Counter


View My Stats

niedziela, 23 stycznia 2011

Prawda musi wyjść na jaw...

W obliczu kolejnych publikacji prasowych


należy w końcu nazwać sprawy po imieniu...

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że śp. Lech Kaczyński, miłowany w kraju polityk o wielkiej wizji i patriota, został zabity w zamachu zorganizowanym przez Rosję przy wsparciu polskiego rządu. Rząd rosyjski, przyparty do muru na arenie międzynarodowej przez naszego nieugiętego Prezydenta, mając w perspektywie dalsze utraty wpływów w Europie i wybranie Lecha na drugą kadencję, postanowił ostatecznie rozprawić się z naszym rodakiem.

Dzięki ustaleniom ze zdradzieckim, spolegliwym wobec Rosji rządem polskim udało się rozdzielić wizytę premiera od prezydenckiej. Tym samym wszystko sprowadziło się do potrzeby zniszczenia samolotu Tu-154. W tym celu pod Smoleńsk sprowadzono kompanię niedźwiedzi syberyjskich, które następnie napojono dużymi ilościami wódki. W odpowiednim momencie wypuszczono z kontenerów misie, a te parskając z nozdrzy stworzyły mgłę co się zowie. Drugim elementem diabelskiego planu było wnikliwe studiowanie scenariusza filmu pt. „Szklana Pułapka 2”, dzięki któremu zdobyto wiedzę jak zmylić pilota co do odległości samolotu od ziemi. Zasadzka była gotowa.

Niestety, Rosjanie nie wzięli pod uwagę, iż Tu-154 jest samolotem na bazie ich bombowca. Tym samym samolot jak kanadyjska piła tarczowa skosił równo wszystkie drzewa, po czym bezpiecznie wylądował w lesie, a ze środka wyturlała się cała i zdrowa polska delegacja. Trzeba było szybko działać, więc do lasu wysłano oddział Specnazu, który ganiał po kniei i pieczołowicie eliminował kolejnych członków delegacji. Roboty mieli z tym co niemiara, a potem dla wiarygodności musieli jeszcze te wszystkie ciała detonować, samolot zresztą też. Ktoś to sfilmował i zwiał z nagraniem, ale Specnaz wyszedł z założenia, iż nikt w to nie uwierzy.

W ramach ostatniego aktu zniewagi, jeden z tajnych rosyjskich agentów zrzucając do krateru niewielki ładunek jądrowy obudził wulkan Eyjafjallajokull. Dzięki temu działaniu uroczysty pogrzeb z głowami państw z całego świata zamienił się w prowincjonalne wydarzenie. Trzeba tu wspomnieć, że prezydent Gruzji z poświęceniem leciał objazdem przez pół Europy żeby na uroczystość dotrzeć, ale od czasu jak na granicy Gruzji i Osetii szeregowy Wania wrzucił popcorn do ognia co zostało poczytane za pierwszą próbę zamachu, prezydentów Polski i Gruzji połączyła dozgonna więź.

Niestrudzony polski śledczy, Antonii Macierewicz, odkrył całą prawdę, ale nie miał dowodów na potwierdzenie większości swoich ustaleń, więc poprzestał na stwierdzeniu, iż to wszystko wina obsługi lotniska w Smoleńsku. Jedna wersja głosi, iż to smoleńskie lotnisko z naruszeniem wszelkich zasad bezpieczeństwa lądowało na polskim samolocie z delegacją, druga, że Rosjanie są winni, gdyż nie oddali ostrzegawczych strzałów, kiedy samolot podchodził do lądowania. Rosjanie jak to zwykle oni twierdzą, że to wszystko wina Polski, ale my wiemy jak było.

Trud rosyjskich zamachowców poszedł na marne. Oto córka nieustraszonego Lecha, Marta, otarłszy sobie łzy czekiem na 3 mln złotych i mając w perspektywie kolejne, zadeklarowała chęć kontynuacji dziedzictwa swojego ojca. Polski orzeł znów zaczął dumnie podnosić głowę.

Rosjanie pocieszają się, że został jeszcze drugi Tu-154.

3 komentarze:

  1. http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/gosiewska-pasazerowie-tu-154-mogli-zostac-zamordow,1,4119725,wiadomosc.html

    Czarno na białym, czy czarne na czarnym, czy jakoś tak...

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Dlaczego chciano by dokonać zamachu?
    - Nie wiem, ale uważam, że to prawdopodobna hipoteza."

    Popłakałam się ze śmiechu (dalej nie czytałam, nie mam teraz głowy do tych bzdur). Zresztą wcześniej uśmiałam się przy czytaniu Twojego wpisu, Ahakho.

    (Choć wydaje mi się, że szum jaki jest wokół tej sprawy powoduje, że do przeciętnych ludzi dochodzą nic niewarte ochłapy i faktycznie z tego wszystkiego można sobie budować najcudowniejsze teorie. Tylko - po co? No, ale ja to ja - moim zdaniem trudno o obiektywizm w stosunku do spraw młodszych niż 30 lat, a co dopiero takich, które zdarzyły się ledwo rok temu)

    W każdym razie dziękuję za poprawę mojego humoru. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No brawo :). Nie ma jak dawka dobrego humoru z rana :).

    OdpowiedzUsuń