Counter


View My Stats

piątek, 28 maja 2010

Promocja Gamedeka Unrated :)

Blog EGM'a jest jedynym miejscem, w którym można bez lęku o posądzenie o bezceremonialną reklamę bezceremonialnie auto się reklamować.

I właśnie to czynię, z nieukrywaną radością:

Po piersze - premiera IV tomu ("Gamedec: Zabaweczki. Sztorm") to już nieodwołalnie 7 czerwca. Można próbować 4-go dorwać gdzieś książkę, ale bezpieczniej poczekać do 7-go. Warto zaznaczyć, że w tomie jest oficjalne podziękowanie złożone na ręce Andrzeja za jego wsparcie i przyjaźń. W ten sposób nasze, że się tak wyrażę, kontakty, przeszły do historii :), co nie znaczy, że się kończą, po prostu zostały uwiecznione ;).

Po drugie - ruszyła nowa strona www.GamedecZone.com z silnikiem bloga "wszytym" w siebie. Przenoszę się z blogowaniem na własne śmieci i gorąco Was zapraszam. Oczywiście będę tu wpadał i się udzielał, ale i do odwiedzenia bloga w odcieniach błękitu zachęcam takoż słynnego EGM'a.

Po trzecie - uruchomiona została strona promocyjna www.GamedecVerse.com, gdzie można obejrzeć i ściągnąć spot promujący gamedeka, chyba pierwszy na świecie (tak przynajmniej mówił Robert Silverberg, gdy go obejrzał, zresztą razem z żoną) tak profesjonalnie zrobiony "trailer" książkowej sagi. Swoją drogą w jakich czasach żyjemy, że tekst, choćby najlepszy, nie obroni się, jeśli dookoła niego nie zrobi się (multi)medialnego szumu.

Po czwarte i ostatnie, spot można obejrzeć też na you tubie, po polsku i po angielsku. Wystarczy wstukać hasło "gamedec" :).

No i cóż. Zaczęło się. Osiem lat pracy, poświęceń, benedyktyńskiej roboty, przeżyć i przemyśleń, wielkie, dojrzałe jabłko, zaczyna spadać. Pierwsza wielka opowieść o gamedeku (tomy I - IV) została domknięta. Jak to będzie? Czy owoc oderwawszy się od gałęzi wpadnie w zdrowe i mądre ręce wrażliwych czytelników, czy w ... błoto? A może mi się wydaje, że on taki dorodny?

E, chyba nie.

Chyba nie.

Pozdrawiam, Marcin Przybyłek

4 komentarze:

  1. Zapomniałem wspomnieć, że Andrzej, zobaczywszy spot (jeszzce w moim domu), powiedział to samo co R. Silverberg, a więc był pierwszy, bo zobaczył go przed amerykańskim pisarzem :). Honor zwrócony, Andrzeju :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem Marcin z przyjaciółmi zrobili coś, czego jeszcze nie było i być może stworzyli nowy rodzaj sztuki. Pewnie to za wielkie określenie, ale spot Gamedeca zrobił na mnie nieliche wrażenie.

    Nie mówię nawet o tym, że uważam Gamedeca za jedną z ważniejszych książek naszych czasów (a na pewno najważniejszą z napisanych ostatnio przez Polaka).

    OdpowiedzUsuń
  3. ożesz kierwa.... znowu cos przegapilem na polskim rynku... ale obiecuje ze przy zastrzyku gotowki lece z zona do ksiegarni i gamedec na pewno znajdzie sie w koszyku, bo i zona z przyjemnoscia poczyta =]

    OdpowiedzUsuń
  4. I z pewnością będą to dobrze wydane pieniądze. Osobliwie, że Marcin pisze o świecie, w którym gry komputerowe (a nie zaprzeczysz, że je lubisz i jesteś ich nie lada znawcą) stają się częścią rzeczywistości. Coś takiego wymyślił Lem (fantomatyka), tylko że Marcin poszedł kilka kroków dalej i zrobił coś, co Lemowi do głowy nie przyszło.

    Cała czterotomowa saga o Gamedecu to moim zdaniem lektura obowiązkowa dla tych. co lubią gry na kompie...

    OdpowiedzUsuń