Counter


View My Stats

czwartek, 6 stycznia 2011

Tępić palaczy i popijanie piwka, niech żyją frytki i tabliczki czekolady…

Praktycznie nie ma dnia, żebym nie przeczytał płomiennej informacji o zgubnych skutkach palenia i picia alkoholu. Co i rusz wprowadza się kolejne zakazy, programy uświadamiające, z oczywistym uzasadnieniem iż to szkodliwe, a tkanka społeczeństwa zdrowa ma być.

http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1,63125,8849753,Jestem_gruba__jestem_piekna_.html

No to niech mi ktoś to wytłumaczy. Każda epoka miała swoje wzloty i upadki w temacie tuszy społeczeństwa, ale teraz już syreny alarmowe zaczynają wyć. I za cholerę nie słyszałem, żeby ktoś to w jakikolwiek sposób ganił. Nawet informacja swego czasu podana, iż kogoś kto dobił 340 kg trzeba było dźwigiem na operację wyciągać spotkała się ze współczuciem.

Rzecz jasna, czasami są to względy z którymi nie da się walczyć. Tarczyca, DNA… Ale ja naprawdę mam złośliwe pytanie. Czy wszystkie obecne przypadki mają takie uzasadnienie? Tak całkiem prywatnie rozejrzyjcie się dookoła i zadajcie sobie pytanie, ilu znacie ludzi którzy z rozbrajającą szczerością stwierdzają „Jestem gruby, kropka”, po czym narkotyzują się gigantycznym obiadem albo tabliczką czekolady, żeby na chwilę serotonina wskoczyła, zamiast wytwarzać ją na basenie/siłowni/nordic walking czy co tam komu podchodzi…

1 komentarz:

  1. Dziennikarze coraz częściej na schizofrenię chorują...

    http://wyborcza.pl/1,75477,8913554,Kosztowna_waga_najgrubszego_Brytyjczyka.html

    A wczoraj mówili, że "Jesteśmy z tobą" i "Duże jest piękne"...

    OdpowiedzUsuń