Counter


View My Stats

sobota, 8 stycznia 2011

WOŚP, a sprawa kotleta..

Zapewne pana Maleńczuka można lubić lub nie. Ja go po prostu nie znam, poza zasłyszeniem, iż dzielnie walczył z poprzednim systemem wywrotowymi piosenkami. Z historii nowszej, którą już pamiętam, pan M. znów walczył, tym razem z grawitacją i policjantami. Te dwie ostatnie walki sromotnie przegrał.

Zapytałem Generała, czy może on wie, bo w końcu słuchał muzyki w tamtych czasach. „Nie wiem” odparł i wzruszył ramionami. Rodziciel w tamtym czasie dużo muzyki słuchał, więc Maleńczuk Lennonem chyba nawet wtedy nie był.

Za to teraz pan M. zapamiętanym zostanie.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8919135.html

Pana M. rozumiem. Jeżeli ktoś od kilku lat próbuje dramatycznie przypomnieć, iż w ogóle istnieje, to każdy grosz się liczy.

Za to kompletnie nie rozumiem postawy Jurka Owsiaka.

Pomyślcie przez sekundę. Teraz ludzie w Krakowie, jeżeli nie zdecydują się w ogóle zbojkotować pana M., a i przy okazji WOŚP, spojrzą na chodzącą z puszką dziewoję cokolwiek podejrzliwie. „A moje pieniądze to już się załapią na biedne dzieci, czy jeszcze na setkę dla pana Maleńczuka?”

To że M. zrobił sobie za kawał kotleta tak śliczny czarny PR, iż facet z marketingu drużyny przeciwnej by tego nie wymyślił, to jedno. Ale po Owsiaku większego pomyślunku się spodziewałem.

A, jeszcze jedno. Podniosły się sporadyczne głosy, że artysta też człowiek i honorarium się mu należy. Tak, do diaska, tak, ale nie na koncercie CHARYTATYWNYM...

9 komentarzy:

  1. „A moje pieniądze to już się załapią na biedne dzieci, czy jeszcze na setkę dla pana Maleńczuka?”

    Miasto płaci za WOŚPowe atrakcje, nie Owsiak, nie dość, dlatego u mnie nie będzie niczego (cytując kononowicza), tekst zresztą też sugeruje, ze sponsorem jest Krakowskie Biuro Festiwalowe. Więc spokojnie, kasa z puszek idzie na dzieci.

    A ściągnięcie Maleńczuka za 100 k jest cegiełką dla WOŚP, żeby ściągnąć więcej potencjalnych darczyńców. A to, że Maleńczuk pazerny to inna para kaloszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy ściąganie skur... dla poparcia i ozdoby szlachetnej sprawy nie plami nieco samej sprawy?

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu szeroko pojęta spychologia.

    Jak ktoś będzie jechał pociągiem który się wykolei i wybije sobie zęby, to jego naprawdę niewiele obchodzi, że tory należały do jednej spółki, podkłady do drugiej, linia elektryczna do trzeciej, a łom który wykoleił pociąg do pana Zdzicha.

    Po prostu PKP ma przerąbane.

    To samo z czekoladą firmy X. Jak w środku znajdziesz obcięty palec, to będziesz doczytywać, że to zakład z Pierdziaszew Dolnych skrewił? Nie, to firma X zbierze baty...

    Tak samo jest z marką WOŚP. Niech oni tam sobie parcelują co im się żywnie podoba, ale ludzie skojarzą to z marką, która ucierpi, a jeszcze do przerażająco niewielu dociera, iż marka jest najważniejszym aktywem każdej działalności...

    OdpowiedzUsuń
  4. A przepraszam, akustyk, elektryk, sprzątaczka i pan kiblowy też mają za darmo popylać na takim koncercie? Czy tylko ci najzdolniejsi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Oni nie są "twarzami" koncertu i publika nie przychodzi, żeby podziwiać kible. Nobles obliż, nespa?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pytanie zrozumiałem, na pytanie odpowiadam. WSZYSCY.

    Nie będę przeczył, że siła wyższa rozdziela talenty cokolwiek kapryśnie. Jeden potrafi śpiewać (trochę lepiej lub trochę gorzej), drugi potrafi ustawić akustykę tak, żeby było lepiej, trzeci najlepiej doprowadzi do tego kable. Potem już zaczyna być krzywo, ale ostatecznie być może są złote rączki, co to jednym machnięciem miotły potrafią całe boisko sprzątnąć, a ktoś inny najlepiej inkasuje opłatę za toaletę.

    Ale żadnej z tych osób korona z łba nie spadnie, jak JEDEN dzień w roku zrobi coś za darmo.

    Za przeprowadzenie staruszki na światłach też się teraz kasuje?

    OdpowiedzUsuń
  7. PS. Z tego można zrobić cały złoty interes. Firma "Gyroskundlos" zapewni wszystkim artystom i organizatorom jedzenie za darmo, pod warunkiem, iż będzie miała banner, albo ktoś na scenie powie, że ten jesiotr trzeciej świeżości był w pytę. Podobnie firma od nagłośnienia itd. itp. Wszystko tu powinno jechać na wyrabianiu marki, bo Kowalski włączy telewizor albo na żywo zobaczy i zakoduje sobie nieświadomie w umyśle logo firmy, co zaprocentuje o wiele bardziej. Ale jak to zwykle, u nas tylko widać na dwa centymetry do przodu, a nie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  8. Własnie na tym polega sztuka, żeby taka babcia klozetowa tam nie musiała robić za darmo bo zapłaci miasto, miasto płaci za organizację WOŚP.

    Fakt, pan Maleńczuk mógł zrobić koncert po kosztach a nawet nieco dołożyć, ale nie musiał, skoro miasto chce płacić ok. Ale niektórych nie stać na pracę za darmo (bądź tak pracować nie chcą), i mają do tego prawo bo to nie kasa z puszek idzie na ich opłacenie. Poza tym, w kwestii muzyków i różnego rodzaju występów WOŚP aż takich wpływów nie ma, żeby muzykom opłacić przewóz ich szanownych czterech liter oraz sprzętu, stacje benzynowe wośpowcom nie leją paliwa za darmo do baku. Więc chyba trzeba się pogodzić z tym, że 'za darmo umarło'.

    Fakt faktem obsługę koncertu, rozkładanie sceny a może i ochronę (która tez kosztuje) mogli by robić wolontariusze, ale chyba lepiej wysłać ich w miasto z puszkami, nieprawdaż ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogi Krzysztofie, my się nie dogadamy...

    Chyba faktycznie "za darmo" umarło, tylko czy ktoś wieniec przyniósł? ;)

    Pamiętam, jak kolega ze studiów zaprosił mnie do Wołowa na "imprezę kulturalną" . Wyglądała ona tak, iż w lokalnym kinie puszczano film z tegorocznego Woodstocka. Na owym filmie dominowała IRA, która moim skromnym zdaniem jadła pana M. w butach bez odbicia, ale ostatecznie o gustach się nie dyskutuje.

    Ale... Na spicz pana Owsiaka się spóźniliśmy, był już po i palił papierosa w drzwiach wejściowych. Też zapaliliśmy, prawice uścisnęliśmy, poszliśmy, obejrzeliśmy. Wstęp był darmowy (zmieścisz się w sali, jesteś, a ludzie byli kreatywni, nawet ludzi nietoperzy zwisających z balkonu można było zaobserwować). Przy wyjściu stała jedna ładna dziewczyna zbierająca dobrowolne datki. Do tej skarbonki nie szło się dostać, całe kino atakowało.

    Miasto Wołów miało co pokazać, jest event. Ludzie mieli radochę, jest impreza. Owsiak miał radochę, skarbonkę mi rozsadzili. I przy okazji te dzieci, na które zbierano...

    Jak to mówił Milo Minderbinder wszyscy mieli udział w zyskach...

    Więc żyliśmy w innych czasach i na tym poprzestańmy, bo dalszych moich komentarzy w tym temacie nie będzie. "Obyś żył w interesujących czasach". Ja nie chcę, bo ta interesowność padliną zaczyna ciągnąć... ;)

    OdpowiedzUsuń