Przeczytałem na Onecie informacje, która mnie zmroziła. Raport UE w kwestii zwalczania "dopalaczy"... Cytuję:
W opublikowanym raporcie, poświęconym wszelkim narkotykom, a nie tylko dopalaczom, KE ocenia, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy UE zrobiła postępy w ograniczaniu ich spożywania i przemytu. Zdaniem KE, postępy osiągnięto także w blokowaniu importu kokainy i heroiny do UE. Ale wciąż każdego roku w wyniku przedawkowania narkotyków umiera w UE 6,5-7 tys. osób. Szacuje się, że w minionym roku 25-30 mln Europejczyków zażyło nielegalne środki odurzające (nie włączając dopalaczy), w tym 4 mln - kokainę. Dla ok. tysiąca osób przedawkowanie kokainy okazało się śmiertelne.
Biorąc pod uwagę fakt, że UE skupia obecnie 456 mln ludzi, zagrożenie jest przerażające. Mamy w Europie doskonałe, tanie usługi medyczne, nikt nie głoduje, każdy może sobie pozwolić na mieszkanie, każdy ma co wdziać na dupę, na wspaniałych drogach nie giną ludzie w wypadkach spowodowanych przez rozmaitych pijaków i tylko te narkotyki... Jak się uporamy z tym problemem, to będziemy żyli po prostu w Arkadii.
Ludzie! Czy ktoś tu nie ocipiał? "Dopalaczy" się nie wytępi - będą powstawały coraz to nowe i tylko lekarze zaczną narzekać, bo jak przywiozą któremuś na dyżur jakiegoś ućpańca, to nie będzie wiadomo, jak go odtruwać - a na dodatek "dopalacze" zdrożeją. Kto na tym zarobi? Komu tak naprawdę zależy na ograniczeniu dostępu do tych środków?
Lenin mówił kiedyś o "pożytecznych idiotach"... Widać ich w Parlamencie UE.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz