Józef Wittlin sklasyfikował kiedyś sceny miłosne.
1. Nieprzyzwoicie przyzwoite - rycerz w pełnej zbroi całuje w policzek na turnieju damę swego serca.
2. Przyzwoicie przyzwoite - kochankowie całują się namiętnie na np. peronie dworca kolejowego.
3. Przyzwoicie nieprzyzwoite - kochankowie nago pieszczą się w łóżku.
4. Nieprzyzwoicie nieprzyzwoite - do kochanków dołącza kilka osób niekoniecznie różnej płci, oraz np. dorodny doberman albo amstaff.
Tłumaczona przeze mnie pani wymyśliła piątą kategorię:
5. Nieprzyzwoicie dziwaczne - impotent pieści kobietę zgwałconą w dzieciństwie i czującą nieprzemożny wstręt do męskiego dotyku. I to wszystko na siedmiu stronach!
Jak to przetłumaczyć, żeby czytelnicy nie tarzali się po ziemi ze śmiechu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz