http://zdrowie.onet.pl/zycie-intymne/moje-zycie-bez-seksu,1,4161039,artykul.html
Całość powyżej, telegraficzny skrót poniżej…
"Czy życie bez seksu jest możliwe? Jest, ale co to za życie?" - mawiają starzy górale.
Jak kiedyś byłem na obozie w Zakopanem, to rześko z rana wyskoczyłem na balkon, żeby porobić pompki. Góral stojący piętro niżej popatrzył z politowaniem i powiedział, iż takiego halnego co by babę spod chłopa wywiał to jeszcze nie widział. Jak ogólnie tej grupy kulturowej nie lubię, tekst był 10 / 10.
"Seks mnie nie interesuje!". Zdarza się jednak, że kryją się za tym nie wrodzone skłonności, ale zaburzenia psychiczne czy somatyczne.
Trzecia w nocy, mąż budzi żonę ze szklanką wody i tabletką od bólu głowy. „Kochanie, przyniosłem Ci tabletkę.” „Ale mnie nie boli głowa…” MAM CIĘ!” Nie wiem, co w tych trzech określeniach jest berkiem, a co uciekającymi, ale ból głowy dotąd wystarczył w zupełności…
„Joasia (…) nie zrobiła jeszcze coming out–u, ale już coraz bardziej jest ze sobą pogodzona.”
O, to teraz jeszcze trzeba być z tego dumnym…
„Lubię wspinaczkę górską i aikido. Zawsze jest tak wiele do zrobienia, do zobaczenia, do przeczytania i ja tego czasu nie chcę marnować na jakieś pseudo terapie – przekonuje Joanna.”
Nic w przyrodzie nie ginie, np. wszelkiego rodzaju energie…
„Po raz pierwszy aseksualnych opisał brytyjski psycholog i seksuolog Anthony F. Bogaert w 2004 roku.”
To mnie akurat kompletnie nie dziwi. „Córko, zamknij oczy i myśl o Anglii” z powietrza się nie wzięło.
„Szacuje się, że około 1 proc. ma wrodzony brak popędu płciowego. Dziś mają oni swoje strony i fora internetowe.”(...) Nie wiadomo dlaczego część ludzi nie ma pociągu seksualnego.
To się nazywa zabieg socjotechniczny. Z poparcia dla Leppera robi się „część ludzi”. „Mówiłem, że nie ma mniejszej i większej połowy, aczkolwiek jak zwykle większa połowa nie słuchała…”
„Są rodziną w sensie społecznym. Mogą dopuszczać pocałunki czy przytulanie.”
Nie wiem, czy w tym sporcie ekstremalnym trzymanie partnera za rękę jest jeszcze dopuszczalne…
„Problem pojawia się, kiedy chcą mieć dzieci.”
Ciekawe dlaczego…
„Wtedy mogą się zdecydować na pobranie nasienia.”
A przepraszam, sztuczna inseminacja to jeszcze przytulanie, czy coś więcej?
Przykład nr 2.
Jola
Rocznik 1981 głęboko współczuje. Wtedy w liceum nie było tradycji „przeżywania” niczym wypróbowywania pierwszej pary jeansów…
(…) jednak ma "pociąg" do płci przeciwnej, emocjonalną potrzebę zainteresowania mężczyznami, bliskości, lubi być adorowana, ceni sobie czułość. I najlepiej, jeśli na czułości się kończy.
Coś słyszałem o tym, że długie przechowywanie materiału genetycznego, pojawiającego się u samców jako naturalna reakcja na czułość, jest szkodliwe…
Facet ją zdradził, fakt, świnia. Wiedział w co się pakuje. Z uzasadnieniem osoby poszkodowanej jest gorzej.
„Myślałam, że mój facet to intelektualista, studiowaliśmy polonistykę, chciał być krytykiem literackim, ja marzyła o pisaniu scenariuszy filmowych, chciałam iść na podyplomówkę. To, co zrobił jest obrzydliwe – mówi Jola.”
Uważam się za intelektualistę jednocześnie drżąc z ekstazy, iż nie wykastrowało mnie to z x dziesiątków tysięcy lat ewolucji.
Od rozstania minęły 3 lata. Jola jest atrakcyjną, bardzo szczupłą blondynką, mężczyźni się nią interesują, ale ona jest ostrożna. Bo czy któryś z nich może wyzbyć się fizycznych potrzeb?
W końcu znienawidziłabym tego mężczyznę. Seks to dla mnie jakaś zwierzęca potrzeba, która budzi odrazę – mówi Jola.
Jola lubi dzieci, może nawet chciałaby je mieć. Nawet dwójkę. W tym celu jest skłonna przełamać się i uprawiać seks, ale to co innego.
Córuś, zamknij oczy i myśl o Anglii…
…kurczaczek, to jak punktowanie martwego połcia mięsa, chyba mam zły poranek…
I nawet w tym temacie bym jednego klawisza klawiatury nie ruszył gdyby nie element wiążący oba przypadki.
Dzieci…
Kiedyś czytałem o jakiś azjatyckich mnichach, którzy każdą kumulację wygranych poczytują jak dodawanie punktów XP w WoW. Może dzięki temu prędzej kamień się skurczy, niż oni odwrócą wzrok.
Sama idea miłości bez seksu też jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała, trochę werterowata, aczkolwiek podobno z wiekiem przychodzi coraz łatwiej.
/w wolnym tłumaczeniu/
Conanie, co jest najlepszego w życiu?
Miażdżenie wrogów, pędzenie ich niczym bydło, lament ich kobiet, takie tam…
Cohenie, co jest najlepszego w życiu?
Ciepła woda, dobra proteza i miękki papier toaletowy…
Ale co mają niby zrobić te dzieci? Przy pierwszej sytuacji dostać po łapkach i usłyszeć, że to co 99% ludzi uważa za naturalne i piękne jest „obrzydliwe”, „zwierzęce” i „odrażające”?
No murwa kać, czy tylko ja widzę w tym coś chorego? Łapy precz od dzieci, mają dość trudne życie takim, jakie jest…
PS. Paradoksalnie, cały artykuł reklamowany jest zdjęciem zdrowego okazu płci pięknej w typie negliżu dopuszczanym w Polsce jako norma…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz