http://wybory.onet.pl/parlamentarne-2011/aktualnosci/nowa-prawica-uniewazni-wybory-to-byloby-tragiczne,1,4855634,aktualnosc.html
Korwin-Mikke zafundował w roku 1992 wszystkim ustawę lustracyjną i uaktywnił Macierewicza. Już to tylko wystarczy, żeby postulować zniknięcie tego pana z życia publicznego. Od dłuższego czasu K-M pałęta się po obrzeżach polityki pełniąc funkcję błazna. Nie, przepraszam, do takich błaznów jak Stańczyk czy Chicot (błazen Henryka Walezego) bardzo mu daleko.
I teraz znów się odzywa nie bacząc na to, że Polacy dawno już mu dali kopa.
Był już kiedyś taki jeden, który nazywał się Siciński. Jako pierwszy w historii poseł w 1652 roku zerwał cały sejm (podobno dlatego, że nieprzychylnie dla niego rozpatrzono sprawę ekonomii szawelskiej). Zaraz potem musiał uciekać z Warszawy, żeby go rozjuszeni daremnością całych obrad posłowie nie roznieśli na szablach. Teraz za Sicińskiego robi K-M. Cholera, że też Polska ma zawsze pecha do takich warchołów...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz