Counter


View My Stats

niedziela, 23 stycznia 2011

Tajemnica spowiedzi...

http://wyborcza.pl/1,87648,8987892,Tajemnica_spowiedzi.html

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wedle autora artykułu owa parafia jest niewielka, w sumie circa ebałt 500 rodzin. Ciekawe, jakie sumy pożycza biznesmenom proboszcz parafii na terenie której mieszkam, liczącej sobie ponad trzy tysiące rodzin (spore wrocławskie osiedle typu "sypialnia")? Skąd ów głubczycki księżulo miał pieniądze? Czyżby - aż boję się o tym pomyśleć - prał dochody jakiegoś gangstera? W takim razie jasne jest powoływanie się na świętość spowiedzi.
Jej tajemnicy będzie bronić, jak niepodległości.
Ciekawe, że pierwsi chrześcijanie jakoś się obywali bez spowiedzi. Przyjęła się gdzieś tak na przełomie II - IV wieku n. e. i od samego początku była znakomitym środkiem kontroli owieczek... Ale - jak o tym świadczy załączony przykład - może służyć i innym, wyższym celom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz