Counter


View My Stats

sobota, 30 lipca 2011

Polonia

Zechciejcie, o Szanowni, zauważyć, że każdego dnia po północy, gdy przeciętny Polak znużony codzienną walką o przetrwanie chrapie snem zasłużonym, na rozmaitych forach pojawiają się wpisy podpisane ksywkami świadczącymi, że ich właściciele siedzą w US-raju. Wszystkich tych US-ranych Polaków łączy jedno - są bardziej prawicowi od Czyngis-chana i stoją na prawicy tak daleko, że za nimi jest już tylko ściana. Nie krytykuję ich poglądów, te są niczym dupa - każdy ma własne. Każdy też ma prawo do wypowiedzi na jakimś tam forum i niczego się na to nie poradzi - zresztą nie trzeba.

Rzecz jednak w tym, że ci mieszkający za granicami naszego pięknego kraju Polonusi mają prawo brać udział w wyborach. Zagłosuje ci taki na jakąś partię typu Chrześcijańska Unia Jedności ( CHUJ), albo Koalicyjne Ugrupowanie Twardo Antyklerykalnych Socjalistów (KUTAS) i my, mieszkający tu i teraz będziemy ponosić konsekwencje - bo on sobie u siebie ma zupełnie innych polityków, na których głosuje nie ze względu na ich poglądy w sprawie katastrofy smoleńskiej, tylko ze względu na stosunek kandydatów do ekonomiki. Katastrofa smoleńska nie ma nijakiego odniesienia do zawartości kieszeni wyborcy, ale ekonomika i owszem.

Zbliżają się wybory. Wiem, że w tych najbliższych nic zrobić się z tym nie da. Ale dobrze byłoby, żeby choć na przedwyborczych spotkaniach zasugerować kandydatom konieczność zmiany tego punktu ordynacji wyborczej.

Nie do przyjęcia jest, żeby mieszkający za granicą Polacy, mający tameczne obywatelstwo glosowali tu w kraju. Głosować powinni tylko ci, którzy mieszkając w Polsce, na miejscu będą ponosić konsekwencje swoich wyborów. Można sobie mieć poglądy jakie się komu podobają - ale nie do przyjęcia jest sytuacja, w której mieszkający np. w Niemczech Polacy decydują o tym, kto ma rządzić w Polsce!

Raz już o tym pisałem - ale, jak to mówią, "... problem stoi i nabrzmiewa".

Co Wy na to, Szanowni i Czcigodni?

2 komentarze:

  1. Musze się z Tobą Generale zgodzić, i to bardzo.
    I nie wiem czy polonusi za granicą, szczególnie hamburgejros z polską kaszankową domieszką tak popierają pis. Pewnie ma to związek z tendencją byłego pro pisowskiego prezydenta do włażenie w dupę amerykańskiemu prezydentowi od głowy aż po kostki.
    A nawet jeśli nie dlatego to nie interesuje mnie to. Moim skromny zdaniem osoba, która wyjechała z kraju i nie ma zamiaru wracać po symbolicznych 2 (lub 5, 10) latach powinna tracić prawo głosu. A dlaczego to już Generał napisał. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po powyższym komentarzu mam tylko jedno do powiedzenia: nic dodać, nic ująć.

    OdpowiedzUsuń