Counter


View My Stats

wtorek, 23 listopada 2010

Don Kichote i wiatraki...

http://gry.onet.pl/2236085,,Wiedzmin_bedzie_walczyl_z_piratami,wiadomosc.html

Przeczytawszy tę informację pomyślałem sobie, że większe misie od pana I. usiłowały zwalczać piractwo i teraz zaczynają się zastanawiać, czy po prostu nie spuścić z tonu i nie obniżyć cen programów (vide Microsoft w Chinach).

Od kilku dni czekam z niecierpliwością na 25 listopada. Dlaczego? Bo lubię gry fabularne zwane uparcie "przygodówkami" i chciałbym zagrać w "Gray Matter". Ale ogromnie mnie dziwi to, że mimo iż premiera gry zapowiedziana jest na ten właśnie dzień, na OFICJALNEJ stronie tej gry jest Forum, którego userzy chełpią się, że niektórzy z nich już ją pokończyli. Są też podpowiedzi i wskazówki dla osób mających problemy z kolejnymi rozdziałami gry. Nie bardzo to rozumiem... Czyżby twórcy gry i pani Jensen (autorka rewelacyjnego "Gabriela Knighta") pogodzili się z myślą o tym, że NIEKTÓRZY (bo chyba aż tylu beta-testerów gra nie miała) zdążyli już ściągnąć z sieci piracką wersję gry? Przypominam, że te tipsy można żnaleźć na oficjalnej stronie gry.

Walkę z piractwem przegrały już firmy większe niż CD Project i radziłbym jej szefom, żeby trzymali się polityki promocyjnej polegającej na obwożeniu recenzentów ze znanych czasopism po mieście w długim jak szyja żyrafy białym "Lincolnie", a potem tuczeniu ich niezłymi przyjęciami w jakimś porządnym lokalu, niż uciekanie się do pomocy prawników.

Jedynymi wygranymi w tej batalii będą właśnie prawnicy.

A pazerność deweloperów gier tak na dłuższą metę jest cholernie szkodliwa - kto szanuje prawo, zajmujące się pierdołami, których w dodatku tak naprawdę nikt nie zdołał jeszcze wyegzekwować?

2 komentarze:

  1. Jest sprawą bezsprzeczną iż CD Project RED i People Can Fly są dwiema największymi błogosławieństwami, jakie spotkały Polskę w temacie gier komputerowych. Co nie zmienia faktu, iż...

    Najnowszy hit PCF (a to będzie taki hit, że planeta zadrży), „Bulletstorm”, będzie miał na zachodzie cenę $59,95 (według amazon.com). PCF tak naprawdę nie ma większego wpływu na politykę cenową, jako że stanowią teraz zespół developerski i wątpię żeby Adrian Chmielarz, z którym miałem przyjemność rozwiązywać razem zagadki w „Gabriel Knight”, „Simon Sorcerer” i paru innych przygotówkach starej daty, miał wpływ na cenę gry w Polsce. A mimo to 180 złotych dla Amerykanów i 130 złotych dla nas daje do myślenia.

    Długą limuzyną też się jeździło i żarło oraz piło do granicy obwodu żołądka. CDP-R jest dalej spółką córką CDP, która ma siedziby w Polsce. I oni MAJĄ wpływ na ceny.

    A mimo to, edycja kolekcjonerska „Wiedźmina II” 390 dla zachodniojęzyczynch, dla nas 229. Imponujące. Ale co do ceny gry w wersji podstawowej robią się jaja, 144 na nasze dla Amerykanina, 120 dla nas.

    Który Amerykanin będzie piracił polską wersję, z polskimi dialogami i napisami, bo rzecz jasna i taką można wydać?

    Na jednej z takich imprez CDP rozmawiałem (choć trudno było to nazwać debatą, bo jeden i drugi miał w czubie co niemiara) o cenach gier i śmiałem zapytać, dlaczego ceny gier nie są dostosowane do polskiego rynku. Odpowiedź: próbowaliśmy, nie daje rezultatów i tak kradną.

    Ponownie podkreślam, że PCF i CDP-R przynoszą chlubę naszemu skromnemu krajowi na arenie międzynarodowej. Co nie zmienia faktu, iż moja subiektywna opinia...

    Niektórzy biorą was za złodziei z definicji i dlatego ceny dla rodaków nie obniżą, choć podniesienia zarobków możliwości nie mają...

    Do tej pory pamiętam, jak dłuuugo zanim wpadł w moje ręce „Wiedźmin” w polskiej wersji, kumpel rechotał, że ściągnął ze szwedzkiego serwera wersję po angielsku i tłucze od kilku dni. Jak pan Purewal wierzy że w tym przypadku będzie inaczej, to pewnie dalej w św. Mikołaja też wierzy. Powodzenia w pertraktacjach ze Szwecją... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tak, bolą te zabezpieczenia tym bardziej, że ja kupując kolekcjonerkę w sklepie będę skazany na wpisywanie kodów itd itp...a osoba kupująca na gogu już nie.

    Zabezpieczenia same z siebie są bez sensu. W zasadzie tylko ubisoft miał chwilową przewagę wprowadzając nowy system...a tak, jest to walka skazana na przegraną. Walka, która wkurwia normalnego użytkownika skazanego na niedziałające zabezpieczenia (pozdrawiam Cenegę) lub ciągłe wpisywanie beznadziejnych kluczy. Po co? Pirat tylko kopiuje cracka :(

    OdpowiedzUsuń