Counter


View My Stats

wtorek, 25 maja 2010

Student to (podobno) brzmiało dumnie…

http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,7890350,Piastonalia_pod_znakiem_piwa_i_wymiotow.html

Niby news jak każdych multum w okresie juwenaliów i podobnych imprez. Dzicz, swołocz, chleje, rzyga, pali cholera wie co – słowem totalne zezwierzęcenie.

Chciałoby się ten artykuł skomentować adekwatnie do poziomu merytorycznego, czyli pan Guzik nie należał do szeroko pojętej ferajny na studiach, przemykał bocznymi korytarzami w szarym swetrze i na imprezy go nie zapraszali to teraz swoje frustracje po wielu latach wylewa w lokalnym wydaniu gazety, która coraz częściej do poziomu brukowca się zbliża.

Jednak jak dla mnie sprawa ten ma jeszcze drugi, głębszy wymiar. Na filmiku wyraźnie widać twarze uczestników. Część faktycznie przegina pałę, ale inni zachowują się kulturalnie i ich jedynym pechem jest fakt, iż uchwyciła ich czujna, amatorska kamera pana Guzika.

Nieważne, że miałeś na studiach z egzaminu 5.0. Wystarczy, że przyszły pracodawca skojarzy Cię z twarzy z nagrania i możesz CV do niszczarki włożyć. Co ciekawe, na tego typu nagraniach przestępcy mają pozasłanianie twarze. Tu najwyraźniej interwencji policji (co zresztą z artykułu wynika) nie było, więc można spokojnie ludzi oczerniać.

Na miejscu wszystkich sfilmowanych pozwałbym pana Guzika do sądu z odpowiedniego paragrafu i puścił go z Guzikami.

I jeszcze jedno. Wedle tego, co obecnie wciskają nam media, student 200 lat temu był wiecznie pachnący, zawsze elegancko ubrany, kulturalny, uczynny i obyty z zasadami savoir vivre. Zwłaszcza po zdaniu egzaminu.

Ludzie, robić w konia to my, ale nie nas…

5 komentarzy:

  1. A swoją drogą godzi się zauważyć, że w XIX wieku dziennikarz musiał być zawsze gotów bronić swoich racji na placu ze szpadą lub pistoletem w dłoni (patrz "Hrabia Monte Christo"). Teraz skunksasyn jeden z drugim odwołuje się do pomocy redakcyjnej "papugi", a w razie przegranej sprawy (bo młyny sprawiedliwości mielą powoli, a kruczków prawnych są tysiące) - na przedostatniej stronie drobnym druczkiem Gazeta (nie bez powodu użyłem dużej litery) zamieści sprostowanie tej mniej więcej treści: "Przepraszamy Pana X za podanie nieprawdziwych informacji o popełnionym przezeń gwałcie na pani Y. W istocie pani Y nie została zgwałcona, tylko gwałtownie wylana z pracy za lenistwo i nieudolność"...

    A pan X do końca życia będzie uchodził za łotra i gwałciciela...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety łatwiej jest szkalować dobre imię innych, niż powiedzieć o nich choćby pół miłego słowa.

    Poza tym, może błędnie, ale odnoszę dziwaczne wrażenie, że autor artykułu zwyczajnie studentom zazdrości, że w przeciwieństwie do niego świetnie się bawili. Ewentualnie nie pamięta tego, jak sam się bawił za młodu w myśl przysłowia: "nie pamięta woł, jak cielęciem boł", a jeśli się nie bawił, to cóż... współczuję.

    "W obecności Picassa dyskutowano o współczesnej młodzieży.
    – Prawdą jest – rzekł w pewnej chwili genialny malarz – że dzisiejsza młodzież jest okropna, bezideowa, zepsuta, nastawiona konsumpcyjnie. Ale najgorsze jest to, że... my do niej nie należymy..."

    Pozdrawiam serdecznie,
    studentka, jak najbardziej wciąż jeszcze należąca do tej okropnej młodzieży (choć zwykle niepijąca). :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem studentem, który akurat na codzień musi oglądać tą całą swołocz. Dzisiejsi studenci są grubiańscy, niewychowani, chamscy, wycwanieni i w znacznym stopniu pouazależniani od różnych używek.

    Gdy obserwuję studentów ze swojego miasta, to wstyd mi się robi, że należę do tej grupy... jednak zdobycie wykształcenia jest związane z pewnymi poświęceniami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale z całą myślą przewodnią tekstu to się zgadzam. Dziennikarze w dzisiejszych czasach to jedne z największych szui... a już na pewno niemal każdy z tych, którzy pracują w znanych gazetach/programach telewizyjnych/itp. Jeśli jakiś dziennikarz będzie przygotowywał swoje materiały/artykuły/programy rzetelnie i z troską o nieskrzywdzenie żadnej ze stron, bez żadnych manipulacji, to... albo nie istnieje albo jest redaktorem gazetki szkolnej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak tak fizyko to teraz jedźmy na tych dziennikarzy i TYCH studentów do których należysz, ale od których się odcinasz, bo to przecież dno społeczne, i grubiańskie, i ma to poczucie bycia lepszym (no nie Fizyko ?).

    Też jestem studentem, i też niektóre wybryki dziennikarzy potępiam, co nie jest powodem aby wszystkich od sępów wyzywać.
    Poza tym, tekst z linka napisany 'na siłę' i chyba faktycznie nie picie a fakt, że ktoś się mógł dobrze bawić pana redaktora bolał. Jeśli taki bieg dla uczestników się w granicach pojęcia 'dobrej zabawy' mieści, to niech biegną i rzygają, (przecież nie na mnie i nie na moje mienie, ani pana redaktora) czy to naprawdę taki problem ?

    I

    OdpowiedzUsuń