Counter


View My Stats

sobota, 15 maja 2010

Jak to w rękawiczkach zakładano graczom na PC coraz większą kolczatkę…

1. STEAM. Optymiści twierdzili, że to wspaniały pomysł, dobrze poinformowani optymiści, że to początek zamordyzmu. No ale jak to zwykle, drudzy pojazgotali, pierwsi popukali się palcem w czoło i koniec końców temat zmarł śmiercią naturalną. Ciemny lud graczy to kupił, zaś pierwszy wyłom w murze został dokonany.

2. Aktywacje z EA, które dość szybko podchwyciło parę innych firm. Tu odpór był na tyle duży, że EA przez chwilę nakryło się nogami i musięli pomysł zweryfikować, wypuszczając programik pozwalający na odzyskanie tokena na danym komputerze. Choć inni, np. ATARI stwierdzili, że tonacja kwików graczy jednak poza skalę nie wyskoczyła, tak więc firma na kompromis z tego co mi wiadomo nie poszła. Mam oryginał „Assault on Dark Athena”. Zainstalowałem na starej Viście, potem z rozpędu zainstalowałem betę W7, a teraz mam tejże oryginał. Wniosek: lecę na oparach, bo liczba aktywacji wynosi 3 i nie podlegają one zwrotowi. Pewnie będąc legalniejszy od Papieża srałbym po nogach, bo jak teraz mi się coś sypnie, to kaplica. Pewnie, bo w razie W ściągnę cracka i mam sprawę głęboko. Inna sprawa, że pewnie w życiu do tej gry nie wrócę – nie mam czasu. Tak czy siak, ciemny lud graczy tokeny przełknął.

3. EA najwyraźniej nie dostało po łbie dość porządnie, bo znowu zaczyna kwilić coś na temat płatnych dem, udupienia rynku wtórnego, a jeżeli przypadkiem im to wyjdzie, kto wie, może produkujący gry na konsole pójdą w ślady kolegów po fachu. Istnieje obawa, że ciemny lud graczy to kupi.

Jeżeli ktoś miał kiedyś za damę serca jednorożca i zmniejszył ten wymierający gatunek o jedną sztukę, doskonale zna proceder „zdobywania kolejnych bastionów”. Jeżeli nie, niech się pocieszy, że najpiękniejsze jeszcze przed nim :)

Na koniec, ciekawostka...

http://gry.onet.pl/2169832,,Amerykanska_armia_wsciekla_na_Sony,wiadomosc.html

Prawdę rzekłszy fakt, iż Najwspanialsza, Najdzielniejsza, Najnowocześniejsza Armia Wolnego Świata musi uciekać się do takich sztuczek w celu stworzenia centrów obliczeniowych jest dość zabawny. To tak jakby wyszło na jaw, że największy kark na osiedlu obnoszący się dumnie z trzema paskami na dresie w istocie ma podróbkę.

Inna sprawa, że gdyby nie ten drobny szczegół, sprawa najprawdopodobniej umarłaby śmiercią naturalną, bo któż przejmuje się lamentami kilku biednych misiów, kótrzy w swej naiwności kupili sprzęt, nomen omen, reklamowany jako umożliwiający instalację dowolnego systemu operacyjnego i teraz zostali wyruchani. Niestety, tu skośnooka Godzilla trafiła na Hulka w postaci US. A. i przy okazji kilku uniwersytetów z tegoż samego kraju. No i mogą być jaja.

Im bardziej się starzeję, tym częściej dochodzę do wniosku, że szeroko pojęty „wolny rynek” ma działać w jedną stronę. Przeciętny Kowalski często dostaje od niego w dupę aż miło, ale zawsze można wtedy powiedzieć, że K. utknął mentalnością w poprzednich czasach, jest nieprzystosowany i wedle teorii ewolucji powinien wyginąć. Kiedy raz na jakiś czas „wolny rynek” niczym studzienka kanalizacyjna wybije toną gówna wielkim tego świata prosto w oczy, nagle okazuje się, iż szaraki na pewno skorzystali z jakiegoś „cheata”, po czym gigant tupie nóżką i wypierdala wszystkich z piaskownicy.

1 komentarz:

  1. Okej, 3 aktywacje na 'dark Athena' to imo pół biedy, ale jeśli masz ukochaną grę i chcesz grać w multi ? Ale 'przykro nam, aktywowałeś grę już 3 razy, w dupie mamy to, że raz posypał ci się system, za drugim razem dziecko pokasowało Ci kilka plików i zmusiło do reinstalacji, a za 3 razem zmieniałeś OS' najwyżej zapłacisz za grę 2,5 i 10 raz. I za demo gry w która chcesz pograć też, choć mam wrażenie, że za dema już płacimy i jest tylko kwestią czasu pojawienie się gry, w której płatne zawartości będą stanowiły większą część niż podstawka, oczywiście dodatki malutkie, wydawane co miesiąc po cenie nowej gry (vide 'przebudzenie' do 'dragon age').

    I te magiczne trzy literki 'DLC', które stały się ostatnio tak popularne (no serio, jeszcze dwa lata temu mówiło się na to 'dodatek', pojawiało się to rzadko, i oferowało godziny zabawy za ułamek ceny gry) będą chyba głównym źródłem dochodu dla producentów.

    Ale zaprawdę powiadam Wam, jest nadzieja ! Może jedna z firm, niczym Nasz 'play' w telefonii postanowi zagrać wbrew regułom gigantów, no i zacznie się wojna. Bo problem polega na tym, że konkurencja jest chyba zbyt mała tam na górze, i zamiast myśleć jak gracza zdobyć, myślą 'jak go wydoić do cna'

    OdpowiedzUsuń