Ostatnimi czasy mamy wysyp takowych przypadków. Osoba znana, tudzież jej krewni wpadają na pomysł, że skoro są dobrzy w jednej dziedzinie, to na pewno sprawdzą się w innych. Osobliwie, wtórny wybór zazwyczaj pada na politykę...
Kunszt aktorski pana Rewińskiego jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjny. Nie przeszkodziło mu to jednak w zaistnieniu w polskim show-business i nawet w dostaniu się do Sejmu po założeniu Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Teraz Siara postanowił wysłać na Wiejską swojego synka. Swoją drogą ciekawe, czy senior zauważył pewną niekonsekwencję w fakcie, iż prowadząc kampanię latorośli pod hasłem walczenia z nepotyzmem i kumoterstwem sam robi dokładnie to samo...
Drugiego z przypadków praktycznie nie ma co omawiać, z muzyką Dody jest jak w tym powiedzeniu, jedni lubią zapach perfum, a drudzy jak im nogi śmierdzą. Najwyraźniej sam fakt bycia rodzicielem naszej Madonny (jaki kraj, taka Madonna) jest wystarczającą inklinacją do sięgania po władzę...
Tymczasem wyszło szydło z worka, iż wspomniane przez Rewińskiego "twarde zasady" to w istocie "terror" i "system sowiecki". Swoją drogą, gdzie się w tym kraju człowiek nie obejrzy, to podobno sowieci straszą. Strach się bać... :)
Stary Rewiński zawsze grał tę samą rolę. "Siarą" był też np. w Kabarecie Olgi Lipińskiej.(Tam co prawda grywał Dyrektora). Mam silne podejrzenia, że i w Sejmie był takim samym typem: zadufanym w sobie, zarozumiałym i drażliwym dupkiem.
OdpowiedzUsuńPrecz z Siarami!