Counter


View My Stats

piątek, 28 maja 2010

Polityka

Zakładając tego bloga nie sądziłem, że aż tak się upolityczni.

Niestety, natarczywość pislamistów zmusiła mnie do opowiedzenia się po jednej ze stron narastającego (i rozpętanego przez oba Kaczory) konfliktu.

Obaj Kaczyńscy tkwili w polityce od bardzo dawna. Od samego początku dali się poznać jako ludzie, którym najlepiej wychodzi wywoływanie konfliktów. Ubrudzili sobie łapki i utuczyli się na aferze z Telegrafem, potem byli aktywnymi członkami PC i cały czas jątrzyli jak mogli, zaspokajając swe maleńkie i nędzne ambicyjki. Najlepiej ocenił ich Wałęsa – mali ludzie, nienawidzący całego świata.

Od kilku lat grali na nucie narodowej. Zechciejcie sobie przypomnieć opory obu Braci Mniejszych wobec wejścia Polski do Unii. Zdobyli sobie poparcie narodowców i na pewien czas weszli w sojusz z partią de facto niemal faszyzującą (Giertych et consortes). Nie mieli też żadnych oporów przed sojuszem z wichrzycielami z Samoobrony - gdy sojusz zrobił się niewygodny, pozbyli się Leppera posługując się tym, co znali najlepiej, czyli prowokacją.

Cały czas odwoływali się do sarmackiej przeszłości Polski, nie pamiętając jakby, że właśnie sarmatyzm i zespół cech z nim związanych (liberum veto, szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie i Polska stojąca nierządem) pozbawiły ostatecznie Polaków wolności na ponad dwa wieki, czyniąc z wielkiego, silnego państwa teren przemarszów armii, które tylko przemaszerować przez Polskę zechciały. I tę ideologię wyznają pozostający pod ich sztandarami ludzie. Zamiast patrzeć przed siebie, gapią się w przeszłość rozpamiętując wszystkie kopniaki, jakich nie szczędziła nam historia właśnie z powodu takich postaw społecznych.

Kaczyńscy zrobili na mniejszą skalę to, co w Jugosławii zrobił Miloszewicz – rozbudzili upiory przeszłości i podzielili społeczeństwo. Oczywiście Polska nie jest państwem wielonarodowym (jak myślicie, czy mielibyśmy taki komfort, gdyby nie układy jałtańskie, tak znienawidzone przez Prawdziwków? Czy nie bylibyśmy teraz może nawet w stanie wojny z Ukrainą i Białorusią, mając tylu Ukraińców i Białorusinów w swoich granicach, ilu mieliśmy przed wojną?), ale Kaczyńscy nie byli też ludźmi na miarę zbrodni Miloszewicza – to po prostu dwaj mali, obrażeni na cały świat ludzie. Społeczeństwo jednak jest podzielone jak nigdy wcześniej i nie wiem, czy te podziały dadzą się zasypać. Zamiast zajmować się przyszłością, wciąż toczymy spory o przeszłość i patrzymy tęsknym wzrokiem na poleskie błota, czy kresową nędzę.

Zbliżające się wybory będą dla Polski pewną cezurą. Trzeba się opowiedzieć za przyszłością, w której Polska będzie krajem aktywnie uczestniczącym w jednoczeniu się Europy i wyciągającym z tego korzyści (choćby jako pośrednik w handlu pomiędzy Rosją a Unią), czy przyszłością, w której będziemy tkwili w miejscu kopani w dupę przez wszystkich, którzy nas zechcą wyprzedzić.

Chciałbym tylko przypomnieć, że wspierający aktywnie pislamistów KK, który mocno oponował przed wejściem do Unii, teraz doi Unię jak tylko się da korzystając choćby z dopłat unijnych dla rolnictwa. Postawa to równie fałszywa, jak cała ideologia PiS. Tym, co nie pamiętają, przypomnę, że podczas zaborów polscy hierarchowie Kościoła co do jednego wspierali zaborców, a papieże potępiali buntujących się przeciwko Rosji powstańców. Teraz KK usiłuje zmonopolizować patriotyzm. Zechciejcie sobie przypomnieć poglądy Ojdyra i radia, którego jest szefem. Chcecie, by waszym prezydentem był człowiek popierany przez religijnego fanatyka, którego (nawiasem mowiąc) KK nigdy się nie wyparł?

Pislamiści uważają się za jedynych patriotów i prawdziwych Polaków. Oni nie potrafią sobie wyobrazić innego patriotyzmu, niż ten z wierszyka: „Tylko pod Krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska będzie Polską, a Polak Polakiem”. Nie da się im wytłumaczyć na przykład, że można być patriotą nie zionąc jednocześnie nienawiścią do wszystkich dosłownie sąsiadów i wszystkich, którzy nie wędrują co tydzień niby automaty do kościołów. A przecież patriotyzm, zamiast nieustannego wymachiwania sztandarami i pokornego pochylania łba przed byle klechą może po prostu być solidną, spokojną pracą na rzecz kraju i jego zamożności (jak to robią na przykład Niemcy czy Amerykanie).

Dlatego – choć uważam pana Komorowskiego za konserwatystę i nie podzielam prawie żadnych z nim poglądów politycznych – pójdę głosować na niego w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Nie zagłosuję na lewicę, bo chcę przygwoździć małego Kaczora tak, by na zawsze zniknął ze sceny politycznej. Pewnie mi się to nie uda, bo upiory są cholernie żywotne, ale nie będę musiał potem pluć sobie w twarz patrząc w lustro.

Oczywiście, zdają sobie sprawę z tego, że Kaczyński Jarosław jest tylko przedstawicielem pewnej grupy ludzi (niestety dość licznej), ale trzeba wreszcie im wszystkim powiedzieć: idźcie precz, do krucht i zakrystii, gdzie wasze miejsce, nie przeszkadzajcie innym budować silnej i zamożnej Polski.

Upiory przeszłości trzeba wreszcie pogrzebać, zamiast podtykać je wciąż sąsiadom – przy czym za cholerę nie mogę dostrzec korzyści z tego wynikających. Duma narodowa? Pan, który twierdził, że honor jest dla Polaków bezcenny (Beck) jako jeden z pierwszych zwiał do Rumunii we wrześniu 1939 roku. Tyle są też warci ludzie nieustannie wycierający sobie pyski pojęciem honoru. (Beck przynajmniej był na tyle uczciwy, że w kilka miesięcy po powrocie do Polski strzelił sobie w łeb. Na to, iż opamiętają się pislamiści nie ma co liczyć).

Teraz oczywiście PiS przedstawia nam nowy wizerunek Kaczora. Ma to być człowiek wyrozumiały, chętny do współpracy z rządem, grzeczny i spokojny. Mamy zapomnieć o „Spieprzaj dziadu”, „Oni stoją tam, gdzie stało ZOMO”, "Nie będę premierem, gdy mój brat zostanie prezydentem" i „Nikt nas nie przekona, że czarne jest czarne a białe jest białe…” (ostatnie było tylko kretyńskim przejęzyczeniem, ale wyobraźcie je sobie w ustach prezydenta…)

Julian Tuwim napisał proroczo…

A nade wszystko słowom naszym
Zmienionym chytrze przez krętaczy
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość, sprawiedliwość”.

Bracia Kaczyńscy byli właśnie takimi krętaczami, którzy zmienili sens słów. Pamiętacie kaczego ministra sprawiedliwości oskarżającego lekarza o mordowanie pacjentów? Bez żadnych podstaw, na konferencji prasowej minister odpowiedzialny za przestrzeganie prawa oskarża człowieka o najcięższą ze zbrodni. To ma być prawo w rozumieniu Kaczyńskiego? To ma być kacza sprawiedliwość?

Parafrazując przemówienie Churchilla z czerwca 1940 roku…
"… bez względu na cenę, będziemy z Pisiorami walczyć na plażach, będziemy walczyć na lądowiskach, będziemy walczyć na polach i na ulicach, będziemy walczyć na wzgórzach; nigdy się nie poddamy..."

P.S. Jednak przeceniłem Becka. Nie wrócił do kraju. Umarł w Rumunii w 1944 roku.

18 komentarzy:

  1. Się podpisuję pod tym obiema nogami i rękami. Nie zawsze się zgadzam z poglądami Generała, ale tym razem akurat opisał niemal dokładnie moje myśli.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7946888,Matka_Gosiewskiego__moim_ogromnym_bolem_jakies_nieznane.html

    Rodzinka Gosiewskich to swoją drogą powera ma. Najpierw jeden wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię i jednym podpisem zatrzymał ekspres we Włoszczowej, a teraz mama jednym ruchem pióra zagrzebała Boga, Honor i Ojczyznę w błocie.

    PS. Z tymi nieznanymi złymi mocami to już norma. Może jakiegoś egzorcystę zatrudnić?

    OdpowiedzUsuń
  3. http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/,1,3233383,aktualnosc.html

    Przypomniał, /K. /że "nie było chyba w Polsce lepszego dla zwykłego człowieka czasu, niż rządy PiS".

    Spadłem z krzesła... :DDDD

    Naprawdę, Kabaret Moralnego Niepokoju, Hrabi i co tam jeszcze się chowają za tym panem, a schować się za nim to nie lada sztuka... ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. http://wyborcza.pl/1,75478,7945192.html

    Ojej, to nie tylko PO ma wyłączną koncesję na lodziarnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze polecam zapoznać się z przeszłością ojca Kaczyńskich. Nie będę się rozpisywał, zamiast tego wrzucam link: http://www.polonica.net/Kim_sa_Kaczynscy.htm

    Same cuda w tej rodzinie, niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję się w obowiązku skomentować powyższy komentarz.

    Guzik mnie obchodzi drzewo genealogiczne p. Kaczyńskiego. Żyd, Japończyk, Eskimos, Afroamerykanin, Papuas... Oszołomstwo narodowości nie ma.

    Kiedyś stwierdziłem, że urząd Prezydenta RP powinien zostać oddany walkowerem japońskiemu menedżerowi średniego szczebla. Bo mnie nie interesuje narodowość, tylko SKUTECZNOŚĆ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodam jeszcze, że zawodowi tropiciele Żydów budzą we mnie taką samą niechęć, jak wszelkiego rodzaju inne oszołomy. Kilku najlepszych znawców i mistrzów języka polskiego było Żydami. Tuwim był chyba największym polskim poetą (choć trudno tu stosować jakiekolwiek miary) XX wieku.
    Jak ktoś chce tropić Żydów, to proszę, niech się przeniesie na innego bloga albo jakieś forum typu stowarzyszenie "Grunwald"...

    A katolicy powinni wiedzieć, że po Adamie i Ewie wszyscy jesteśmy Żydami.

    OdpowiedzUsuń
  8. W zasadzie Generale to w religii katolickiej bogiem jest żyd co to umarł na krzyżu. Więc antysemityzm i KK powinny być na dwóch biegunach. Teoretycznie.

    A co do japońskiego menedżera średniego stopnia. Prezydent to reprezentant i poza reprezentowaniem wiele nie ma do powiedzenia więc ja bym napchał japońskich menedżerów do rządu jeśli już. A i to niebardzo, bo uważam, że są Polacy odpowiedni do tej roboty.

    I wreszcie- Kaczory nie podzieliły tego kraju a pogłębiły tylko istniejące podziały. Ale prezydent Kaczyński (2) to by była przesada wystarczył nam jeden co to dla zasady vetował 4/5 ustaw. W ogóle to nasze (liberum) veto, nawet w wydaniu nowoczesnym to czysty idiotyzm.

    OdpowiedzUsuń
  9. Krzyś, jak by to powiedział Fox, "I want to believe". Tylko wytłumacz mi, dlaczego od co najmniej jednej dekady żaden Polak "odpowiedni do roboty" się nie objawił, a jak już, to dwóch innych ściągało go z powrotem do kotła, jak to w tym starym dowcipie? A już tak całkiem off-topic, słyszałeś, żeby w XXI urzędnicy japońscy kursowali do USA żeby wyrzucać jankesom Hiroshimę i w analogicznej sytuacji burgery skośnookim Pearl Harbor? "(...) gospodarka (...)" (c) Clinton, potem Tomasz Lis (remix)...

    PS. Za wcześniejsze literówki uprzejmie przepraszam... Urządziliśmy sobie z Generałem całonocny maraton nadrabiania zaległości w kinematografii i po całej nocy klawisze uciekają ;p Ale "Book of Eli" polecamy zgodnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W Ameryce do "liberum veto" prezydenta działa tak Krzysiu, że jak mówi NIE to NIE i koniec. KK i katolicyzm są na dwóch różnych biegunach, żaden z dostojników KK jakoś nie wrzuca na Żydów (chyba, że nazywa się Rydzyk, albo proboszcz parafii w Zapizdówku Górnym). A demokracja szlachecka to piękne czasy (tylko to liberum veto ;], szkoda, że doszło do oligarchii.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anakho, my się demokracji i polityki uczymy, i fakt, może japońska mentalność bardziej pasuje do prowadzenia skutecznej polityki, a może w Naszych warunkach ich podejście nie zdałoby się na nic. Faktem jest jednak to, że minie wiele czasu zanim Nasz system się dotrze, jeszcze więcej, zanim poziom polityki wejdzie na przyzwoity poziom.

    A czy ja mówię, że system amerykański jest dobry ? hell no*teksański akcent*. I właśnie- żaden z dostojników-im nie wypada (poza ojdyyyrem) ale za to middlemani jak najbardziej, no i wyznawcy, a raczej pewna ich część też.

    Co do 'Book of Eli' dużo Gary'ego Oldmana ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Kościół w żaden sposób nie może zmusić do niczego wyznawców, tak jak ja nie mogę do niczego zmusić Ciebie. Grzybek dostojnikiem nie jest ;).

    To jaki system jest dobry, jeśli nie najpotężniejszego państwa w dzisiejszych czasach?

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzym tez był najpotężniejszy, i mieli taką zasadę, że w armii ma być czystość 'rasowa', zdaniem wielu przez to właśnie swoją potęgę utracili (tak twierdzi mój historyk były). Zresztą potęga USA nie wynika z veta, a z rozmiaru, położenia, i tego, że kiedy inne państwa popadały w ruinę USA wzrastało na przemyśle wojennym. A, że poza Pearl Harbor wojna na teren USA nie zawitała, to wyrosła nam potęga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co nie zmienia faktu, że ich system dobrze się sprawdza póki co.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie powiedziałbym, że ich system się dobrze sprawdza; ich system doprowadził do kredytu i pakował ogromną kasę w głównych winowajców, ich chory system urodził chory system ochrony zdrowia, ich system napędza wyścig zbrojeń, ah i to ten sam system, w którym jeszcze całkiem niedawno czarnoskóry obywatel nie miał prawa usiąść w środkach komunikacji miejskiej. Jeśli się nie mylę to także, ten sam system, w którym młodzież jest wychowana w tak wielkim poczuciu wyjątkowości, że co jakiś czas młodzieniec zabiera mały arsenał broni z domu (bo system zezwala na posiadanie broni niemal każdemu) i zabija kilkanaście osób w szkole.

    Jesli to nazywasz dobrym sprawdzaniem się, to ja nie wiem jaki system uznajesz za chory.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chodzi o samo państwo, jest jednym z najbardziej liczących się na świecie, więc system się sprawdza.
    Wyścig zbrojeń nie może być tylko ich winą, bo ktoś w nim musi brać udział.
    Na ich ochronie zdrowia i kredytach niestety się nie znam ;).
    Co do tej broni, w Polsce zdarza się, że młody bierze nóż, bo mama mu Tibie odłączyła, to że system pozwala na broń stosunkowo łatwo dostępną uważam akurat za zaletę.
    No i ta segregacja rasowa była, ale teraz jej już nie ma (oficjalnie).

    Nie mówię, że tamten system jest idealny, czy nawet dobry, ale sprawdza się razem z prezydenckim vetem, bo USA jako państwo jest silne militarnie i gospodarczo. Dlatego też uważam, że veto nie jest złym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chiny tez się liczą na świecie, czy Twoim zdaniem ich system się sprawdza ?

    I jak Twoim zdaniem dokładnie veto napędza militaria i gospodarkę ?

    Veto jak pokazał Nasz przykład to znakomity sposób na udupianie swojej (politycznej) opozycji; udupianie poprzez opóźnianie jej działań.

    OdpowiedzUsuń