Jak już wszyscy wiedzą, na Japonię spadło jedno z największych nieszczęść od 140 lat.
Niektórych to cieszy.
Pod artykułami wypisują jakieś brednie o przepowiedniach, końcu świata, Bogu i co tam jeszcze… Można wręcz odnieść wrażenie, że ci „ludzie” c i e s z ą s i ę z tego, iż kolejny element jakiejś chorej układanki im wskoczył na miejsce. O tragedii i cierpieniu jednostek jakoś zapominają wspomnieć...
Nie zostałem agnostykiem z racji widzimisię, lecz analizowania napływających danych. A z danych wynika, że jak człowiek natknie się na fanatyka chrześcijaństwa, to na dłuższą metę nie wiadomo, czy śmiać się, płakać, czy od razu w mordę bić.
Gdyby los rzucił mnie w inny zakamarek świata, buddystą zostałbym niejako z marszu.
A ja czytając komentarze pod artykułami o trzęsnieniu ziemi, topniejących reakorach itp*, co robię niezwykle rzadko stwierdziłem, że ktoś obiektywny z 'zewnątrz' mógłby pomyśleć, że polscy internauci to zlepek trolli, debili i skrajnych dewotów.
OdpowiedzUsuńA co do tej 'radości', to ciekawe spostrzeżenie.
*poprzedni komentarz skasowany bo nie dodałem o jakich newsach mowa.