http://wyborcza.pl/1,75477,10310565,Piraci_w_parlamencie_Berlina.html
Ciekaw jestem, co powiedzą na to redaktorzy rozmaitej maści czasopism miotający gromy straszliwe na komputerowych piratów (choć kiedyś sami ochoczo brali udział w tym niecnym biznesie). Okazuje się, że stateczni Niemcy nie są za bardzo skłonni nabijać kabzę różnym dystrybutorom i obrońcom praw autorskich (nie oszukujmy się, największy grosz nie zgarniają twórcy, tylko obrońcy ich praw).
Redaktorzy tych rozmaitych pisemek też w zasadzie dostają raczej ochłapy z tego stołu, ale firmują akcje "Nie piracę", choć np. w czasopiśmie, z którym współpracowałem, tylko jeden człowiek konsekwentnie stosował głoszone zasady i nie był nim bynajmniej Redaktor Naczelny. U pozostałych widać było wyraźny rozbrat pomiędzy poglądami (oficjalnymi) i uczynkami...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz