http://wiadomosci.onet.pl/swiat/sad-oglosil-wyrok-ws-chodorkowskiego,1,4091600,wiadomosc.html
Optymizmem wobec naszej demokracji napawa fakt, iż polskie media tak nie kochają Putina za tępienie rosyjskich nowobogackich. Przeciętny ekonomista czy uczciwy (co prawda ci ostatni są w Polsce jak białe kruki) biznesmen każdemu powie, że zrobienie takiej jak majątek Chodorkowskiego fortuny w ciągu kilkunastu lat jest niemożliwe bez potężnych przekrętów i złodziejstw - a w Rosji sprzyja im tradycyjne przekupstwo władz (za komuny patrzono na ręce urzędnikom, teraz jest to nie do uniknięcia) i ogromne naturalne bogactwa tego kraju.
Ale 20 osób protestujących przed gmachem sądu? Czy się to komu podoba, czy nie, Moskwa z jej ponad 10-ma milionami mieszkańców (cała aglomeracja moskiewska liczy ponad 14 mln. mieszkańców) jest największym miastem Europy - 20 osób gromadzi się na podmiejskich przystankach metro! Sam się podejmuję zgromadzić dwudziestoosobową manifestację przeciwko wrocławskim rządom Dutkiewicza - wystarczy, że kilku menelom zaproponuję po flaszy taniego i zabójczo skutecznego "Amaretto". Oni rozsławią mnie wśród znajomych i... wuala, jak mawiał pewien felczer w Pyrach.
Panowie dziennikarze, miejcież trochę umiaru i nie traktujcie internautów oraz czytelników jak stado baranów, którym można wcisnąć każde gówno. Przeciętny Rosjanin (wbrew pragnieniom Michnika et consortes) z całej duszy popiera Putina i jego próby podcięcia skrzydeł oligarchom...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Władimir Putin porównał sprawę Chodorkowskiego do sprawy Madoffa i chociaż w pierwszym skojarzeniu reagowałem prawidłowo: „oto się znalazł ruski demokrata z KGB”, już w drugiej myśli, pomyślałem, że trafił. Jest tak zwana wspólna płaszczyzna dla tych dwóch spraw, a nawet kilka płaszczyzn. Oba przypadki, to są przypadki złodziejstwa w ramach obowiązujących dzikich zwyczajów firmowanych przez możnych tego świata. Gdyby nie patologiczna „prywatyzacja” w Rosji Chodorkowski nie ukradłby ani grosza. Gdyby nie przegnity zachodni „wolny” rynek finansowy i inne „spekulacje” Madoff byłby pucybutem. Jedna płaszczyzna, ta najbardziej pierwotna już jest. Ano właśnie, czy najbardziej pierwotna? Nie! Najbardziej pierwotne jest coś zupełnie innego, otóż Madoff i Chodorkowski to byli swoi ludzie i nie o to chodzi, że obaj Żydzi.
OdpowiedzUsuńO ile w USA za swojaka uznano Żyda Madoffa i tu genetyka była fundamentem kantu, o tyle w Rosji pomimo tego, że nie jeden Chodorkowski, ale i Abramowicz z tego samego plemienia plus spora grupa oligarchów-bojarów, jednak nie to decydowało o swojskości. O swojskości decydowała poprawność polityczna. Dopóki Chodorkowski okradał właściwych i nie zaczął kąsać politycznej ręki, która jeść daje, był gigantem. Naraził się pułkownikom i generałom KGB i dopiero wtedy herbatnik odpadł, bo nie ma takiej kasy w Rosji, która pozwala postawić się ZSRR. Identycznie rzecz się miała z Madoffem, gdby Madoff jak szef JP Morgan, czy innego AIG, rżnął gojów jak Pan Bóg przykazał, dostałby odprawę i może jakiś stołek w FED. Madoof popełnił grzech śmiertelny, okradł swoich i został spektakularnie potraktowany wyrokiem, zaś jego rodzina wyklęta na wieki do 5 pokoleń. Chodorkowski dostał dokładnie taką samą karę. I na tym chyba kończą się płaszczyzny analogii, chociaż jeszcze ni... Wydaje się, że sprawa Madoffa polityczna nie jest. Tak się tylko wydaje, parcie na sądy i polityków ze strony amerykańskich sław żydowskich było większe niż niejednemu zbulwersowanemu, gułagiem dla Chodorkowskiego, się wydaje. Może nawet jeszcze bardziej polityczna jest sprawa Madoffa, bo Chodorowskiego utłukł jeden Putin, a Madoffa cała lista sław politycznych, aktorskich i innych robiących poprawnie polityczną karierę.
Co zatem tak bulwersuje przy tym porównaniu? Odpowiedź jest dość prosta i odwieczna. Trzeba umieć kreować podobny zamordyzm. Putin jest azjatycki w politycznym działaniu, gardzi totemami zachodu, lekceważy wszystkie prawa człowieka, gejów i przyzwala na molestowanie seksistowskie. Putin ma nieestetyczną bazę, dlatego nadbudową jest polityczny więzień Chodorkowski. Amerykanie, a zwłaszcza diaspora, to są mistrzowie w kreowaniu właściwego podłoża. W Rosji Chodorkowski jako złodziej został ofiarą, ponieważ inni złodziej są jeszcze mniej estetyczni, natomiast w USA nie ma jednego, który odważyłby się publicznie Madoffa bronić, no chyba że jakiś „faszysta”. W USA najwięksi złodzieje, to najwięksi esteci i poprawni politycznie lichwiarze. Trzeba wiedzieć kogo okradać i z kim się dzielić łupami. My też mamy swoich złodziei i u nas jest trochę jak w Rosji, trochę jak w USA. Tusk i jego kopacze kradną jak ruscy oligarchowie, sam Tusk kradnąc, jak Putin opowiada o złowrogiej opozycji, szkodzącej krajowi. Natomiast lud kupuje te wszystkie złodziejstwa i propagandowe promocje, jak przeciętny tłuściutki Amerykanin, byle dostać podwójną porcje keczupu i żeby w telewizji serialu nie zabrakło.