zauważyłeś niech odpierdolą się ode mnie z podatkami, vatami, zusami i innym złodziejstwem. Jak już kiedyś pisałem, ja chcę Dzikiego Wschodu. Każdy za siebie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Deisto, ja też nie nazwałem tego facecika idiotą. Dla mnie jest po prostu skurwysynem - cwanym, ale jednak...

    A poglądy pana Korwina-Mikke dobre były ze dwieście lat temu. Teraz, niestety, bez podatków się nie obejdziesz. Chyba, że wyjedziesz na głęboką Syberię...

    OdpowiedzUsuń
  11. Anakho, inna rzecz, że ten leżący, raniony nożem wcześniej sam wybrał się do niebezpiecznej dzielnicy, prowokując rozwydrzoną grupkę trzeźwych inaczej. Nie inaczej jest z osobami, które wykupywały tam mieszkania. Współczuć jedynie można rodzinom, które dostały tam mieszkanie jako socjalne.

    Do odpowiedzialności należałoby postawić biurwy odpowiedzialne za stawianie osiedli na terenach zalewowych. A następnie przyjrzeć się sprzedaży tej kontrowersyjnej działki, czy czasem ktoś z magistratu też nie chciał na tym lodów ukręcić.

    Drogi Generale, mimo iż jestem fanem Twych tekstów, będę bronił poglądów liberalnych. Oczywiście pewien marginalny podatek powinien być (na wojsko, policję i straż pożarną), ale obecnie jest on horrendalnie przesadzony. Chciałbym dożyć czasów, w których Dzień Wolności Podatkowej przypadałby na przełomie stycznia i lutego, a nie w połowie czerwca...

    OdpowiedzUsuń
  12. 1. Ty chyba nigdy nie dostałeś w "porządnej" dzielnicy (a znasz takie?) kosą za złą odpowiedź na pytanie "Która godzina?" niezależnie jak odpowiedziałeś.
    2. Czy wojsko, policja albo straż pożarna Ci kiedyś pomogła. To gratuluję, bo zazwyczaj ze świecą takich szukać.

    Dla mnie EOS.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja w podatki wierzę, bo to dzięki nim państwo ma kasę na infrastrukturę, kulejącą opiekę zdrowotną itp itd. Więc nie chodzi o ubezwłasnowolnienie; problem tkwi w tym jak się te pieniądze gospodaruje. Ale jeśli Ci nie pasuje taki stan rzeczy (oddawanie części kasy innym w sumie tylko za to, że tu żyjesz) na pewno są jeszcze dzikie zakątki świata, w których wolny od podatków możesz zajmować się walką o przetrwanie.

    Dwa Korwin Mikke w ogole oderwany od rzeczywistości jest.

    Trzy, Deisto jak osiedlasz się w bloku masz wiele spraw na głowie i niekoniecznie jedna z tych spraw jest prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi. I moim zdaniem od tego jest państwo żeby obywateli przed takimi pomyłkami chronić.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Anakha:
    1. Siedem lat mieszkałem w bloku (to tak na marginesie). Na szczęście (albo i nie) to już przeszłość.
    2. Tak naprawdę w ogóle "Państwo" nigdy nic dla mnie zrobiło. Stąd opór przed nadmiernym opodatkowaniem - bo wiem, że choćby ułamek tych pieniędzy do mnie nie wróci.

    @Krzys - opieka zdrowotna jest kulejąca, ponieważ Państwo do niej się wtrąca. A "Państwo" zawsze będzie nieefektywne w redystrybucji przychodów. Jeśli nie przeszkadza Ci oddawanie kasy tylko za to, że tu żyjesz, to gratuluję przyzwyczajenia do życia na niewolniczej, podatkowej uprzęży. Jest na tym świecie parę "rajów podatkowych", i nie przypominam sobie, aby ich obywatele głównie zajmowali się walką o przetrwanie. Zaś samemu możesz pomarzyć, aby żyć na ich poziomie.

    Dwa - bardzo chętnie obejrzałbym debatę EGM vs JKM. Myślę, że to byłby hit. ;)

    Trzy - ja i tak mam wiele spraw na głowie. Jak będziesz liczyć na Państwo aby Ciebie ochroniło, kiedyś możesz się obudzić z ręką w nocniku.

    Dobra, kończę, bo chyba za bardzo odbiegam od treści posta.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze jeden komentarz, po znalazłem na temat: "Wrocławski Kozanów można było obronić przed zalaniem. Istnieją nawet plany budowy wałów, które omijają blokującego (ponoć) inwestycję działkowca." - więcej informacji na stronie PR Wrocław: http://www.prw.pl/articles/view/16471/wal-na-kozanowie-ominie-protestujacych-dzialkowcow-posluchaj

    Czyli jakby się chciało, to by się mogło... (?)

    OdpowiedzUsuń
  16. "Ogródków działkowych"? Człowieku, ja tam dwa razy szedłem wałami obok hali Orbita na ulicę Celtycką z ojcem do jego znajomej. Dla Niemca "ogródek działkowy" to domek z cegły, z przylegającym ogródkiem, ławkami, i grillem. To, co widać na drodze od Mostu Milenijnego do Celtyckiej, to jest, k(...) ruina, bo inaczej tego nazwać się nie da. Jakbym się uparł to z kilka razy z buta bym zasunął w taką "willę" działkową i by pierd.... z trzaskiem, co pewnie cała masa miejscowych meneli robi codziennie wieczór, żeby mieć gdzie chlać w czterech ścianach....

    Dopełnienie i doprawdy EOS. Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że umowa społeczna działa w Niemczech, Szwecji, Holandii, brutalnie mówiąc, krajach cywilizowanych, gdzie każdy zdaje sobie sprawę, że "no man's an island". W Polsce należy cwaniaków brać za mordę, co już Bismarck zauważył i niestety opinia ciągle aktualna. Jednostki w tym kraju na przestrzeni wieków są wybitne, ale naród to bydło co potrafi tylko ryczeć "liberum veto" i poza kopem w dupę niewiele mu się należy...

    OdpowiedzUsuń